Wygraliśmy w tylu stanach… Mieliśmy taki świetny wieczór. I nagle wszystko się zatrzymało. To jest oszukiwanie obywateli. Wygraliśmy te wybory, idziemy do Sądu Najwyższego. Chcemy, żeby zaprzestano już głosowania. Nie chcemy, żeby o czwartej nad ranem znaleźli jakieś głosy i dodali je do listy. OK?
Chwilę przed 02:30 (08:30 polskiego czasu) w wyborczą noc 4 października prezydent USA Donald Trump w największej sali Białego Domu (East Room) wygłosił przemówienie, które przejdzie do historii politycznej demagogii. Ogłaszając swoje zwycięstwo zażądał zaprzestania liczenia głosów, wiedząc, że później liczone głosy nadsyłane pocztą są w znacznej przewadze za Joe Bidenem.
Chociaż wynik wyborów wciąż nie był przesądzony i trwało liczenie głosów w kluczowych stanach, Trump zagroził, że innego wyniku niż reelekcja nie uzna. Część stacji transmitujących przemówienie przerywała program, żeby poinformować widzów, że to, co o wyniku wyborów mówi prezydent, nie jest prawdą.
Mowę Trumpa publikujemy w całości, nie korygując splątanych wątków. Przeprowadzamy jednak sprawdzenie podawanych przez niego wyników wyborów [FACT-CHECKING - W KWADRATOWYCH NAWIASACH].
Buńczuczną deklarację prezydenta USA odnosimy do tych wyników wyborów USA, które są znane o 13:10 polskiego czasu. Trump miał dane o kilka godzin wcześniejsze, ale w większości wypadków były one bardzo zbliżone do obecnych. Prezydent szalał jednak z interpretacjami.
...Proszę siadać. Dziękuję bardzo. Jest to z pewnością najpóźniejsza konferencja prasowa, którą kiedykolwiek odbyłem. Dziękuję. Doceniam to bardzo. I chciałbym podziękować Amerykanom za ich niesamowite wsparcie. Miliony, miliony ludzi zagłosowały na nas dzisiaj.
A bardzo smutna grupa ludzi stara się pozbawić tę grupę głosu, ale my na to nie pozwolimy. Nie pozwolimy na to.
Chciałbym podziękować Pierwszej Damie, mojej całej rodzinie, wiceprezydentowi Pence i Pani Pence za to, że towarzyszyli nam przez to wszystko. I szykowaliśmy się już do wielkiego świętowania.
Wygrywaliśmy wszystko i nagle wszystko zostało odwołane. Wyniki dziś były fenomenalne i szykowaliśmy się do… dosłownie byliśmy już wszyscy gotowi do wyjścia na zewnątrz i świętowania czegoś tak wspaniałego i tak dobrego.
Takie głosowanie, taki sukces. Obywatele tego kraju poszli głosować w rekordowych ilościach. To jest rekord. Nigdy nie było jeszcze czegoś takiego. Poszli wspierać nasz wspaniały ruch. Wygraliśmy w stanach, w których nie spodziewano się, że wygramy. Floryda, nie tylko wygraliśmy tam. Wygraliśmy tam zdecydowanie [PRAWIE PRAWDA, bo tylko 51 do 48 proc. - red.]
Wygraliśmy w stanie Ohio. [PRAWDA 53 do 45 proc.]
Wygraliśmy w Teksasie, wgraliśmy w Teksasie. Wygraliśmy w Teksasie. Wygraliśmy w Teksasie przewagą 700 tysięcy głosów, a tego nawet nie pokazują w zestawieniach [PRAWDA, ALE POKAZUJĄ - 673 TYS.].
Jasne jest też, że wygraliśmy w Georgii. Mamy 2,5 procentową przewagę albo przewagę o 117 tysięcy głosów, a do zliczenia zostało już tylko 7 procent głosów. Nigdy nas nie dogonią. Nie dogonią nas [PRZEWAGA SIĘ ZGADZA, ALE NIE WIADOMO, CZY BIDEN NIE DOGONI]
Podobnie jasne jest, że wygraliśmy w Karolinie Północnej. Tam mamy przewagę 1.4 procent. Mamy o 77 tysięcy głosów więcej, a zostało już tylko około 5 procent do podliczenia. Nie dogonią nas [PRZEWAGA SIĘ ZGADZA, ALE NIE WIADOMO, CZY BIDEN NIE DOGONI]
Też w stanie Arizona, jeśli się przyjrzycie, to wciąż jeszcze żyjemy [JUŻ NIE - PRZYNAJMNIEJ WG AP BIDEN WYGRYWA O 5 PKT PROC. PO PRZELICZENIU 82 PROC. GŁOSÓW] Ktoś stwierdził, że to jest wygrana dla… [myśl się Trumpowi urwała -red.] może tak będzie. To możliwe. Ale zdecydowanie było tam jeszcze dużo głosów, które mogliśmy dostać, bo wchodzimy teraz w to co jest nazywane terytorium Trumpa. Nie wiem jak wy to nazywacie. Ale to byli wyborcy przyjaźni Trumpowi. I to mogłoby się jeszcze zmienić.
Oglądałem dziś tego pana, który stwierdził, że to już koniec w Arizonie. Powiedział „Myślę, że to mało prawdopodobne, że mógłby dogonić…”. No, mało prawdopodobne? A nam nawet nie jest to potrzebne.
To był tylko stan, który gdybyśmy w nim zwyciężyli to by było miło. Arizona. Ale jest nadal możliwość, że wygramy. Może nawet duża możliwość.
Właściwie to odkąd to widziałem to już była zmiana i wyniki (Bidena) spadły znacząco nawet przy policzeniu małej ilości głosów. Więc oczywiście chcemy, żeby została taka możliwość. Ale to co najważniejsze to, że wygrywamy w Pensylwanii ogromną ilością głosów (długie brawa) [FAKT, TRUMP MA 11,5 PKT. PROC. PRZEWAGI ALE BEZ WIĘKSZOŚCI GŁOSÓW KORESPONDENCYJNYCH]
Jesteśmy do przodu o 600…Pomyślcie o tym.
Pomyślcie o tym. Jesteśmy do przodu o 690 tysięcy głosów w Pensylwanii. 690 tysięcy. To nie jest nawet blisko. To nie jest nawet tak, że można mówić „O, to całkiem mała różnica...”. Zliczono już prawie 64 procent głosów, to prawie niemożliwe do dogonienia [PRZEWAGA SIĘ ZGADZA, ALE DOGONIĆ BIDEN JESZCZE MOŻE, PONAD MILION GŁOSÓW NIE JEST PRZELICZONE]
A wchodzimy teraz w dobre regiony Pensylwanii, gdzie akurat lubią waszego prezydenta. Jest bardzo dobrze. Pewnie jeszcze powiększymy tę przewagę.
Wygrywamy w Michigan i powiem wam… Zobaczyłem te liczby i powiedziałem „Wow”. Spojrzałem i powiedziałem „Wow, to bardzo dużo.” [TO TYLKO 1,3 PKT PROC. PO PRZELICZENIU 84 PROC. WYNIKÓW]
Wygrywamy o prawie 300 tysięcy głosów, a zliczono już 65 proc. Wygrywamy też w Wisconsin [OBECNIE TRUMP PRZEGRYWA O WŁOS - 0,2 PKT PROC.]
A ja powiedziałem „Przecież nawet nie potrzebujemy ich wszystkich. Potrzebujemy…” Bo jak się doda Teksas, który nie był dodany…
Przed chwilą rozmawiałem z naprawdę wspaniałym gubernatorem Teksasu Gregiem Abbottem i powiedział mi „Gratuluję”. Zadzwonił pogratulować mi zwycięstwa w Teksasie.
Wygraliśmy w Teksasie. Chyba nie skończyli jeszcze zliczania, ale nie ma innej możliwości. I było prawie skończone, a on mi pogratulował. Potem powiedział
„To co się dzieje? Nigdy nie widziałem czegoś takiego”. Wiecie co wam powiem? Nikt czegoś takiego nie widział.
Więc w Michigan wygraliśmy o 107 tysięcy głosów, przy 81 procentach głosów zliczonych [0 13 - TYLKO 57 TYS., ZOSTAŁO 16 PROC. DO PRZELICZENIA]. Więc jeśli się weźmie pod uwagę te trzy konkretne stany i weźmie się wszystkie inne…
Wygraliśmy w tylu stanach… Mieliśmy taki świetny wieczór.
Spójrzcie tylko na te wszystkie stany, w których dziś wygraliśmy i spójrzcie na to, jakimi marginesami wygraliśmy. To już nie jest tak, że mamy 12 głosów przewagi, a do zliczenia jeszcze 60 procent. Wygraliśmy w różnych stanach. I nagle powiedziałem „Co się stało z wyborami? Skończyły się.” Bo mieliśmy wszystkich tych komentatorów, którzy mówili co się dzieje i nagle powiedzieli „Och…”.
Bo wiecie co się stało? Oni wiedzieli, że nie mogą wygrać, więc powiedzieli „Chodźmy do sądu”. Czy ja tego nie przewidziałem, Newt [prawdopodobnie - Newt Gingrich, polityk republikański]? Czy ja tego nie mówiłem? Mówiłem, że tak będzie od dnia, kiedy usłyszałem, że oni będą rozsyłali dziesiątki milionów kart do głosowania. Mówiłem dokładnie to…
Bo albo oni wygrają, albo – jeśli nie wygrają – to pójdą z nami do sądu.
Więc Floryda to było wielkie zwycięstwo. 377 tysięcy głosów. Teksas, tak jak mówiłem. Ohio - pomyślcie o tym. Ohio, wspaniały stan, duży stan. Kocham Ohio. Wygraliśmy o 8,1 procent, 460 tysięcy głosów… pomyślcie o tym. Prawie 500 tysięcy głosów. Północna Karolina, duże zwycięstwo w Północnej Karolinie. Wygraliśmy tam. Prowadzimy o 76 tysięcy głosów a prawie nic nie zostało do policzenia. I wtedy nagle wszystko się zatrzymało.
To jest oszukiwanie amerykańskich obywateli. To jest wstyd dla naszego kraju. Szykowaliśmy się do wygrania tych wyborów. Tak naprawdę to wygraliśmy te wybory. Wygraliśmy te wybory. Więc naszym celem jest teraz zapewnienie uczciwości dla dobra tego narodu.
To jest bardzo ważna chwila. To jest wielkie oszustwo w naszym kraju. Chcemy, aby prawo było używane we właściwy sposób.
Więc idziemy do Sądu Najwyższego. Chcemy, żeby zaprzestano już głosowania. Nie chcemy, żeby o czwartej nad ranem znaleźli jakieś głosy i dodali je do listy. Ok?
To jest bardzo smutna chwila. Dla mnie to jest bardzo smutna chwila, ale my wygramy. A jeśli o mnie chodzi to już wygraliśmy.
Więc chcę wam po prostu podziękować. Chcę podziękować wszystkim, którzy nas wspierają. Chcę podziękować wszystkim ludziom, którzy z nami pracowali. Panie wiceprezydencie, proszę powiedzieć kilka słów. Zapraszam.
Dziękuję, panie prezydencie. Chciałbym dołączyć się do pańskich podziękowań dla ponad 60 milionów Amerykanów, którzy już zagłosowali za kolejnymi czterema latami z prezydentem Donaldem Trumpem w Białym Domu. Tak jak powiedział pan prezydent, dopóki głosy będą dalej zliczane pozostaniemy czujni.
Prawo do głosowania było sercem naszej demokracji od momentu powstania tego kraju i będziemy bronić uczciwości tego głosowania. Ale naprawdę wierzę, całym sercem, że z tą ogromną przewagą poparcia, którą pan zainspirował, panie prezydencie, w tych stanach, które pan opisał, i z tym
wspaniałym ruchem, któremu dał pan życie w całym kraju, by ponownie uczynić Amerykę wielką,
naprawdę wierzę, tak jak pan, że jesteśmy na drodze do zwycięstwa i ponownie uczynimy Amerykę wielką, ponownie. Dziękuję panie prezydencie.
Tłumaczenie Victoria Vogt
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze