0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Zaletą nominacji jest to, że zakończył się okres, gdy Andrzej Duda był w Kapitule Orderu Orła Białego sam jak palec. Po blisko ośmiu miesiącach powołał w jej skład Andrzeja Gwiazdę, Michała Kleibera, Michała Lorenca, Bogusława Nizieńskiego i Zofię Romaszewską.

Zadaniem kapituły jest „stać na straży honoru” Orderu Orła Białego – najstarszego i najwyższego polskiego odznaczenia państwowego. Order został ustanowiony w 1705 roku, a nadawany jest za „znamienite zasługi cywilne i wojskowe dla pożytku Rzeczypospolitej Polskiej, położone zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny”. W skład kapituły wchodzą: urzędujący prezydent RP (ex officio Kawaler Orderu i Wielki Mistrz Orderu) oraz pięcioro członków, powołanych przez głowę państwa spośród osób odznaczonych orderem.

O misji nowej kapituły mówił prof. Michał Kleiber: „Marzy mi się, żeby po pięciu latach, jak ta kapituła przestanie działać, można było uczciwie powiedzieć, że odznaczyliśmy wybitnych Polaków, bez preferencji politycznych. Bo taka jest natura tego orderu”.

Deklaracja nowego członka kapituły ma jednak niewielkie szanse na spełnienie.

Przeczytaj także:

Samotność w kapitule

W styczniu z członkostwa zrezygnowali Jerzy Buzek i Krzysztof Penderecki. Był to protest przeciwko udziałowi prezydenta w wojnie PiS z Trybunałem Konstytucyjnym. Wcześniej – również na znak protestu, wtedy przeciwko ułaskawieniu przez prezydenta Mariusza Kamińskiego – z kapituły odeszli Aleksander Hall i Henryk Samsonowicz.

Andrzej Duda został w kapitule sam, ale nie przeszkodziło mu to przyznać Orderu sześciu osobom: Michałowi Kleiberowi, Michałowi Lorencowi, Wandzie Półtawskiej, Zofii Romaszewskiej, Irenie Szewińskiej i Bronisławowi Wildsteinowi.

Odznaczenie tego ostatniego wywołało burzę. Nie tylko dlatego, że Wildstein jest dziennikarzem czynnie sprzyjającym PiS (był prezesem TVP za poprzednich rządów prawicy). Odznaczonego i odznaczającego ośmieszyła mowa, którą wygłosił Andrzej Duda podczas ceremonii.

„Szanowny panie redaktorze, ale przede wszystkim, mogę to z całą mocą powiedzieć, człowieku niezłomny, wielki polski inteligencie, ukazujący ten etos polskiej inteligencji przez wszystkie lata. Człowieku nieustraszony od wczesnej młodości, od studenckiej walki o niepodległą i prawdziwie suwerenną Polskę, o Polskę zasad, możliwość podtrzymywania polskiej tradycji w przestrzeni publicznej, oficjalnie, a nie tylko poprzez podziemie. Zawsze głosicielu swoich przekonań bez strachu, bez chodzenia na moralne kompromisy” – mówił prezydent.

Prawda jest taka, że całe lata 80. Wildstein przesiedział na Zachodzie, a w latach 70. jego aktywność opozycyjna nie była działalnością polityczną w sensie ścisłym. Najlepiej świadczy o tym fakt, że powodem emigracji Wildsteina jesienią 1980 roku była nie tyle polityka, co problemy z prawem – Wildstein był prowodyrem (zwycięskiej) bójki młodych opozycjonistów z milicjantami po imprezie u Jana Rokity.

Strażnicy honoru

Prezydent nie powołał „niezłomnego, wielkiego polskiego inteligenta” Wildsteina do kapituły Orderu, ale i bez niego trudno dziś to ciało nazwać apolitycznym. Nie chodzi tylko o to, że Michał Kleiber, Michał Lorenc i Zofia Romaszewska order otrzymali z rąk Andrzeja Dudy, a Andrzej Gwiazda i Bogusław Nizieński odznaczeni zostali przez Lecha Kaczyńskiego.

Michał Kleiber jest jedynym członkiem kapituły, którego nie można nazwać stronnikiem Prawa i Sprawiedliwości. Pełnił funkcję ministra nauki i informatyzacji w rządach Leszka Millera i Marka Belki oraz był społecznym doradcą Lecha Kaczyńskiego. To naukowiec i wykładowca akademicki. Tytuł profesora nauk technicznych uzyskał w 1989 roku, jest autorem kilkuset publikacji naukowych. Przez wiele lat zajmował stanowisko prezesa Polskiej Akademii Nauk, tytułami doctor honoris causa odznaczyło go wiele krajowych i zagranicznych uczelni.

Pozostali członkowie kapituły to zasłużeni, ale jednak zwolennicy PiS. Gwiazda i Nizieński zasiadali już w kapitule Orderu Orła Białego, ale z członkostwa zrezygnowali od razu po wyborze Bronisława Komorowskiego na prezydenta. Obydwaj wchodzą w skład kapituły Nagrody im. Lecha Kaczyńskiego.

Andrzej Gwiazda jako działacz opozycji współtworzył Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”, której był wiceprzewodniczącym. Internowany w stanie wojennym, zbojkotował – podobnie jak Bronisław Komorowski – obrady Okrągłego Stołu. W wyborach parlamentarnych w 1993 roku startował z listy komitetu wyborczego „Poza układem”.

Rzecznik lustracji. Gdy w 2007 roku został wybrany na członka kolegium IPN, podczas przesłuchania przed senacką komisją twierdził, że sierpniowy strajk w Stoczni Gdańskiej był prowokacją SB, a jako jednego z prowokatorów wskazał marszałka Senatu, Bogdana Borusewicza. O agenturalną przeszłość wielokrotnie oskarżał również Lecha Wałęsę. Od 2011 roku należy do stowarzyszenia „Solidarni 2010”. Publikował m.in. w „Gazecie Polskiej Codziennie”.

Bogusław Nizieński jest prawnikiem i sędzią w stanie spoczynku. W latach 70. współorganizował struktury „Solidarności” w Ministerstwie Sprawiedliwości. W 1990 został sędzią Sądu Najwyższego. W latach 1999–2004 zajmował stanowisko Rzecznika Interesu Publicznego. W 2006 roku Lech Kaczyński powołał go na członka Komisji weryfikacyjnej WSI, której przewodniczył Antoni Macierewicz. Obecnie Nizieński wchodzi w skład powołanego przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zespołu ekspertów ds. Trybunału Konstytucyjnego.

Zofia Romaszewska była aktywną działaczką opozycji demokratycznej w PRL. Współpracowała z Komitetem Obrony Robotników, wraz z mężem, Zbigniewem Romaszewskim, prowadziła Biuro Interwencyjne KOR, a następnie działała w mazowieckiej Komisji Interwencji i Praworządności NSZZ „Solidarność”. W latach 1991–1993 była sędzią Trybunału Stanu. W 2006 Lech Kaczyński odznaczył ją Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Zasiadała też w kapitule tego odznaczenia, ale zrezygnowała po wygraniu przez Bronisława Komorowskiego wyborów prezydenckich. W 2011 roku została członkiem rady stowarzyszenia „Solidarni 2010”. W 2015 roku angażowała się w kampanię prezydencką Andrzeja Dudy, m.in. współorganizując prezydenckie biuro pomocy prawnej „Duda Pomoc”.

Michał Lorenc jest kompozytorem muzyki filmowej. Skomponował oprawę dźwiękową do blisko 200 filmów i seriali. Jest laureatem kilkudziesięciu nagród na festiwalach krajowych i międzynarodowych. Nominowany do Oscara za muzykę do filmu Krew i wino. Jest autorem ścieżki dźwiękowej do filmów dokumentalnych Ewy Stankiewicz (Solidarni 2010, Lista pasażerów) i Joanny Lichockiej (Prezydent), a także do fabuły Smoleńsk Antoniego Krauzego. W 2010 roku należał do komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich.

;

Komentarze