0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Banaras KHAN / AFPFot. Banaras KHAN / ...

Na zdjęciu: afgańska dziewczynka w ciężarówce na granicy między Pakistanem i Afganistanem w Chaman, 4 listopada 2023.

Mohammad Anwar przekraczał pakistańską granicę z poczuciem, że ratuje swoje życie. 70-latek przez ostatnie dwie dekady służył w afgańskiej policji, blisko współpracując z wojskami koalicji. Ze służby w centrum operacyjnym MSW odszedł w stopniu pułkownika, gdy władzę w kraju przejęli talibowie. – Myślałem, że obowiązuje powszechna amnestia. Okazało się, że niestety, nie dla mnie – mówi gorzko.

Po kilku miesiącach talibowie zapukali do drzwi jego domu w Kabulu. – Powiedzieli, że zabijałem ich podczas wojny. Tłumaczyłem, że pracowałem w biurze, nigdy nie byłem na froncie, nie miałem nawet kałasznikowa w ręku – relacjonuje. To jednak nie pomogło. Mohammad został pobity kolbą karabinu. Na zdjęciu, które pokazał OKO.press, widać głęboką ranę na jego skroni. – Od tamtego czasu zacząłem mieć problemy z pamięcią. Czasami rano nie mogę sobie przypomnieć, co jadłem poprzedniego wieczora na kolację.

Dzień po tym wydarzeniu Mohammad zdecydował o opuszczeniu kraju. – Bałem się o swoje życie, wiedziałem, że oni wrócą. Mieliśmy paszporty. Ponieważ moje dzieci są niepełnosprawne (troje dzieci Mohammada jest od urodzenia niewidomych – przyp. aut.), udało mi się zdobyć zgodę na wjazd do Pakistanu ze względów medycznych.

Afgańczycy w prawnym limbo

Mohammad i jego rodzina dołączyli tym samym do grupy ponad 700 tys. Afgańczyków, która po upadku wspieranego przez Zachód rządu w Kabulu wyjechało do Pakistanu. Około 200 tys. z nich zostało ewakuowanych do państw trzecich, w tym USA i różnych krajów europejskich, jako pokłosie chaotycznej ewakuacji współpracowników międzynarodowej koalicji. Wielu znalazło się jednak w prawnym limbo – nie mogą zalegalizować swojego pobytu w Pakistanie, a od 1 listopada także pozostać w tym kraju.

3 października 2023 roku pakistański rząd ogłosił program zorganizowanych, przymusowych deportacji wszystkich obcokrajowców, którzy pozostają w kraju nielegalnie, bez stosownych dokumentów zezwalających na pobyt. Plan ma dotknąć około 1,7 miliona mieszkających w Pakistanie Afgańczyków. Wielu z nich żyje w kraju od dekad. Od czasów sowieckiej inwazji na Afganistan w 1979 roku, kolejne grupy Afgańczyków uciekały do Pakistanu, z czasem zamieniając się w jedną z największych społeczności uchodźczych na świecie.

Według różnych szacunków, w Pakistanie żyje od 3,5 do 4,4 miliona Afgańczyków.

1,3 miliony są zarejestrowani jako uchodźcy, 880 tysięcy to legalnie przebywający w kraju imigranci ekonomiczni. Pozostali, jak ogłosiło pakistańskie MSW, zostaną zmuszeni do powrotu do rządzonego przez talibów Afganistanu.

Pakistański rząd uniemożliwił im zdobycie statusu uchodźcy w Pakistanie. – Po upadku rządu w Kabulu pakistański rząd przestał rejestrować i procesować wnioski o azyl – tłumaczy Muniza Kakar, prawniczka z Karaczi, która od ponad roku pomaga afgańskim uchodźcom w Pakistanie. – Wydaje im jedynie tokeny, które w sądzie nie mają żadnej prawnej wartości. Ci uchodźcy są uznawani przez władzę za nielegalnych imigrantów.

Według raportu grupy Refugees International z lipca br. chodzi o nawet 600 tys. Afgańczyków, którzy przyjechali do Afganistanu po dojściu talibów do władzy.

Przeczytaj także:

Czekając na rozmowę w UNHCR

Mohammad i jego rodzina, zamierzając ubiegać się o status uchodźców, zarejestrowali się w organizacji pozarządowej SHARP, partnerze pakistańskiego oddziału UNHCR (Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców). Zaświadczenie o rejestracji (“Application for Pre-Screening Process”) z nadanym numerem sprawy to jedyny dokument, jaki posiada, by udowodnić, że starał się o legalizację swojego pobytu w Pakistanie. Dokument z 10 maja 2022 roku stanowi, że pan Mohammad “wkrótce zostanie wezwany na rozmowę” – Od 16 miesięcy czekamy na kontakt, wyznaczenie terminu rozmowy w UNHCR. Dzwoniłem tam setki razy. Niestety, bezskutecznie. Wszystko, co mamy, to ten token.

Wraz z synem, który także pracował w policji, kolejno przedstawiają wszystkie dokumenty, jakie miały zapewnić im status uchodźców. Są wśród nich certyfikaty wydane przez amerykańską armię, które poświadczają, że jako pracownicy afgańskiego MSW zapewniali wsparcie operacyjne dla żołnierzy walczących z talibami.

Dziewięcioosobowa rodzina z dwójką małych dzieci żyje w niewielkim, dwupokojowym mieszkaniu na obrzeżach Rawalpindi. Odkąd pakistańskie władze ogłosiły swój plan “repatriacji” Afgańczyków, starają się opuszczać je tak rzadko, jak to możliwe. W wielu pakistańskich miastach, jak Karaczi, policja zaczęła organizować naloty na miejsca zamieszkiwane przez Afgańczyków, często aresztując nawet tych, którzy mają dokumenty zezwalające na legalny pobyt.

Regularnie wychodzi tylko syn Mohammada, który nielegalnie pracuje jako kelner w pobliskiej restauracji. Zarabia 30 tys. pakistańskich rupii miesięcznie (ok. 105 dol.), z czego 18 tys. wydają na czynsz. Nie wiedzą jednak, jak długo będą mogli zostać w wynajmowanym lokum – zgodnie z nowymi regulacjami prawne konsekwencje dosięgną również tych, którzy wynajmują mieszkania nieudokumentowanym migrantom.

Islamabad szuka kozła ofiarnego

Muniza Kakar pracuje z afgańskimi uchodźcami od lipca 2022 roku.

– Od tamtego czasu około 4,5 tys. osób, w tym kobiet i dzieci, zostało aresztowanych w Karaczi. Przed 1 listopada tego roku procedura była inna. Po aresztowaniu zakładano im sprawę w sądzie. Jeśli mieli dowód w postaci wizy czy innych dokumentów, że przebywają w Pakistanie legalnie, byli zwalniani po weryfikacji przez sąd. Ci, którzy nie mieli dokumentów, byli deportowani do Afganistanu, często po pobycie w areszcie przez 3 do 6 miesięcy.

Teraz osoby po aresztowaniu są zabierane do zamkniętego centrum dla uchodźców i deportowane. Ich dostęp do prawników, mediów czy aktywistów jest ograniczony.

Władze graniczących z Afganistanem prowincji Beludżystan i Chajber Pasztunchwa, w których przebywa najwięcej uchodźców i w których w ostatnich miesiącach zwiększyła się liczba ataków, ogłosiły powstanie nowych zamkniętych ośrodków, w którym osoby bez dokumentów będą przebywać do czasu deportacji z kraju. Według pakistańskich mediów do 31 października w kierunku przejść granicznych Torcham w prowincji Chajber Pasztunchwa i Czaman w Beludżystanie ruszyło ponad 100 tys. Afgańczyków, którzy woleli opuścić Pakistan dobrowolnie w obawie przed aresztowaniem.

Sznur ciężarówek załadowanych rzeczami afgańskich uchodźców jedzie krętą drogą przez góry.
Ciężarówki przewożące afgańskich uchodźców z ich dobytkiem jadą w kierunku granicy pakistańsko-afgańskiej w Torkham, 3 listopada 2023 roku. Fot. Abdul MAJEED / AFP

Pakistańskie władze twierdzą, że decyzja o pozbyciu się z kraju nieudokumentowanych obcokrajowców jest podyktowana m.in. kwestiami bezpieczeństwa. W ciągu ostatniego roku kraj doświadczył ogromnego wzrostu przemocy i ataków terrorystycznych. Tymczasowy minister spraw wewnętrznych Sarfraz Bugti twierdzi, że aż 14 spośród 24 zamachowców samobójców, którzy dokonali ataków w ciągu ostatniego roku, to obywatele Afganistanu. Nie przedstawił jednak żadnych dowodów na poparcie swoich słów.

Islamabad oskarża też Kabul, że ten udziela schronienia pakistańskim talibom, członkom Tehrik-e Taliban-e Pakistan, czemu talibowie afgańscy stanowczo zaprzeczają i twierdzą, że Islamabad stara się znaleźć kozła ofiarnego, zamiast rozwiązać źródło problemu na swoim terytorium.

Ibrahim Bahiss, analityk ds. Afganistanu w International Crisis Group, uważa, że oba rządy częściowo manipulują faktami. – Obawy Pakistanu dotyczące sytuacji bezpieczeństwa są uzasadnione – kraj walczy z grupą zbrojną na swoim terytorium. Po początkowych próbach negocjacji rząd pakistański przyjął znacznie ostrzejsze, konfrontacyjne podejście wobec TTP i wykluczył jakiekolwiek dalsze negocjacje z tą grupą. Sytuacja ta rzuca głęboki cień na relacje między Islamabadem a Kabulem.

– TTP odrodziło się przed przejęciem władzy przez Talibów, ale ich zwycięstwo militarne dało grupie poważny zastrzyk morale. Istnieją również opinie, że TTP skorzystało fizycznie z przejęcia władzy przez talibów, w tym poprzez pozyskanie nowego uzbrojenia – i rekrutowało spośród Afgańczyków. Wiele wskazuje jednak, że talibowie podejmują kroki w celu ograniczenia dostępu dla TTP, między innymi poprzez regulację i ograniczenie przepływu broni wewnątrz Afganistanu. Niektóre raporty sugerują też, że talibowie aresztowali setki Afganów podejrzewanych o wspieranie TTP.

Riccardo Valle, researcher zajmujący się grupami zbrojnymi w regionie, dodaje, że istnieje szereg dowodów na obecność bojowników TTP w Afganistanie. – Wielu liderów i komendantów organizacji zostało zabitych na afgańskiej ziemi jak Omar Chalid Chorasani w 2022 roku.

– Liderzy organizacji wydali rozkazy, by ich wydalić i nie rekrutować spośród osób afgańskiego pochodzenia, ale nie wiemy, w jakim stopniu będą one zaimplementowane – mówi Bahiss.

Jego zdaniem decyzja pakistańskiego rządu jest w najgorszym przypadku prowokacją, a w najlepszym – odpowiedzią nieproporcjonalną do skali problemu, jeśli jest nim pozbycie się kilkuset Afgańczyków z szeregów TTP. – Ten krok może mieć poważne konsekwencje dla stabilności regionalnej w czasie, gdy Afganistan zmaga się z klęskami żywiołowymi, problemami gospodarczymi i zbliżającą się surową zimą – przypomina.

ONZ wzywa do wstrzymania deportacji

Zabihullah Mudżahid, rzecznik afgańskich talibów, wezwał Pakistan i inne kraje goszczące afgańskich uchodźców do poszanowania ich godności. Zapewnił też, że ci, którzy uciekli z Afganistanu “z przyczyn politycznych”, będą bezpieczni po powrocie. Afgańskie ministerstwo ds. uchodźców zapewnia, że postara się znaleźć zakwaterowanie w tymczasowych obozach i pracę dla powracających do kraju Afgańczyków. Możliwości rządu talibów są jednak mocno ograniczone – według ONZ już w tej chwili dwie trzecie mieszkańców kraju potrzebuje pomocy humanitarnej.

Pakistan sam mierzy się z fatalną sytuacją gospodarczą – inflacją na poziomie 31,4 proc., bezrobociem i rosnącymi cenami prądu, gazu oraz podstawowych produktów żywnościowych, które najmocniej uderzają w najbiedniejszych. – Wygląda na to, że decyzja o deportacjach jest podyktowana czymś więcej niż tylko względami bezpieczeństwa. W obliczu kryzysu gospodarczego w kraju coraz bardziej powszechne są antyimigranckie, wymierzone w Afgańczyków poglądy. Rząd chce też konfiskować mienie Afgańczyków, którzy opuszczą kraj, co dodatkowo komplikuje sytuację – uważa Bahiss.

Pakistańskie MSZ wydało oświadczenie, w którym stwierdza, że decyzja rządu nie jest wymierzona przeciwko konkretnej grupie obcokrajowców. Deportacje dotkną obywateli wszystkich państw, którzy przebywają na terytorium Pakistanu nielegalnie, niezależnie od ich narodowości i kraju pochodzenia. Afgańscy uchodźcy stanowią jednak ok. 95 proc. wszystkich przebywających w Pakistanie. W grudniu 2021 ONZ wezwała Pakistan do powstrzymania deportacji Afgańczyków do ich kraju, dopóki sytuacja polityczna nie pozwoli im na bezpieczny powrót.

Pakistan nie jest jednak sygnatariuszem konwencji genewskiej o statusie uchodźców z 1951 roku, w związku z czym nie podlega także jej najważniejszej zasadzie non-refoulement. Stanowi ona, że osoby, której nie przyznano statusu uchodźcy, nie można deportować do kraju, w którym grożą jej prześladowania. Mohammad jest przekonany, że właśnie taki los czeka jego i jego rodzinę, jeśli zostaną zmuszeni do powrotu do Afganistanu.

– Najgorszy w byciu uchodźcą jest ciągły stres i niepewność. To ich państwo, mogą zrobić z nami, co chcą.

Decyzja Pakistanu jest szeroko krytykowana przez ONZ i organizacje pozarządowe zajmujące się prawami człowieka. Amnesty International wezwało do zawieszenia deportacji, a Human Rights Watch wydało oświadczenie, w którym oskarża pakistańskie władze o używanie “gróźb, przemocy i zatrzymań do zmuszenia poszukujących azylu Afgańczyków bez uregulowanego statusu prawnego do powrotu do Afganistanu pod groźbą deportacji”.

Między pakistańskim rządem a afgańskimi talibami

Exodus Afgańczyków do Pakistanu trwa niemalże nieprzerwanie od radzieckiej inwazji na Afganistan w 1979 roku. Tysiące Afgańczyków przyszło na świat w Pakistanie (co teoretycznie powinno uprawniać ich do obywatelstwa) i nigdy nie mieszkało w kraju pochodzenia. To w Pakistanie nabywali nieruchomości i prowadzili biznesy. Zgodnie z wytyczną MSW, wyjeżdżając do Afganistanu, mogą zabrać ze sobą równowartość jedynie 50 tys. pakistańskich rupii (niecałe 180 dol.).

– Polityka pakistańskiego rządu wobec afgańskich uchodźców to czysta moralna porażka. To pospieszna decyzja, która szybko wymazała cały wizerunek dobrej woli, jaki Pakistan zbudował przez lata, goszcząc jedną z największych społeczności uchodźczych na świecie. Całe to dziedzictwo zostało bezmyślnie zaprzepaszczone – uważa Sheharyar Khan, dyrektor National Dialogue Forum, zajmującej się uchodźcami organizacji pozarządowej z siedzibą w Islamabadzie.

Suhail Szahin z biura politycznego talibów w Dosze powiedział OKO.Press o przypadkach znieważania i dręczenia Afgańczyków przez pakistańskie służby. – Policja niszczy ich dokumenty i siłą przejmuje ich dobytek. Chcemy, żeby organizacje broniące praw człowieka wywarły presję na Pakistan celem zaprzestania tych drakońskich praktyk – przekazał w wiadomości via Whatsapp.

Choć OKO.Press nie było w stanie niezależnie potwierdzić tych doniesień, wiele mediów, których wysłannicy rozmawiali z przekraczającymi granicę Afgańczykami, opublikowało podobne świadectwa.

– Afgańscy uchodźcy w Pakistanie od dłuższego czasu są postrzegani przez wąski pryzmat zagrożenia bezpieczeństwa zamiast współczucia i człowieczeństwa. Afgańczycy ponoszą konsekwencje rozgrywek pomiędzy pakistańskim rządem a afgańskimi talibami, a ich bezpieczeństwo, godność i przyszłość są pierwszymi ofiarami.

;
Na zdjęciu Jagoda Grondecka
Jagoda Grondecka

Iranistka, publicystka i komentatorka ds. bliskowschodnich, współpracuje z „Kulturą Liberalną”. Absolwentka Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW. Doświadczenie zdobywała m.in. w ambasadach RP w Teheranie i Islamabadzie. Współautorka publikacji „Muzułmanin, czyli kto? Materiały dydaktyczne dla nauczycieli i organizacji pozarządowych”.

Komentarze