0:00
0:00

0:00

Coraz częściej spotykam się z ludźmi, którzy zwracają uwagę, że problemem jest to, że oni nie mogą znaleźć pracy, dlatego, że tą pracę wykonuje ktoś inny. Ktoś, kto przyjechał do Polski zarobkować.

„Poranek radia TOK FM”,31 stycznia 2017

Sprawdziliśmy

Raczej fałsz. Z badań wynika, że migranci nie zabierają pracy

W Polsce nie ma zbyt wielu badań na temat tego zjawiska, między innymi dlatego, że masowa emigracja zarobkowa do Polski jest zjawiskiem bardzo świeżym.

Narodowy Bank Polski cytuje jednak badania z innych krajów jak imigranci oddziałują na rynek pracy: "nie zaobserwowano także efektów zniechęcania do wejścia na rynek pracy, nawet w grupie potencjalnie najbardziej zagrożonej obniżeniem popytu na pracę, tj. młodych mężczyzn o niskich kwalifikacjach.”

Przeczytaj także:

Badania dowodzą co innego, czego poseł klubu Kukiz 15, Piotr Apel nie dostrzega: „Ponieważ imigranci zazwyczaj otrzymują wynagrodzenia niższe niż pracownicy lokalni na tych samych stanowiskach, generuje to nadwyżkę, najczęściej dystrybuowaną w postaci dodatkowych wynagrodzeń dla pracowników lokalnych.”

Nie jest jednak wykluczone, że takie zjawisko ma miejsce także w Polsce. Nie mamy jednak na to żadnych twardych dowodów.

Z jednej strony mamy duży przyrost imigrantów, którzy pracują u nas i budują nasze PKB, z drugiej strony nie jesteśmy w stanie znaleźć oferty dla Polaków, którzy tu mieszkają i oni muszą wyjeżdżać i pracować na PKB innych krajów.

"Poranek Radia TOK FM",31 stycznia 2017

Sprawdziliśmy

Raczej fałsz. Nie ma dowodów na to, że Polacy wyjeżdżają z powodu Ukraińców

To pomieszanie z poplątaniem: Polacy mogą podejmować pracę w Polsce i nie muszą nigdzie wyjeżdżać. Ale chcą wyjeżdżać głównie z uwagi na niskie zarobki w kraju.

Ten sam raport NBP mówi o tym, że migranci podejmują pracę poniżej kwalifikacji. I to się właśnie dzieje z Polakami, którzy wyjeżdżają na Zachód, jak również z Ukraińcami w Polsce – płaci się im mniej niż miejscowym na tych samych stanowiskach. Ale więcej niż w ich rodzinnych państwach.

Według Work Service głównym powodem emigracji Polaków są niskie płace - 70 proc. Kolejnym wymienianym powodem jest możliwość zwiedzania świata – taką opcję zaznaczyło 27 proc.

A wyjazdy Polaków zaczęły się znacznie wcześniej niż masowa migracja osób z Ukrainy do Polski.

Według GUS w 2016 roku poza Polską w końcu 2015 roku przebywało 2,4 mln Polaków. Największy wzrost migracji przypadał na lata 2004-2005, w momencie przyjęcia Polski do UE.

Rzeczywiście mamy do czynienia ze pewnym wzrostem liczby migrujących Polaków w 2014 i 2015 roku, jednak trudno o dowód, że ma to związek z „wypychaniem” ich z rynku przez imigrantów ze Wschodu.

OKO.press dziwi w wypowiedzi Piotra Apela niechęć wobec migrantów zza wschodniej granicy.

To jest zła spirala zarobkowania europejskiego, którą warto byłoby przemyśleć. Moim zdaniem najlepsze byłoby uproszczenie przepisów podatkowych, uproszczenie przepisów związanych z funkcjonowaniem biznesu.

"Poranek Radia TOK FM",31 stycznia 2017

Sprawdziliśmy

Fałsz. Polacy emigrują przede wszystkim dlatego, bo za mało zarabiają

Ale Polacy wyjeżdżają nie z powodu skomplikowanych podatków (taki powód migracji podaje tylko 18 proc.).

Nie ma dowodów, że Polacy emigrują by zakładać firmy za granicą. W Wielkiej Brytanii funkcjonuje około 65 tys. polskich jednoosobowych działalności.

Biorąc pod uwagę, że w Wielkiej Brytanii przebywa około 720 tys. naszych rodaków, to jedynie co 11 Polak na wyspach ma firmę. Tymczasem w Polsce samych mikrofirm (zatrudniających do 9 osób) jest ok 2 mln, a osób w wieku produkcyjnym ok. 24 mln.

Różnica jest minimalna. Choć dane są oczywiście przybliżone, to nic nie wskazuje, że to nie namiętność do biznesu skłania Polaków do emigracji.

Mamy populistyczne „combo” w wykonaniu posła Apela: – Polacy uciekają za granicę przed skomplikowanymi przepisami podatkowymi i trudnościami w zakładaniu biznesu. A tych, którzy zostali wypychają Ukraińcy. Ale to wszystko dalekie od prawdy.
;
Kamil Fejfer

Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.

Komentarze