0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Celeje...

Najpierw audyty, kontrole, drobne korekty, dopiero potem reformy. Ale konsultowane z edukacyjnym mikroświatem i wprowadzane na podstawie badań i doświadczeń innych państw. 8 lutego 2024 ministra Barbara Nowacka i wiceministra Katarzyna Lubnauer podczas posiedzenia sejmowej komisji edukacji zaprezentowały filozofię nowej polityki MEN.

Czego się dowiedzieliśmy?

Sprzątanie i kilka nowości

Rok 2024 to czas rozliczeń poprzedniej władzy. Barbara Nowacka mówiła, że jest za wcześnie na ujawnienie wyników kontroli w programach typu Willa plus. Jednak w czasach urzędowania ministra Czarnka pieniądze w resorcie miały być „wydawane w sposób bizantyjski” i przeznaczone „na działalność niezwiązaną z edukacją”.

MEN prowadzi także audyty w Instytucie Badań Edukacyjnych (gdzie z pewnością pojawią się zarzuty o niegospodarność), Okręgowych Komisjach Egzaminacyjnych i kuratoriach oświaty, w tym w jednostce do niedawna podległej niesławnej Barbarze Nowak.

Przeczytaj także:

Ministra edukacji podkreślała, że pierwsze zobowiązanie nowego rządu zostało dotrzymane. Chodzi o wzrost wynagrodzeń nauczycieli o 33 i 30 proc.

W roku 2024 można oczekiwać jeszcze kilku zmian:

  • ograniczenia obowiązkowych prac domowych (rozporządzenie w tej sprawie jest na etapie konsultacji społecznych);
  • likwidacji przedmiotu Historia i Teraźniejszość i zastąpienie go edukacją obywatelską z elementami historii najnowszej;
  • wprowadzenie zajęć z pierwszej pomocy dla klas I-III;
  • zniesienia wliczania do średniej ocen z etyki i religii;
  • wprowadzenia programu Cyfrowy Uczeń (uwzględniającego kwestię bezpieczeństwa cyfrowego dzieci i młodzieży, program zostanie zaprezentowany do końca czerwca);
  • odchudzenia podstaw programowych (od 1 września).

O szczegółach ostatniego rozwiązania usłyszymy lada dzień, bo zespoły eksperckie w MEN kończą etap prac merytorycznych. „Po reformie Zalewskiej podstawy programowe są przeładowane. Wrzucanie dziesięciu lat w osiem nigdy się nie sprawdza. To jest oczywista oczywistość” – mówiła wiceministra Katarzyna Lubnauer.

Pod koniec poprzedniej kadencji podstawy programowe chciał reformować także minister Przemysław Czarnek. Według Nowackiej i Lubnauer propozycje PiS szły jednak w stronę dalszej ideologizacji, szczególnie w obszarze nauczania historii i języka polskiego.

Co zastąpi oprotestowany HiT?

„Wprowadzimy przedmiot zawierający wiedzę obywatelską, dotyczący np. funkcjonowania samorządów, partycypacji wyborczej, organizacji życia społecznego, ale z elementami historii najnowszej, bo bez tego nie ma możliwości rozumienia procesów społeczno-politycznych w tak spolaryzowanej Polsce” – mówiła Nowacka.

Temat prac domowych również nie jest zamknięty. Nowacka zapewniała, że MEN słyszy krytyczne uwagi środowiska i na pewno wprowadzi zmiany. Ale szczegółów nie podała. Komisja edukacji ma debatować o ograniczeniu prac domowych 20 lutego.

Reforma 2026. Co i kto?

Katarzyna Lubnauer przyznała, że to, co ministerstwo robi dziś, to „przylepianie plastra na ranę, która się jątrzy”.

Prawdziwa reforma ma wejść w życie w 2026 roku.

A prace nad nią rozpoczną się w czerwcu 2025 roku. „Musimy nadążać za XXI wiekiem, a do tego potrzebne są badania naukowe, spotkania z ekspertami i szerokie konsultacje” – tłumaczyła Barbara Nowacka. Nowe podstawy programowe mają opierać się na profilach absolwentów, a ich stworzeniem zajmie się Instytut Badań Edukacyjnych we współpracy z ekspertami. Drogowskazem mają być też doświadczenia innych państw w reformowaniu systemu edukacji.

Lubnauer mówiła, że wdrożenie reformy będzie wymagało zmiany polityki edukacyjnej państwa. „Możemy oczywiście jak poprzednicy zrobić kontynuację edukacji klasycznej, ale sięgnęłabym bardziej do XXI wieku. Oprócz bezpieczeństwa w sieci kluczowe są kompetencje miękkie, których do tej pory w ogóle nie było. W średniowieczu uczono tkać, później czytać i pisać, zawsze uczono umiejętności adekwatnych dla danej epoki. My wychowujemy ludzi do życia w epoce cyfrowej. Sztuczna inteligencja będzie nas wyprzedzać w wielu obszarach, ale nie w umiejętnościach pracy w grupie czy empatii” – tłumaczyła Lubnauer.

PiS: „Może pomyliła pani resorty”

Posłowie i posłanki PiS, uczestniczący w pracach komisji edukacji, zarzucali nowemu kierownictwu brak wizji, przygotowania i pomysłu. „Fantastycznie, że ministerstwo zajmuje się audytami, kontrolami, sprząta i ściga ministrów, ale być może paru nauczycieli chciałoby się dowiedzieć czegoś konkretnego, co ministerstwo zamierza w sprawie kluczowej dla polskiego rozwoju zrobić” – mówił poseł Zbigniew Dolata. „Może pomyliła pani resorty, jeśli jest pani zainteresowania ściganiem” – ironizował.

Była wiceminister edukacji Marzena Machałek stwierdziła, że wystąpienie Nowackiej było „wyjątkowo polityczne”, a celem nowego resortu jest wykreślenie wszystkiego, co zrobił PiS, a co może warto byłoby rozwijać.

„Usłyszeliśmy, że plan resortu to zlikwidować wszystkie inwestycje PiS, wszystkie instytuty. Okej, przyjmuję, że to jest wasz program, ale zabrakło odniesienia trochę szerszego niż to, co możemy przeczytać w mediach (...) Oczekiwałam, że te hasła o zmniejszaniu podstaw programowych zostaną dziś rozwinięte. Czujemy się niedoinformowani – albo jesteśmy lekceważeni, albo żadnej wizji i planu nie ma” – mówiła Mirosława Stachowiak-Różecka.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze