0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

24 października 2023 radni powiatu świdnickiego uchylili najstarszą w Polsce uchwałę anty-LGBT. Poinformował o tym lokalny samorządowiec Jakub Osina.

View post on Twitter

W miejsce homofobicznego dokumentu radni PiS przyjęli stanowisko ws. ochrony przed przejawami dyskryminacji określonymi w art. 21 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Piszą w nim, że popierają „wszelkie postawy dążące do poszukiwania prawdy, przejawiające troskę o rozwój moralny młodego pokolenia i instytucję rodziny w oparciu o wartości chrześcijańskie”. A rada powiatu w Świdniku będzie wierna tradycji wolnościowej i przywiązaniu do religii katolickiej.

Powiat traci pieniądze na aktywizację bezrobotnych

Nowy dokument miał pozwolić radnym PiS wyjść z opresji z twarzą. Skutki utrzymywania homofobicznego dokumentu mieszkańcy odczuli w lipcu 2023. Wojewódzki Urząd Pracy w Lublinie odrzucił wówczas świdnicki wniosek o dofinansowanie aktywizacji bezrobotnych.

Chodziło o 3,6 mln zł funduszy unijnych.

Powiat pieniądze stracił. Jak tłumaczył Piotr Budyńczuk, zastępca dyrektora Departamentu Zarządzania Programami Regionalnymi, wsparcie polityki spójności może być udzielane wyłączenie projektom i partnerom, którzy przestrzegają przepisów antydyskryminacyjnych. "Zasady równości szans i niedyskryminacji, w tym dostępności dla osób z niepełnosprawnościami, stanowią filar interwencji opartej na funduszach UE” – wyjaśniał Budyńczuk.

Przeczytaj także:

To konsekwencja umowy partnerstwa pomiędzy Polską a Komisją Europejską. Już w czerwcu 2022 pisaliśmy, że wydatkowanie środków z funduszy spójności w nowej perspektywie finansowej będzie obwarowane nowymi zasadami, m.in. warunkiem zgodności z Kartą Praw Podstawowych. KE zależało, by żadne euro nie zostało wydane przez samorządy, które nie przestrzegają unijnych przepisów antydyskryminacyjnych. Odgórna zasada przeniosła się na wszystkie podmioty biorące udział w rozdzielaniu funduszy: od rozpisującego konkursy ministerstwa, przez regionalne instytucje zarządzające (urzędy marszałkowskie), po szeregowych beneficjentów.

Teraz chodzi też o wybory

Radni PiS, odpowiedzialni za przyjęcie homofobicznej uchwały w powiecie świdnickim, długo opierali się jakiejkolwiek presji. Pierwszy raz dokument próbowali uchylić dopiero w kwietniu 2023. Starosta Łukasz Reszka mówił wówczas, że zmusza ich do tego „szantaż instytucji przydzielających środki europejskie”.

Ale na drodze PiS nieoczekiwanie stanęła lokalna opozycja, która zagłosowała przeciwko wymazaniu stanowiska anty-LGBT. Obecny na sesji rady powiatu Bart Staszewski z Fundacji Basta tłumaczył, że chodziło o to, by przedłużyć agonię rywali. „Wydaje się, że opozycja nie chce PiS-owi pozwolić tak łatwo uciec z uchwały, której długo bronili” – mówił aktywista.

Co ciekawe, prawicowe portale pisały wówczas, że to radni PiS „nie ugięli się mimo presji rewolucjonistów”.

PiS chciał wtedy dokonać drobnego liftingu – odrzucić brutalną uchwałę i przyjąć dokument o podobnej wymowie, ale bez słów „ideologia LGBT”, czy „homopropaganda”. Dziś tak bardzo nie ryzykował – rozmiękczył przekaz i zadeklarował tylko przywiązanie do pewnych wartości. Dlaczego? Jak słyszymy, lokalnie coraz silniej czuć nie tylko presję finansową, ale i polityczną. Do wyborów samorządowych zostało niespełna pół roku.

Nikt nie chce być utożsamiany ani z utratą środków na rozwój lokalnej społeczności, ani czarnym PR-em.

Nie refleksja, tylko presja

Gdy w 2019 roku powiat świdnicki przyjmował uchwałę, był w krajowej awangardzie. Dokument na sesję rady miasta wniósł Radosław Brzózka, prawa ręka Przemysława Czarnka z czasów, gdy ten zasiadł w fotelu lubelskiego wojewody. Dziś Brzózka jest szefem gabinetu politycznego ministra edukacji.

Śladem radnych z powiatu, a potem gminy Świdnik, poszły setki samorządowców w Polsce. W sumie w kraju przyjęto 105 stanowisk anty-LGBT. Dziś na mapie Atlasu Nienawiści zostało ich 15.

Skrin ze strony Atlasu Nienawiści, stan uchwalonych i odrzuconych stanowisk z dnia 31 października 2023

Kuba Gawron z Atlasu Nienawiści nie ma złudzeń – uchwały zaczęły padać masowo, gdy konkretne samorządy zaczęły tracić pieniądze. „Projekt dofinansowania »e-geodezja II«, pozwalający na stworzenie cyfrowej ewidencji gruntów i budynków, błyskawicznie wykosił powiatowe uchwały w woj. lubelskim. To samo stało się na Mazowszu i w Małopolsce, gdy ogłoszono konkursy na aktywizację bezrobotnych” – stwierdza Gawron. I dodaje, że radni, uzasadniając uchylenie dokumentów, wprost wskazują na blokadę unijnych funduszy. „I tyle. Ani śladu refleksji nad dyskryminacyjnym charakterem uchylanych dokumentów. Dlatego do odbudowy zaufania na poziomie lokalnym potrzeba wymiany kadrowej”.

Gawron przekonuje, że historia stref wolnych od LGBT to modelowe „success story” aktywistów i aktywistek. „Udowodniliśmy, że pomimo skromnych zasobów da się wygrywać z pisowskimi radnymi i Ordo Iuris z wielomilionowym budżetem. Potrzeba tylko trochę cierpliwości i odporności. A także otwartości na sojusze” – mówi.

Gdy dopytuję o tę odporność, Gawron przyznaje, że walka z homofobiczną agendą pożerała mnóstwo czasu. „Wielogodzinne ślęczenie nad dokumentami i pismami, wyjazdy na warsztaty. Tylko na rozprawy wytoczone Atlasowi Nienawiści straciłem 10 dni urlopu” – opowiada. „To wszystko nie pozostało bez wpływu na moje zdrowie. Trzy lata temu miałem kumulację stresujących wydarzeń, po których mój organizm się zbuntował. Musiałem pomóc sobie farmakoterapią. Do dziś lekarstwa i duża ilość snu trzymają moje emocje w żelaznej równowadze”.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze