Gdyby głosowali tylko Polacy, to w Sejmie PiS rządziłby z Konfederacją, mając bezpieczną większość 240 mandatów. Gdyby głosowały tylko Polki, opozycja prodemokratyczna miałaby gigantyczną większość 260 mandatów. Nie tylko w Polsce kobiety są za demokracją
Najbardziej chyba znane hasło kobiecych protestów Strajku Kobiet brzmiało „Mateusz, niestety twój rząd obalą kobiety”, wcześniej w wersji z „Beatą”. „W pierwszym użyciu tego hasła w czasie czarnych protestów 2016 roku chodziło o Jarosława, którego moje pokolenie traktowało jeszcze poważnie – mówi OKO.press Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet. – W 2020 roku Kaczyński stał się już raczej pośmiewiskiem młodych ludzi”. Pojawiły się hasła typu „Kot może zostać, reszta wypierdalać”, „Jarku oderwałeś mnie od Netflixa. Nigdy ci tego k... nie wybaczę”, „Rząd nie ciąża, da się usunąć”, „Urodzę wam lewaka”.
Cytuję te hasła, wybrane z setek innych, by przypomnieć głos kobiet, głównie młodych. I rosnącą ich frustrację, że niestety nie da się obalić tej władzy, która tak brutalnie narusza prawa kobiet i staje się coraz bardziej anachroniczna.
Okazało się, że to się jednak udało, właśnie kobietom. Tak wynika bowiem z opublikowanych przez Ipsos danych o głosowaniu kobiet i mężczyzn w ostatnich wyborach. Według sondaży exit poll decyzje wyborcze Polek i Polaków różniły się zasadniczo.
Kobiety częściej głosowały na KO i Lewicę, a mężczyźni zdecydowanie częściej na Konfederację i nieco częściej na PiS. Te różnice byłyby znacznie wyraźniejsze, gdyby brać pod uwagę kobiety młode, do 40 lat, które – co wiemy z przedwyborczych sondaży – popierały KO i Lewicę znacznie częściej niż PiS, który spadał na czwarte, a nawet piąte miejsce za Trzecią Drogę.
Porównując odpowiedzi kobiet i mężczyzn używamy sondażu exit poll, czyli badania ankietowego prowadzonego przez Ipsos w dniu wyborów wśród osób wychodzących z lokali wyborczych. Jak już to analizowaliśmy, średni błąd w szacowaniu wyników pięciu głównych list okazał się niższy niż 1 pkt proc., przy czym Ipsos:
Te niedokładności nie powinny mieć jednak żadnego wpływu na porównanie odpowiedzi kobiet i mężczyzn.
Okazuje się, że Sejm wybrany przez kobiety byłby zdominowany przez prodemokratyczną opozycję, która miałaby łącznie 260 mandatów. PiS byłby silną opozycją z 200 mandatami. A Konfederacja? Nie byłoby jej wcale:
Zupełnie inaczej wyglądałby Sejm wybrany przez samych mężczyzn. Solidną większość 240 mandatów miałaby potencjalna prawicowa koalicja PiS z Konfederacją:
Kobiety przystąpiły do tych wyborów bardziej zmobilizowane niż mężczyźni, wg exit poll frekwencja wśród Polek wyniosła 73,7 proc., wśród Polaków 72 proc.*. Rosnącą od kilku lat rolę kobiet w kształtowaniu opinii publicznej i obywatelskiej aktywności doceniły partie prodemokratyczne, za to zlekceważyły partie prawicowe. Wyraziło się to w ustąpieniu miejsca kobietom przez dominujących wciąż mężczyzn. Jak już analizowaliśmy, odsetek kobiet w przyszłych klubach sejmowych wyniesie:
W całej reprezentacji koalicji prodemokratycznej odsetek kobiet wynosi 38 proc. Na prawicy (PiS i Konfederacja) prawie dwa razy mniej – 20 proc.
Janusz Korwin-Mikke przegrał wybory 2023 w „podwarszawskim obwarzanku”, bo przegoniła go Karina Bosak, żona lidera Konfederacji Krzysztofa. Komentował w „Super Expressie”: „Ja nie jestem demokratą. Dla mnie to tylko dowód, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu. Niech pan sobie przejrzy wyniki w Stanach Zjednoczonych, jakie byłyby wyniki, gdyby głosowali tylko mężczyźni”.
Korwin-Mikke ma rację. Kobiety w wielu krajach świata mają tendencję do głosowania raczej na siły liberalne i demokratyczne, a mężczyźni na autorytarne i prawicowe. W Brazylii np. w I turze wyborów 2022 roku kobiety w 46 proc. poparły Lulę, a w 30 proc. Bolsonaro. Wśród mężczyzn przewaga była czterokrotnie mniejsza (42 do 38 proc.).
Według analiz ośrodka Pew Reasearch w kolejnych wyborach prezydenckich Amerykanki częściej głosują na kandydata lub kandydatkę Demokratów. Amerykanie – odwrotnie, częściej na Republikanina. Dotyczy to także obu ostatnich wyborów z udziałem Donalda Trumpa. W 2016 roku przewaga głosów kobiet na Hillary Clinton wyniosła 13 pkt. proc., ale wśród mężczyzn identyczną przewagę miał Trump. W 2020 roku kobiety wybierały Joe Bidena z przewagą 11 pkt. proc, mężczyźni częściej (o 2 pkt. proc.) głosowali na Trumpa:
Te wyniki amerykańskich wyborów, podobnie jak brazylijskich czy polskich, mogą prowadzić do wniosku, że uzasadniona byłaby rekomendacja odwrotna niż Korwin-Mikkego. Dla dobra demokratycznych społeczeństw lepiej byłoby odebrać prawa wyborcze mężczyznom (na wszelki wypadek – to żart).
*Ipsos zaniżył frekwencję, która wg PKW wyniosła 74,38 proc., ale nie ma powodu, by miało to wpływ na zmianę tej proporcji.
Kobiety
Wybory
Joe Biden
Jarosław Kaczyński
Janusz Korwin-Mikke
Marta Lempart
Donald Trump
Hillary Clinton
Ogólnopolski Strajk Kobiet
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze