"Nie można być trochę chrześcijaninem i trochę liberałem w stylu: PO-KO, PSL, .N, Wiosny, SLD, itp." - ostrzega strona główna parafii w Niestępowie w woj. pomorskim. Ryszard Czarnecki przemawiający z ambony w kościele, płot parafii w Hajnówce obklejony plakatami Adama Andruszkiewicza i Bernadetty Krynickiej. Poparcie ludzi Kościoła dla PiS kwitnie
"Dziś potrzeba czytelnego świadectwa jakie są nasze poglądy..." - apeluje parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Niestępowie. Jak się okazuje, to świadectwo polega na odrzuceniu w najbliższych wyborach wszystkich partii demokratycznej opozycji. Prawdziwy chrześcijanin, zdaniem tamtejszej parafii, musi zatem głosować na Prawo i Sprawiedliwość lub Konfederację.
OKO.press bezskutecznie próbowało się skontaktować z proboszczem parafii, który, prawdopodobnie ze względu na zainteresowanie medialne, nie odbiera telefonu. Ale wiadomość na stronie wisi nadal. Dodano do niej jedynie oświadczenie proboszcza, który twierdzi, że to po prostu chrześcijańska refleksja. I nie rozumie, skąd to całe zamieszanie, bo
"w Polsce wolno liberałom moralnym wyrażać swoje pogląd w najróżniejszy sposób, również krzykliwy, wulgarny i obraźliwy dla chrześcijan i dziennikarze niewiele z tym robią, a kiedy chrześcijanin stanowczo powie co myśli i w co wierzy, to nagle wywołuje to jakąś niezrozumiałą furię".
To oczywiście nie pierwszy taki incydent w tej kampanii. W sierpniu głośno było o wystąpieniu Ryszard Czarneckiego w kościele w Kamieńcu Wrocławskim. Polityk PiS przemawiał z ambony, czym pochwalił się na Twitterze.
„Zgodnie z prawem kościelnym ambona jest miejscem głoszenia Ewangelii i przekazywania nauczania Kościoła katolickiego. Wykorzystywanie jej do innych celów jest nadużyciem” - przypominał po wystąpieniu Czarneckiego rzecznik KEP, ks. Paweł Rytel-Andrianik.
Ale miękkie opinie wydawane przez hierarchów nie są w żaden sposób wiążące dla księży. W maju OKO.press pytało księdza Rytla-Andrianika o to, czy istnieją jakieś wytyczne i regulaminy, którymi duchowni powinni się kierować w takich drażliwych kwestiach. "To Ewangelia" - brzmiała odpowiedź.
Jak księża potrafią zinterpretować nauki płynące z Ewangelii widać było także 8 września w parafii św. ap. Piotra i Andrzeja w Jedlińsku. Miejscowy proboszcz zaprosił na ambonę obecnego podczas mszy Marka Suskiego. Poseł PiS zaraz po komunii odczytał list od premiera Mateusza Morawieckiego, w którym dużo było o sukcesach rządu.
W połowie września w oratorium przy kościele jezuitów w Bydgoszczy przemawiała Krystyna Pawłowicz i Bartosz Kownacki. Agitowanie w miejscach służących modlitwie i celebracji mszy nie są oczywiście wynalazkiem aktualnej kampanii. W kampanii samorządowej w 2018 Karol Tchórzewski (brat ministra energii) agitował w Kaplicy Matki Boskiej Kodeńskiej przy kościele św. Stanisława w Siedlcach, Małgorzata Wasserman w kaplicy cystersów w parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Krakowie.
Znacznie popularniejsze są jednak spotkania w parafialnych domach, czy salach katechetycznych. W samorządowej i europarlamentarnej kampanii PiS można bez problemu naliczyć kilkadziesiąt takich spotkań. Wiele z nich OKO.press wymieniało w tekstach.
O takie spotkania, czy szepnięcie dobrego słówka z ambony zabiegają wprost sami politycy. Serwis rzeszow-news.pl ujawnił ostatnio treść listu posłanki PiS Krystyny Wróblewskiej, skierowanego do podkarpackich proboszczów. Polityczka chwali się w nim, co zrobiła dla regionu w trakcie mijającej kadencji i opowiada o wyzwaniach, które na nią czekają w przyszłej kadencji. Jeśli tylko, z Bożą pomocą, uda jej się wejść do Sejmu. Te wyzwania to przede wszystkim walka z "ideologią LGBT". "Liczę, iż Czcigodny Ksiądz Proboszcz zaznajomi się z treścią mojego sprawozdania, a także zechce przekazać je innym zainteresowanym osobom. Szczęść Boże” - apeluje w liście Wróblewska.
W maju 2019 podczas kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego OKO.press zbierało przypadki wywieszania plakatów wyborczych na płotach parafialnych. W ciągu kilku dni dostaliśmy od czytelników kilkadziesiąt zgłoszeń. W tej chwili badamy legalność tych plakatów na podstawie rozliczeń finansowych komitetów. Miejsca „do ekspozycji materiałów wyborczych” mogą bowiem udostępniać komitetom wyborczym nieodpłatnie tylko „osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej w zakresie reklamy”, czyli np. ktoś, kto chce powiesić baner kandydata na swoim prywatnym balkonie.
Jeśli komitet wyborczy chce powiesić plakat na ogrodzeniu czy tablicy kościelnej, powinien zawrzeć umowę z parafią i zapłacić jej za usługę reklamową (nie mniej niż to wynika z aktualnych stawek rynkowych).
Plakatów nie brakuje oczywiście także w tej kampanii. Parafia Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie, która podczas kampanii do PE wywiesiła pięć plakatów wyborczych (cztery PiS, jeden Konfederacji), jesienią podbija wynik i prezentuje aż osiem banerów (wszystkie promujące PiS).
Są też nowe przypadki, jak np. nadesłana przez Czytelnika OKO.press kampania na ogrodzeniu kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Hajnówce. Prezentują się w niej m.in. Bernadetta Krynicka, Dariusz Piontkowski, Adam Andruszkiewicz, Jarosław Zieliński.
Agitacja kościelna towarzyszy wyborom od początku III RP. Parlament kilkukrotnie podejmował próby prawnej ingerencji w tę niepisaną tradycję. Ostatnia propozycja wpisania zakazu agitacji politycznej w kościołach pojawiła się w Sejmie w czasie drugiej kadencji rządu PO-PSL. Przeszła pierwsze czytanie z poparciem posłów PO, SLD i Twojego Ruchu, ale wkrótce trafiła do zamrażarki i do tej pory w żadnej formie nie wróciła na wokandę.
CBOS badał opinię na temat agitacji wyborczej w kościołach podczas kampanii w 2011 i 2015 roku. W 2011 z takimi przypadkami spotkało się 21 proc. badanych, ale cztery lata później odsetek ten skoczył do 25 proc. W raporcie badacze CBOS zastrzegają, że niekoniecznie związane jest to z nasileniem się takich tendencji wśród księży, ale na przykład z większym wyczuleniem wiernych na takie zachowania.
Jak na razie CBOS nie planuje podobnych badań podczas kampanii 2019.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze