Jeśli „Zjednoczona Lewica” wystartuje razem, to stanie się ważną siłą w Sejmie, a PiS straci samodzielną większość. Lewica przejmie sporo wyborców niezdecydowanych, Razem i Nowoczesnej, a także w mniejszym stopniu PO, Korwina, Kukiza i PSL. Koalicja "Zjednoczonej Opozycji" (PO, .N, PSL) na tym ani nie traci ani nie zyskuje
W najnowszym sondażu IPSOS dla OKO.press (13 kwietnia 2018) spytaliśmy nie tylko o to, jak radzą sobie partie w pojedynkę, ale też jakie wyniki osiągnęłyby, gdyby opozycja poszła do wyborów w dwóch koalicjach:
Do wyboru były jeszcze: PiS, Kukiz’15, Wolność (KORWiN), a także partia Razem - której nie włączaliśmy do „Zjednoczonej Lewicy” zgodnie z medialnymi deklaracjami, że Razem nie akceptuje koalicji z SLD.
W naszym styczniowym sondażu w pytaniu o możliwe koalicje wyborcze SLD umieściliśmy w „Zjednoczonej Opozycji”, a Razem połączyliśmy z Biedroniem, Nowacką i spółką. Dziś jednak taki scenariusz wydaje się mniej prawdopodobny, a dobre wyniki SLD w sondażach powodują, że znowu mówi się o perspektywie wspólnego startu tej partii z innymi lewicowymi siłami.
Oto wyniki najnowszego sondażu z 13 kwietnia:
A tak kształtowały się wyniki w tym samym sondażu, gdy partie startowały osobno:
Zjednoczenie lewicy zmienia więc układ sił. PiS zamiast 39 proc. dostaje 35 proc, Zjednoczona Opozycja - 27 proc.
Zjednoczona Lewica otrzymuje 14 proc. i staje się trzecią siłą w Sejmie.
W wersji z „koalicjami” partia Korwina zamiast 4 proc. dostała 5 proc., co umożliwiłoby jej wejście do sejmu, także Kukiz zyskał 1 pkt. proc i otrzymał 12 proc. Różnice te mieszczą się jednak w granicach błędu statystycznego. Razem zaś otrzymało 2 proc. głosów.
Gdyby na listach pojawiły się takie koalicje, Zjednoczona Opozycja traci 4 pkt. proc. poparcia wobec sumy wyników PO, .N i PSL, przede wszystkim na rzecz Zjednoczonej Lewicy. Jednak dzięki temu, że głosy oddane na PSL "nie marnują się" oraz dzięki "premii za wielkość", jaka występuje w metodzie D’Hondta obliczaniu wyników wyborów, może liczyć na podobną liczbę mandatów, co przy starcie osobno.
Jeśli opozycja startuje w dwóch koalicjach, to PiS nie zdobywa już samodzielnej większości, ale prawdopodobnie może ją skonstruować wchodząc w sojusz z Kukizem, a na pewno - z Kukizem i Korwinem.
Gdyby jednak Korwin nie wszedł do Sejmu, to różnica pomiędzy hipotetyczną koalicją PiS i Kukiz oraz koalicją Zjednoczonej Opozycji i Zjednoczonej Lewicy robi się niewielka.
Koalicja Zjednoczonej Opozycji okazuje się silniejsza od PiS wśród kobiet (33 wobec 32 proc; wśród mężczyzn PiS wygrywa 37 wobec 21 proc.), wśród osób z wyższym wykształceniem (37 wobec 18 proc.), a także wśród osób o najwyższych dochodach (w grupie powyżej 3500 zł. miesięcznie - 39 wobec 24 proc.).
Aż 38 proc. wyborców, którzy zagłosowaliby na Razem w „normalnym” pytaniu o preferencje polityczne, w pytaniu o koalicje zagłosowałoby na Zjednoczoną Lewicę. Nic dziwnego, dzięki temu ich głos przełożyłby się na mandaty poselskie.
Na Zjednoczoną Lewicę zagłosowałoby też aż 21 proc. niezdecydowanych - potwierdza się więc opinia, że wielu spośród nich to osoby o poglądach lewicowych, które nie chcą głosować ani na SLD, ani na Razem, ale zagłosowałyby na szeroki, zjednoczony blok.
Również aż 19 proc. wyborców Nowoczesnej zagłosowałoby na Zjednoczoną Lewicę raczej niż Zjednoczoną Opozycję. Prawdopodobnie są to osoby, które do partii Lubnauer przyciąga liberalny przekaz w sprawach światopoglądowych, ale w sprawach ekonomicznych mają poglądy lewicowe i bliżej im do bloku lewicowego niż liberalnego.
Zjednoczona Lewica podkrada także 12 proc. wyborców PO, 10 proc. partii Korwina, a także po 7 proc. PSL i Kukiz’15.
Widać więc, że obecnie wyborcy o orientacji lewicowej są rozdzieleni pomiędzy różne siły polityczne lub niezdecydowani, na kogo głosować.
Na Zjednoczoną Lewicę najchętniej głosują osoby z wyższym wykształceniem - w tej grupie taka koalicja dostaje 20 proc. i wygrywa z PiS, który otrzymuje tylko 18 proc. W miastach pomiędzy 100 tys. a 500 tys. mieszkańców Lewica może liczyć na 16 proc. a w tych największych - na 18 proc.
Co ciekawe, mimo tego wielkomiejsko-inteligenckiego charakteru, na Zjednoczoną Lewicę chętniej zagłosują osoby ze średnim dochodem, pomiędzy 1500 zł a 3500 zł miesięcznie (w tej grupie Lewica może liczyć na 17 proc. poparcia), niż te z dochodem poniżej 1500 zł (10 proc.), i te powyżej 3500 zł (13 proc.).
Na Zjednoczoną Lewicę chętniej zagłosują kobiety (16 proc.) niż mężczyźni (11 proc.), a także raczej młodzi niż starzy (poniżej 40 roku życia poparcie wynosi 15-17 proc., po 40 roku życia - 11-13 proc). O dziwo, w Polsce Zachodniej na Zjednoczoną Lewicę głosuje aż 23 proc. respondentów, a w pozostałych regionach - od 9 do 13 proc.
Można więc powiedzieć, że na Zjednoczoną Lewicę najchętniej głosują wykształcone osoby z większych miast, częściej z zachodniej części kraju i częściej kobiety, którym pod względem finansowym powodzi się przeciętnie.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 13 kwietnia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1023 osób.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Komentarze