0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja wyborcza.plJakub Orzechowski / ...

W poniedziałkowym (31 stycznia 2022) spotkaniu prezydenta Dudy z ministrem edukacji udział wzięła również Agata Kornhauser-Duda, z którą w ubiegłym tygodniu o Lex Czarnek rozmawiały posłanki KO i był to pierwszy przykład zaangażowania Pierwszej Damy w ważny polityczny proces (więcej o tym - dalej).

Przy stole w Pałacu Prezydenckim zasiadła też przewodnicząca sejmowej komisji edukacji Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS), pedagożka z wykształcenia, szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot, wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski oraz "wielokadencyjna" posłanka PiS Teresa Wargocka, była nauczycielka i dyrektorka szkoły w Mińsku Mazowieckim, a w latach 2015-2017 wiceministra edukacji.

Przypomnijmy, że nowelizacja prawa oświatowego, zwana Lex Czarnek, została przegłosowana w Sejmie 13 stycznia 2022. Komisje senackie zarekomendowały jej odrzucenie, teraz pora na decyzję Senatu - do 13 lutego ma czas na wprowadzenie poprawek, przyjęcie lub odrzucenie Lex Czarnek w całości.

Przeczytaj także:

Zmiany wprowadzane przez Przemysława Czarnka to:

  • bat na nauczycieli/ki i dyrektorów/ki, w postaci szybkiej ścieżki zwalniania za "niespełnienie zaleceń pokontrolnych";
  • drastyczne zwiększenie władzy ministra nad szkołami za pośrednictwem kuratorów i kuratorek,
  • cenzura zajęć prowadzonych przez organizacje społeczne, ich dopuszczenie do szkół wymaga każdorazowej decyzji kuratora (plus przejścia drogi przez mękę przy składaniu propozycji),
  • a dodatkowo przekazywanie do ZUS-u wrażliwych danych dotyczących chorób nauczycieli/ek (taka zasada jest niespotykana w przypadku innych zawodów).

OKO.press opublikowało o Lex Czarnek dziesiątki analiz, wywiadów i tekstów publicystycznych. Informowaliśmy też o działaniach Wolnej Szkoły (tutaj i tutaj).

View post on Twitter

Para prezydencka miała wątpliwości

Rozmowa odbyła się od godz. 16:00 i trwała ponad dwie godziny. O 18:30 minister Czarnek wystąpił w TVP Info.

Nie zdradził jednak nic więcej poza tym, że para prezydencka miała wątpliwości co do ustawy, a jego rolą było te wątpliwości wyjaśnić, oraz że dyskusja toczyła się głównie wokół zwiększenia roli rodziców w decydowaniu o zajęciach dodatkowych.

"W międzyczasie doszło do spotkania pani Korhnauser-Dudy z paniami z opozycji, które o to poprosiły. Pani prezydentowa się zgodziła, bo chce rozmawiać z każdym. W odniesieniu również do tego spotkania chcieliśmy wyjaśnić dziś panu prezydentowi i pani prezydentowej wszystkie nasze spostrzeżenia, ale i wątpliwości zgłoszone przez panie z opozycji" - mówił enigmatycznie szef MEiN.

Dodał, że najważniejsze pytania ze strony pary prezydenckiej dotyczyły rozszerzenia uprawnień rodziców do decydowania o zajęciach prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Odniósł się też do projektu prezydenta, którego założeniem było zwiększenie roli rodziców (o czym piszemy dalej), a który miałby być - jego zdaniem - pod tym względem zbieżny z ustawą Lex Czarnek.

Ta powtarzana w kółko ocena Lex Czarnek nie staje się przez to prawdziwa. W propozycji rządowej to kurator musi najpierw zgodzić się na zajęcia, by później rodzice mogli podpisać - lub nie - pisemną zgodę na uczestnictwo swoich dzieci. Ale tutaj szef MEiN zdawał się nie widzieć sprzeczności.

W trakcie dyskusji prezydent miał zgłaszać swoje uwagi na temat roli kuratorów oraz trybu odwoływania dyrektora w związku z niewykonywaniem zaleceń pokontrolnych. "Nie ma tu dowolności po stronie kuratora, tylko uściślenie nadzoru pedagogicznego" - przekonywał Czarnek (znów przekłamanie, o czym pisaliśmy m.in. tutaj).

Na koniec Czarnek stwierdził, że była to "bardzo dobra i merytoryczna rozmowa".

"Nie widziałbym tu od razu jakiegoś zasadniczego sprzeciwu czy konfliktu. Przeanalizujemy ją bez żadnych uprzedzeń czy wstępnych założeń, taką, jaka trafi do nas z parlamentu" - przekonywał Paweł Szrot. Szefowa kancelarii prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych komentowała z kolei: "Ta ustawa dotyczy pracowników systemu oświaty, nauczycieli i dyrektorów, i wymaga na pewno w kilku kwestiach poważnej rozmowy".

Wieczorem anonimowy informator Onetu twierdził, że spotkanie "przechyliło szalę na korzyść podpisania umowy".

Konferencja Lewicy i ZNP

Kilka godzin przed rozmową szefa MEiN z parą prezydencką, konferencję przed Pałacem Prezydenckim zorganizowały/li posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy Paulina Piechna-Więckiewicz oraz prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Dziemianowicz-Bąk apelowała o spotkanie prezydenta Dudy z przedstawicielami/kami opozycji oraz z dyrektorami, związkowcami, nauczycielami i rodzicami:

"To ich głos powinien być w tej chwili najważniejszy. Nie może być tak, że minister Czarnek, który nie pojawia się na spotkaniach ze stroną społeczną, ma wyłączny głos prezentujący założenia tej ustawy".
View post on Twitter

Sławomir Broniarz przypomniał, że od 2021 roku ZNP trzykrotnie występował do prezydenta o spotkanie - bezskutecznie.

"To lekceważenie głosu opinii publicznej, głosu nauczycielskiego, a także rodziców i organizacji pozarządowych. Mam wrażenie, że wiedza na temat założeń Lex Czarnek jest znikoma, bądź bardzo jednostronna. Ustawę Lex Czarnek należy czytać wspólnie z propozycjami Lex Wójcik [kara więzienia dla dyrektorów nawet do 8 lat - przyp. red.] oraz ze zmianami w podstawie programowej i pojawieniem się nowego przedmiotu »Historia i Teraźniejszość«".

Paulina Piechna-Więckiewicz dodała: "Jestem tu jako samorządowczyni z 12-letnim stażem, ale przede jako wszystkim mama 12-letniej Ani oraz 10-letniej Karoliny. Chciałabym, żeby organizacje społeczne w szkole moich dzieci opowiadały np. o przemocy wobec kobiet, o edukacji seksualnej, o różnorodności, o tym, że każdemu człowiekowi należny jest szacunek.

Ta ustawa spowoduje, że jako rodzice nie będziemy mieli wpływu na proces wychowawczy".

Na koniec Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że tak długo jak Lex Czarnek nie jest obowiązującym prawem, jest nadzieja dla polskiej edukacji. "Polską szkołę trzeba ratować przed zamordyzmem i zakusami Przemysława Czarnka. Prezydent Duda ma natomiast w rękach ten ratunek. Dlatego apelujemy o spotkanie i wysłuchanie argumentów, których prezydent od ministra Czarnka z całą pewnością nie usłyszy".

Prezydentowa spotkała się z opozycją

24 stycznia posłanki Koalicji Obywatelskiej spotkały się z Agatą Kornhauser-Dudą, by porozmawiać o Lex Czarnek. Przedstawiły prezydentowej zagrożenia, jakie niesie ze sobą ustawa. "Dzień przed naszym spotkaniem Pierwsza Dama miała gorącą dyskusję z prezydentem na temat tej ustawy" - relacjonowała OKO.press posłanka Kinga Gajewska.

Agata Kornhauser-Duda unikała do tej pory zabierania głosu w sprawach publicznych. Nie odpowiedziała np. na list dawnych koleżanek (i kolegów) wysłany do niej w czasie nauczycielskiego strajku w kwietniu 2019 roku. Z relacji posłanek wynikało, że teraz prezydentową zaniepokoiły pomysły ministra Czarnka.

Posłanka Gajewska podkreśliła, że Agata Kornhauser-Duda była zainteresowana przepisami zawartymi w ustawie. Przyznała, że sama miała wątpliwości. Ale kiedy wysłuchała posłanek i dokładnie zapoznała się z treścią ustawy, była zaskoczona skalą wprowadzanych zmian:

„Pierwsza dama, tak jak my, nie zgadza się z zapisami o zwiększeniu uprawienia kuratorów czy tymi, które dotyczą udostępniania wrażliwych danych nauczycieli/ek do ZUS-u. Jako nauczycielka doskonale rozumie, co Lex Czarnek oznacza w praktyce”.

Gajewska zwróciła uwagę, że Lex Czarnek jest sprzeczne z przedstawioną jeszcze w 2020 roku przez prezydenta ustawą, zwiększającą w zasadniczym stopniu rolę w rodziców w decydowaniu o zajęciach pozalekcyjnych. Kornhauser-Duda podczas rozmowy miała kilkakrotnie odnosić się do tego projektu.

Mowa o projekcie Dudy, który trafił do sejmowej zamrażarki. Zgodnie z nim, dyrektor/dyrektorka miałaby każdą ofertę organizacji społecznej poddawać pod referendum wśród wszystkich rodziców, informując szczegółowo o celu i przebiegu zajęć w rozsyłanym każdej rodzinie „prospekcie”. Projekt, choć pełen wad, rzeczywiście realizowałby to, co Czarnek deklaruje, ale czego w jego ustawie tak naprawdę nie ma - czyli zwiększenia roli rodziców.

„Najważniejszym efektem tej rozmowy jest zapewnienie prezydentowej, że przekaże mężowi informacje, które od nas otrzymała. Tym samym prezydent będzie w pełni świadomy, czego dotyczy Lex Czarnek” – mówiła OKO.press posłanka Krystyna Szumilas, która również uczestniczyła w spotkaniu – „To, że nasze wątpliwości co do ustawy są zbieżne z wątpliwościami pierwszej damy, to już duży krok w dobrym kierunku”.

Co zrobi Duda? Sporo

Mimo że szef MEiN bagatelizował spotkanie posłanek z prezydentową, to obóz władzy obawia się, że pierwsza dama może wpłynąć na decyzję Dudy o zawetowaniu ustawy. Tak wynika z anonimowych źródeł "Wyborczej" w szeregach partii rządzącej: "Pytanie, czy dla prezydenta ważniejszy będzie spokój w domu, czy brak zawieruchy w naszym obozie" - mówił dziennikowi polityk PiS.

Fakt, że prezydentowa - po raz pierwszy - zaangażowała się w sprawę konkretnej ustawy może wskazywać, że prezydent nie chce ustawy podpisać. Gdyby ją podpisał, podważyłby wiarygodność pierwszej damy. A jest oczywiste, że spotkanie Agaty Kornhauser-Dudy z posłankami KO odbyło się w porozumieniu z Andrzejem Dudą.

Być może jednak to tylko gra pozorów, by zbudować wrażenie, że prezydent "się waha" i rozważa zastrzeżenia opozycji, ale ostatecznie poprze Lex Czarnek, jak tylko trafi na jego biurko?

Istnieje też jeszcze inna opcja niż weto - Duda może skierować nowelizację Czarnka do TK, argumentując, że narusza art. 48 Konstytucji. Zwłaszcza, że własny projekt prezydenta kładł nacisk na to, by rodzice podejmowali decyzję o zajęciach dodatkowych swoich dzieci, a Czarnek forsuje coś zupełnie przeciwnego.

Art. 48.

  1. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
  2. Ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu.

Czas pokaże, czy Andrzej Duda zaskoczy wszystkich, tak jak w przypadku zawetowania Lex TVN, czy jego głos protestu przeciwko uderzeniu w TVN i jej amerykańskiego właściciela był ostatnim przejawem prezydenckiej niezależności.

;

Udostępnij:

Anna Mikulska

Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".

Komentarze