0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Sejmowa Komisja do Spraw Petycji przygotowała nowelizację art. 257 kodeksu karnego. Jest on efektem skierowanej do Sejmu obywatelskiej petycji. Podczas głosowania w komisji - prawdopodobnie przez przypadek, jak wskazuje "Rzeczpospolita" - projekt poparli posłowie PiS.

Obecne brzmienie przepisu to:

"Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

W projekcie nowego art. 257 kk usunięto słowo "jej", podwyższono sankcję karną, a przede wszystkim rozszerzono katalog cech chronionych. Po nowelizacji przepis brzmiałby:

„Art. 257. Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, bezwyznaniowości, płci, tożsamości płciowej, wieku, niepełnosprawności lub orientacji seksualnej lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Rozszerzenie katalogu cech chronionych rekomendował Polsce między innymi Komitet Praw Człowieka ONZ. O tym, jakie konsekwencje dla bezpieczeństwa osób nieheteronormatywnych tworzy brak uznania orientacji seksualnej za cechę chronioną opisywaliśmy w tekście: Dlaczego w raporcie OBWE jest tak mało przypadków przemocy wobec LGBT w Polsce?

A na co to potrzebne?

Okazuje się jednak, że polskie instytucje dbające o jakość stanowionego prawa są innego zdania niż ONZ.

We wtorek 16 marca rp.pl zwróciła uwagę na zaskakującą treść opinii, jaką sporządziła do projektu Krajowa Rada Sądownictwa.

"Krajowa Rada Sądownictwa już na wstępie zauważa, że przedmiotowa propozycja jest wyrazem nieuzasadnionego poglądu o zróżnicowaniu społeczeństwa na osoby noszące ,,cechy będące motywacją do przestępstw” oraz pozostałe, które cech takich nie posiadają. Pogląd taki, poza tym, że jest całkowicie nieuzasadniony (nie istnieją cechy, które motywowałyby do popełniania przestępstw na osobach, które je posiadają) pokazuje prawdziwe intencje autorów projektu, tj. wyróżnienie określonych grup osób i poddanie ich silniejszej ochronie prawnej" - piszą członkowie Rady.

Czy w takim razie równie absurdalne jest chronienie ludzi ze względu na ich wyznanie, pochodzenie etniczne albo przynależność narodową? Nie, to zdaniem Rady są akurat grupy cech "o znaczeniu fundamentalnym w naszej cywilizacji.

Gej jak łysy, jak alkoholik

Dalej Rada obśmiewa propozycję uczynienia orientacji cechą chronioną:

"Zdaniem Rady równie jak proponowane, możliwe i jednakowo pożyteczne byłoby wyodrębnienie takich zbiorów będących odmiennościami naturalnymi, jak: łysi, krótkowidzący, niscy itp., jak i będących odmiennościami z upodobania, czy nawyknienia, jak: alkoholicy, osoby rozwiązłe, hazardziści, właściciele kotów, itd. Oczywiste jest, że również grupy tych osób narażone są na działanie lub zaniechanie stanowiące przemoc lub groźbę bezprawną".

KRS pije do popularnego na prawicy przekonania, że orientacja seksualna to pewnego rodzaju fanaberia, styl życia, słabość (stąd zestawienie z alkoholizmem, hazardem). Z drugiej jednak strony homoseksualność uznają za mało znaczącą cechę naturalną, porównywalną z pospolitymi cechami wyglądu. Powstaje zatem pytanie, dlaczego prawica nie wpadła jeszcze na ustanowienie zakazu małżeństw dla osób niskich albo zakazu adopcji dzieci przez łysych?

A jak chronić przeciwników LGBT?

Radzie nie podoba się również określenie "tożsamość płciowa", ponieważ jest ono ich zdaniem abstrakcyjne i nieostre. "Tożsamość płciowa to wyrażenie bardziej ze słownika subkultury, niż kultury prawnej" - stwierdza KRS.

"Tworzenie »środowisk«, które mogłyby domagać się szczególnej ochrony, w oparciu o tak kontrowersyjne definicje jak tożsamość płciowa czy orientacja seksualna naruszałoby zarówno spójność systemu prawa karnego, jak i byłoby sprzeczne z konstytucyjną zasadą proporcjonalności. Z równym powodzeniem takiej samej szczególnej ochrony mogliby bowiem domagać się np. przeciwnicy środowisk LGBT+"

- czytamy w opinii.

Wyjątkowo absurdalne, ponieważ cechą chronioną ma być "orientacja seksualna" jako taka, a nie "homoseksualność", czy "biseksualność". Jaką cechę przeciwników środowisk LGBT+ zatem chciałaby ochronić KRS? Brak orientacji seksualnej?

SN: A co z wykształceniem i pracą?

Opinia KRS pochodzi z lutego 2021 roku. Media zainteresowały się nią za sprawą artykułu w "Rzeczpospolitej", który pojawił się we wtorek 16 marca. Jednak opinie do projektu zdążyły jeszcze w 2020 roku przesłać trzy inne instytucje.

"W działalności Sądu Najwyższego, przez wzgląd na rodzaj toczących się przed nim postępowań, ogniskują się wszelkie problemy wiążące się z wadliwościami obowiązującego prawodawstwa. W tym pryzmacie należy wskazać, że w orzecznictwie SN nie odnotowano przypadków świadczących o brakach, czy niedoskonałościach regulacji karnych z uwagi na ich fragmentaryczność i pominięcie znamiennych motywów w postaci np. transfobii, homofobii, czy heterofobii" - czytamy w opinii przesłanej przez Pierwszą Prezes SN, Małgorzatę Manowską. Pismo pochodzi z października 2020.

SN zaznacza, że to nie jest okoliczność przesądzająca, niemniej - nakazuje przyjrzeć się, czy takie unormowania rzeczywiście są potrzebne. SN również stwierdził, że skoro pojęcia "orientacji seksualnej" oraz "tożsamości płciowej" nie mają legalnych definicji, to tym bardziej nie należy ich definiować w ustawie karnej.

Poza tym "Należy zaznaczyć, że technika legislacyjna polegająca na bardzo szczegółowym wyliczaniu zakazywanych zachowań nie jest trafna. W takich przypadkach zawsze może powstać wątpliwość co do katalogu zachowań objętych zakazem, a w perspektywie opiniowanego projektu, co do powodów pominięcia tych, nie zaś innych motywów. Przykładowo tylko wskazać należy na przewidziane w projekcie wprowadzenie motywu w postaci »wieku«. Co stoi w takim razie na przeszkodzie do wprowadzenia kolejnych, jak się zdaje bez wątpienia negatywnych, motywów takich jak »praca«, »wykształcenie«, czy »stan posiadania«"?

SN w swojej opinii twierdzi, że katalog cech w art. 257 celowo jest skromny, a wymienione cechy są wyróżnione w sposób "oczywisty dla każdego człowieka".

Zwrócono też uwagę na usunięcie wyrazu "jej", co oznacza, że penalizować można przestępstwa przeciwko osobie nie ze względu na "jej osobiste cechy", ale dlatego, że np. sprzyja grupom, które charakteryzują się pewnymi cechami. Zdaniem SN to za bardzo rozmywa całą sytuację.

Prokurator Generalny: chcecie ochrony przed feministkami?

Prokurator Generalny również negatywnie ocenił projekt. Opinię (z listopada 2020) sporządził zastępca PG, Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski, prawa ręka Zbigniewa Ziobry. W przesłanym do Sejmu piśmie odniósł się do stwierdzenia, że uzasadnienie poszerzenia katalogu cech chronionych wynika z faktu, że w ostatnich latach takie motywacje były przyczyną agresywnych ataków. Nazwał je gołosłownym.

Przeczytaj także:

"Nie wskazano danych statystycznych, mogących świadczyć, że w Polsce rzeczywiście doszło do widocznej eskalacji czynów polegających, na przykład, na znieważaniu starców, dzieci bądź osób niepełnosprawnych, albo na wzajemnym znieważaniu się przedstawicieli obu płci" - czytamy w opinii, która dziwnym trafem nie odnosi się w ogóle do znieważanych w Polsce na co dzień osób nieheteronormatywnych.

Żarty trzymają się Święczkowskiego jeszcze mocniej. Krytykując podniesienie zagrożenia karą aż do pięciu lat pozbawienia wolności, używa przykładu "zwrócenia się do dziecka słowem uznanym za znieważające z powodu jego wieku" oraz "publicznego użycia retoryki feministycznej posługującej się określeniami znieważającymi mężczyzn".

Biuro Analiz Sejmowych analizując (w październiku 2020) zgodność proponowanych zmian z prawem UE wskazał, że Komitet Regionów jak i Parlament Europejski zalecał Polsce przyjęcie przepisów prawnych zwalczających mowę nienawiści i przestępstwa z nienawiści na tle homofobicznym.

RPO: prawo na poziomie unijnym ochroni osoby LGBT

O komentarz poprosiliśmy Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara: "W obecnej sytuacji, przy podejściu aktualnych władz do kwestii walki z mową nienawiści wobec osób LGBT, nie ma sensu podejmować działań na rzecz zmiany prawa. I tak się nic nie zmieni, wobec takich właśnie opinii. Ochronę przed mową nienawiści w większości przypadków przyniesie wkrótce Digital Services Act przyjęty na poziomie unijnym i odnoszący się do wszelkich platform internetowych".

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze