Według posła Michała Szczerby (KO) wartość nielegalnej kampanii PiS finansowanej przez KGHM sięgała 1,2 mln. Gdy dodać do tego wydatki NASK, RCL, pikniki MON, Nordic Walking z ministrą Emilewicz i reklamy ministry Maląg, dostajemy okrągłą sumę 3,5 mln zł. Jeśli taką sumę potwierdzi PKW, PiS straci ponad 56 mln zł
Wydłuża się lista tzw. „korzyści majątkowych o charakterze niepieniężnym”, z jakich nielegalnie miał korzystać PiS przed wyborami 15 października 2023 roku. Chodzi o działania instytucji publicznych, które de facto agitowały na rzecz PiS i jego kandydatek i kandydatów, ale nie były finansowane przez komitet wyborczy partii i nie zostały ujawnione PKW.
We wtorek 20 sierpnia 2024 europoseł Michał Szczerba, który w parze w Dariuszem Jońskim już w IX kadencji Sejmu tropił nadużycia władzy przez PiS, poinformował w Radiu Zet, że
Na podstawie informacji polityków (w tym Michała Szczerby) i doniesień medialnych opartych na szacunkach instytucji rządowych, można zatem oszacować łączną wartość podanych wyżej siedmiu form prawdopodobnie nielegalnej agitacji na 3 mln 519,5 tys. zł (i to bez kosztów klipu Ziobry).
To oznaczałoby stratę finansową PiS sięgającą 56 mln zł.
Jak bowiem wyliczaliśmy w OKO.press, każdą zakwestionowaną złotówkę trzeba tu pomnożyć razy 16.
Jeśli PKW doliczy się 3,5 mln zł wartości nielegalnej kampanii, to partia:
W takim wypadku partia Jarosława Kaczyńskiego straciłaby niemal połowę pieniędzy, jakich mogłaby oczekiwać od skarbu państwa z tytułu subwencji i dotacji do 2027 roku.
A to nie byłby koniec kłopotów finansowych Prawa i Sprawiedliwości, bo jak informuje „Newsweek”, bank PKO BP domaga się natychmiastowej spłaty kredytu zaciągniętego przez PiS na pokrycie kosztów kampanii wyborczych.
Jarosław Kaczyński zapowiada, że w razie obcięcia dotacji i subwencji partia utrzyma się sama ze zbiórki we własnych szeregach. Dla zobrazowania skali takiej zbiórki sprawdźmy, co by było gdyby swojej partii mieli zrekompensować stratę tylko parlamentarzystki i parlamentarzyści PiS. Jest ich – przypomnijmy – 246. Jeśli mieliby – tylko oni i one – zebrać przez cztery lata 56 milionów, każde z nich musiałoby miesięcznie zasilać partyjną kasę kwotą 4,7 tys. zł.
Odpowiedź brzmi – nie wiadomo.
Podana kwota 3,5 mln zł z jednej strony nie obejmuje wszystkich przypadków nielegalnej kampanii, o jakich poinformowana została PKW. Form agitacji prowadzonej poza komitetem wyborczym PiS mogło być więcej.
Z drugiej strony, obecne władze sfrustrowane tym, że rozliczenia PiS idą zbyt powoli, mogą uznawać za wyborcze przekręty działania, które nie spełniają kryteriów opisanych w ustawie o PKW lub są niewystarczająco udokumentowane.
Tymczasem Krajowe Biuro Wyborcze, które analizuje dokumenty nadesłane przez instytucje rządowe, a następnie PKW, muszą wyliczyć nielegalne wydatki co do złotówki, dowodząc jednocześnie, że poniesione koszty rzeczywiście bezpośrednio służyły agitacji wyborczej i to tylko w okresie kampanii, czyli od 8 sierpnia do 15 października 2023. Konkretne dowody przedstawione przez obecne władze mogą nie spełniać tych kryteriów, nawet jeśli dla wszystkich jest oczywiste, że PiS na wyjątkowo dużą skalę wykorzystywał publiczne zasoby dla partyjnych i wyborczych celów.
A następnie utrzymać taką interpretację po wyjaśnieniach, jakie w ciągu dwóch tygodni od orzeczenia PKW złoży komitet wyborczy PiS.
W dodatku PKW nie może liczyć na sprawną i szybką pracę obsługującej go instytucji, jaką jest Krajowe Biuro Wyborcze.
Michał Szczerba w Radiu Zet podał, że tylko te dokumenty, które on sam przekazał w formie elektronicznej PKW „liczą sobie ponad 5 tys. stron”. Uznał, że PKW nie zdąży do 29 sierpnia 2024, kiedy ma ostatecznie ocenić sprawozdanie komitetu wyborczego PiS.
Także z naszych informacji wynika, że ten termin – dwukrotnie już przekładany – będzie trudny do dotrzymania. Materiały, które nadesłał rząd, są często chaotyczne, zdarzają się np. przykłady zaangażowania instytucji publicznych w promowanie PiS poza ścisłym okresem kampanii wyborczej (od 8 sierpnia do 13 października 2023), co może być tematem dla prokuratora, ale nie dla PKW.
Kłopot jest też z Krajowym Biurem Wyborczym. Pracuje w nim od lat pięć osób, które nie są przygotowane do analizy tego typu i takiej ilości materiału, zwłaszcza że kontrole PKW w poprzednich latach dotyczyły kwestii ściśle formalnych, np. prawidłowości obiegu dokumentów i pieniędzy. Politycy KO wysuwają żądania i oczekiwania pod adresem PKW, ale nikt nie zadbał o wzmocnienie KBW, choćby zatrudnieniem ad hoc grupy analityków (są tu tylko oddolne inicjatywy).
Co więcej, na czele KBW stoi Magdalena Pietrzak, wybrana w 2018 roku na 7 lat na to stanowisko, co oznacza z urzędu funkcję sekretarza PKW. Pietrzak wcześniej pracowała jako zastępczyni dyrektora Departamentu Spraw Parlamentarnych w kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego (od 2016 roku). Jak pisaliśmy, ówczesny minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński wylewnie dziękował PKW za jej wybór. Kontrkandydaci Magdaleny Pietrzak (Paweł Szrot i Mirosław Sanek) również należeli również do szerokiego kręgu władzy PiS.
Według nieoficjalnych informacji, pani Pietrzak „nie jest zbytnią entuzjastką rozliczania PiS”, co dobrze wpisuje się w jej polityczną biografię.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze