0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Martyna Niecko / Agencja Wyborcza.plFot. Martyna Niecko ...

Zróżnicowanie wieku przejścia na emeryturę kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) to według ministry równości dyskryminacja. 29 stycznia 2024 na antenie radia RMF FM Katarzyna Kotula mówiła, że choć rząd Donalda Tuska nie ma w planach zmiany przepisów, to za kilka lat wyzwania demograficzne zmuszą nas do rozwiązania tej kwestii.

W debacie publicznej dominuje narracja, że pokrzywdzeni reformą z 2017 roku są głównie mężczyźni, bo muszą dłużej pracować. „Moim zdaniem ten przepis jest niekorzystny dla obu płci” – mówi OKO.press dr Janina Petelczyc, badaczka systemów emerytalnych z Katedry Ubezpieczenia Społecznego Szkoły Głównej Handlowej.

Mężczyzna: pracuje dłużej, żyje krócej

„Mężczyźni czują się dyskryminowani i słusznie, bo muszą pracować o pięć lat dłużej. A jednocześnie wiemy, że oprócz tego, że muszą dłużej pracować, żyją krócej niż kobiety" – tłumaczy badaczka.

Jak podaje GUS, w 2022 roku przeciętny Polak żył 73,4 lat, a Polka 81,1 lat. Wpływ mają na to uwarunkowania biologiczne, ale nie tylko. „Dane europejskie pokazują, że różnica pomiędzy tzw. dalszym trwaniem życia kobiet i mężczyzn w Polsce jest większa niż w większości krajów” – mówi Petelczyc.

Z danych Eurostatu wynika, że od Polaków krócej żyją tylko Węgrzy, Rumunii, Litwini, Bułgarzy i Łotysze.

Średnia różnica między długością życia kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej wynosi 5,7 lat, w Polsce – 7,7 lat. „Co więcej, 25 proc. Polaków nie dożywa wieku emerytalnego, a ci, którzy dożywają i tak pobierają świadczenia krócej od kobiet. W efekcie tzw. rachunek aktuarialny jest mniej korzystny dla mężczyzn niż dla kobiet. Więcej wpłacają do systemu, niż pobierają” – tłumaczy ekspertka.

Kobiety w pułapce niskich emerytur

Ale to nie znaczy, że dla kobiet niższy wiek emerytalny to przywilej. Zgodnie z konserwatywną narracją, która towarzyszyła w 2016 roku wycofaniu się przez rząd PiS z reformy emerytalnej z 2012 roku rządu PO-PSL, szybsza możliwość przejścia na emeryturę miała być dla Polek nagrodą za ciężką pracę, a dla państwa „uwolnieniem kapitału opiekuńczego babć”.

Tak mówili o tym Mateusz Morawiecki, ówczesny minister finansów w rządzie Beaty Szydło, a także ministra rodziny Elżbieta Rafalska.

„Przywilejem nie jest coś, co sprawia, że mamy niskie świadczenia” – komentuje Janina Petelczyc.

Kobiety co do zasady wpłacają do systemu emerytalnego mniej. „Po pierwsze, w wyniku reformy PiS o pięć lat krócej są na rynku pracy. Po drugie, częściej niż mężczyźni sprawują funkcje opiekuńcze, a więc mają więcej przerw w okresie zawodowym. I w końcu, z powodu luki płacowej, wciąż zarabiają mniej. To sprawia, że przechodząc na emeryturę nie dość, że mają dużo mniejszy zgromadzony kapitał, to jest on jeszcze dzielony na dłuższy okres pobierania świadczenia. W efekcie, choć pobieramy więcej, niż wpłaciłyśmy do systemu, nasze świadczenia są bardzo niskie” – mówi Petelczyc.

Średnia wysokość emerytury kobiet w Polsce jest o 1/3 niższa niż mężczyzn.

„Jak spojrzymy na statystyki dotyczące wykluczenia i ubóstwa osób starszych, znacznie częściej dotknięte są nimi kobiety. Także emerytury minimalne czy tzw. groszowe w większym procencie są problemem kobiet” – dodaje ekspertka.

Tzw. emerytury groszowe przysługują osobom, które osiągnęły wiek emerytalny, ale nie wyrobiły przewidzianego ustawą stażu pracy (20 lat dla kobiet, 25 lat dla mężczyzn). Tylko spełnienie obu warunków – staż i wiek – gwarantuje wypłatę świadczenia minimalnego, które dziś wynosi 1588,44 zł. A od 1 marca 2024, po waloryzacji wzrośnie do 1 777,46 zł brutto.

Stale powiększa się liczba osób, które pobierają bieda emerytury. W 2022 roku było ich 365 tys., z czego 80 proc. stanowiły kobiety. 17 proc. osób w tej grupie przysługiwała emerytura niższa niż 600 zł, a 24 proc. – od 600,01 zł do 800 zł.

Prognozy wskazują, że w najbliższych latach emerytury groszowe będzie pobierać nawet 600 tys. osób.

Przeczytaj także:

Rynek pracy i zdrowie

To dlaczego, gdy zapytać Polki o podwyższenie wieku emerytalnego, znacząca większość odpowiedziałaby, że nie ma mowy?

"Mamy problem z jakością i dostępnością pracy. W badaniu European Working Conditions Survey Polska zawsze wypada bardzo słabo. Nasz rynek pracy jest niedostosowany do zatrudnienia starszych pracowników. Większość z nas tylko czeka na osiągnięcie wieku emerytalnego. Nie chcemy dłużej pracować, więc samo proste zrównanie w górę nie wchodzi w grę.

Reformie muszą towarzyszyć równoległe polityki związane z dostosowaniem rynku pracy do potrzeb osób starszych, kształceniem ustawicznym, czy profilaktyką zdrowotną. W tym ostatnim chodzi o to, żeby dłużej cieszyć się dobrym zdrowiem, co pozwali nam dłużej pracować. Ale z drugiej strony, nie możemy zapominać o profilaktyce zdrowia psychicznego. Mężczyźni częściej niż kobiety popełniają samobójstwa" – mówi Janina Petelczyc.

W Polsce dysproporcja pomiędzy liczbą prób samobójczych kobiet i mężczyzn należy do najwyższych na świecie: na jedną kobietę samobójstwo popełnia u nas siedmiu mężczyzn. W socjologii mówi się też, że kobiety chorują, a mężczyźni umierają.

Nie tylko płeć, ale i klasa

Nierówności widać dziś także w klasowych podziałach. „Mężczyźni co do zasady żyją krócej, ale jak spojrzymy na stolicę Polski i porównamy dane z bogatej dzielnicy Wilanów i niezamożnej Pragi Północ, to okaże się, że w tej pierwszej mężczyźni żyją bardzo długo, porównywalnie ze średnią dla kobiet, a w drugiej bardzo krótko. Dlaczego? Bo ci drudzy statystycznie mają gorszy start, gorsze warunki mieszkaniowe, gorszy dostęp do opieki zdrowotnej i najczęściej wykonują cięższe prace. Takie aspekty także trzeba wziąć pod uwagę, jeśli chcemy mieć sprawiedliwy system emerytalny” – mówi Petelczyc.

Według badaczki zróżnicowanie wieku emerytalnego nigdy nie powinno opierać się o przesłankę płci, bo jest to krzywdzące dla obu stron. Ale żeby stworzyć system prawdziwie sprawiedliwy, można obniżać granicę uzyskania uprawnień emerytalnych dla konkretnych zawodów.

„Już dziś mamy emerytury pomostowe dla osób wykonujących tzw. prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. To, w połączeniu z innymi politykami publicznymi, pozwoliłoby zasypać część różnic klasowych. Ale taką listę trzeba zaktualizować, szczególnie że rynek się zmienia, pracowników odciążają nowe technologie i sztuczna inteligencja” – mówi Petelczyc.

Nowego kompromisu krok pierwszy: 63 lata

Gdy spytać nowy rząd o przyszłość, odpowie, że podniesienie wieku emerytalnego jest niemożliwe.

„Stanowczo odrzucamy koncepcję podwyższenia ustawowego wieku emerytalnego” – napisała szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w odpowiedzi na szczegółowe pytania posłów przedstawione w trakcie grudniowego exposé premiera Donalda Tuska.

„Pewnie za kilka lat ten temat wróci i będzie się trzeba zastanowić w obliczu zmian demograficznych, jak należałoby tę kwestię rozwiązać i w którą stronę należałoby równać wiek emerytalny” – mówiła ministra Katarzyna Kotula na antenie RMF FM.

„Panie ministry nie mogą powiedzieć nic innego, bo naraziłyby się na gniew społeczny, ale ja mogę. Najlepszym pierwszym krokiem byłoby wyrównanie wieku emerytalnego na poziomie 63 lat dla kobiet i mężczyzn oraz zastosowanie zasady powolnego wydłużania, którą w 2012 posiłkował się Donald Tusk, podwyższając wiek emerytalny. To nie będzie tak, że ktoś nagle, z dnia na dzień, dowiaduje się, że musi pracować 3 lata dłużej, ale jeżeli niedługo ma 60. urodziny, to czas pracy wydłuży mu się o miesiąc lub dwa” – tłumaczy Petelczyc.

I dodaje, że nic nie stoi na przeszkodzie, by rząd już dziś wprowadzał rozwiązania, które zachęcą ludzi do pozostawania na rynku pracy lub obejmą ich kompleksową profilaktyką zdrowotną.

ZUS nie zbankrutuje, ale my zbiedniejemy

W debacie dominuje też narracja, że wiek emerytalny trzeba podnosić, bo na szali jest stabilność systemu emerytalnego. „Chciałabym obalić mit, że mamy taką demografię, że nasz system upadnie. To nieprawda” – mówi badaczka.

„Reformą 1999 roku wprowadziliśmy system zdefiniowanej składki, co oznacza, że nasza emerytura będzie zależeć tylko od tego, ile do niego wpłacimy. Dziś wypłacamy jeszcze wysokie świadczenia, ale w 2040 system się zbilansuje. Problemem nie będzie niewypłacalność ZUS, ale niskie świadczenia” – dodaje.

Zmiany systemu już dziś wymagają warunki uzyskania emerytury minimalnej. „Z czasem będziemy musieli też myśleć o podwyższaniu wieku emerytalnego. Wiem, że to nie jest popularny kierunek, ale jeśli będziemy mieli dobrej jakości pracę i lepsze zdrowie, to naprawdę będzie na łatwiej” – dodaje ekspertka.

O dyskryminacji na gruncie prawa

Luka wiekowa w polskich przepisach emerytalnych w 2017 roku była przedmiotem interwencji Komisji Europejskiej. Ówczesny wiceprzewodniczący KE mówił, że polskie przepisy naruszają:

  • art. 157 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej: „Każde Państwo Członkowskie zapewnia stosowanie zasady równości wynagrodzeń dla pracowników płci męskiej i żeńskiej za taką samą pracę lub pracę takiej samej wartości”;
  • unijną dyrektywę 2006/54 dotyczącą równości płci w zatrudnieniu.

Za to rzeczniczka KE Mina Andreeva podkreślała, że reforma PiS nie jest zgodna „z duchem europejskiego prawa”, a „równe traktowanie to kluczowy filar, na którym opiera się UE. Od 1979 roku mamy zasady, których celem jest postępujące wdrażanie równego traktowania kobiet i mężczyzn, jeśli chodzi o ochronę społeczną. Włącza się w to wiek emerytalny” – dodała.

Nierówny wiek przejścia na emeryturę kobiet i mężczyzn jest dyskryminacją i trzeba to przyznać.

RMF FM,29 stycznia 2024

Sprawdziliśmy

Zróżnicowanie wieku emerytalnego dyskryminuje mężczyzn i kobiety. Ci pierwsi muszą pracować dłużej, a ze świadczeń korzystają krócej. Za to kobiety dostają niskie emerytury

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze