0:000:00

0:00

„Będziemy chcieli zlikwidować to, co wiele lat temu zostało wprowadzone, czyli możliwość wyboru jednego z trzech wariantów: albo religia, albo etyka, albo nic. To »nic« stało się dość powszechne na przykład w dużych miastach” - to słowa Przemysława Czarnka z kwietnia 2021 roku. W rozmowie z “Gazetą Polską” minister edukacji i nauki zapowiedział w ten sposób wprowadzenie obowiązku nauki w szkołach albo religii, albo etyki.

Minister Czarnek przedstawiał ten pomysł jako reakcję na “deprawację młodzieży i dzieci” przez Strajk Kobiet podczas protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji jesienią 2020. Jak ustaliło OKO.press, nie jest to jednak jego autorska koncepcja. Niemal w tych samych słowach polskiemu rządowi zaprezentował ją metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz w 2018 roku. Podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski powiedział:

“W rozporządzeniu z kwietnia 1992 roku wprowadzono zapis: religia, etyka albo nic. Pozostawienie trzeciej opcji jest wyraźnym sygnałem dla młodych ludzi, że można poprzestać na wyborze »nic« i tak w praktyce się dzieje. (...) Wybór z obecnym »nic« nie jest wychowawczy. Trzeba zaznaczyć, że przedmiot natury etyczno-religijnej czy etyczno-filozoficznej, jakikolwiek zostanie wybrany, jest dla całości wychowania bardzo ważny”.

Wprowadzenie obowiązkowej religii lub etyki jest więc kolejną po ograniczeniu dostępu do aborcji decyzją rządu PiS podyktowaną przez biskupów.

Protokół z posiedzenia komisji publikujemy tutaj.

Przeczytaj także:

Próba sprzeciwu

Co ciekawe, podczas posiedzenia komisji przedstawiciel rządu próbował sprzeciwić się kardynałowi. Marek Kopeć, wiceminister w resorcie edukacji narodowej, kierowanym wtedy przez Annę Zalewską, zwrócił uwagę, że pomysł Nycza może być niekonstytucyjny. Powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2009 roku, dotyczący możliwości umieszczania ocen z religii na świadectwie. TK na wpisywanie pozwolił. Zastrzegł jednak, że zgodnie z Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 18 ust. 2) „Nikt nie może podlegać przymusowi, który stanowiłby zamach na jego wolność posiadania lub przyjmowania wyznania albo przekonań według własnego wyboru”.

Minister Kopeć zwrócić uwagę także, że podstawy programowe religii i etyki tworzone są w różny sposób. W skrócie: podstawy programowe przedmiotów obowiązkowych tworzy minister, a programy lekcji religii - Kościoły i związki wyznaniowe. “Pojawia się tutaj [...] dyskusja, dotyczącą tego, w jaki sposób, kto i na jakiej zasadzie tworzy przedmiot, który jest obowiązkowy oraz jak odbywa się ocenianie i klasyfikowanie. Trzeba zastanowić się nad konsekwencjami, wynikającymi z całości przepisów oświatowych” - ostrzegał Kopeć.

Kardynał Nycz zbył jego argumenty. “Stwierdził, że to nie w decyzji Trybunału leży istota problemu, tylko w kwestii uznania religii jako przedmiotu nadobowiązkowego. Ważne jest, by wprowadzić taki zapis, który by mówił, że religia katolicka, ewangelicka czy inna, czy też etyka jako taka, nie jest obligatoryjna, ale przedmiot natury etyczno-moralnej, etyczno-religijnej, jako taki jest obligatoryjny” - czytamy w protokole.

Religia lub etyka katolicka

Nie wiemy jeszcze jak minister Czarnek rozwiąże problemy zgłaszane przez zastępcę swojej poprzedniczki. W wywiadzie z kwietnia mówił, że rozporządzenie w tej sprawie jest już gotowe, ale do dzisiaj nie zostało opublikowane. Na razie dowiedzieliśmy się jedynie, jak zamierza poradzić sobie z brakiem odpowiedniej liczby nauczycieli etyki. Problem z ich znalezieniem, jak ustalił “Dziennik Gazeta Prawna”, ma 42 proc. dyrektorów szkół.

Aby temu zaradzić Ministerstwo Edukacji i Nauki 20 kwietnia zaproponowało sześciu uczelniom utworzenie odpowiednich studiów podyplomowych. Jak pisze “DGP”, są to Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, jezuicka Akademia Ignatianum w Krakowie oraz wydziały teologiczne na uniwersytetach w Szczecinie i Wrocławiu. Wybór resortu wskazuje, że alternatywą dla lekcji religii ma być więc etyka katolicka.

Czy taki sposób uzupełnienia kadr rozwieje wątpliwości konstytucyjne? Zapytaliśmy o to prof. Ewę Łętowską. Jako Rzecznik Praw Obywatelskich w 1990 roku Łętowska zaskarżyła do Trybunału instrukcję wprowadzającą religię do szkół, lecz Trybunał uznał ją za konstytucyjną. Z kolei w 2009 roku, gdy Trybunał wydawał wspomniany wyżej wyrok pozwalający na wpisywanie ocen z religii na świadectwach, jako jedyna ze składu orzekającego złożyła zdanie odrębne.

“Nie oponowałabym przeciwko samemu wyborowi między etyką a religią. To mnie nie razi. To, co mnie razi, to to, że nauczycieli będzie wybierać się spośród osób kształconych do nauczania religii. Nie wierzę, że mogliby oderwać się od swojej aksjologii. Dlatego trzeba ten pomysł ocenić nie tylko od strony jurydycznej, ale i praktycznej. A w praktyce wybór między religią i etyką będzie pozorny. Jak w fabryce Forda: „możesz otrzymać samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny" - mówi OKO.press prof. Łętowska.

Salki katechetyczne i gender w szkołach

Podczas tej samej komisji rządu i Episkopatu kard. Nycz próbował wymusić rozwiązanie kolejnego problemu z lekcjami religii. Jak zauważył, coraz częściej zdarza się zmniejszanie liczby godzin religii do jednej tygodniowo. Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem dyrektor szkoły może podjąć taką decyzję za zgodą miejscowego biskupa. Jak pisała “Wyborcza”, w Warszawie, gdzie rządzi Nycz, w roku szkolnym 2019/2020 z taką prośbą wystąpiło 110 z prawie 400 dyrektorów szkół. W kolejnym roku szkolnym zrobiło to 77 dyrektorów. Zgodę na zmniejszenie wymiaru zajęć z religii dostały odpowiednio 93 i 71 szkół.

Kardynałowi nie podobało się ograniczenie liczby godzin religii, zaproponował więc rządowi dwa rozwiązania. Pierwsze to “wynajmowanie szkole przez proboszczów sal lekcyjnych przy parafii”. Według Nycza miałoby to rozwiązać problem braku sal lekcyjnych w szkołach, który, jak twierdził, był przyczyną ograniczania liczby lekcji przez dyrektorów. Kościół tym sposobem zarabiałby nie tylko na pensjach katechetów, ale i na wynajmie sal, za który musiałyby płacić szkoły.

Trzecim postulatem Nycza było zwiększenie kontroli nad “pewnymi działaniami, które próbują wprowadzać genderowe programy, np. tęczowy piątek”. Kardynał podkreślił: “Ważne, by w tym zakresie była jednolita postawa tych, którzy wydają zgodę, mianowicie kuratorów czy dyrektorów szkół”.

Lex Czarnek ujednolici dyrektorów

Minister Kopeć nie odniósł się do tych postulatów. Walkę z “genderem” w szkołach PiS rozpoczął jednak jeszcze zanim Episkopat wprost o to poprosił. Jak pisaliśmy, już w październiku 2018 roku, czyli dwa miesiące przed spotkaniem przedstawicieli rządu i Episkopatu, kuratoria oświaty szukały haków na szkoły, w których odbyły się tęczowe piątki.

Pełną realizację postulatu kardynała Nycza zapewni jednak dopiero Lex Czarnek. Rozporządzenie o nadzorze pedagogicznym z 25 maja 2021 roku i projekt zmian w prawie oświatowym znacznie ograniczą autonomię dyrektorów szkół.

Kuratoria zyskają większy wpływ na wybór nowych dyrektorów, a obecnych w razie niesubordynacji będą mogły łatwo usuwać ze stanowisk. Na dodatek projekt ustawy przewiduje do trzech lata więzienia dla dyrektora, który przekracza swoje uprawnienia lub nie dopełnia obowiązków.

To powinno wystarczyć do wymuszenia, zgodnie z życzeniem kard. Nycza, “jednolitej postawy” w sprawie “genderu” na większości dyrektorów.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze