Odra miałaby reprezentantów, którzy mogliby bronić jej praw przed sądem. „Jeśli zyskałaby osobowość prawną, cały skomplikowany węzeł instytucji dziś zaangażowanych w działania na rzecz Odry się mocno uprości” – mówi dr Stanisław Kordasiewicz, jeden z autorów projektu ustawy.
"Odra ma prawo do:
To fragment obywatelskiego projektu ustawy o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry. Właśnie rozpoczęła się zbiórka 100 tysięcy podpisów – jeśli to się uda, projektem zajmie się Sejm.
„W Polsce Odra jest pierwszą rzeką, wokół której pojawiła się taka inicjatywa. Natomiast na świecie przykładów rozpoznania podmiotowości prawnej natury w tej chwili jest ponad 500” – wyjaśnia w rozmowie z OKO.press Stanisław Kordasiewicz, doktor nauk prawnych, adiunkt na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego i członek Rady Fundacji Osoba Odra.
Fundacja (początkowo jako inicjatywa — status fundacji zyskała niedawno) od momentu katastrofy odrzańskiej w 2022 roku działa na rzecz nadania osobowości prawnej rzece. Jednym z pierwszych kroków było zorganizowanie Marszu dla Odry (na zdjęciu okładkowym widać jednego z uczestników), w którym również braliśmy udział:
Katarzyna Kojzar, OKO.press: Czym jest osobowość prawna rzeki?
Dr Stanisław Kordasiewicz, Uniwersytet Warszawski: Osobowość prawna dla rzek to taka konstrukcja, w której rzeka przestaje być przedmiotem, rzeczą w świetle prawa. Staje się podmiotem.
Dobrym przykładem osobowości prawnej są fundacje, stowarzyszenia czy firmy, które prawo rozpoznaje jako podmiot. Uważamy, że tak samo prawo może rozpoznawać również elementy przyrody.
Z praktycznego punktu widzenia oznacza to, że rzeka miałaby swoją reprezentację, komitet reprezentantów, który występowałby w jej imieniu i mógłby dochodzić praw rzeki bezpośrednio.
To bardzo duża zmiana, systemowa, bo gdybyśmy ją wprowadzili, to inne podmioty musiałyby liczyć się z przyrodą na takim poziomie, którego dziś w prawie nie ma. W tej chwili niestety często jest tak, że prawa natury nie są wystarczająco chronione. Mechanizmy, których do tej pory używaliśmy, już się nie sprawdzają.
Kto miałby reprezentować Odrę?
W projekcie ustawy zapisaliśmy, że komitet reprezentantów jest 15-osobowy. Zależy nam bardzo na tym, żeby jego skład uwzględniał różne środowiska, grupy, które dysponują największą wiedzą, największymi kwalifikacjami i też największym doświadczeniem, jeśli chodzi o sprawy związane z rzekami.
Dlatego przewidujemy tam udział przedstawiciela Ministerstwa Klimatu i Środowiska, reprezentantów ze strony Wód Polskich oraz użytkowników rzek, w tym rolników. W końcu przewidujemy też udział strony społecznej, organizacji pozarządowych, które zajmują się ochroną środowiska i grupy inicjatywnej, która ten pomysł stara się wprowadzić do naszego porządku prawnego.
W ostatnich latach Odra doświadczyła wiele złego, mamy wciąż tlącą się katastrofę, która zaczęła się w 2022 roku. Mamy prace regulacyjne, które WSA w Warszawie uznał ostatnio za prowadzone nielegalnie. Ale żeby dochodziło do wyroków albo jakichkolwiek reakcji, potrzeba oddolnej inicjatywy, organizacji, które o Odrę zawalczą. Jak to wyglądałoby, gdyby Odra miała osobowość prawną? Nie potrzebna byłaby interwencja oddolna, bo takimi sprawami zajmowałby się komitet reprezentantów?
Tak, dokładnie. Reprezentacja Odry mogłaby doprowadzać do spraw sądowych, a później występować w sądzie w imieniu rzeki. Co więcej, ta zmiana pozwoliłaby też na stworzenie długofalowej strategii dbania o Odrę. To jest jedno z zadań komitetu reprezentantów, żeby taką strategię opracować, a potem monitorować jej wdrożenie.
Strategia powstałaby z udziałem komitetu naukowego, który by wspierał osoby reprezentujące Odrę. Stworzylibyśmy grupę osób, której jedynym i najważniejszym zadaniem jest dbanie o dobrostan Odry. O to, żeby jej prawa podstawowe, które wskazujemy w artykule trzecim projektu ustawy, jak na przykład prawo do swobodnego przepływu albo do bycia wolnym od zanieczyszczeń, były respektowane.
Nie musimy czekać na działania kolejnych instytucji i wykazanie przez sąd, że podejmowane działania były bezprawne, co zajmuje i czas i jest szkodliwe dla rzeki. Możemy działać wyprzedzająco.
Możemy po prostu starać się dbać o tę rzekę i doprowadzić do sytuacji, w której zmniejszamy ryzyko wystąpienia ponownej katastrofy i poprawiamy jakość wód, do czego zresztą zobowiązują nas unijne dyrektywy i Nature Restoration Law. Również z perspektywy zmian klimatycznych jest to po prostu słuszne działanie.
Jak pomyślimy o tym, co się będzie działo z klimatem za 20-30 lat, to próba postrzegania Odry jako drogi wodnej jest bezzasadna. Poziom wód będzie malał, rośnie ryzyko ekstremalnej suszy. To wszystko trzeba brać pod uwagę.
A jeśli w komitecie reprezentantów nie będzie jednomyślności? Wody Polskie mają często zupełnie odmienne zdanie od organizacji społecznych. Jedni, w ramach reprezentowania rzeki, będą naciskać na rozwój żeglugi, drudzy na renaturyzację. Co wtedy?
Długo się zastanawialiśmy nad tym, w jaki sposób zaproponować taki skład komitetu, który gwarantuje największą wiedzę, największe kompetencje, ale także szanse na konstruktywny dialog.
Ten skład, który zaproponowaliśmy, wydaje się najbardziej odpowiedni. Tworzymy komitet, w którym wszyscy działają na rzecz ochrony podstawowych praw Odry, określonych w ustawie. Liczymy na to, że komitet będzie platformą dialogu z wyraźnym celem, jakim jest poprawa stanu jakości wód w Odrze.
Wiem, że konfliktów wokół Odry jest bardzo dużo. Byłem wczoraj na konferencji Pakt dla Mokradeł, gdzie miałem okazję posłuchać wystąpień i z Ministerstwa Środowiska, i ze strony Wód Polskich. Widać wyraźnie, że postrzeganie przyszłości rzek jest bardzo różne.
Mamy nadzieję, że komitet reprezentantów będzie w stanie wspólnie wypracować rozwiązania w najlepszym interesie Odry i, co dla mnie bardzo istotne, bez konfliktu interesów, który teraz powoduje te odmienne zdania.
W tej chwili państwo jest odpowiedzialne zarazem za rozwój gospodarki, za przemysł wydobywczy, za transport, w tym żeglugę, a jednocześnie za ochronę środowiska.
Te interesy są bardzo często ze sobą sprzeczne albo trudne do pogodzenia. Trudno oczekiwać, że w takiej sytuacji decyzje będą podejmowane w najlepszym interesie Odry. Komitet reprezentantów i nadanie osobowości prawnej Odrze może to zmienić.
Jeśli ustanowimy Odrę jako odrębny podmiot prawa, cały ten bardzo złożony i skomplikowany węzeł instytucji zaangażowanych w działania na rzecz Odry się mocno uprości.
To jest rozwiązanie, którego w polskim prawie jeszcze nigdy wcześniej nie było. Czy to w ogóle realne, żeby jakoś to w nasze przepisy wpasować?
Faktycznie w Polsce Odra jest pierwszą rzeką, wokół której pojawiła się taka inicjatywa. Natomiast na świecie przykładów rozpoznania podmiotowości prawnej natury w tej chwili jest ponad 500.
Jeśli ktoś uważnie śledzi ruch Praw Natury, z angielskiego Rights of Nature, to w zasadzie nie ma miesiąca, żeby nie znaleźć nowej inicjatywy, nowego rozpoznania jakiegoś podmiotu.
Świeży przykład z 31 stycznia: w Nowej Zelandii uznano górę Taranaki za osobę prawną. To jest bardzo dynamicznie rozwijający się ruch.
Dla nas, dla inicjatywy odrzańskiej, ważne jest to, co się dzieje w Europie. Tutaj również ten ruch się bardzo dynamicznie rozwija. Laguna Mar Menor w Hiszpanii w 2022 roku została uznana za osobę prawną. Tam inicjatywę poparło ponad 600 tysięcy osób, składając podpis pod projektem ustawy.
Laguna Mar Menor jest w tej chwili pierwszym elementem przyrody uznanym za osobą prawną w Europie.
Jednocześnie trwają prace na rzecz podobnych inicjatyw i w Irlandii, i w Wielkiej Brytanii. Ciekawe rzeczy się dzieją w Niemczech, gdzie mamy już dwa wyroki Sądu w Erfurcie, które uznały podmiotową ochronę elementów przyrody na gruncie Europejskiej Karty Praw Podstawowych (jako osób ekologicznych).
Polska może do tego ruchu dołączyć.
Nie będziemy jego pionierem, nie będziemy jego liderem, ale możemy być jednym z pierwszych miejsc w Europie, gdzie doszło do takiej zmiany w prawie. Nie ukrywam, że nie jestem optymistą, jeśli chodzi o udoskonalenie dotychczasowych rozwiązań prawnych. Wydaje mi się, że jesteśmy w momencie, w którym potrzebujemy całkowitej systemowej zmiany podejścia.
Lagunie Mar Menor nadanie osobowości prawnej pomogło?
Hiszpanie próbowali przez ponad 15 lat rozwiązać problem zatruwania tamtejszego ekosystemu. Wprowadzano szereg kolejnych regulacji prawnych, a sytuacja nie ulegała poprawie. Jest jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć, czy nadanie osobowości prawnej laguny Mar Menor tak naprawdę zmieniło sytuację. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć na rezultaty. Na pewno ułatwiło to ochronę praw tego miejsca.
Czy są w takim razie przykłady miejsc, gdzie to przyniosło wymierne, widoczne korzyści?
Mamy takie przykłady i są one bardzo ważne, bo pokazują, że to wszystko to nie tylko piękna idea, ale działanie, które ma przełożenie praktyczne.
W Ekwadorze zapadł wyrok, w którym sąd uznał, że władze stolicy Quito naruszyły prawa podstawowe rzeki Machángary poprzez odprowadzanie nieoczyszczonych ścieków i nakazał wdrożenie planu oczyszczania.
Jeszcze trzy czy cztery lata temu można by było mieć wątpliwości, czy ta forma ochrony jest skuteczna, bo wtedy jeszcze żaden taki wyrok nie zapadł. Teraz już widać, że ta ochrona na poziomie praktycznym zaczyna funkcjonować.
Mam jeszcze jedną wątpliwość. Odra jest rzeką graniczną. Zaczyna się w Czechach, wyznacza naszą granicę z Niemcami. Jeśli uzyskałaby osobowość prawną, to tylko w Polsce? To wymagałoby jakichś ustaleń z naszymi sąsiadami?
Ustawa reguluje kwestie osobowości prawnej w Polsce. Nie mamy możliwości nadania naszą ustawą osobowości prawnej w innych krajach. Natomiast prowadzimy rozmowy dotyczące rozwoju praw natury w Niemczech, po wyrokach, o których mówiłem. One dają nadzieję, że tam też może być miejsce dla takich inicjatyw.
Dla nas jest ważne, że uznanie osobowości prawnej dla Odry w Polsce chroni 90 proc. tej rzeki.
Poza tym siła oddziaływania naszej ustawy na poziomie praktycznym może wpływać na to, co się dzieje w innych europejskich krajach.
A co z całym dorzeczem Odry? Wszystkimi dopływami? Rozumiem, że osobowość prawną ma uzyskać główny nurt rzeki, ale jego dopływy są nieodłącznym elementem całego ekosystemu.
Długo zastanawialiśmy się nad tym, w jaki sposób ująć definicję Odry. Jednym z rozważanych wariantów było objęcie ochroną całego dorzecza Odry. Jednak jeśli byśmy zdecydowali się to rozwiązanie, próbowalibyśmy nadać osobowość prawną naturze na obszarze ⅔ Polski. To byłoby nierealne. Najlepszym rozwiązaniem jest, moim zdaniem, żeby komitet reprezentantów i komitet naukowy skupiali się na ochronie samej Odry oraz jej doliny. Jednak dopływy również w pewnym zakresie podlegałyby ochronie na mocy ustawy, np. jeśli zanieczyszczenie jednego z dopływów naruszałoby prawo Odry to bycia wolną od zanieczyszczeń.
Czy to może być pierwszy krok do tego, żeby później Wisła uzyskała osobowość prawną? Babia Góra? Jeziora na Mazurach?
Mam nadzieję, że tak, chociaż chcielibyśmy działać stopniowo i na początku sprawdzić, jak ten model sprawdza się dla Odry. Ponieważ jesteśmy do niego bardzo przekonani, to wierzymy, że sprawdzi się dobrze, a na podstawie doświadczeń odrzańskich będziemy mogli proponować podobne rozwiązania dla innych rzek lub dla innych ekosystemów.
Odra jest na to gotowa od strony instytucjonalnej, mamy bardzo duże zaplecze naukowe osób, które się Odrą zajmują i które mogą taką inicjatywę wesprzeć.
Natomiast doświadczenia ze świata pokazują, że często te inicjatywy następują po sobie. W Kanadzie rzeka Magpie została osobą prawną jako pierwsza, a teraz trwają prace nad uznaniem osobowości prawnej rzeki Świętego Wawrzyńca.
Jest prawdopodobne, ja nawet bym sobie tego życzył, żeby w momencie, w którym Odra zostanie uznana za osobę prawną, to uda się taką podmiotowość nadać również Wiśle.
Marszałek Sejmu pod koniec stycznia zatwierdził powstanie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Czysta Odra”. Co się stanie dalej?
Teraz mamy bardzo intensywny czas na zebranie 100 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy. To jest duże wyzwanie, mamy tylko 3 miesiące. Bardzo potrzebujemy wolontariuszy, którzy będą gotowi te podpisy zbierać. Trudność polega na tym, że muszą być to podpisy fizyczne, na papierze, a nie online.
Dla mnie to bardzo istotne, że podpisy nie są nigdzie digitalizowane, znajdują się tylko na kartkach papieru, które potem przekazujemy wraz z pełną dokumentacją do Sejmu. Nie ma tutaj żadnego ryzyka, cała procedura jest pod bardzo ścisłą kontrolą, a wolontariusze mają przeszkolenie dotyczące RODO.
Liczymy na to, że uda się nam zebrać 100 tysięcy podpisów.
Jeśli tak się stanie, to wejdziemy w kolejny etap prac nad ustawą i tutaj liczymy też na poparcie wielu sił politycznych. Jesteśmy głęboko przekonani, że w interesie wszystkich jest dobra jakość wód w Polsce.
Jesteśmy oczywiście otwarci na konstruktywne sugestie w zakresie ewentualnych udoskonaleń tego projektu. Mamy nadzieję, że w kolejnych krokach będziemy działać dalej i doprowadzić do stanu, w którym Odra będzie osobą prawną, będzie miała ochronione swoje prawa podstawowe i nie będziemy świadkami kolejnych katastrof ekologicznych czy prac na rzece, które potem sądy oceniają jako bezprawne.
Treść projektu ustawy i instrukcję, jak zbierać podpisy można znaleźć na stronie Fundacji Osoba Odra (TUTAJ)
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze