0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzałe...

„Dobre życie Polaków” – brzmi hasło wyborcze Karola Nawrockiego. Wygląda na to, że w całej sprawie gdańskiej kawalerki, „dobre życie” umiał załatwić sobie (i swojej rodzinie) Nawrocki, za to życie pana Jerzego było wbrew górnolotnym deklaracjom, coraz bardziej marne. News Interii z 9 maja 2025 to kolejna odsłona „afery kawalerkowej”, który w przewrotny sposób dopełnia ten obraz.

„Dożywotnie utrzymanie (...) sprawienie pogrzebu”

„Oświadczenie" Karola Nawrockiego z sierpnia 2021 stanowi tzw. wyrażenie woli opieki nad panem Jerzym, od którego w 2012 roku Nawrocki de facto kupił (wraz z żoną) kawalerkę. Oświadczenie, choć nie notarialne, ma wartość dokumentu, mogłoby być np. użyte w sprawach przed sądem. Brzmi tak:

„Ja, niżej podpisany Karol Nawrocki oświadczam, iż zobowiązałem się do dożywotniego utrzymania Jerzego Ż. poprzez dostarczenie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania położonego w Gdańsku przy ul. (…), światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie oraz sprawienia własnym kosztem pogrzebu odpowiadającego zwyczajom miejscowym".

Pod zamaszystym podpisem Nawrockiego jest zdanie od pana Jerzego: „Oświadczam, iż Karol Nawrocki wywiązuje się z zobowiązania opisanego w pkt I powyżej".

Nasuwają się pytania:

  • Skąd taka treść zobowiązania obejmująca m.in. „sprawienie pogrzebu"?
  • Po co Nawrockiemu takie oświadczenie?
  • Dlaczego podpisał je akurat w sierpniu 2021, cztery lata po tym, jak kawalerka pana Jerzego stała się już formalnie jego własnością i wydawało się, że causa finita.

Ale najpierw tzw. tło.

Przeczytaj także:

Dokument nr 4, a może nawet 5

Kiedy już wybuchły wątpliwości dotyczące gdańskiej kawalerki, Przemysław Czarnek, jako „przyjaciel i członek sztabu” kandydata, pokazał akt notarialny z 2012 roku przedwstępnej umowy sprzedaży mieszkania pana Jerzego za 120 tys. zł, zgodnie z którym Nawroccy zapłacili „całą cenę".

Wcześniej kwaterunkowe mieszkanie pana Jerzego od gminy wykupił − jak ustaliła „Wyborcza” − osobiście Nawrocki za 12 174 zł, który 20 października 2011 roku zaniósł pieniądze do banku i wypełnił przelew. Skorzystał z 90 proc. bonifikaty pana Jerzego.

Czarnek triumfował: „Co tu jest do niewyjaśnienia„? Sam Nawrocki chwilę później opowiedział jednak Bogdanowi Rymanowskiemu, że nie przekazał panu Jerzemu takiej kwoty („byłoby to dla niego zagrożeniem życia lub zdrowia”) i że rozliczał się w ratach, przy pomocy różnych świadczeń, w tym głównie czynszu za mieszkanie. Użył typowej dla siebie figury samobójczej: „Nie idźmy w tym kierunku, żeby pokazać wszystkie przelewy".

W akcie z 2012 roku jest zapis, że pan Jerzy „ustanawia pełnomocnikami Nawrockich i upoważnia ich do zawarcia umowy sprzedaży". Nastąpiło to w 2017 roku, bo przepisy pozwalają na sprzedaż wykupionego mieszkania kwaterunkowego po pięciu latach od wykupu.

Nawroccy w imieniu pana Jerzego ostatecznie sprzedali Nawrockim jego kawalerkę.

Dodajmy, że pokazane przez Interię oświadczenie jest już czwartym, a być może piątym dokumentem, który miał zapewnić i/lub zabezpieczać przejmowanie kawalerki pana Jerzego.

Poza omówionymi dwoma aktami notarialnymi

  • z 2012 roku oraz
  • ostateczną umową sprzedaży z 2017 roku,

sztab Nawrockiego pokazał też

  • odręcznie napisany testament pana Jerzego (sporządzony tego samego dnia 20 października 2011 roku): „Ja, niżej podpisany (...) ur. (...) przekazuję cały swój dobytek (...) Karolowi Nawrockiemu. Zaznaczam, że wydziedziczam przy tym swoją żonę i dzieci. Robię tak z racji braku kontaktu z wyżej wymienionymi ponad 37 lat”.

Jak pisze „Wyborcza”, Nawrocki musiał panu Jerzemu przypomnieć jego datę urodzenia.

Być może było też jeszcze jedno pisemne zobowiązanie, o którym opowiadała Onetowi opiekunka pana Jerzego (od wiosny 2022 do wiosny 2023): „Robiłam kiedyś porządek w dokumentacji pana Jerzego i przypadkiem znalazłam

  • odręcznie napisane oświadczenie Karola Nawrockiego i jego żony, że pan Jerzy przekazuje im mieszkanie w zamian za opiekę i pomoc".

Tak czy inaczej, sprawa była formalnie załatwiona. Pomoc i zainteresowanie Nawrockich panem Jerzym po zawarciu aktu notarialnego w 2012 roku co najmniej zmalały, a po objęciu przez Nawrockiego funkcji prezesa IPN i przeprowadzce do Warszawy ustały całkowicie.

Wszystko było na dobrej (dla Nawrockich) drodze, łącznie z tym że pan Jerzy w kwietniu 2024 trafił do Domu Pomocy Społecznej i mieszkanie było już wolne od kłopotliwego lokatora.

I można byłoby nim swobodnie dysponować, gdyby nie lapsus w debacie prezydenckiej, gdy Nawrocki pochwalił się Magdalenie Biejat, że będzie bronił Polaków przed podatkiem katastralnym. „Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie“ – dodał, by pokazać, jaki z niego „lud“ (w odróżnieniu od Trzaskowskiego ze zdegenerowanych elit).

Dziennikarze sprawdzili, okazało się, że mieszkania są dwa. I zaczęło się...

Ale wracając do sierpnia 2021, kiedy to całe nieszczęście (dla PiS) jeszcze się nie wydarzyło: po co Nawrockiemu było takie właśnie oświadczenie?

08.05.2025 Rzeszow , Rynek . Kandydat Komitetu Obywatelskiego na urzad Prezydenta RP , popierany przez Prawo i Sprawiedliwosc , prezes Instytutu Pamieci Narodowej Karol Nawrocki podczas spotkania z mieszkancami .
Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.pl
8 maja 2025. Rzeszów, Rynek. Karol Nawrocki podczas spotkania z mieszkańcami. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl

Skąd ta treść? Odpowiedź jest prosta

Dziwna lista zobowiązań, jakie podpisał Nawrocki, to po prostu, jeden do jednego, zapis artykułu 908 kodeksu cywilnego o tzw. umowie dożywocia, w której X (zbywca) przenosi na Y własność mieszkania (nieruchomości), za co Y zobowiązuje się zapewnić mu „dożywotnie utrzymanie, przyjąć go jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym".

Art. 908. [Umowa dożywocia]

1. Jeżeli w zamian za przeniesienie własności nieruchomości nabywca zobowiązał się zapewnić zbywcy dożywotnie utrzymanie (umowa o dożywocie), powinien on, w braku odmiennej umowy, przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym.

2. Jeżeli w umowie o dożywocie nabywca nieruchomości zobowiązał się obciążyć ją na rzecz zbywcy użytkowaniem, którego wykonywanie jest ograniczone do części nieruchomości, służebnością mieszkania lub inną służebnością osobistą albo spełniać powtarzające się świadczenia w pieniądzach lub w rzeczach oznaczonych co do gatunku, użytkowanie, służebność osobista oraz uprawnienie do powtarzających się świadczeń należą do treści prawa dożywocia.

3. Dożywocie można zastrzec także na rzecz osoby bliskiej zbywcy nieruchomości.

Nawiasem mówiąc, pierwsze sugestie rzeczniczki i sztabu Nawrockiego, że zawarł on z panem Jerzym umowę dożywocia, mogły być wynikiem niezrozumienia, że oświadczenie z sierpnia 2021 było „połową umowy dożywocia„, bez przekazania własności mieszkania, bo to zostało zrobione – jak się mówiło kiedyś – „na wydrę”, przy pomocy umowy sprzedaży z 2012 roku, w której nie zapłacono ustalonej ceny.

Sam Nawrocki, który miewa trudności z precyzyjnym wysławianiem się, mógł też „ogólnie„ opisywać w sztabie swój „układ” z panem Jerzym, jako przekazanie własności mieszkania za pomoc w stylu codziennie dostarczanej szlachetnej paczki.

Dlaczego wtedy?

Oświadczenie Karola Nawrockiego (już samodzielne, bez żony), które poznaliśmy w piątek 9 maja, datowane jest na 10 sierpnia 2021. 1 czerwca 2021 Nawrocki został powołany na stanowisko zastępcy szefa IPN, choć było to już po przegłosowaniu jego kandydatury przez Sejm na prezesa. Po aprobacie Senatu 23 lipca 2021 oficjalnie zastąpił Jarosława Szarka.

Oświadczenie własne i pana Jerzego wykorzystał Nawrocki jako swego rodzaju zabezpieczenie na wypadek wycieku informacji o przejęciu mieszkania.

Dokument miał stanowić alibi.

Ktoś powie, że Nawrocki zachował się bezwzględnie? Ależ skąd, proszę, tu jest potwierdzenie pana Jerzego, że przecież pomagam i deklaracja, że dalej będę.

Jest prawdopodobne, że w trakcie sprawdzania Nawrockiego przez służby, padły pytania o jego drugie mieszkanie, które wykazał w oświadczeniu majątkowym. Może jakiś oficer, usłyszawszy mętne wyjaśnienia, że przecież to nie jest prawdziwa własność, bo pan Jerzy tam mieszka, a pan Karol nie ma kluczy, skrzywił się lekko i poradził, żeby trochę to wszystko sformalizować. Bo wie pan, panie prezesie, różnie bywa, ktoś się może kiedyś zainteresować.

Gdyby nie koniec rządów PiS, czego przecież nikt z prawicy nie brał pod uwagę, sprawę łatwiej byłoby zatuszować. Jednak strzeżonego Pan Bóg strzeże.

Po co mu to było?

Może także w samym IPN ktoś zwrócił uwagę, że zgodnie z pierwszym punktem art. 11 ustawy o IPN „na stanowisko Prezesa Instytutu Pamięci może być powołany obywatel polski wyróżniający się wysokimi walorami moralnymi".

Może Nawrocki uznał, że w jego teczce Prezesa oświadczenie o tak szlachetnej treści zamknie usta ewentualnym krytykom.

Jednego możemy być pewni.

Celem oświadczenia Karola Nawrockiego nie było przestrzeganie jego zapisu.

Wręcz przeciwnie, nawet sam Nawrocki, bez żenady, przyznaje dzisiaj, że z tą pomocą było coraz gorzej.

„Czy się opiekowałem? Intensywność była w sposób naturalny różna, w zależności od tego, jakie obowiązki wykonywałem. Rzeczywiście, po roku 2021 była zdecydowanie mniejsza, bo wyprowadziłem się do Warszawy, bo zostałem prezesem IPN" – mówił Rymanowskiemu.

Realia lat 2022-2023 opisane przez opiekunkę Annę Kanigowską były zaprzeczeniem oświadczenia z sierpnia 2021. Jej relacja w Onecie jest bodaj najmocniejszym, bo z pierwszej ręki, oskarżeniem postawy Nawrockich:

„To było straszne. Pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z własnych pieniędzy".

Pani Kanigowska próbowała się dowiedzieć od Nawrockiego, dlaczego nie pomaga panu Jerzemu, skoro przejął jego mieszkanie w zamian za opiekę. List został bez odpowiedzi. „Nawrocki chciał tylko przejąć mieszkanie, a potem wszystko miał gdzieś.

Nigdy nie spotkałam się z tak bezczelnym oszustwem.

Byłam u pana Jerzego codziennie, także w święta. I nigdy Nawrockiego nie spotkałam. Jego żony i dorosłego syna również".

Pan Karol Nawrocki rozwija jednak opowieść o „szlachetnej, honorowej umowie dwóch mężczyzn„ i o swoim poczuciu obowiązku, także w tym, że „pochowam Jerzego Ż., niech żyje jak najdłużej, i zgodnie z tym, co ustaliliśmy, będę dbał o to, jak będzie już w niebie, bo tego ode mnie oczekiwał”.

Faktycznie miał prawo pan Jerzy tego wszystkiego oczekiwać, nawet jeśli nie do końca rozumiał, co podpisują w oświadczeniu z sierpnia 2021.

Tyle że to wszystko była lipa. Wątpliwe jest nawet to, czy pan Jerzy tak łatwo trafi do nieba, bo po tym, co opowiadają o nim jego dzieci, jakiś solidny czyściec mu się chyba należy.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze