Nie tylko PiS uznał, że krytykowana przez cały świat ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej jest bez sensu. Już kilka dni przed środowym głosowaniem w parlamencie i błyskawicznym usunięciem przepisów, które umożliwiały ściganie osób mówiących o udziale Polaków w mordach w czasie II wojny światowej, IPN wydał decyzje o umorzeniu spraw, które podpadały pod skasowane właśnie przepisy.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy do pionu śledczego IPN wpłynęło ponad 80 zawiadomień w takich sprawach. Większość z nich – ponad 50 – to autodonosy obywateli, którzy chcieli wykazać, że ustawa o IPN jest absurdalna i bezsensowna. OKO.press pisało o tym w maju br.
Akcję składania autodonosów zainicjowali Obywatele RP. Zaczęli ją na początku marca 2018 roku, gdy w miejscach publicznych (m.in. pod prokuraturami) wygłaszali oświadczenie, w którym świadomie naruszali znowelizowaną ustawę o IPN, a dokładnie – artykuł 55a, który wprowadził karę do 3 lat więzienia za przypisywanie narodowi polskiemu zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodni wojennych.
Kolejka do prokuratury
Do akcji Obywateli RP przyłączyli się też członkowie KOD, Strajku Kobiet i Partii Zielonych. W oświadczeniach odnosili się do historycznych faktów, potwierdzonych także przez IPN. Podkreślali, że „zbrodni na Żydach – m.in. w Radziłowie, Szczuczynie, Jedwabnem, Rajgrodzie, Goniądzu, Rutkach, Grajewie – dokonali Polacy” oraz, że „masowe denuncjacje i popełnione w czasie II WŚ zbrodnie były (…) przejawem współuczestnictwa Polaków w Holocauście, aktem kolaboracji wpisującym się w zbrodnie nazistowskie, których się dopuściła III Rzesza Niemiecka”.
Takie oświadczenie wygłosiła m.in. Krystyna Malinowska, działaczka Obywateli RP z Bydgoszczy, która zasłynęła tym, że wytoczyła Jarosławowi Kaczyńskiemu proces cywilny za publicznie rzucane obelgi o obywatelach gorszego sortu.
Pani Krystyna Malinowska
Podobnie zrobili: była senator i europosłanka Grażyna Staniszewska, dziennikarz „Polityki” Piotr Pytlakowski i ekspert ds. bezpieczeństwa Piotr Niemczyk, który oświadczenie zamieścił na swoim profilu na Facebooku.
Po wygłoszeniu lub opublikowaniu oświadczeń, obywatele składali zawiadomienia do prokuratury na samych siebie – że naruszyli pisowską ustawę o IPN.
Teraz dostają krótkie pisma z IPN. Oddziałowe Komisje Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (czyli pion śledczy IPN) informują w nich o odmowie wszczęcia śledztwa „w sprawie publicznego i wbrew faktom przypisania Narodowi Polskiemu odpowiedzialności za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie”.
Uzasadniają, że odmowa wszczęcia śledztwa wynika z „nie stwierdzenia ustawowych znamion przestępstwa”.
Sam IPN potwierdził więc, że zapisane do środy, 27 czerwca, w ustawie ściganie osób, które przypisują narodowi polskiemu zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodni wojennych jest absurdalne, gdy fakty historyczne są niepodważalne.
Ale w ustawie o IPN pozostały zapisy o ściganiu osób, które ja naruszają, na drodze cywilnej, co może sie kończyć wysokimi karami finansowymi.