Z podanych o 13.00 informacji ministerstwa zdrowia wynikałoby, że pierwszy raz od początku epidemii wyzdrowiało więcej osób niż się zaraziło. Ta przełomowa wiadomość, której wypatrują analitycy, okazała się jednak fake newsem bo ministerstwo postanowiło odsapnąć w czasie majówki. Na świecie tragiczny rekord w Rosji
Ministerstwo zdrowia ogłosiło, że na czas majówki będzie dawało tylko jeden komunikat o nowych zakażeniach, tak jak robiło w czasie świąt wielkanocnych. Pomysł zaskakujący, bo wydawałoby się, że służby informujące o epidemii powinny pracować pełną parą, poza tym zmiana rytmu mogła deformować dzisiejsze dane, które są bardzo dobre.
Ministerstwo nie powinno podważać swej własnej wiarygodności, zwłaszcza, że stanęła ona pod znakiem zapytania po zaangażowaniu ministra Szumowskiego w przekonywanie opinii publicznej, że wybory korespondencyjne, w których armia listonoszy ma dotrzeć do 30 mln ludzi, a kilkaset tysięcy osób będzie pracować w komisjach wyborczych, nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego.
1 maja o 13.00 podano, że nowych przypadków zakażeń jest 228, co jest najlepszym wynikiem od początku kwietnia:
Jest, a właściwie byłoby. Podejrzenia OKO.press potwierdziły się od razu: przechodząc na majówkowy tryb ministerstwo nie doliczyło zakażeń z Mazowsza, co sprawia, że rekord 228 zapewne nie jest rekordem.
Tak czy inaczej, skazani jesteśmy na takie 1-majowe podsumowanie:
W oficjalnym zestawieniu ukryta jest pozytywna informacja, którą wychwyciły niektóre media. W porównaniu z komunikatem z 30 kwietnia:
wyzdrowiało 255 osób, czyli minimalnie więcej niż 228 nowych przypadków zakażenia. Zdarzyłoby się to po raz pierwszy od początku epidemii i mogłoby oznaczać początek odwracania tendencji wzrostu liczby aktywnych przypadków.
Ta dobra wiadomość jest niestety majówkowym fake newsem.
Na stronie Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie pojawiła się 1 maja informacja z godz. 16:00, że wszystkich zakażeń w województwie jest 2 477, z tego 25 w ostatniej dobie. Jeśli są to brakujące dane w raporcie ministerstwa zdrowia, to wszystkich nowych zakażeń w Polsce byłoby 253, czyli wciąż o dwa mniej niż osób, które wyzdrowiały. Ale jest bardzo prawdopodobne, że zamykając rachunek o 13:00 ministerstwo pominęło także popołudniowe informacje z innych stacji.
To trochę tak, jakby choremu na COVID-19 w czasie majówki mierzono temperaturę tylko raz dziennie, bo personel nie może aż tyle pracować.
Na wykresie poniżej widać, że kolor zielony - oznaczający liczbę ozdrowieńców - staje się coraz bardziej widoczny. Niestety, także czarny kolor oznaczający zgony, które stanowią w tej chwili już 5,0 proc. liczby osób zakażonych.
To wysoki odsetek. W krajach drugiej fali epidemii udział zgonów w ogólnej liczbie zakażonych wynosi na ogół mniej:
Wszystkie te kraje testują jednak na znacznie większą skalę niż Polska: Czechy - dwa i pół raza więcej testów na milion mieszkańców, Austria - trzy razy, Portugalia - cztery razy, a Litwa, która jest jedną z rekordzistek w UE - ponad pięć razy.
To oznacza, że szybciej wychwytują osoby zagrożone i mają czas na reakcję medyczną.
Gorzej ze śmiertelnością jest w za to:
Przypadek węgierski może wynikać z tego, że obecnie umierają osoby, które zachorowały dwa-trzy tygodnie temu, kiedy Węgry robiły znacznie mniej testów niż obecnie (7,9 tys. na milion) i jeszcze mniej niż Polska. Może być również tak, że za sprawą silnej politycznej kontroli obiegu informacji liczba zakażeń jest zaniżana, a trudniej ukrywać przypadki śmierci.
Testów w ostatniej dobie zrobiono dokładnie 16 601, co jest polskim rekordem, ale do deklarowanej liczby 20-25 tys. testów wciąż brakuje ładnych paru tysięcy. Są to próbki zarejestrowane w piątek, ale odczytane w laboratoriach w czwartek i w poprzednich dniach. Zapewne w czasie majówki liczba testów drastycznie spadnie, tak jak było podczas świąt wielkanocnych.
Systematycznie sprawdzamy w OKO.press, co ile dni następuje podwojenie liczby osób zakażonych od początku epidemii, co stanowi jedną ze wskazówek tempa epidemii. Wynik 1 maja jest bliski dwukrotności liczby z 12 kwietnia (6 674 zakażeń), co oznaczałoby, że podwojenie nastąpiło po 19 dniach.
Wyniki 1 maja potwierdzają zatem opisane przez nas w raporcie specjalnym 30 kwietnia pozytywne tendencje - a przede wszystkim, po raz pierwszy spadek liczby tzw. aktywnych przypadków (bo więcej osób wyzdrowiało niż się zaraziło).
Ale to nie znaczy, że można już uznać, że epidemia się cofa, zwłaszcza, że 1 maja mamy tylko jeden raport, co - jak już wiemy - zaniżyło wyniki, choć nie wiemy o ile.
Ale nawet poprawa wskaźników jest mniej wyrazista niż w innych krajach, które zapowiadają poluzowanie ograniczeń. Sprawdziliśmy np. na danych z 1 maja, po ilu dniach następuje dublowanie sumy zakażeń. Okazuje się, że w:
To spora różnica z polskimi 19 dniami.
Wreszcie można podać w codziennym raporcie okrągłą liczbę, która jest dobrą wiadomością – według statystyk już ponad milion osób wyszło cało z choroby wywołanej koronawirusem. Zmarło do tej pory 237 tys. osób, rzeczywista liczba ofiar w wielu krajach jest znacznie wyższa.
A oto inne dane podsumowujące ostatnią dobę pandemii na świecie:
Profesor Christian Drosten, najbardziej dziś znany niemiecki wirusolog, pokazał na Twitterze, jak wygląda koronawirus u dzieci i dorosłych, z komentarzem, że niewiele się od siebie różnią. Tak dziś popularyzuje się naukę – Drosten i jego zespół skończyli właśnie badanie wirusów z próbek pobranych od 3,7 tys. osób, w tym dzieci. Zdaniem profesora może to oznaczać, że najmłodsi zarażają się SARS-CoV-2 tak samo jak dorośli i tak samo dalej przekazują wirusa.
„W obecnej sytuacji musimy ostrzec przed nieograniczonym otwarciem szkół i przedszkoli" – stwierdził Drosten.
Z kolei w USA Darpa, agencja badawcza amerykańskiej armii, ogłosiła, że udało się jej stworzyć test na koronawirusa, który pozwoli wykryć jego obecność już w 24 godziny po zakażeniu, czyli jeszcze przed wystąpieniem symptomów choroby.
Szef biura biotechnologii dr Brad Ringeisen powiedział „Guardianowi", że byłby to „całkowity przełom". Test musi jeszcze zaaprobować FDA, federalna agencja ds. leków.
W ciągu ostatniej doby w Rosji wykryto 7 933 nowe zakażenia i jest to najwyższy dobowy przyrost od początku epidemii. To prawdopodobnie efekt prawosławnej Wielkanocy, kiedy mimo ostrzeżeń władz duże grupy ludzi udały się na świąteczne nabożeństwa. Spodziewając się coraz większej liczby chorych, moskiewskie władze urządzają tymczasowe szpitale w halach sportowych i centrach wystawowych.
Problemem w całym kraju jest brak personelu medycznego – jedna trzecia zakażonych to pracownicy służby zdrowia.
Do szpitala trafił rosyjski premier Michaił Miszustin, a kilku ministrów, również zakażonych, do domowej izolacji. Jak pisze „Gazeta Wyborcza", w środę zmarł na COVID-19 34-letni oficer Federalnej Służby Ochrony, ochraniającej najważniejszych rosyjskich dygnitarzy, w tym samego Władimira Putina.
Rosja zanotowała już 114 tys. przypadków SARS-CoV-2, zmarło 1,1 tys. osób.
Prezydent USA Donald Trump oświadczył na konferencji prasowej, że widział dowody na to, iż wirus SARS-CoV-2 może pochodzić z laboratorium w Wuhanie, jedynym w Chinach, które miało zabezpieczenia pozwalające badać najzjadliwsze patogeny.
Tymczasem Biuro Wywiadu Narodowego USA wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że amerykańskie służby wywiadowcze zgadzają się z naukowcami: wirus nie został stworzony przez człowieka i nie był genetycznie modyfikowany.
Co do tego ostatniego twierdzenia panuje konsensus, wątpliwości dotyczą przede wszystkim tego, czy pracownicy laboratorium przestrzegali wszystkich procedur i nie wynieśli wirusa przypadkowo. Chiny kategorycznie zaprzeczają takiej możliwości.
Przez Stany Zjednoczone, które są w tej chwili najbardziej doświadczone epidemią koronawirusa, przetacza się fala dyskusji na temat zniesienia lockdownu, a także protestów przeciwko niemu. Do najbardziej dramatycznych sytuacji dochodzi w Michigan, gdzie demokratyczna gubernator Gretchen Witmer twardo opowiada się za dalszymi restrykcjami. W czwartek budynek michigańskiego Kapitolu otoczyli demonstranci, z których wielu było uzbrojonych, a żaden nic sobie nie robił z zasad społecznego dystansowania. Do tej pory w Michigan wyłapano 41,3 tys. przypadków SARS-CoV-2.
Republikańscy gubernatorzy są bardziej otwarci na otwarcie, nawet jeśli przestrzegają ich przed nim eksperci. Greg Abbott z Teksasu zezwolił w piątek na funkcjonowanie restauracji, kin i galerii handlowych – z ograniczeniami dotyczącymi liczby osób w środku. Otworzone zostały również nadmorskie plaże. W Teksasie jest już 29,2 tys. przypadków koronawirusa.
Według najnowszego raportu Centrów Kontroli i Prewencji Chorób - zakażonych jest już ponad 4 tys. pracowników przemysłu mięsnego ze 115 zakładów, zmarło 20 – pisze „The New York Times".
Liczba przypadków SARS-CoV-2 w USA przekroczyła 1 112 tys. i stanowi jedną trzecią wszystkich wykrytych przypadków na świecie. Zmarło 64 tys. osób.
Brytyjski minister zdrowia Matt Hancock ogłosił, że rząd zrealizował swój cel wykonywania 100 tys. testów na koronawirusa dziennie. Udało się to 30 kwietnia, z nawiązką, bo pobrano 122 tys. próbek. "Był to cel zuchwały, ale niezbędny, by postawić Wielką Brytanię na nogi" - mówił Hancock.
W Wielkiej Brytanii wykryto już 177,4 tys. przypadków koronawiusa, zmarło 27,5 tys. osób.
W Madrycie zamknięto w piątek gigantyczny szpital, który stał się symbolem hiszpańskiej walki z koronawirusem – pisze Reuters. Tymczasowa placówka na 1 350 łóżek powstała w centrum wystawowym Ifema, przeszło przez nią 4 tys. pacjentów. Szpital nie zostanie zlikwidowany, bo hiszpańskie władze wolą być przygotowane na ewentualną drugą falę epidemii.
W piątek po raz ostatni opuszczający szpital na wózkach pacjenci byli żegnani arią „Nessun dorma" z „Turandot" Pucciniego. Zwyczaj puszczania muzyki i oklasków personelu dla wyleczonych podczas pożegnania przyjął się w wielu miejscach na świecie.
A w sobotę Hiszpanie po raz pierwszy od półtora miesiąca będą mogli wybrać się na spacer, pobiegać i uprawiać inne indywidualne sporty na świeżym powietrzu. Władze wprowadziły godziny wyjścia dla poszczególnych grup wiekowych – dorośli rano i wieczorem, przed południem seniorzy i ludzie z grup ryzyka, po południu dzieci.
Hiszpania ma najwięcej w Europie wykrytych przypadków koronawirusa – 242,9 tys. Zmarło tam 24,8 tys. osób.
Do brazylijskich miast koronawirusa przynieśli z Europy zamożni turyści z Sao Paulo, Rio de Janeiro i Fortalezy, jednak w ostatnim tygodniu najwięcej zakażeń jest w biednych, zagęszczonych dzielnicach tych miast - informuje Reuters.
W Brasilandii, biednej północnej dzielnicy Säo Paulo, gdzie jest najwięcej ofiar śmiertelnych, wciąż czynne są bary, a ludzie bawią się i tańczą na ulicach. „Dla tych, którzy przez to nie przeszli, ta choroba jakby nie istniała" – powiedział Reutersowi mieszkaniec dzielnicy Paulo dos Santos, który stracił ojca przez koronawirusa. W Brasilandii zmarło do tej pory 67 osób.
Według epidemiologów prawdziwa liczba ofiar i przypadków zakażeń w biednych dzielnicach jest o wiele większa niż deklarowana, bo ich mieszkańcy nie są poddawani testom.
Prezydent Jair Bolsonaro, który opowiada się za otwarciem gospodarki i regularnie umniejsza rozmiary epidemii, stwierdził – tym razem zgodnie z prawdą – że „mimo wszystkich tych restrykcji krzywa się nie wypłaszczyła". W odróżnieniu od epidemiologów miał jednak na myśli, że restrykcje należy odwołać jak najszybciej.
Brazylia ma już 87,3 tys. przypadków koronawirusa, a liczba jego ofiar przekroczyła 6 tys.
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze