0:000:00

0:00

Według informacji „Wyborczej” Robert Biedroń nie będzie kandydował na Prezydenta Słupska. Zamiast tego utworzy ogólnopolską inicjatywę o nazwie „Kocham Polskę”, która wystartuje w wyborach do Europarlamentu i później parlamentarnych w 2019 roku.

Sam Biedroń nie potwierdza ani nie zaprzecza:

„Wolę fakty od plotek."

"A fakty są takie, że nadal jestem prezydentem Słupska, któremu nieobojętny jest los ojczyzny. Dlatego w najbliższych tygodniach stanę przed trudną decyzją. Decyzji jednak jeszcze nie podjąłem, chociaż wiem, że jakbym ją miał podjąć to Słupsk zostawię w dobrych rękach”.

Na jakie poparcie może liczyć Robert Biedroń?

OKO.press jako jedyne medium dwukrotnie sprawdzało już w sondażach IPSOS szanse Roberta Biedronia w wyborach parlamentarnych. Raz - w styczniu 2018 - w koalicji z Razem, Inicjatywą Polską, Zielonymi, ruchami miejskimi i kobiecymi, ale bez SLD uzyskał 11 proc. poparcia, a raz - w kwietniu 2018 - w koalicji z SLD, Inicjatywą Polską, Zielonymi, ruchami miejskimi i kobiecymi, ale bez Razem, uzyskał 14 proc.

Z analizy naszych sondaży wynika, że nowa partia Roberta Biedronia może na wstępie liczyć na poparcie 9-10 proc., jeśli przyciągnie na swoje listy aktywistki feministyczne i ruchy miejskie, ale wystartuje bez SLD i Razem.

W styczniu 2018 roku pytaliśmy o szansę koalicji Biedronia z Razem, Inicjatywą Polską, Zielonymi, ruchami miejskimi i kobiecymi, ale bez SLD.

Taka koalicja otrzymała 11 proc. poparcia. Od tego należy odjąć poparcie partii Razem, ale nie całe - nasze badania pokazały bowiem, że po wejściu do polityki koalicji Biedronia ok. 38 proc. wyborców Razem przechodzi Biedronia.

Odejmując więc od 11 proc. wiernych wyborców Razem (nieco ponad 1 proc.), można szacować, że projekt Biedronia mógłby liczyć na ok. 10 proc. poparcia.

W kwietniu 2018 pytaliśmy o szansę koalicji Biedronia z SLD, Inicjatywą Polską, Zielonymi, ruchami miejskimi i kobiecymi, ale bez Razem.

Taka koalicja otrzymała 14 proc. poparcia. Nasze badania pokazały, że po wejściu do polityki Biedronia, przechodzi na niego również 38 proc. wyborców SLD.

Odejmując od tych 14 proc. poparcie wiernych wyborców SLD (5 proc.), można szacować, że projekt Biedronia mógłby liczyć na ok. 9 proc. poparcia.

Dlatego też szacujemy, że poparcie dla ruchu Biedronia (być może pod nazwą "Kocham Polskę", jak sugeruje "Wyborcza"), wynosi 9-10 proc. Jeśli zaś zdecyduje się wystartować w koalicji z SLD lub Razem, albo jednym i drugim, poparcie może wynieść znacznie więcej.

Warto dodać, że pomiar dotyczy wciąż politycznego bytu wirtualnego, czyli partii, która nie przedstawiła programu i innych liderów, a informacja o "Kocham Polskę" jest czymś w rodzaju przecieku. W dodatku sam Biedroń od wielu miesięcy wysyła sprzeczne sygnały, czy i kiedy podejmie próbę przejścia do krajowej polityki, w której brał udział w latach 2011-2014 jako poseł Ruchu Palikota.

Popularność Biedronia w sondażach prezydenckich jest zapewne większa: w dwóch kwietniowych badaniach Instytutu Badań Pollster dla Super Expresu Biedroń zdobywał trzecie miejsce, z wynikami 17 i 19 proc.

Biedroń był też ogólnopolskim liderem sondażu zaufania - z wynikiem 17 proc. wyprzedził w kwietniu Andrzeja Dudę (15 proc.) i Donalda Tuska (14 proc.).

Oba powyższe badania wykonano na tzw. internetowych panelach badawczych. W systematycznych badaniach zaufania do polityków CBOS nie uwzględnia Biedronia.

W sondażu IPSOS dla OKO.press w marcu 2017 sprawdzaliśmy wynik hipotetycznej II tury wyborów prezydenckich umieszczając w niej Andrzeja Dudę i jego trzech najsilniejszych kontrkandydatów. Tusk z Dudą remisował (po 44 proc.), Biedroń przegrywał z obecnym prezydentem (35 proc. do 47 proc.), ale wypadł lepiej niż Paweł Kukiz (27 proc. do 45 proc.).

Dla porównania, Paweł Kukiz uzyskał w wyborach prezydenckich 2015 roku 21 proc. poparcia - przełożyło się ono następnie na 9 proc. w wyborach do Sejmu dla firmowanego przez niego ruchu Kukiz’15.

Biorąc pod uwagę wszystkie te liczby, oraz fakt, że Biedroń ma za sobą wiele doświadczenia lat w polityce, szacunek poparcia dla jego inicjatywy politycznej na poziomie 9-10 proc. wydaje się realistyczny.

Oczywiście, jak na razie Robert Biedroń nie potwierdził, że będzie tworzył listę wyborczą. Nie wiemy też, kto mógłby znaleźć się na listach wyborczych.

Jednak już dzisiaj widać, że Biedroń może zdrowo namieszać w polskiej polityce.

Kto zagłosuje na inicjatywę Biedronia?

Porównując oba sondaże OKO.press, możemy stwierdzić, kto mógłby poprzeć partię Biedronia. Poza wyborcami SLD i Razem są to tzw. niezdecydowani - ci, którzy nie wiedzą jeszcze na kogo zagłosują, lub nie chcą głosować na żadną z obecnych partii.

Biedronia poparłaby również spora część wyborców Nowoczesnej, tych których do partii Lubnauer przyciąga liberalny przekaz w sprawach światopoglądowych, ale w sprawach ekonomicznych mają poglądy lewicowe i bliżej im do bloku lewicowego niż liberalnego.

Na Biedronia najchętniej zagłosowałyby osoby młode, wykształcone, z większych miast, częściej z zachodniej części kraju i częściej kobiety, którym pod względem finansowym powodzi się przeciętnie.

Halicki (PO): Kto walczy z PO, pomaga PiS-owi

Dzisiaj w radiowej Trójce Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej krytycznie odniósł się do przecieków o projekcie Biedronia:

"Słyszymy zapowiedź tego nowego projektu, ale nie wystartuje on w kampanii samorządowej. A to taki moment, kiedy będziemy decydować o przyszłości Polski. To nieuczestnictwo jest dziwne. W tych wyborach będziemy także wybierać, czy nasza gmina, miasto, będzie europejskie, otwarte, czy będzie podlegało centralizacji, którą PiS narzuca. Szukanie jakiejś trzeciej formuły, trzeciej drogi jest niezrozumiałe.

Ten, kto chciałby walczyć z PO jako tą najważniejszą, najsilniejszą i najbardziej stabilną strukturą opozycji, pomaga PiS-owi. Staje po drugiej stronie. Nie ma trzeciej drogi.

Są dwa modele: jeden oparty jest na porządku prawnym i korzystaniu z dobrodziejstw naszego uczestnictwa w Europie, drugi: samodzielnej i dumnej polityki opartej na skłóceniu z sojusznikami i centralistycznie zarządzany model państwa".

Czarzasty (SLD): Nie chcę być arogancki jak Halicki. Poczekam, aż Biedroń potwierdzi.

Poprosiliśmy Włodzimierza Czarzastego, przewodniczącego SLD, o skomentowanie informacji o planach Roberta Biedronia.

"Kibicuję Robertowi Biedroniowi, tak jak każdemu politykowi związanemu z lewicą, tak samo jak Adrianowi Zandbergowi. Z komentarzem poczekam, aż deklaracje padną z ust samego Biedronia. Nie chcę komentować medialnych spekulacji.

Nie chcę się zachowywać jak Platforma Obywatelska. Dzisiaj Andrzej Halicki wykazał się arogancją, komentując propozycję Biedronia w duchu »kto nie idzie z PO, ten działa na rzecz PiS«. Ja myślę o Robercie Biedroniu niezwykle ciepło i jestem pewien, że gdy podejmie decyzję o wejściu do polityki ogólnopolskiej, to sam poinformuje o tym swoich politycznych przyjaciół, w tym również mnie".

Analizowane sondaże:

Sondaż IPSOS dla OKO.press 12-14 stycznia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1017 osób.

Sondaż IPSOS dla OKO.press 13 kwietnia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1023 osób.

;

Udostępnij:

Krzysztof Pacewicz

Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.

Komentarze