Ponad 3 miliony zł za nieco ponad 2 lata pracy dla szarej eminencji z Woronicza. Pracownicy są oburzeni. Propagandyści dorabiali się fortun także w Polskim Radiu. Korespondenci zagraniczni TVP – m.in Cezary Gmyz i Dominika Ćosić – mogą wkrótce zostać zwolnieni
W dwóch źródłach potwierdziliśmy informację, że dziś (8 stycznia) do związków zawodowych funkcjonujących w TVP trafiły zapytania o ochronę związkową grupy pracowników stacji – głównie jej korespondentów zagranicznych. Takie zapytanie to pierwszy etap w procedurze zwalniania pracowników, choć w przypadku spółki w stanie likwidacji – a tak jest z TVP – obowiązek składania zapytań do związków zawodowych nie jest wymagany.
Na liście osób, o których ochronę związkową zapytały władze TVP, znaleźli się:
Jeden ze związkowców podkreśla w rozmowie z OKO.press: „Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego maila w sprawie drugiego kroku w zwolnieniach”. Wcześniej informowaliśmy już o pierwszym etapie w zwolnieniach – czyli zapytaniach do związków zawodowych – dotyczącym między innymi Michała Adamczyka, Samuela Pereiry czy Marcina Tulickiego.
Za to już kilka dni temu na antenie TV Republika, Cezary Gmyz żalił się, że nie dostał pieniędzy z TVP na utrzymanie „placówki” w Berlinie i musiał „założyć” je z własnych pieniędzy. Uśmiechając się do widzów przekonywał, że jest „w trakcie bankructwa” – i nie jest jedynym, który znalazł się w takiej sytuacji. „Podejrzewam, że są w niej setki osób” mówił.
Na dzisiejszej liście z zapytaniem o ochronę związkową znalazł się też Adrian Borecki – to reporter i prezenter „dobrej zmiany”. To zaskakuje, bo już 3 stycznia zamieścił on na platformie X nagranie w którym oświadczył, że żegna się z TVP. Gorąco dziękował w nim Jarosławowi Olechowskiemu – głównemu propagandyście TVP przez lata; Damianowi Diazowi – „że nauczył go podstaw dziennikarstwa” i Danucie Holeckiej – „była najlepszą szefową pod słońcem”.
Dariusz Joński ujawnił dziś na platformie X (wcześniej Twitter) – kolejne dane o bajońskich zarobkach nominatów PiS w TVP. Tym razem dotyczą one Pawła Gajewskiego. To były asystent Jacka Kurskiego (byłego prezesa TVP) w Parlamencie Europejskim, jego prawa ręka na Woronicza, człowiek, który zrobił zawrotną wręcz karierę tuż po mianowaniu jego pryncypała szefem TVP.
Gajewski przez 7 lat „dobrej zmiany” uchodził za szarą eminencję telewizji publicznej i podpisywał kontrakty z najważniejszymi propagandystami stacji.
W sumie (to wynagrodzenie z tytułu etatu oraz umowy cywilnoprawnej) Gajewski zarobił w TVP:
Trzeba zaznaczyć, że w zeszłym roku Gajewski pracował tylko przez… część stycznia. W drugiej połowie tego miesiąca pożegnał się ze stacją, odchodząc za porozumieniem stron – jak twierdziło oficjalnie TVP, lub jak Press dowiedział się nieoficjalnie – składając wypowiedzenie. Tak więc kwota ponad 972 tys zł to wynagrodzenie za kilkanaście dni roboczych pracy i odprawa.
A razem w nieco ponad 2 lata Gajewski zarobił więc ponad 3 miliony zł.
Po ujawnieniu tych informacji wśród pracowników TVP zagotowało się. Ludzie są oburzeni. „To są skandaliczne zarobki! Niemoralne jest płacenie takich pieniędzy i dojenie spółki. Nikt z nas nie wiedział, że to idzie aż w miliony. Ja się teraz nie dziwię, że poprzedni zarząd ograniczał premiery programów i były obcinane zarobki pracowników twórczych” – mówi nam Barbara Markowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Twórczych i Technicznych TVP S.A. Wizja.
Gajewski znalazł się w gronie kilku najlepiej opłacanych nominatów PiS. Dla przypomnienia – Jarosław Olechowski, były szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i jeden z głównych twórców propagandy w TVP od 2020 r do kwietnia 2023 zarobił w sumie ponad 4 mln 989 tys. zł. Czyli prawie 5 mln zł za 3,3 roku pracy. Z kolei prezenter „Wiadomości” Michał Adamczyk, który w kwietniu ubiegłego roku awansował na szefa TAI, tylko na tym stanowisku i tylko przez kilka miesięcy zdążył zarobić łącznie 1.5 mln zł.
O Gajewskim pisaliśmy już wcześniej, bo w TVP w epoce PiS od dawna uchodził za jedną z najlepiej zarabiających osób. Na korytarzach Woronicza mówiło się, że dostaje miliony. Nie mając nawet matury (zdał ją dopiero w 2019 roku), nie wspominając o wyższym wykształceniu, od 2016 roku – gdy trafił z Kurskim do TVP – zrobił zawrotną karierę. Pełnił tam wiele kierowniczych funkcji. Był m. in. zastępcą dyrektora biura spraw korporacyjnych, wicedyrektorem TAI, dyrektorem TVP3, zastępcą dyrektora ds. operacyjno-ekonomicznych w TAI. Czasem pełnił jednocześnie kilka funkcji (np. dyrektora TVP 3 i p.o. dyrektora TVP 3 Warszawa). Zasiadał też w radzie Fundacji TVP.
W rozmowie z autorem niniejszego tekstu w styczniu 2023 r, Gajewski przekonywał, że nie zarabia tyle, ile twierdzili jego współpracownicy z TVP. Przekonywał, że jego dochody są niższe niż 50 tys. zł miesięcznie, plus po 20-30 tys. za wyprodukowany program/film. Tych produkcji było sporo – informatorzy twierdzili, że nawet „kilkadziesiąt”, a Gajewski miał na nich zarabiać większe kwoty niż wówczas sugerował. Były to bowiem produkcje o często wielomilionowych budżetach. Gajewski był producentem między innymi filmów dokumentalnych o Krzysztofie Krawczyku, Maryli Rodowicz czy Annie Przybylskiej.
Dopiero teraz mamy pewność, że Gajewski mijał się przed rokiem z prawdą i zaniżał swoje dochody w TVP. Dziś nie odbierał od nas telefonu, nie odpisał też na pytania zadane smsem.
W lipcu prawicowy Salon24 podał, że Gajewski trafił do NBP, jako wicedyrektor departamentu. Miał tam zarabiać 20 tys zł miesięcznie. To byłoby sprzeczne z informacjami, jakie podaje samo NBP. Wg ujawnianych sumarycznych wynagrodzeń na najważniejszych stanowiskach w NBP, wicedyrektorzy departamentów, których w 2022 r było łącznie 52, zarobili tam ponad 21.1 mln zł. Daje to przeciętnie ponad 407 tys. w skali roku na osobę, a 33.9 tys. zł miesięcznie. Ale w 2023 roku – gdy nadal szalała inflacja – płace w NBP podwyższano, więc aktualne zarobki wicedyrektorów są zapewne wyższe.
O ile? Zapytaliśmy rzecznika NBP Wojciecha Andrusiewicza, w jakich widełkach obecnie mieszczą się zarobki wicedyrektorów departamentu w NBP. Odesłał nas do strony banku, na której jednak brak tych aktualnych danych, potem już nie odbierał telefonu, ani nie odpowiedział na smsa.
Na pytanie o zarobki Pawła Gajewskiego w całym 2023 roku przesłane mailem do Biura Prasowego NBP nie dostaliśmy odpowiedzi. Z dotychczasowych praktyk tej instytucji wynika, że jej raczej nie uzyskamy. NBP odmawia ujawniania takich danych i kieruje na wspomnianą już stronę NBP z danymi sumarycznymi za poprzednie lata.
Innym wątkiem bardzo istotnym jest tutaj kwestia wykształcenia Pawła Gajewskiego – na stanowisku wicedyrektora w NBP wymagane jest wyższe wykształcenie. Wiemy zaś tylko, że w 2019 roku zdał on maturę. Salon24 pisał: „Z naszych ustaleń wynika, że (..) spełnia też wymagania na takie stanowisko, ponieważ ma wyższe wykształcenie i minimum pięcioletnie doświadczenie na dyrektorskiej posadzie”. Zapytaliśmy Biuro Prasowe NBP, jakie kwalifikacje zdecydowały o angażu Gajewskiego na tak wysokie stanowisko. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Onet dziś opisał zarobki niektórych z propagandystów w Polskim Radiu – tam dorabiali sobie sowicie już wynagradzani w TVP lub innych, kontrolowanych przez ‘dobrą zmianę” mediach.
Adrian Klarenbach – prezenter TVP Info, którego żona Lucyna Klein-Klarenbach dostawała świetnie płatne posady w spółkach skarbu państwa – zarabiając 35 tysięcy złotych miesięcznie w TVP, w Polskim Radiu dorobił sobie, tylko w 2023 r, aż 230 tys. zł. To średnio 19.1 tys. zł miesięcznie.
Inny z prawicowych dziennikarzy – Jerzy Jachowicz – uzyskał w 2023 r w Polskim Radiu 81 tys. zł, Michał Rachoń – prezenter TVP Info – 76 tys. zł, a Dorota Kania – szefowa przejętego przez Orlen Polska Press i redaktor naczelna tytułów koncernu – 65 tys. zł. Raport wymienia znacznie więcej propagandystów dorabiających sobie po kilkadziesiąt tys. zł w Polskim Radiu.
Onet opisuje też zarobki etatowców w publicznych mediach. 22 tys. zł miesięcznie pobiera Anna Czabańska, wicedyrektor Biura Programowego PR. To żona Krzysztofa Czabańskiego z PiS, stojącego na czele Rady Mediów Narodowych – niekonstytucyjnego organu stworzonego przez PiS do przejęcia kontroli w mediach publicznych.
Robiący zawrotną karierę w czasach „dobrej zmiany” Dawid Wildstein – syn Bronisława, znanego prawicowego publicysty – jako szef Trójki dostawał 30,8 tysięcy miesięcznie.
Prawie tyle samo – 31 tys. zł. miesięcznie – inkasowała prezes Polskiego Radia – Agnieszka Kamińska. To za jej władania Trójka ocenzurowała listę przebojów Programu Trzeciego usuwając z niej piosenkę Kazika, niewygodną dla PiS. I to w czasach jej prezesury słuchalność tego niegdyś bardzo popularnego kanału spadła o ponad połowę – z 3,8 proc. w 2020 roku, gdy Kamińska obejmowała stery, do 1,8 proc. w listopadzie ubiegłego roku. Za takie „sukcesy” pani prezes PR co roku uzyskiwała nagrody – 74 tysiące złotych w 2020 r, 139 tysięcy rok później i 81 tysięcy w 2022 r.
W 2021 r Kamińska mogła więc zarobić ponad pół miliona zł.
Kilka dni temu pisaliśmy o tym, jak posłowie PiS zostali odźwiernymi w budynku TVP na Placu Powstańców Warszawskich. Wciąż go zresztą „okupują” – razem z grupą propagandystów uznających się nadal za legalne władze TVP.
Samuel Pereira – do niedawna wicedyrektor w TAI – w smsach potwierdził nam, że to między innymi posłowie PiS decydują obecnie, kto wejdzie do budynku TVP na Placu. „Do budynku można wejść: z działającą przepustką, z wystawioną przepustką, na zaproszenie posłów” pisał. Podkreślał jednocześnie, że to władze na Woronicza kontrolują Biuro Bezpieczeństwa i to ono decyduje o tym, kto wejdzie do tej siedziby TAI. „Ludziom wstęp blokują na Woronicza, bo tam jest centrala decyzyjna, jeśli chodzi o polecenia dla ochroniarzy, przepustki i wszelkie dostępy” – pisał. Dodawał, że Biuro Bezpieczeństwa jest „pod kontrolą fałszywego zarządu”.
Nieco wcześniej wPolityce.pl podawało, iż ekipa z Woronicza podmieniła zamki w newsroomie na Placu Powstańców, z którego okna Michał Adamczyk w iście papieskim stylu pozdrawiał pikietujących w obronie „wolnych mediów” zwolenników PiS.
Czego nie dodawał Pereira, to fakt, że to przede wszystkim byli pracownicy TVP – m.in. właśnie Michał Adamczyk i sam Pereira – decydują o wejściach do budynku na Placu. Tak twierdzili nam zarówno ochroniarze, jak i posłowie PiS, a nawet wychodzący ze studiów goście.
Media
Opozycja
Władza
Jacek Kurski
Samuel Pereira
"Wiadomości" TVP
Polskie Radio SA
Telewizja Polska
Danuta Holecka
Dawid Wildstein
Dorota Kania
Marcin Tulicki
Michał Adamczyk
Paweł Gajewski
Telewizyjna Agencja Informacyjna
TVP zarobki
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.
Komentarze