Prezes NBP Adam Glapiński dał 246 tys. zł pieniędzy publicznych na studia ekonomiczne w uczelni Tadeusza Rydzyka, z naciskiem na "patriotyzm gospodarczy". Żyd nie mógłby tam studiować, bo potrzebna jest "opinia ks. proboszcza". Uczelnia zachęca zwłaszcza "zatrudnionych lub przygotowujących się do pracy w administracji rządowej i samorządowej"
Studia na kierunku Glapińskiego - Rydzyka wymagają niewiele - wystarczy uciułać 500 zł (za cały rok!) i poprosić - za "co łaska" - proboszcza o odpowiednie zaświadczenie. Prezes NBP mógł jednak naruszyć zasadę bezstronności, jaka obowiązuje władze publiczne, a studia, które sfinansował, naruszają zasadę równego dostępu do edukacji.
Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu (uczelnia Tadeusza Rydzyka) wspólnie z Narodowym Bankiem Polskim otwiera (od października 2018) nowy kierunek studiów podyplomowych "Polityka gospodarcza, finanse i bankowość". Jak informuje "Wyborcza", Narodowy Bank Polski dofinansował je sumą 246 290 zł. Wiadomości o tym interesującym wydarzeniu nie ma jednak na stronie NBP.
Jak informuje uczelnia Rydzyka, studia kosztują tylko 500 zł za cały rok (240 godzin). Są sześć-siedem razy tańsze niż inne kierunki, np. dziennikarstwo kosztuje 1500 zł za semestr (!), a dyplomacja 1700 zł.
"To dzięki finansowaniu przez NBP" - informuje nas sekretariat studiów podyplomowych szkoły Rydzyka.
Nie jest to zaskoczenie. Politycy obozu władzy okazują jak tylko mogą życzliwość wpływowemu redemptoryście Tadeuszowi Rydzykowi. A Adam Glapiński, współzałożyciel z braćmi Kaczyńskimi Porozumienia Centrum w 1990 roku, potem aktywny w kilku partiach i kilku rządach, ma politykę we krwi.
Plany współpracy z Rydzykiem Adam Glapiński zapowiedział zresztą już 17 stycznia 2018 goszcząc w jego uczelni z wykładem "Patriotyzm gospodarczy a bank centralny".
Treść znamy z tweetów publikowanych przez toruńską uczelnię. Glapiński wygłosił szereg twierdzeń ogólnych ("Głównym instrumentem realizacji celu inflacyjnego jest stopa procentowa" albo "PKB nie jest doskonałą miarą, ale lepszej jak dotychczas nie wymyślono"), ale skupił się na deklaracjach, które musiały się Rydzykowi spodobać. Rozwijał wątek "patriotyzmu gospodarczego":
Dużo mówił też o wierze, rodzinie i narodzie:
Glapiński pochwalił się też Rydzykowi: "Moim własnym pomysłem było to, że wydajemy całą serię Żołnierzy Wyklętych - zapomnianych żołnierzy".
Także w programie nowego kierunku studiów pojawia się - jako jeden z wątków - "patriotyzm gospodarczy".
Kierunek Glapińskiego - Rydzyka przeznaczony jest dla "absolwentów uczelni wyższych, zainteresowanych problematyką polityki gospodarczej, finansów i bankowości,
zatrudnionych lub przygotowujących się do pracy w administracji rządowej i samorządowej oraz w instytucjach sektora finansowego".
Rydzyk zaprasza też: dziennikarzy, przedstawicieli organizacji pozarządowych i nauczycieli. O ile mają opinię... ks. proboszcza.
Zgodnie z ustawą o NBP, prezes NBP składa przysięgę: "Przysięgam uroczyście, że postanowień Konstytucji i innych ustaw będę ściśle przestrzegać oraz że we wszystkich swoich działaniach dążyć będę do rozwoju gospodarczego Ojczyzny i pomyślności obywateli”. Może dodać "Tak mi dopomóż Bóg”.
Jednak wspieranie publicznymi pieniędzmi prywatnej uczelni o wyrazistym profilu religijno-politycznym
może naruszać zasadę rozdziału Państwa i Kościoła, zwłaszcza, że atrakcyjna finansowo oferta uczelni Rydzyka wymaga owego "tak mi dopomóż Proboszcz". Co oznacza, że dostęp do tanich studiów jest ograniczony do praktykujących katolików.
Trudno uznać to za zgodne z art. 25 Konstytucji RP: "Władze publiczne w RP zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym".
Można deklaracje Adama Glapińskiego uznać za drobiazg w porównaniu z polityczno-religijnymi występami w kościołach premiera Mateusza Morawieckiego i jego ministrów, zwłaszcza na imprezach tegoż Rydzyka. Ale w grę wchodzi tu wsparcie znaczną kwotą pieniędzy publicznych edukacji o wyraźnym profilu ideologicznym z kościelnym stemplem.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze