„Jesteśmy na Wiejskiej 9. Mówi się, że podobno najważniejsze decyzje w kraju zapadają na Wiejskiej. Więc my sobie kawałek tej Wiejskiej bierzemy i będziemy tu robić aborcję”. Naprzeciw Sejmu Aborcyjny Dream Team otworzył przychodnię ABOTAK
7 marca 2025 Aborcyjny Dream Team otworzył przychodnię aborcyjną w Warszawie przy Wiejskiej 9, naprzeciwko Sejmu. 8 marca przychodnia zostanie oficjalnie otwarta dla osób, które tego potrzebują. Podczas konferencji prasowej przemawiały aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu.
Anna Pięta: „To jest historyczny moment w 32-letniej historii demokratycznej Polski. Po wielu latach pomagania w aborcji postanowiłyśmy wziąć sprawę w swoje ręce i wesprzeć te wszystkie osoby, które tego potrzebują”.
Justyna Wydrzyńska: "Robiłyśmy aborcję tabletkami i to w czasach tzw. kompromisu. Chcemy, żeby te aborcje wyglądały inaczej niż nasze, które były pełne strachu i obawy o zdrowie i bezpieczeństwo, czy policja nam nie zapuka do drzwi. I takie miejsce chcemy stworzyć. Żeby każda osoba, która tu przyjdzie, miała poczucie, że ma wsparcie, że to bezpieczne miejsce. My naprawdę umiemy pomagać w aborcjach.
Tu się będą odbywały aborcje grupowe. Będziemy zapraszały kilka osób, które będą tu robić aborcje tabletkami. Nie ma innego sposobu na to, by pozbawić te osoby stygmy, wstydu. Pokazać, że nie są same i że to doświadczenie może być dobrym doświadczeniem".
Kinga Jelińska: "To było nasze marzenie od wielu lat. Ale w ubiegłym roku, gdy marszałek Hołownia wstrzymał czytanie ustawy o dekryminalizacji, uznałyśmy: tak, teraz to robimy. Bo rozgrywki polityczne rozgrywkami, ale my aborcję robimy codziennie. 130 aborcji dziennie. Od początku wiedziałyśmy, że nie chcemy, by to wyglądało jak normalna klinika. Chciałyśmy, by to odzwierciedlało rzeczywistość aborcyjną w 2025 roku. A mianowicie większość aborcji jest robiona tabletkami, w domu. I taki domowy wibe chciałyśmy tutaj pokazać. Wiem o tym, bo jestem dyrektorką organizacji Woman Help Woman i kontaktuje się z nami 20 tys. osób z Polski co roku. I te osoby do nas często piszą, czy nie można zorganizować takiego miejsca, gdzie można zrobić aborcję z koleżankami. Jesteśmy na Wiejskiej 9.
Mówi się, że podobno najważniejsze decyzje w kraju zapadają na Wiejskiej. Więc my sobie kawałek tej Wiejskiej bierzemy i będziemy tu robić aborcję".
7 marca naprzeciwko przychodni ustawiła się trzyosobowa pikieta antyaborcyjna z transparentami. Podczas spotkania dziennikarze zapytali, jak aktywistki będą reagować na takie działania.
Broniarczyk: „Naszym problemem nigdy nie był ruch antyaborcyjny, on jest wyolbrzymiony, zrobiono z niego potwora z 7 głowami. Jest to pięć osób, które się umie modlić. To nie jest amerykański ruch z bronią. Dla nas ci ludzie są trochę nieważni w tej sytuacji. Ale mamy też wejście z tyłu. Ci ludzie dla nas nie istnieją”.
W przychodni nie będzie lekarzy i lekarek. Do przychodni będzie można przyjść z tabletkami aborcyjnymi lub je tam uzyskać i wziąć je w obecności innych osób oraz aktywistek. Będzie też „mizolatka”, w której będzie można wziąć tabletki w samotności.
Członkinie ADT zapowiedziały, że nie boją się także przepisów obrotu lekami. Broniarczyk: „WHO umieściła misoprostol i mifepriston na liście leków, które powinny być dostępne niezależnie od prawa. Wybieramy wiarę w naukę i zdrowie, nie w prawo”.
Oficjalnie? W lutym 2025 roku Narodowy Fundusz Zdrowia podał, że w 2024 roku wykonano 896 zabiegów aborcji w polskich szpitalach (za Rynek Zdrowia). To więcej niż w 2023 roku, gdy aborcji było tylko 425. Jedną z przyczyn wzrostu ten liczby może być nowa władza, która zapowiedziała m.in. karanie szpitali za nieprzestrzeganie prawa pacjentek do aborcji i bezpodstawnych odmów wykonania zabiegu. W wytycznych ministry zdrowia (sierpień 2024) położono także nacisk na fakt, że zdrowie kobiety ciężarnej oznacza także zdrowie psychiczne. Zagrożenie zdrowia psychicznego także jest przesłanką do aborcji.
Jednocześnie jednak uzyskanie aborcji zgodnej z prawem jest wciąż problemem. Z danych NFZ wynika, że aż 83 proc. aborcji wykonano w siedmiu województwach. M.in. w województwach podkarpackim i świętokrzyskim było ich mniej niż pięć. W podlaskim – 9. Natalia Broniarczyk podkreślała: „Tydzień temu, w trakcie remontu tego miejsca, przenosiłyśmy kobietę z jednego szpitala do drugiego, bo lekarz w szpitalu w Gdańsku pomimo odpływu wód płodowych, pomimo takiej samej sytuacji, jak u Izy z Pszczyny, powiedział, że u niego w szpitalu aborcji się nie robi. To zawsze tak wygląda, że trzeba do szpitala zadzwonić i powiedzieć, że jedzie pacjentka, która będzie nagrywać i jak nie zrobicie aborcji, to przyjedzie do was telewizja”.
Oficjalna liczba aborcji jest zaledwie ułamkiem liczby, którą podają organizacje pomocowe. Wg ADT Aborcja Bez Granic pomogła w 2024 roku w 47 tys. aborcji. Większość z nich odbyła się przy pomocy tabletek. Kolektyw pomógł 1 147 kobietom wyjechać na zabieg za granicę.
Po tym, jak zaostrzenie prawa aborcyjnego przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej w 2020 roku wywołało ogromne protesty społeczne, obecnie rządząca koalicja zapowiedziała zmianę prawa. Jednak każda partia tworząca koalicję miała inny pomysł na nowe prawo. Polska 2050 i PSL chciały powrotu do ustawy z 1993 roku, Lewica i KO chciały legalizacji aborcji do 12. tygodnia (ale ich projekty różniły się od siebie). Projekty utknęły w komisji nadzwyczajnej ds. aborcji.
Koalicja spróbowała zatem przepchnąć przez Sejm ustawę ratunkową Lewicy, dekryminalizującą pomoc w aborcji. Mimo że ustawa została mocno okrojona w komisji, przez Sejm nie przeszła. Przeciw byli (poza PiS i Konfederacją) posłowie PSL:
Po porażce w głosowaniu Donald Tusk zapowiedział, że zmian w prawie nie będzie. Wydano za to wytyczne dla prokuratorów oraz lekarzy:
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze