0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Ociepa / Agencja GazetaJakub Ociepa / Agenc...

„Obejmiemy opieką zdrowotną wszystkich, nie tylko ubezpieczonych” - obiecywała premier Beata Szydło w lipcu 2016 r. PiS spełnił tę obietnicę, ale tylko częściowo. Darmowe ubezpieczenie obejmie wszystkich obywateli, ale nie będą mieli dostępu do pełnej opieki zdrowotnej.

Dzięki nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, którą prezydent Andrzej Duda podpisał 21 grudnia, przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej nie będą już sprawdzać, czy pacjentowi przysługuje prawo do świadczeń. Dotyczy to także wizyt w nocy i święta. Pacjent będzie mógł więc skorzystać z wizyty u lekarza i pielęgniarki POZ oraz podstawowych zabiegów oferowanych przez przychodnie, takich jak np. wykonanie zastrzyku.

Przeczytaj także:

W uzasadnieniu projektu ustawy jej autorzy podkreślali, że zapewnienie wszystkich dostępu do POZ będzie kosztować mniej niż weryfikowanie uprawnień pacjentów do ubezpieczenia. Maksymalny limit wydatków z budżetu na ten cel w latach 2017-2026 ma wynieść od 144 mln zł w 2018 r. do 175 mln zł w 2026 r.

2 miliony bez ubezpieczenia

To ważna zmiana dla Polaków nie objętych ubezpieczeniem.

Według ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła w Polsce jest ich około 2,5 miliona, a szacunki ekspertów wahają się od 1,5 do 2,5 mln osób.

Dużą część tej grupy stanowi młodzież i studenci, którzy ubezpieczeni są najczęściej dzięki zatrudnionym rodzicom - może być ich ponad pół miliona. Ubezpieczenia nie mają też (o ile sami nie odprowadzają składek) niezarejestrowani bezrobotni, pracujący na umowę o dzieło lub na czarno oraz prowadzący działalność gospodarczą.

Teoretycznie prawo do ochrony zdrowia gwarantuje każdemu artykuł 68 Konstytucji, według którego „obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych”. Wchodząca w życie nowelizacja przybliża nas do zapisanej w Konstytucji normy, ale do jej pełnej realizacji wciąż daleko.

Ustawa nie zwalnia z obowiązku uiszczania składek, a tylko pozwala przychodniom POZ nie ścigać pacjentów, którzy zadeklarują, że są ubezpieczeni. Do korzystania ze wszystkich pozostałych świadczeń opieki zdrowotnej ubezpieczenie wciąż będzie niezbędne. Pacjent nieubezpieczony ze swojej kieszeni będzie musiał zapłacić m.in. za:

  • interwencję pogotowia ratunkowego (choć nie musi za nią płacić z góry),
  • wizyty u lekarzy specjalistów,
  • pobyty w szpitalu,
  • zabiegi wykraczające poza POZ, np. założenie gipsu,
  • operacje
  • oraz leki objęte refundacją - jeśli pacjent skorzystał z recepty wystawionej przez lekarza POZ, NFZ upomni się o zwrot pieniędzy.

Zgodnie z zapowiedziami Konstantego Radziwiłła pełne ubezpieczenie obejmie wszystkich obywateli dopiero od stycznia 2018 r. Ministerstwo zdrowia ma do tego czasu przygotować reformę, która zlikwiduje Narodowy Fundusz Zdrowia. Służba zdrowia ma być finansowana bezpośrednio z budżetu państwa.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze