0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Po premierze filmu "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich politycy prześcigają się w pomysłach na wyjaśnianie przypadków pedofilii w Kościele. Tymczasem już

od pół roku ekspertki i eksperci Fundacji "Nie lękajcie się" pracują nad projektem powołania specjalnej komisji - złożonej z prawników, psychologów, seksuologów, przedstawicieli organizacji pozarządowych, niezależnej od rządu i Kościoła.

Projekt zostanie zaprezentowany w Sejmie 20 maja 2019.

Na wzór Australii

Zespół pod auspicjami Fundacji "Nie lękajcie się", któremu przewodzi Jolanta Banach, sprawdził, jak działały takie komisje m.in. w Stanach Zjednoczonych, Irlandii, Niemczech i Australii. Chociaż początkowo wydawało się, że dobry będzie wzorzec niemiecki, ostatecznie wybrano rozwiązanie z Australii.

Dlaczego? Niemiecka komisja została powołana przez rząd, działała w porozumieniu z episkopatem. Zdaniem zespołu Banach w Polsce nie uda się model, w którym to rząd miałby powoływać komisję. W polskiej kulturze politycznej oznaczałoby to chwiejność oraz uzależnienie od wyników kolejnych wyborów.

Przeczytaj także:

Model australijski to komisja z bardzo szerokimi kompetencjami, powoływana przez Sejm, ale będąca instytucją prawa publicznego niezależną od administracji publicznej. Według Banach komisja:

  • miałaby zostać powołana przez Sejm spośród kandydatów przedstawionych przez samorządy zawodowe i branżowe, organizacje pozarządowe, np. Naczelną Radę Adwokacką, Krajową Radę Radców Prawnych, Naczelną Izbę Lekarską, Krajową Radę Sądownictwa, Komitet Organizacyjny Izb Psychologów;
  • miałaby przede wszystkim wyjaśniać okoliczności nadużyć seksualnych, do jakich dochodziło w kościołach i związkach wyznaniowych;
  • badałaby reakcje zwierzchników Kościoła na zgłoszone przypadki przemocy seksualnej, ale także reakcję organów państwowych, do których takie przypadki były zgłaszane;
  • jeśli stwierdziłaby, że mogło dojść do przestępstwa, mogłaby zawiadamiać odpowiednie organy państwa;
  • mogłaby brać udział w postępowaniach karnych, cywilnych, administracyjnych na prawach przysługujących stronie lub prokuratorowi, a także wnosić skargę kasacyjną;
  • na wzór komisji australijskiej mogłaby wzywać do złożenia wyjaśnień, przedstawienia dokumentów oraz występować do sądu o nakaz przeszukania.

W komisji miałoby zasiadać 15 osób, przede wszystkim ekspertów – prawników, psychologów, seksuologów oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych, którzy zajmują się zapobieganiem przemocy seksualnej i pomocą ofiarom.

Jolanta Banach ma nadzieję, że w czerwcu uda się zawiązać komitet inicjatywy ustawodawczej i zacząć zbiórkę wymaganych 100 tys. podpisów, żeby projekt ustawy trafił do Sejmu jesienią tego roku, przed wyborami parlamentarnymi.

Jak mówi Banach, poparcie lub odrzucenie projektu ustawy będzie jasną deklaracją partii politycznych, które mamy obecnie w parlamencie.

Australia – 7 proc. księży molestowało dzieci

Australijska królewska komisja, na której wzorował się zespół Banach, została powołana w 2013 roku. W grudniu 2017 opublikowała przerażający raport. Wynikało z niego, że w latach 1980-2015 aż 4444 osoby zgłosiły, że były molestowane przez członków kleru. Średni wiek ofiar to 10,5 roku w przypadku dziewczynek i 11,6 roku w przypadku chłopców. Prawie połowa przypadków miała miejsce w katolickich szkołach, a blisko jedna trzecia w prowadzonych przez kościelne instytucje domach dziecka.

Wyodrębniono 1900 sprawców, czyli 7 proc. kleru w Australii.

Jak w 2018 roku pisała "Gazeta Wyborcza" zadośćuczynienie otrzymało do tej pory 3 tys. ofiar. Według danych z 2017 roku. Kościół w Australii wypłacił im 213 mln dol. amerykańskich.

Warto przy okazji przypomnieć ustalenia komisji z innych krajów:

  • W Niemczech prace nad raportem trwały trzy lata. Niemiecki episkopat zlecił przygotowanie raportu naukowcom z czterech świeckich ośrodków badawczych, specjalizujących się w psychiatrii, kryminologii i gerontologii. Raport ujawnił, że latach 1946-2014 co najmniej 1670 duchownych wykorzystywało seksualnie 3677 dzieci i nastolatków. To daje 4,4 proc. duchowieństwa;
  • według holenderskiego raportu z lat 1945-2010 dziesiątki tysięcy dzieci doświadczyło agresji seksualnej ze strony katolickich duchownych, z czego 10 do 20 tysięcy dzieci w latach 1945-1981;
  • w stanie Pensylwania w USA diecezje zgodziły się przekazać swoje akta prokuratorom, co pozwoliło na przygotowanie raportu wielkiej ławy przysięgłych. Raport wykazał, że winnych ma być ponad 300 duchownych w zaledwie ośmiu diecezjach;
  • z raportu, który w 2004 roku John Jay College przygotował w USA na zamówienie biskupów, wynikało, że w latach 1950-2002 oskarżeni o molestowanie małoletnich stanowili 4 proc. kleru w Stanach;

Sam papież Franciszek w 2012 roku powiedział publicznie, że „zjawisko pedofilii dotyczy 2 proc. duchownych".

"Opracowanie statystyczne" polskich biskupów

W Polsce na razie jedyne opracowanie w tej sprawie wydali... sami biskupi, konkretnie Konferencja Episkopatu Polski. Badanie przygotował Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Zajęto się przypadkami molestowania zgłoszonymi od 1 stycznia 1990 do 30 czerwca 2018 roku.

Z opracowania wynikało, że:

  • wszystkich zgłoszonych przypadków (czyli księży-sprawców) wykorzystywania seksualnego małoletnich (do ukończenia 18 roku życia) we wszystkich diecezjach i zakonach było 382 (z czego część niepotwierdzonych);
  • ofiarami przestępstw seksualnych duchownych miało paść w tym czasie 625 małoletnich.

Wynikałoby z tego, że odsetek księży, którzy dopuścili się molestowania w Polsce wynosiłby ok. 0,8 proc. całego kleru. Oznacza to, że nawet według najbardziej powściągliwych szacunków (trudno oczekiwać innych po głowie Kościoła) liczba księży-przestępców seksualnych jest ponad dwukrotnie większa, niż wynikałoby to z opracowania KEP.

Politycy obudzili się 11 maja

13 maja, dwa dni po premierze filmu Sekielskich, Prokuratura Krajowa poinformowała, że Zbigniew Ziobro powołał zespół prokuratorów, którego zadaniem jest przeprowadzenie analizy zdarzeń przedstawionych w filmie braci Sekielskich.

Lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że jego partia chciałaby głosować już na najbliższym (środa 15 maja) posiedzeniu Sejmu propozycje: zniesienia przedawnienia za przestępstwa pedofilskie, wprowadzenia dla osób za nie skazanych dożywotniego zakazu pracy z dziećmi oraz powołania przy rzeczniku praw dziecka specjalnego zespołu prokuratorów, którzy zajmowaliby się wyłącznie śledztwami w sprawach, w których poszkodowanymi są dzieci i młodzież.

Lider Wiosny Robert Biedroń zaapelował na konferencji prasowej pod ministerstwem sprawiedliwości do Zbigniewa Ziobry o powołanie stałego zespołu złożonego z prokuratorów, którzy będą badali przestępstwa pedofilskie w Kościele.

A komisja?

"Ani Schetyna, ani Kaczyński, ani Kosiniak-Kamysz, ani Lubnauer nie mają żadnego moralnego prawa do wypowiadania się na temat pedofilii. Nie zrobili niczego, po tym, jak opublikowaliśmy mapę 400 przypadków pedofilii" – mówiła na tej samej konferencji prasowej polityczka partii Wiosna Joanna Scheuring-Wielgus. Odnosiła się do opublikowanej przez Fundację "Nie lękajcie się" mapy kościelnej pedofilii (współtworzyły ją Joanna Scheuring-Wielgus oraz warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska).

Powołanie takiej komisji po wyborach parlamentarnych zadeklarował Schetyna. Jak mówił "nie byłaby to komisja parlamentarna, a złożona z autorytetów prawa, autorytetów moralnych, być może tworzona przy pewnej współpracy z Kościołem". Warto przypomnieć, że jeszcze w grudniu 2018 PO była przeciwnego zdania. "Nie widzimy konieczności powoływania wspólnej z Episkopatem komisji", mówiła posłanka Magdalena Kochan.

Z kolei lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził: "Komisja, w której są przedstawiciele Kościoła, nie tylko duchowieństwa, kleru, ale i wiernych, służb - policji, prokuratury, ale też ekspertów, psychologów, seksuologów - czemu nie".

Wiosna nie będzie przygotowywać własnego projektu dotyczącego powstania takiej komisji.

Partia Biedronia poprze (i – jak deklaruje – pomoże zbierać podpisy) pod projektem przygotowywanym przez Fundację "Nie lękajcie się".
;
Na zdjęciu Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze