"Orbán w dniu wyborów spał spokojnie". Bodnar o tym, jak autorytarna władza wygrywa przed wyborami

"Na gulasz z papryką starcza. Funkcjonowanie państwa jest zapewnione" - tłumaczy Bodnar sytuację społeczną na Węgrzech. Były Rzecznik Praw Obywatelskich, obecnie dziekan wydziału prawa na Uniwersytecie SWPS, od ponad dekady z uwagą śledzi karierę Viktora Orbána, powody jego politycznych sukcesów i etapy rozmontowywania tamtejszej demokracji.

Czy zgodziłby się z tezą, że obywatele Węgier to konformiści? - pyta w "Powiększeniu" Agata Kowalska. "My oczekujemy, że społeczeństwa się wzniosą się ponad codzienny komfort na rzecz walki o wartości. Można to nazywać konformizmem, a może Orbán wraca swoją polityką do takiego poczucia względnego spokoju i bezpieczeństwa z lat 70. i 80. na Węgrzech. Państwo to uchodziło wówczas za jedno z tych może nie dostatnich, ale lepiej funkcjonujących w Bloku Wschodnim" - tłumaczy Bodnar.

"Historia Węgier pokazuje, jak wielką robotę mamy do wykonania w Polsce" - podkreśla Adam Bodnar. "Nie wystarczy, że opozycja się teraz pojedna, stworzy jedną listę i jakimś magicznym trikiem wygra wybory. Trzeba wykonać gigantyczną, codzienną pracę. I to w małych miasteczkach, wsiach, bo tam rozstrzygają się wybory. W Końskich, a nie tylko w Warszawie czy Gdańsku".

Więcej pytań i odpowiedzi w podcaście Agaty Kowalskiej. Posłuchaj całej rozmowy i skomentuj. Zbieramy też pomysły na kolejne odcinki "Powiększenia". Kogo szczególnie chciałbyś usłyszeć? Odezwij się do autorki: [email protected].