Krystyna Pawłowicz skrytykowała na Twitterze szkołę, w której nauczyciele poprosili uczniów, by zwracali się do dziesięcioletniej transpłciowej uczennicy jej żeńskim imieniem. Wymieniła miejscowość, nazwę placówki, imię i nazwisko dziewczynki. Po krytyce wpis usunęła, twierdząc, że „nie chciała skrzywdzić dziecka”. Dobre i to.
Sędziowie żądają dyscyplinarki dla Krystyny Pawłowicz
Sędziowie z Forum Współpracy Sędziów wezwali do podjęcia wobec Krystyny Pawłowicz wszystkich możliwych kroków, w tym odpowiedzialności dyscyplinarnej: „Uważamy za niedopuszczalne pojawianie się w przestrzeni publicznej wypowiedzi prawników, w tym osób zasiadających w Trybunale Konstytucyjnym, które doprowadzają do naruszenia praw człowieka, w tym praw dziecka, i w rezultacie eskalują spiralę nienawiści, której ofiarami są zarówno dziecko, jak i jego rodzice”.
Pełny tekst oświadczenia Forum Współpracy Sędziów
Uchwała Nr 3/21
z dnia 8 kwietnia 2021 r.
Stałe Prezydium Forum Współpracy Sędziów:
Potępia wszelkie przejawy dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową oraz apeluje o poszanowanie praw podstawowych lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i interseksualnych (LGBTI) i wzywa władze publiczne do podjęcia odpowiednich kroków w celu ochrony praw mniejszości.
Uważamy za niedopuszczalne pojawianie się w przestrzeni publicznej wypowiedzi prawników, w tym osób zasiadających w Trybunale Konstytucyjnym, które doprowadzają do naruszenia praw człowieka, w tym praw dziecka i w rezultacie eskalują spiralę nienawiści, której ofiarami są zarówno dziecko, jak i jego rodzice.
Przypominamy, że zgodnie z Konwencją o Prawach Dziecka przyjętą przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 20 listopada 1989 r(Dz. U. z dnia 23 grudnia 1991 r.) Państwa- Strony na mocy art. 8 w/w Konwencji zobowiązały się do podjęcia działań mających na celu poszanowanie prawa dziecka do zachowania jego tożsamości, czyli wizji własnej osoby w tym nie tylko wyglądu, czy zachowania, ale również odrębności płciowej.
Jednocześnie podkreślamy, że sędzia powinien zawsze kierować się zasadami uczciwości, godności, honoru, poczuciem obowiązku oraz przestrzegać dobrych obyczajów, powinien dbać o autorytet swojego urzędu. Sędzia, który naruszył zasady etyczne, powinien podjąć niezwłocznie działania zmierzające do usunięcia skutków tego naruszenia lub w inny sposób zadośćuczynić osobie dotkniętej takim postępowaniem. Osoba, która narusza powyższe zasady nie powinna pełnić funkcji sędziego.
Wybór i powołanie w skład Trybunału Konstytucyjnego kolejnych osób pomimo niedopuszczenia do pełnienia obowiązków sędziego legalnie wybranych kandydatów, sam w sobie podważa legalność tej czynności. Wybór zaś i powołanie w skład Trybunału Konstytucyjnego czynnych polityków znanych z kontrowersyjnych wypowiedzi, które dyskredytują kandydata, jako niespełniającego podstawowych kryteriów do pełnienia zaszczytnego urzędu sędziego, w każdym czasie musi prowadzić do upadku autorytetu Sądu Konstytucyjnego.
Wobec wypowiedzi nielicujących z godnością sędziego Trybunału Konstytucyjnego oczekujemy podjęcia wobec ich autora stosownych działań przez wszelkie uprawnione organy państwa w tym Prokuraturę oraz podmioty odpowiedzialne za wszczęcie i prowadzenie postępowania dyscyplinarnego przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Wydawałoby się, że komentowanie przez sędziów wydarzeń życia codziennego w mediach społecznościowych powinno – jeśli w ogóle uznamy je za dopuszczalne – cechować się wyważeniem, ostrożnością i kulturą. Wydawałoby się, że na straży takich właśnie zachowań powinien stać Kodeks Etyczny Sędziego TK. I że prezes Julia Przyłębska powinna zareagować w oparciu o ten kodeks.
Tajny Kodeks TK Przyłębskiej
Kodeks Etyczny Sędziego TK istnieje, choć jest tajny. Tajny w tym sensie, że nie został nigdzie upubliczniony. Ale jest. I nawet mam jego cyfrową kopię.
Uchwalono go – w podejrzanym zresztą trybie, który lepiej nazwać narzuceniem – na początku rządów Przyłębskiej w TK 27 lipca 2017 r. Napisany został pod kątem zastraszania i ścigania „starych” sędziów TK, których wtedy była jeszcze połowa składu, gdyby zechcieli się wypowiadać krytycznie o poczynaniach władzy względem niezależności sądów i trybunału albo np. uczestniczyć w protestach w obronie konstytucji.
Jeśli wczytać się w jego postanowienia, wyraźnie to widać.
I wyraźnie widać, że szaleństwa sędzi Pawłowicz na Twitterze, nawet gdyby używała tam słów uważanych za obraźliwe, trudno byłoby podciągnąć pod kodeks.
Cóż tam czytamy?
Rozdział 4: Udział w życiu publicznym, par. 15 pkt 1: „Sędzia Trybunału nie angażuje się w działalność publiczną, która jest niezgodna z niezależnością, integralnością lub bezstronnością sądownictwa”.
Cóż, wypowiedź sędzi Pawłowicz sądownictwa nie dotyczyła. Nie opowiedziała się po jakiejś stronie sporu, no chyba, że ogólnie podzielimy społeczeństwo na tych, którzy uznają prawo osób transpłciowych do życia w zgodzie z odczuwaną płcią, i tych, którzy tego prawa nie uznają.
Ale nadal związek z sądownictwem ma to znikomy. Za to można by było tego przepisu użyć przeciwko sędziemu, który wziąłby udział np. w Marszu Tysiąca Tóg czy innym publicznym wydarzeniu w obronie niezawisłości sędziów i niezależności sądów.
Dalej mamy pkt 2: „Sędzia nie powinien uczestniczyć w działaniach, które naruszają godność sędziego, zakłócają wykonywanie obowiązków sędziego, niekorzystnie wpływają na postrzeganie bezstronności sędziego”.
Znowu: mowa o „uczestnictwie w działaniach”, a więc w czymś, co organizuje ktoś inny. Idealnie pasuje do udziału w protestach, nie pasuje natomiast do indywidualnego działania w mediach społecznościowych.
Par. 16 pkt 1: „Sędzia Trybunału korzysta z wolności wypowiedzi i zrzeszania się w sposób odpowiadający godności urzędu, który nie wpływa na niezawisłość sędziego lub jego bezstronność”.
Już by się wydawało, że pasuje ten kawałek o „godności urzędu”, ale ta godność powiązana jest wyłącznie z niezawisłością i bezstronnością. A więc jeśli wypowiedź nie dotyczy spraw politycznych lub takich, które zawisły przed TK, trudno ją do wpisu sędzi Pawłowicz dopasować.
Par. 16 pkt 2: „Sędzia Trybunału może uczestniczyć w debacie publicznej w sprawach dotyczących zagadnień prawnych, ale nie może komentować spraw w toku będących przedmiotem postępowania przed Trybunałem” – nie pasuje.
Pkt 3: „Sędzia nie uczestniczy w debacie publicznej dotyczącej spraw politycznych ani nie angażuje się w działania partii politycznych i ruchów społecznych zajmujących się bieżącą polityką”. Do Pawłowicz nie pasuje, za to wyraźnie zostało napisane pod demonstracje KOD itp.
Z tego przepisu prezes Przyłębska usiłowała pociągnąć do odpowiedzialności byłego prezesa TK Jerzego Stępnia, który przemówił podczas Marszu Wolności 6 maja 2017 r., w rocznicę wstąpienia Polski do UE, zorganizowanego przez Platformę Obywatelską we współpracy z KOD.
I wreszcie pkt 4: „Sędzia Trybunału powstrzymuje się od wypowiedzi, które mogą podważać status, autorytet i integralność Trybunału”.
Wydawałoby się, że pasuje, bo skoro sędzia Trybunału piętnuje szkołę za okazanie zrozumienia dla transpłciowej uczennicy, to może podważyć autorytet instytucji, w której zasiada.
Jednak konstrukcja zdania ze spójnikiem „i” wskazuje, że wypowiedź, żeby złamała to postanowienie, musi godzić jednocześnie w „integralność”, „autorytet” i „status”. Niewątpliwie wpis sędzi Pawłowicz w „integralność” TK nie godzi.
Został za to pomyślany przeciwko „starym” sędziom TK, którzy mogli się publicznie odcinać od tego, co robią w TK nowi sędziowie i dublerzy, a przede wszystkim jego nowe kierownictwo: prezes Przyłębska i wiceprezes Mariusz Muszyński.
Wpis Pawłowicz naganny moralnie, ale nic z tego
Wpis sędzi Krystyny Pawłowicz na Twitterze jest moralnie naganny i nie przystoi sędziemu Trybunału Konstytucyjnego. Ale jeśli poważnie traktować zakaz rozszerzającej interpretacji przepisów o charakterze karnym, Kodeks Etyczny Sędziego TK nie daje podstaw do pociągnięcia sędzi Pawłowicz do odpowiedzialności.
Cóż, jaki Trybunał, jacy sędziowie, taki kodeks. A sędzia Pawłowicz nie zdoła swoją wypowiedzią narazić na szwank autorytetu Trybunału, bo takowego Trybunał dawno nie posiada, o czym Julia Przyłębska dobrze wie.
Ewa Siedlecka jest publicystką „Polityki”. Ten tekst ukazał się na jej Blogu Konserwatywnym
Nazwiska to akurat nie podała, był za to podany wiek. Starajcie się utrzymać rzetelny przekaz, bo przez takie błędy tracicie wiarygodność 🙁
Zgadza się. Podała nazwisko dyrektorki szkoły, wiek dziecka i to, że rodzice proszą, by zwracano się do niego per Agnieszka (oraz informację – z tego, co mi wiadomo, nieprawdziwą – o rzekomej uchwale rady pedagogicznej). Kopię wpisu pani Krystyny de la Sałatka łatwo odszukać przez Google. Przyłączam się do apelu pani Bogny, żebyście umieścili sprostowanie. Bo zależy mi, byście byli rzetelną przeciwwagą pisowsko-kremlowskiej propagandy.
jak to, nawet 20 pln mandatu nie bedzie?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
To może powinien ktoś pójść za słowami z biblii, którą pisiory tak ochoczo wymachują – „oko za oko…”.
Chciałoby się powiedzieć: gdzie te stare dobre czasy kiedy samosąd był na porządku dziennym.
Oczywiście ironizuję, ale, jak widać, trudno będzie pociągnąć do odpowiedzialności tę kanalię.
Zrobiła dziecku krzywdę z premedytacją. Tylko głupiec uwierzy w jej pozorną skruchę. Ona prowadzi wojnę z LGBT, a na wojnie ofiarami czasami padają dzieci. Cel uświęca środki.
Co z tego, że my traktujemy Trybunał Przyłębskiej z pogardą, skoro trzymający władzę PiS uważa go za wykładnię prawa. Dopóki trzymają władzę jesteśmy w d. Jak utracą władzę – dalej będziemy w d. Pętla się zaciska. Nie wystarczy wygrać wyborów. Najtrudniej będzie rozwalić misternie tkany obecnie układ. Nawet jeśli utracą sejm i senat to w ich rękach zostanie sądownictwo, prokuratura, prezydentura. Szach mat.
Spodziewam się że dostanie medal raczej.
Autor nie wspomniał o minimalnych warunkach dla pełnienia tej funkcji. Jednym z nich jest nieskazitelny charakter.
Instytucja, która zachowała nazwę Trybunał Konstytucyjny, w większości składa się z takich zer zawodowych i moralnych, jak panna Krysia do której się żaden mężczyzna nawet nie przysiadł. To jest wierząca i praktykująca Polka dokonująca wg własnego uznania egzegezy pism świętych.
Bardzo proszę o krytykowanie Pawłowicz za jej chamstwo i fanatyzm, a nie za życie prywatne.
Owszem, zdarzało mi się siedzieć z mężczyzną. Ale nigdy nie uprawiałam seksu – ani z mężczyzną, ani z kobietą, ani z osobami jeszcze innej płci. I JESTEM Z TEGO DUMNA, bo dla mnie znaczy to, że stawiam mój jednostkowy wybór nad społecznym przekonaniem, że seks jest przenajnajnajwspanialszą przyjemnością na świecie i niemożliwością jest go nie pragnąć i/lub nie lubić.
Sorki, sorki! Nie krytykuję panny Krysi za to czy wchodził/nie wchodziła w seksualne zbliżenia z inną osobą, tutaj mężczyzną. W ten sposób daję do zrozumienia, że panna krysia jest wielce odrażająca pod rozlicznymi względami i nawet przysiąść się do niej nikt płci odmiennej nie chciał. Dla mnie jest to coś nie znające podstawowego nakazu, którego człowiek powinien przestrzegać – Szacunek dla innej istoty żywej, w tym i człowieka. Dziadek wpajał mi do pamięci, że wszelkie zera ludzkie nie zasługują nawet na to żeby je opluć. Należy omijać szerokim łukiem. Sprowokowała mnie Autorka do wywodu na temat panny krysi a nie jest to miłe zajęcie.
Tylko zwrócę uwagę na słowa potępienia, które wyraziła H.Gronkiewicz-Waltz. A obie takie psiapsiółki katolskie od czasu działania w "Ruchu Odnowy w Duchu Świętym".
Ta postrzelona, nieobliczalna Krycha pasuje mi na świeckiego biskupa, Takiego fanatyka jak ona przypomina biskup też sukienkowy Jędraszewski. Grunt sie pali pod nogami, owce wybierają rozum i wolność od jego głupot i fantasmagorii. To Krycha na wyścigi biegnie wspomagać. Zagubiona całkowicie w durnocie rzuca kamieniami na oślep. Bezczelna : " zostałam źle poinformowana". Tylko tupet i pospolite chamstwo tu widać.
@Eva filia….
Powiedz wprost-ty narzekasz, czy się chwalisz? Weź Kryche i zapisz sie na jakiś portal randkowy. Nie śmieć tu. Może takie dziewice konsekrowane i zaprzysięgłe w kaka nadajecie się dla tych muzułmanów owiniętych dynamitem na obiecankę w ich raju. Graj sobie tam cielę i jałówkę.
Przede wszystkim daję świadectwo. Bo wam się wydaje, że Pawłowicz jest jedna jedyna, że po prostu nie ma osób dorosłych, które nie uprawiają seksu. Otóż są. I mogą mieć różne powody do takiego trybu życia. Część – tak jak ja – jest aseksualna i po prostu nie pojmuje tego przekonania o niesłychanej superwspaniałości seksu. Część może i by chciała, ale miała pecha w życiu, a kpiny z kobiet, "do których mężczyzna się nawet nie przysiadł", mogą być dla nich złośliwym wypominaniem. Naprawdę chcecie podejmować ryzyko zranienia kogoś, kto w dodatku zupełnie nie podziela poglądów Krystyny Pawłowicz? Naprawdę nie możecie żyć i dać żyć innym?
Po pierwsze, strach się odezwać, żeby ktoś nie poczuł się urażony. Po drugie, jeśli ktoś nie czuje łaknienia, to jest objaw choroby; jeśli ktoś nie ma potrzeby seksu, to również nie jest zdrowe.