0:000:00

0:00

Prawa autorskie: / Agencja Gazeta/ Agencja Gazeta

„Nie może być tak, że rząd dużego europejskiego państwa nie jest w stanie zapewnić lekarstwa i kanapki matce z dzieckiem na naszej granicy" - mówił w środę 25 sierpnia 2021 Donald Tusk na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Oświadczenie opublikował na Twitterze. Wcześniej Borys Budka zapowiadał konferencję prasową Tuska w tej sprawie, ta się jednak nie odbyła.

Tusk nie tylko zaapelował do rządzących o budowanie zgody narodowej, ale wyraził też przekonanie, że może „te słowa wypowiedzieć w imieniu całej opozycji". Jednak reszta opozycji już dystansuje się od propozycji Tuska.

Tusk: „Najważniejsza jest zgoda narodowa”

Inaczej niż w oświadczeniu z soboty, gdzie Tusk podkreślał kwestię ochrony granic, tym razem przewodniczący PO skupił się na aspekcie humanitarnym: „Przeżywamy kryzys humanitarny, dramatyczną sytuację". Mówił też, że to może być początek większego kryzysu, reżim Łukaszenki przygotowywał bowiem prowokację wobec Polski i Litwy, a „polskie władze są bezradne".

Sprawę bezpieczeństwa polskich granic tym razem Tusk postawił na drugim miejscu. Dodał, że ofiarami obecnej sytuacji są: ludzie na granicy, żołnierze, których reputacja cierpi, oraz „my wszyscy, bo jesteśmy coraz bardziej skłóceni".

Zarysował projekt konsensusu: „Wszyscy chcemy pomóc tym, którzy cierpią, ale po drugie musimy umieć zapewnić bezpieczeństwo naszym granicom. Rzeczą najważniejszą jest elementarna zgoda narodowa”. Zaapelował, by rozmawiać „serio, poważnie i odpowiedzialnie".

Oświadczenie Tuska wydaje się próbą zmierzenia z co najmniej trzema wyzwaniami.

  • Po pierwsze Tusk stara się wyjścia z pułapki, którą PiS zastawił na opozycję. Wokół sytuacji na granicy Prawo i Sprawiedliwość uruchomiło bowiem wojenną retorykę i ikonografię, wyznaczając opozycji miejsce wrogiej siły, piątej kolumny.

Przeczytaj także:

  • Drugie wyzwanie to pozostawanie w kontakcie z emocjami społecznymi. W 2015 roku PiS-owi udało się przy użyciu propagandy przekierować je w stronę antyuchodźczą. Pierwsze analizy pokazują, że dziś jest inaczej.

Być może właśnie z oczekiwania na dane dotyczące społecznych reakcji na sytuację na granicy wynika opóźnienie w reakcji Tuska, który jest znany z prowadzenie polityki wspieranej sondażami.

  • Trzecie wyzwanie to odpowiedź na oczekiwanie wyborców opozycji, by ta współdziałała. Pytanie, czy znalezienie wspólnego mianownika jest możliwe - również w tej sprawie.

Hołownia: „Zachować się jak człowiek”

„Tusk nie konsultował swoich słów ze mną" - powiedział w Wirtualnej Polsce Szymon Hołownia. „Ja mam pewien kłopot z tym, że politycy PO nader często mianują się liderami opozycji bez konsultacji z innymi" - dodał lider Polski 2050.

Hołownia wcześniej wsparł posła Koalicji Obywatelskiej Franka Sterczewskiego, który we wtorek w nocy próbował przekazać osobom na granicy jedzenie.

„Z kogo wy się śmiejecie? Z Franka Sterczewskiego?" - pytał Hołownia. Jego zdaniem Sterczewski zachował się tak, jak powinien się zachować każdy człowiek. W weekend Hołownia zamieścił oświadczenie na Facebooku.

„Jeżeli puka do twoich drzwi ktoś, kto chce chleba, to lepiej zamiast lecieć na Twittera, iść do kuchni i sprawdzić, czy nie zostało coś z obiadu" - mówił tam Hołownia. On sam od 2014 roku prowadził fundację Dobra Fabryka, która pomaga mieszkańcom Bangladeszu, Rwandy czy Senegalu.

I do tych osobistych doświadczeń odwołuje się lider Polski 2050, wyraźnie kierując swoje wypowiedzi do osób, które mają wątpliwości w sprawach związanych z polityką migracyjną: „Nie dajcie sobie wmówić, że to są wykluczające się wartości, że albo będziemy bezpieczni, albo będziemy ludźmi” - przekonuje.

Lewica: „Nie jest sprawczością wychodzenie przed szereg opozycji”

„Typowa zagrywka Platformy, nic nowego pod słońcem" - skomentował w rozmowie z OKO.press wystąpienie Tuska Krzysztof Śmiszek z Lewicy. Skrytykował, że Tusk powołał się na mandat opozycji: „Wyszedł przed szereg".

Zdaniem Śmiszka Tusk wyczuł, że wyborcy Platformy Obywatelskiej oczekują jakiegoś ruchu w tej sprawie. Jednak za tym oświadczeniem nie pójdą kolejne kroki: „Pompatyczne oświadczenie o zgodzie narodowej i rytualne obrzucenie inwektywami rządu, akurat słuszne".

Co mógłby zrobić Tusk?

„Oczekiwałbym, żeby jako były szef Rady Europejskiej, a do niedawna szef Europejskiej Partii Ludowej (EPP), zaprosi na rozmowy szefów rządów, którzy należą do EPP. Osoba z takim doświadczeniem i kontaktami już mogłaby organizować okrągły stół premierów centroprawicy. To są jego koledzy, ma w komórce numer telefonu do każdego z nich. To by była sprawczość. Nie jest sprawczością wychodzenie przed szereg opozycji" - mówi OKO.press Krzysztof Śmiszek.

Polityk zapewnia też, że na Lewicy panuje konsensus co do tego, co mówić o sytuacji na granicy. Słyszymy jednak, że część polityków SLD ostrzega, że Lewica powinna być ostrożniejsza w retoryce wzywającej do przyjęcia uchodźców.

Lewica: Trzeba betonować betonowy elektorat

Na granicę pojechał między innymi poseł Maciej Konieczny (Lewica/Razem). To on jako pierwszy, używając immunitetu, przekazał jedzenie i wodę oraz umożliwił Fundacji Ocalenie rozmowę z przetrzymywanymi na granicy osobami. Z naszych rozmów z politykami Lewicy wynika, że ich wypowiedzi i działania są elementem szerszej strategii: „W tym temacie nie można stać okrakiem" - słyszymy.

Politycy przypominają rok 2015 - to właśnie temat uchodźców pomógł zaistnieć nieznanej wówczas szerzej partii Razem. W telewizyjnej debacie Adrian Zandberg powiedział wtedy: „W sprawie uchodźców trzeba zachować się przyzwoicie i tego oczekuje większość Polaków. Ci ludzie uciekają przed głodem, wojną, śmiercią. Naszym ludzkim obowiązkiem jest im pomóc. Politycy, którzy z dumą mówią o ograniczeniu liczby uchodźców... Nie rozumiem, jaką moralnością się kierują. Do tego część polityków postanowiła na straszeniu zbić kapitał. Co oni chcą robić? Postawią mur? Każą strzelać? Ich słowa są obrzydliwe".

"Wyborcy tylko jednej siły politycznej są gotowi przyjąć uchodźców z granicy z Białorusią. I są to właśnie wyborcy Lewicy" - napisał we wtorek szef IBRIS-u Marcin Duma.

„Było LGBT, była aborcja, są uchodźcy. Trzeba betonować nasz betonowy elektorat, bo on jest kapryśmy. A w takich sytuacjach się wokół nas integruje" - mówi OKO.press polityk Lewicy.

Przed najbliższym posiedzeniem Sejmu Lewica zorganizuje spotkanie z organizacjami migranckimi na temat planowanej przez PiS ustawy dotyczącej m.in. zmiany zasad dotyczących rozpatrywania wniosków o ochronę międzynarodową.

W Platformie trauma roku 2015

O ile Lewicy jednoznaczny stosunek do traktowania uchodźców przyniósł w przeszłości polityczne profity, o tyle Platforma Obywatelska musi się zmagać z obawą przed powtórką z politycznej historii. I w takim też kontekście należy czytać środowe wystąpienie Tuska.

Na pytanie, czy kryzys uchodźczy przyczynił się do porażki Platformy w wyborach w 2015 roku jeden z polityków, członków rządu PO-PSL, powiedział nam: „Na pewno. Na 100 procent". „Rozegrali to perfekcyjnie i perfidnie" - mówi o strategii politycznej PiS z tamtego czasu.

„PiS ma świetny przekaz propagandowy. Obrona granic, stoimy na straży strefy Schengen - to są prawdziwe słowa" - słyszymy w Platformie. Politycy tej formacji obawiają się też powtórki z brexitu - straszenie obcymi napędzało przekaz w kampanii probrexitowej w 2016 roku.

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze