0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Il. Mateusz Mirys / OKO.pressIl. Mateusz Mirys / ...

Biedni ci, którzy poszli spać wcześnie w Dzień Dziecka. Przed 23:00 zasnęli jak grzeczne dzieci, mając prezydenta Rafała Trzaskowskiego, a obudzili się z prezydentem Karolem Nawrockim.

Na początek powiedzmy sobie – żadnych złudzeń. Miejmy najgorsze za sobą. Jeżeli, Czytelniku i Czytelniczko, nie potrzebujesz dziś bezlitosnego realizmu, a jedynie otuchy, idź od razu do drugiej części tekstu.

Przeczytaj także:

Zero złudzeń

Pięć lat Karola Nawrockiego w Pałacu Prezydenckim spowoduje, że kadencję Andrzeja Dudy będziemy wspominali z rozrzewnieniem. Najwyższy urząd obejmuje człowiek, którego celów politycznych, powiązań i prawdziwych poglądów do końca nie znamy.

Wszystko wskazuje na to, że większość Polek i Polaków wybrała prawicowego, agresywnego, antyeuropejskiego radykała z ciemną przeszłością. Możemy być również pewni, że takie wartości liberalnej demokracji jak szacunek do innych poglądów, wolność debaty publicznej, prawa mniejszości czy poszanowanie konstytucji będą mieć w Pałacu Prezydenckim zapiekłego wroga.

Co nas czeka?

Niestety, chaos, który – uwaga – dotknie także tych, którzy cieszą się z wygranej kandydata PiS. Można przewidzieć, że nowy prezydent z jeszcze większym zapałem będzie wetował wszystko, co uchwali rządząca koalicja, licząc na jej rozpad. Nie ma co czekać zatem na przywracanie fundamentów praworządności, czyli na ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Sądzie Najwyższym, sądach powszechnych, czy na związki partnerskie i aborcję (teraz nikt nie będzie nawet starał się ich przepchnąć przez Sejm, co i tak stało pod znakiem zapytania).

Czy możemy liczyć na podpisanie ustawy budżetowej w styczniu 2026 roku? Czy też Nawrocki z Kaczyńskim w tle podejmie już wtedy próbę wywrócenia stolika i doprowadzenia do przyspieszonych wyborów?

A jeżeli tak, jeżeli nowy prezydent stanie się hamulcowym wszystkich zmian, wprowadzanych przez rządzących, to wcześniejsze wybory są kwestią czasu. Może nie za pół roku, ale za rok? I wybory te koalicja rządząca może przegrać. Dlaczego? Bo spadające notowania rządu nie poprawią się, gdy w życie nie wejdzie żadna nowa ustawa. Wyborcy zapamiętają ten czas jako okres niepewności, chaosu i zaciekłych sporów.

Co gorsza, wybory może wygrać Konfederacja na spółkę z PiS, bo skrajna prawica rośnie w siłę nie od dziś. Premier Mentzen? Być może...

Jak żyć?

Uff, najgorsze mamy za sobą. Co teraz? Najłatwiej byłoby powiedzieć, jak John Coffey w filmie „Zielona mila”: „Jestem zmęczony, szefie” i udać się na wewnętrzną emigrację.

Jesteśmy zmęczone i zmęczeni ciągłą walką, rozdarci pomiędzy rozczarowaniem rządzącą koalicją i myślą, że może być gorzej. Przestraszone rosnącą w siłę prawicą i wkurzone rezygnacją z własnych postulatów dla „dobra wspólnego„, żeby tylko „nie zaszkodzić”. A chcemy przecież całego życia.

Prezydentura Karola Nawrockiego może zablokować zmiany i sparaliżować państwo, ale może też obudzić refleksję, że trzeba się zmobilizować do podjęcia przynajmniej próby reform, pójścia drogą progresywną, zarysowania wizji kraju wolności, równości i troski, kraju praworządności i praw człowieka, bo do stracenia nie ma już nic. Może zacznie się ferment, zamiast absurdalnej zasady parytetu w każdym ministerstwie, przyjdą do rządu kompetentni młodzi ludzie z werwą. Może rządzący sięgną wreszcie po kapitał społeczeństwa obywatelskiego.

Obecny rząd (tak, ciągle rządzi, nie upadł!) ma problem z diagnozą społecznych potrzeb i działa krótkofalowo. To zresztą problemy, które ten obóz ma nie od dzisiaj. Także dlatego długo przegrywał. Może ta przegrana zmusi go do uczciwego rozliczenia własnych błędów i wsłuchania się w głos wyborców i wyborczyń. I spełnienia obietnic, którymi tak szczodrze szafował przed wyborami 2023 roku.

Sprawy mogą się potoczyć różnie, trzeba spróbować im pomóc, żeby poszły lepiej niż źle.

Nie możemy ulec rezygnacji, nie możemy wywiesić białej flagi. Nie, to (jeszcze) nie koniec świata! Piłka jeszcze jest w grze, a demokracja nie umarła.

Do pokonywania kolejnych przeszkód i trudności jesteśmy przyzwyczajeni – my w OKO.press i Wy, nasi Czytelnicy i Czytelniczki. Razem trenowaliśmy się w tym, niczym nowy prezydent w podnoszeniu ciężarów na siłowni.

Wraz z kolejnymi wyzwaniami nasza determinacja rośnie, bo wierzymy w to, co robimy. Wierzymy w wolne, bezkompromisowe dziennikarstwo. Wierzymy, że głupia propaganda, łamanie praworządności i praw człowieka oraz dyktat rządzących musi być kontrolowany i kontrowany przez niezależne społeczeństwo obywatelskie i wolne media.

Wiemy, że Polska po 1989 roku nie jest idealna, ale wierzymy, że jej (naszego!) dorobku nie należy wyrzucać do kosza. Wierzymy, że trzeba nad nią pracować.

Chodźcie z nami

Będziemy robić to, co do nas należy. Bo trzeba, bo warto, bo jest mnóstwo do zrobienia.

Co możemy? Walczyć z dezinformacją, walczyć o nasze prawa i konsekwentnie pokazywać rządzącym, czego chcemy. Możemy się angażować, protestować, budować, doradzać, krytykować, żądać.

Nie dawać się propagandzie, fejkom i taniemu populizmowi, który bazuje na naszych – zrozumiałych! – lękach.

Tak spróbujemy robić dalej w OKO.press. Mamy nadzieję, że będziecie w tym z nami. Będziemy nadal patrzeć władzy na ręce, demaskować fałsz i dezinformację, surowo, ale sprawiedliwie oceniać rozwiązania proponowane przez rządzących i trzymać ich za słowo. Domagać się uspołecznienia rządzenia, właściwego rozpoznania potrzeb społecznych – dla dobra wszystkich.

Będziemy upominać się o praworządność i prawa człowieka. Będziemy nadal niezależni i będziemy z Wami, naszymi Czytelnikami i Czytelniczkami. Macie w nas oparcie w tych trudnych czasach, gdy na razie nie wiadomo, gdzie podłoga, a gdzie sufit.

Ducha nie gaście. My nie gasimy.

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi.

Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze