Były kolejki przed przychodniami, godziny na infolinii, brak terminów. Byli i tacy, którzy już dostali termin. System informatyczny miał czkawki, ale wytrzymał. Skandalem jest brak troski o szczepienia osoby leżącej lub transportu dla osoby z niepełnosprawnością
Z ostatniej chwili: W wieczornym "Sprawdzam" TVN24 minister Michał Dworczyk poinformował, że najbliższa dostawa szczepionki Pfizera będzie o ok. 40 proc. mniejsza, co oznacza, że zamiast ok. 360 tys. dostaniemy ok. 215 tys. dawek. Pfizer obiecuje jednak, że wywiąże się z obiecanych dostaw do końca I kwartału. To może spowodować pewne opóźnienie szczepień, choć wystarczyłoby nieco zmniejszyć bufor bezpieczeństwa (dawki zatrzymywane w centrali), żeby tak się nie stało (więcej o tym - na końcu tekstu).
W piątek 15 stycznia 2021 ruszył w Polsce masowy program szczepień przeciw COVID-19. Rejestrować na szczepienia na razie mogą się osoby 80 plus, których jest w Polsce ( wg danych GUS, 1 685 mln). Wielu już się to udało. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, jak to zrobić, mamy instrukcję, która pomoże przejść przez system.
Uwaga! Kryterium jest rocznik 1941 lub wcześniejszy. Oznacza to, że kwalifikują się także osoby, które jeszcze nie ukończyły 80 lat, np. urodzone w grudniu 1941.
Wygląda na to, że w piątek był to najbardziej skuteczny sposób. „Zapisałem seniorkę na szczepienie za 2 tygodnie. W sobotę [30 stycznia]. Późnym wieczorem" – pisze na FB Jarosław z Warszawy. System e-rejestracji wytrzymał zainteresowanie i do piątkowego południa w ten sposób zarejestrowano 10 tys. osób.
Do takiej rejestracji potrzebny jest jednak profil zaufany, coś w rodzaju elektronicznego podpisu. Normalnie jego uzyskanie wymaga internetowego konta w banku lub wizyty w punkcie potwierdzającym, np. w urzędzie gminy. Na czas pandemii uruchomiono jednak tymczasowy profil zaufany dla osób 80 plus, który można założyć bez konieczności wyjścia z domu i założenia konta w banku. W tym wariancie rozmowa wideo z urzędnikiem potwierdzająca profil zaufany odbędzie się online.
Jak to zrobić?
Obsługą seniorów będzie się zajmować siedem dni w tygodniu grupa specjalnie przeszkolonych urzędników.
Kiedy już podczas rozmowy wideo urzędnik potwierdzi profil, można rejestrować się na szczepienie. W tym celu trzeba wejść na stronę pacjent.gov.pl i tam wybrać przycisk „e-rejestracja". System poprosi o zalogowanie przy pomocy profilu zaufanego. Kiedy to się uda, na stronie będzie widoczne e-skierowanie na szczepienie.
System zaproponuje pięć punktów szczepień w pobliżu. Jeśli terminy i odległość będą nie do zaakceptowania, można skorzystać z wyszukiwarki. Na podany podczas rejestracji numer telefonu przyjdzie sms z potwierdzeniem, a potem przypomnienie na dzień przed terminem.
HACZYKI
Osoby powyżej 80. roku życia nie są „cyfrowymi tubylcami" i wiele z nich podchodzi do internetu jak pies do jeża, nie posiada również odpowiedniego sprzętu: komputera z kamerką, smartfonu. Można jednak - zadanie dla dzieci i wnuków - pomóc im przy rejestracji, a wcześniej asystować przy rozmowie z urzędnikiem potwierdzającym profil zaufany, zapisać w bezpiecznym miejscu login i hasło do profilu. Problem jednak z tymi, które nie mają „cyfrowych bliskich".
Może się też okazać, że żaden dostępny punkt nie będzie blisko domu i trzeba będzie seniora tam zawieźć. Dostaliśmy list od naszej czytelniczki, pani Jadwigi, która opisuje swoje cyfrowe perypetie:
"Droga redakcjo. Dziś próbowałam się zarejestrować na szczepienie. bo mam skończone 90 lat. Założyłam internetowe konto pacjenta i przez nie próbowałam się zarejestrować. Wybrałam punkt szczepień, zakres dni i możliwe godziny (próbowałam różnych wariantów dni i godzin) i za każdym razem odpowiedź, że w tym zakresie nie znaleziono możliwości. Dzwoniłam na 989, jest tylko informacja ogólna nagrana wcześniej i telefon się wyłącza. Poszłam do najbliższego punktu szczepień (w mojej przychodni nie szczepią) i dowiedziałam się, że oni nie mają możliwości rejestracji. Zalecają poczekać do poniedziałku, bo może wtedy będzie już coś wiadomo. Mieszkam w Gdańsku i nie wiem czy to tylko tak tutaj czy w całej Polsce".
Potem pani Jadwiga napisała drugi list, po kolejnej rozmowie z infolinią:
„Dowiaduję się, że w Gdańsku już nie ma żadnego miejsca, w Sopocie było na 27 stycznia. Więc jestem szczęśliwa. Dowiedziałam się od tej pani, że rejestrują tylko 30 osób i w Gdańsku na razie w rejestrze punktów jest tylko około 1/6 tych, które widnieją na listach. Dlatego internetowo nic nie mogłam zrobić, bo klikałam w te punkty szczepień, które miały pełną listę, czyli 30 osób. Przez głowę mi nie przeszło, że ta rejestracja to tylko na pierwszy tydzień szczepień".
Rząd poinformował jednak w piątek, że punkty szczepień zostaną również otworzone w 30 szpitalach tymczasowych i w szpitalach węzłowych, które teraz szczepią medyków. To powinno zwiększyć szanse na szczepienie bliżej domu. Po południu strona pacjent.gov.pl w Warszawie proponowała na przykład już tylko szpitale, w tym Szpital Narodowy na stadionie.
Tam również konsultant przedstawi propozycję najbliższych punktów szczepień. Trzeba podać mu numer PESEL, nr telefonu lub e-maila osoby, która zgłasza się do szczepienia. E-skierowanie konsultant będzie widział w systemie.
HACZYKI
Infolinia jest oblężona. „Komunikat się zmienia. Raz jest, że w kolejce przed tobą jest jeszcze 20 osób, innym razem, że numer jest nieistniejący. To pewnie wtedy, gdy chętnych jest zbyt dużo" - opowiada mi Piotr, który po północy, a potem między 09:00 i 10:00 rano próbował zarejestrować 88-letnią mamę.
Jednak osoby 80 plus mają aż do przyszłego piątku 22 stycznia wyłączność na rejestrowanie się. Infolinia powinna więc się odblokować. I może to jest najlepszy sposób na to, żeby nie tracić nerwów: poczekać kilka dni.
Poza tym problem jest podobny jak przy rejestracji przez internet: może się okazać, że w pobliżu nie ma już terminów. Nie każdy senior ma też telefon komórkowy albo adres e-mail, na które przyjdą potwierdzenia miejsca i terminu.
To może być sposób najprostszy, jeśli będzie się miało szczęście. Ale może też oznaczać zmarnowanie całego dnia.
Wielu seniorów jest przywiązanych do swojej przychodni, i nie chce słyszeć o tym, żeby szczepić się gdzie indziej. Jeśli to koniecznie ma być ta przychodnia niedaleko domu, w której na razie nie ma miejsc, to nie ma wyjścia, trzeba czekać. W tej chwili każdy punkt szczepień dostaje tylko 30 dawek na tydzień – rząd tłumaczy, że równo dzieli tygodniowe dostawy od firm.
Jeśli nie musi to koniecznie być przychodnia przy domu, w której na razie nie ma miejsc, warto skorzystać z mapy punktów szczepień na stronie gov.pl. Są tam podane telefony do punktów szczepień, w których można umawiać się bezpośrednio. Strona jest w miarę przyjazna, w ciągu dnia przybyła mapa, która pokazuje gdzie są punkty szczepień, w wyszukiwarce można wpisać nazwę miejscowości a nawet ulicę.
HACZYKI
Punkty szczepień - przychodnie POZ, gabinety lekarzy rodzinnych, placówki prywatne, szpitale itd. - stosują różne strategie.
Jednym jeszcze w ogóle nie udało się zgłosić do centralnego kalendarza szczepień: jak podał rząd, takich punktów jest 1 200, czyli aż jedna piąta. Udało mi się zapewne dodzwonić do jednego z takich punktów w Gdańsku, bo automatyczna sekretarka informowała: w celu zapisania się na szczepienie proszę dzwonić na infolinię 989.
Inne już od jakiegoś czasu przyjmowały zapisy od swoich seniorów „na kartce" i w piątek miały wypełnione wszystkie terminy. W przychodni w mojej gminie zostałam poinformowana, że jest lista rezerwowa, i kiedy już wyszczepią wszystkich swoich 80-latków, moja seniorka wskoczy do kolejki. Czyli raczej na święty nigdy.
Są takie przychodnie, które rejestrują raz na tydzień i każą dzwonić w przyszłym tygodniu i takie, które nie rejestrują telefonicznie. Stąd kolejki pod przychodniami, z których można też odejść z kwitkiem, jeśli miejsca się skończą.
Są też i takie przychodnie, które zbierają dane zgłaszających się osób, żeby zarejestrować je w systemie na szczepienie w innym punkcie.
„Nie mogłem się dodzwonić na infolinię, więc poszedłem do przychodni mamy - Medicenter przy Wołoskiej (na warszawskim Mokotowie) – opowiada Piotr – Po pół godzinie w kolejce miła pani przyjęła dane mamy, i kazała czekać na informację, gdzie i na kiedy zostanie zapisana".
Piotr dopytywał się, czemu mama nie może być zaszczepiona w swojej przychodni? "Nie ma mowy, my będziemy szczepić raz w tygodniu od 18:00 do 21:00 bo dostaniemy tylko 30 dawek. Ale na pewno mama gdzieś trafi. Pacjenci naszej przychodni już dzisiaj dostawali sms z informacją, że zostaną zaszczepieni w Szpitalu Narodowym. Tam będą szczepić setki ludzi" - powiedziała rejestratorka.
W tej samej przychodni pojawiły się też dwie starsze panie, które chciały podać numer telefonu stacjonarnego, bo nie mają komórek. Jedna nawet się rozpłakała, jak się okazało, że bez komórki się nie da. Pani z recepcji poradziła jej, żeby poszukała sąsiadki, która odbierze w jej imieniu esemesa.
Jeśli ktoś chce próbować w wielu przychodniach, to z poziomu mapy na gov.pl nie widać niestety, gdzie są wolne miejsca. Pozostają telefony (nr na "mapie szczepień", ale większość nie odpowiada) albo osobista wizyta.
RADA
Jeśli w punkcie szczepień zapiszą cię na konkretny termin, wygrałaś. Jeśli powiedzą, że nie mają miejsc (i do widzenia się z panem), to staraj się ich przekonać, żeby zapisali cię do systemu, który wskaże inne miejsce (patrz przykład warszawskiej przychodni Medicenter). W ostateczności niech cię zapiszą na listę rezerwową u siebie, ale wtedy próbuj się zarejestrować telefonicznie.
Niestety osoby w najtrudniejszej sytuacji mają najgorzej.
Z rejestracją seniorów, którzy mają kłopoty z poruszaniem się, i trzeba ich zawieść do punktu szczepień albo przyjechać do nich do domu, jest źle. Panuje chaos. Na mapie punktów szczepień nie można znaleźć informacji, który punkt szczepień ma zespół wyjazdowy. Trzeba więc dzwonić od Annasza do Kajfasza.
Jak pisze jeden z internautów:
„Od dwóch dni walczę, żeby zarejestrować moją Babcię, lat 99, na szczepienie. Zadzwoniłem na infolinię 989. Udało się za szóstym razem, przyjęto rejestrację. Mówię, że chodzi o szczepienie mobilne. Odpowiedź: „»proszę zadzwonić do punktu szczepień, gdzie jest rejestracja, i to ustalić«. Dzwonię. Odpowiedź: „Nie mamy zespołu mobilnego, nie mam sprzętu. Musi pan dzwonić do ministerstwa. Dzwonię z powrotem na 989. »Jak to nie mają? Jak jest punkt szczepień, to musi świadczyć też szczepienia mobilne!«. Dzwonię ponownie do punktu szczepień. »To nie pierwszy tego typu telefon dzisiaj, nie szczepimy mobilnie, jest nas za mało i nie mamy sprzętu. Proszę dzwonić do innych punktów szczepień«".
Sytuacja ma miejsce w Szczecinie, żaden z obdzwonionych przez wnuka punktów szczepień nie chce zaszczepić 99-latki. Nawet jeśli mają zespoły mobilne, chcą szczepić tylko swoich pacjentów.
Sławomir z Warszawy spotkał się z innym problemem: zapłacił za teleporadę u prywatnego lekarza, żeby zgrać terminy.
„Zapisujemy mamę, 97 lat, mieszkankę Warszawy, leżącą. Najpierw próbujemy dwukrotnie na infolinię 989. Po odsłuchaniu nagranej wiadomości, połączenie urywa się. Szkoda czasu. Sprawdzamy na stronie, jaki jest najbliższy punkt szczepień od miejsca zamieszkania mamy. Okazuje się, że to punkt prywatny. Na jego stronie internetowej jest informacja, że szczepią też w domu pacjenta.
Dzwonimy. Pani zapisuje mamę na pierwszy możliwy termin (2 lutego, a więc bardzo bliski). Na pytanie, czy w zespole szczepiennym będzie lekarz na wypadek, gdyby mama źle zareagowała na szczepienie, pada odpowiedź, że to zostanie wyjaśnione później.
Okazuje się natomiast, że
przed szczepieniem konieczna jest teleporada u lekarza, pracownika firmy. Kosztuje 90 zł. Dziwimy się, bo Narodowy Program Szczepień jest przecież całkowicie bezpłatny.
Jest jednak furtka, żeby nie płacić. Jeśli zamówimy teleporadę u lekarza pierwszego kontaktu na NFZ, punkt szczepień będzie to honorować.
Decydujemy się na zapłatę 90 zł z obawy, że moglibyśmy mieć kłopot ze zgraniem terminów działania dwóch instytucji.
»W czasie teleporady lekarz udzieli wszystkich informacji« – zapewnia pani. O jej terminie zostaniemy zawiadomieni telefonicznie. Odbędzie się ona prawdopodobnie w dniu szczepienia. Nie jest dla nas jasne, czy teleporada jest kwalifikacją do szczepienia, czy tylko wstępną selekcją pacjentów. To drugie ma sens, bo gdyby okazało się, że mama z jakiś względów nie powinna być szczepiona, nie warto wysyłać do niej ekipy.
Wydaje się nam, że ta prawdziwa kwalifikacja, czyli zbadanie mamy przed szczepieniem, nastąpi już w domu, przed samym podaniem zastrzyku.
Po zakończeniu rozmowy dostajemy sms, że szczepienie odbędzie 2 lutego w tym i tym punkcie szczepień pod takim adresem. Nie niepokoimy się, przyjmując, że odpowiada automat".
Brakuje też informacji na temat innego rodzaju usługi: dowożenia przez samorządy na szczepienie osób, które mają orzeczenie o niepełnosprawności lub mają trudności z dotarciem na szczepienie ze względu na wiek.
Transport powinna organizować placówka Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Jeśli nie ma takiej możliwości, zwraca się o pomoc do gminy. POZ oraz gmina informację o możliwości transportu mają podawać na swoich stronach. Nie ma ich jednak na stronie mojej podwarszawskiej gminy, ani na stronach miejscowych przychodni.
W kolejny piątek 22 stycznia rozpocznie się rejestracja osób powyżej 70. roku życia. Procedury będą takie same, jak 80 plus.
Osoby w wieku 18-69 lat mogą zgłaszać na pacjent.gov.pl chęć zaszczepienia się. Po podaniu numeru PESEL, adresu mailowego i telefonu dostaną maila z linkiem potwierdzającym. Rząd, a konkretnie odpowiadający za szczepienia szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk zapewnia, że wcześniej zapisani będą mieli pierwszeństwo, kiedy przyjdzie czas na ich grupę wiekową.
Proces zgłoszenia zaniepokoił osoby poniżej 60. roku życia z chorobami, które według Narodowego Programu Szczepień kwalifikują do przejścia z III grupy (etapu 3) szczepionych (wszyscy w wieku 18-59 lat) do swojej, II grupy szczepionych (etap 2). W zgłoszeniu nie można było bowiem zaznaczyć takiej opcji.
Minister Dworczyk uspokajał, że będą mogły zakwalifikować się do II grupy: i tak warunkiem będzie skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu, potwierdzające schorzenie.
80 plus, 70 plus – i to by było na tyle, bo nie mamy wystarczającej liczby szczepionek. W pierwszym kwartale Polsce udało się w ramach unijnych zakupów „zdobyć" tylko 6 mln dawek, co wystarczy do zaszczepienia 3 mln osób. Z tego 700 tys. podwójnych dawek jest zarezerwowane dla „medyków". Pozostałe wystarczą do zaszczepienia wszystkich 80-latków (i osób starszych) i znacznej części grupy 70-latków.
Jak wynika z wyliczeń OKO.press, w I kwartale zabraknie szczepionek dla ok. 1-1,2 mln osób w wieku 70 plus, nie mówiąc o 60-latkach, których szczepienie zacznie się dopiero w II kwartale.
Każdy z 6 tys. punktów szczepień w całej Polsce miał dostać zaledwie 30 dawek na tydzień, a ta liczba miała się nieco zwiększyć w lutym i potem w połowie marca, jak wynika z poniższego harmonogramu.
Jednak jedna piąta z tych placówek nie zdążyła do piątku zarejestrować się w systemie i nie przyjmuje zgłoszeń. Podczas konferencji prasowej w południe 15 stycznia minister Dworczyk mówił, że do północy z czwartku na piątek zgłosiło się 4 787 punktów z 6 tys. zakwalifikowanych.
Co z ich dawkami? Rząd sięgnął do planu B, czyli uruchamia punkty szczepień w 30 szpitalach tymczasowych. Zaangażował też do powszechnych szczepień szpitale węzłowe, czyli te, które teraz szczepią personel medyczny. Zgłosiło się ich mniej więcej połowa - ponad 300. Same szpitale tymczasowe powinny zapewnić kilkaset tysięcy dodatkowych terminów i to one przejmą dawki przeznaczone dla tych punktów, które się nie zgłosiły.
Poza tym procedura zgłoszeń dla „spóźnialskich" została przedłużona do 25 stycznia.
Minister Dworczyk 15 stycznia mówił również, że w przyszłości system będzie bardziej elastyczny i tam, gdzie jest większe zainteresowanie szczepieniami może być kierowanych więcej dawek. Na razie jednak będzie ich jeszcze mniej niż po 30 na tydzień na punkt. Koncern Pfizer, który jest w tej chwili głównym dostawcą szczepionek, ogłosił, że przez następne dwa tygodnie będzie ich do Europy wysyłał mniej. Takie są koszty przestawiania produkcji z planowanych 1,3 mld w tym roku na 2 mld.
W związku z tym np. Belgia dostanie w najbliższym czasie połowę zamówionych dawek, Norwegia o 18 proc. mniej.
W wieczornym "Sprawdzam" TVN24 minister Michał Dworczyk poinformował, że najbliższa dostawa szczepionki Pfizera będzie o ok. 40 proc. mniejsza, co oznacza, że zamiast ok. 360 tys. dostaniemy ok. 215 tys. dawek. Pfizer obiecuje jednak, że wywiąże się z obiecanych dostaw do końca I kwartału. To może spowodować pewne opóźnienie szczepień, choć wystarczyłoby nieco zmniejszyć bufor bezpieczeństwa (dawki zatrzymywane w centrali), żeby tak się nie stało.
Z drugiej strony jest nadzieja, że w lutym pojawi się więcej szczepionek – Pfizer zapowiada, że ruszy z większą produkcją, może zostaną dopuszczone do obrotu preparaty AstryZeneki i koncernu Johnson&Johnson.
Zdrowie
Michał Dworczyk
Ministerstwo Zdrowia
Rząd Mateusza Morawieckiego
COVID-19
szczepienia przeciw COVID-19
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze