0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Mariusz JałoszewskiFot. Mariusz Jałosze...

To kolejny przykład, jak nominaci obecnej władzy w sądach traktują sędziów. Przewodnicząca nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka uderza w sędziego Pawła Strumińskiego z Sądu Rejonowego w Gliwicach (na zdjęciu u góry). Sędzia jest znany z wpisów na Twitterze komentujących obecną sytuację w sądach. Pomógł też Małej Emi, która w 2019 roku ujawniła aferę hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Szefowej neo-KRS Strumiński podpadł tym, że zażądał od neo-KRS akt sprawy nominacyjnej jednego z neo-sędziów, którego status chciał zbadać. Sędzia chciał to zrobić na podstawie prawa europejskiego, które pozwala zrobić test na niezależność sędziego. A gdy tych akt nie dostał, nałożył na przewodniczącą tego organu 2 tysiące złotych grzywny.

Dagmara Pawełczyk-Woicka złożyła zawiadomienie do prokuratury. Złożyła też skargę do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w której żąda, by zajęto się również prezesem Sądu Rejonowego w Gliwicach Rafałem Barankiem. Chce, by sprawdzić, czy był on w zmowie z sędzią Strumińskim.

Informację o tych działaniach podano w poniedziałek 24 kwietnia 2023 roku na Twitterze neo-KRS. Zamieszczono tam komunikat opracowany przez zespół prasowy neo-KRS. Nie można wykluczyć, że w związku z nieudostępnieniem akt szefowa neo-KRS dostanie kolejną grzywnę.

Sędzia Paweł Strumiński nie chce komentować sprawy. Nie jest pierwszym sędzią, który nałożył grzywnę na Pawełczyk-Woicką za nieudostępnienie akt nominacyjnych neo-sędziów, w celu zbadania ich legalności powołania. I nie jest pierwszym ściganym za to.

Pierwszą grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych nałożył na Pawełczyk-Woicką w 2022 roku legalny skład SN. Podobną karę w wysokości 3 tysięcy złotych nałożył też sędzia Wojciech Maczuga z Sądu Okręgowego w Krakowie. Na kanwie tej sprawy w marcu 2023 roku wobec sędziego wszczęto postępowanie wyjaśniające i grożą mu zarzuty dyscyplinarne. Postępowanie wszczął zastępcza rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Nielegalna KRS nie udostępnia akt, bo chce blokować badanie legalności jej nominacji.

30.01.2019 Krakow . Dagmara Pawelczyk-Woicka prezes sadu Okregowego w Krakowie .
Fot. Jakub Wlodek / Agencja Gazeta
Przewodnicząca nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Fot. Jakub Włodek/Agencja Wyborcza.pl.

Jak sędzia Strumiński zażądał akt z neo-KRS

Akt związanych z procesem nominacji jednego z gliwickich neo-sędziów Paweł Strumiński zażądał z neo-KRS 25 stycznia 2023 roku. Wiązało to się z tym, że chciał zbadać prawidłowość jego powołania. Strumiński chciał to ocenić, bo dostał do rozpoznania wniosek o wyłączenie tego neo-sędziego z jednej ze spraw.

W tym celu wystąpił o przesłanie jego pełnych akt osobowych z neo-KRS, wraz z oceną kwalifikacji, oceną opiniującego go zespołu Rady i z uchwałą o jego nominacji. Sędzia powołał się na przepisy kodeksu postępowania cywilnego, które mówią o tym, że każdy ma udostępnić dokumenty na wezwanie sądu. Powołał się też na przepis mówiący, że brak realizacji wniosku sądu grozi grzywną.

Wniosek o akta był zaadresowany na przewodniczącą neo-KRS. Zakreślił na jego realizację to 14 dni. Wniosek sędziego wpłynął do Rady 9 lutego. Kilka dni później Pawełczyk-Woicka wysłała odpowiedź. Twierdzi, że przesłała „żądane dokumenty”. Odpowiedź zaadresowała nie do sądu prowadzącego sprawę, ale do prezesa Sądu Rejonowego w Gliwicach. Odpowiedź nie dotarła jednak do sędziego Strumińskiego, który 24 lutego nałożył na szefową neo-KRS 2 tysiące złotych grzywny.

Z informacji OKO.press wynika, że wbrew temu, co twierdzi neo-KRS, odpowiedź nie realizowała też wniosku sądu w Gliwicach. Bo de facto była to skarga na sędziego Strumińskiego i polemika prawna z jego czynnościami.

Przeczytaj także:

Pawełczyk-Woicka uważa, że neo-KRS jako organu władzy publicznej nie można ukarać grzywną. Twierdzi również, że sędziowie nie mogą oceniać legalności nominacji dla neo-sędziów. Powołała się na wyroki TK Julii Przyłębskiej. Ale na badanie statusu neo-sędziów i neo-KRS pozwala sędziom prawo europejskie i polski Sąd Najwyższy. Ich status podważono też w wyrokach ETPCz i TSUE.

Pawełczyk-Woicka w skardze na sędziego Strumińskiego przyznaje, że akta neo-KRS podlegają udostępnieniu. Ale oczekuje, że sąd konkretnie poda, jaki chce dokument. Obraża też sędziego Strumińskiego. Zarzuca mu, że podana we wniosku o akta podstawa prawna świadczy o jego ignorancji prawnej albo o poszukiwaniu rozgłosu medialnego.

Dlatego w swoim piśmie żąda od prezesa gliwickiego sądu wyciągnięcia wobec sędziego konsekwencji służbowych. Do pisma dołączyła tylko uchwałę neo-KRS ws. nominacji dla neo-sędziego oraz zapis z posiedzenia Rady w tej sprawie. Tyle że jest to dostępne na stronie neo-KRS, a sędzia głównie pytał o to, co jest w aktach nominacyjnych. Sędzia Strumiński z jej pismem został zapoznany 6 marca, czyli już po nałożeniu grzywny.

Pawełczyk-Woicka i neo-KRS przypuszczają atak na sędziego

Wiadomość o grzywnie zabolała szefową neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką. W połowie kwietnia odbyła rozmowę z prezesem gliwickiego sądu. Dowiedziała się od niego, że jej pismo nie zostało przekazane do sędziego Strumińskiego. I się temu bardzo dziwi. A nie zostało przekazane, bo nie wiadomo jak je potraktować. Nie ma bowiem odpowiedniej formy urzędowej. Więc uznano, że jest to skarga, a nie odpowiedź na wniosek o udostępnienie akt nominacyjnych.

Pawełczyk-Woicka poskarżyła się więc na prezesa Sądu Rejonowego w Gliwicach do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zarzuca prezesowi, że nie przekazał jej pisma sędziemu. Uważa, że należy to ocenić pod kątem złamania artykułu 231 i 276 kodeksu karnego. Pierwszy mówi o przekroczeniu uprawnień, drugi o niszczeniu i usuwaniu dokumentów.

Z informacji neo-KRS na Twitterze wynika, że złożono też zawiadomienie do prokuratury na sędziego Strumińskiego. Kto złożył, nie podano. Zarzuca mu się przekroczenie uprawnień. Zdaniem neo-KRS sędzia nałożył grzywnę z pobudek „politycznych”.

Neo-KRS uważa, że sędzia ma takie pobudki, bo zamieszcza wpisy na Twitterze, w których krytykuje „reformy” ministra Ziobry. A styl wpisów ma świadczyć o „zacietrzewieniu” sędziego i ma wykraczać poza granice powściągliwości. Neo-KRS skarży się, że Strumiński pisał nawet o Dagmarze Pawełczyk-Woickiej: „Ta Pani nie rozumie, co to jest niezawisłość czy bezstronność, ale trudno się dziwić skoro się jest na usługach polityków”.

To nie pierwsze represje, jakie spadły na sędziego Pawła Strumińskiego. Po wybuchu afery hejterskiej w połowie 2019, roku rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry zrobili mu kilka dyscyplinarek za jego wpisy na Twitterze. Sędziowie dyscyplinarki wiązali z tym, że pomógł on Małej Emi, która ujawniła proceder hejtowania niezależnych sędziów.

Sędzia w todze na sali sądowej
Sędzia Wojciech Maczuga z Sądu Okręgowego w Krakowie. Też nałożył grzywnę na szefową neo-KRS za nieudostępnienie akt nominacyjnych neo-sędziego. Fot. Archiwum prywatne.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze