0:00
0:00

0:00

Jeszcze 20 czerwca (2017) na spotkaniach z wojewódzkimi radami pożytku publicznego pełnomocnik ds. społeczeństwa obywatelskiego i równego traktowania Adam Lipiński, zapewniał, że ze względu na kontrowersje w powołaniu nowej, parasolowej instytucji dla organizacji pozarządowych - projekt ustawy o Narodowym Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego będzie poddany ponownym konsultacjom.

Narodowe Centrum miało być jednym z narzędzi Programu Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Jednak do dziś nie ogłoszono jego założeń.

Jedyną propozycją rządu na "rozwiązanie problemów trzeciego sektora w Polsce" jest powołanie instytucji, która ma przejąć od resortu Elżbiety Rafalskiej rozdzielanie pieniędzy.

PiS chciał nawet, żeby Narodowe Centrum było operatorem tzw. funduszy norweskich, ale Norwegowie powiedzieli "nie". Nawet publicznie - 7 maja premier Erna Solberg, sprzeciwiła się przejęciu przez polski rząd 37 milionów euro na społeczeństwo obywatelskie.

Po raz kolejny obietnice ministra Lipińskiego okazały się bez pokrycia. Rada Ministrów we wtorek 27 czerwca przyjęła - bez jakichkolwiek dalszych konsultacji - projekt ustawy i opublikowała komunikat o "kierunkowym przyjęciu projektu".

Rząd zaproponował kolejne zmiany, których jednak nie ujawnił. Ale już wiadomo, że jakie by one nie były, trafią prosto do Sejmu, a głosowania można się spodziewać przed wakacjami. W Sejmie zdominowanym przez PiS wynik jest przesądzony.

Przeczytaj także:

Furtka dla uznaniowych decyzji

W projekcie, nad którym debatowała Rada Ministrów dokonano istotnych zmian i to zaledwie dwa dni przed posiedzeniem. Nie są one odpowiedzią na postulaty organizacji pozarządowych.

  • Do długiej i zawiłej nazwy nowej agencji jeszcze dodano "Narodowy Instytut Wolności" , co sprawia, że sam skrót NCRSONIW wygląda jak nieudany dowcip;
  • powołano też kolejne ciało - Komitet ds. Pożytku Publicznego. Stojący na jego czele przewodniczący w randze wicepremiera - zamiast premiera - będzie zwierzchnikiem dyrektora nowej instytucji, czyli NCRSONIW.

Kinga Polubicka, z Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych mówi OKO.press, że po raz kolejny rzutem na taśmę i bez konsultacji wprowadzane są kluczowe zmiany. Po raz kolejny przepisy zostawiają też nadmierną dowolność interpretacji: "Przewodniczący Komitetu, w skład którego wchodzą wiceministrowie, dostaje samodzielne uprawnienia zarządzania. De facto mamy więc dwuosobowy nadzór nad finansowaniem NGO - w postaci przewodniczącego Komitetu i dyrektora NCRSONIW. Brak doprecyzowania kompetencji w przepisach otwiera pole do uznaniowych decyzji. Im mniej kryteriów, tym więcej musimy się domyślać".

Bałagan w planach PiS

W uzasadnieniu projektu Wojciech Kaczmarczyk, twarz nowego projektu, który zmarginalizował pozycję ministra Lipińskiego, zaznacza, że "potrzebne są zmiany, które uporządkują umocowanie funduszy".

Według Kaczmarczyka do tej pory sprawy społeczeństwa obywatelskiego gubiły się w przepastnym katalogu tematów, którymi zajmuje się Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej.

Jednak PiS nie naprawia, a wprowadza administracyjny chaos. Do tej pory kluczowymi instytucjami dla działania NGO były, umocowane przy MRPiPS:

  • Rada Pożytku Publicznego;
  • Departamentu ds. Pożytku Publicznego.

Po zmianach sprawami społeczeństwa obywatelskiego zajmą się zamiast nich:

  • Narodowe Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego - Narodowy Instytut Wolności i jego dyrektor;
  • Narodowa Rada Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego (organ opiniujący NCRSONIW);
  • Rada Działalności Pożytku Publicznego;
  • Komitet ds. Pożytku Publicznego i jego przewodniczący;
  • Departament ds. Społeczeństwa Obywatelskiego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (do tej pory odpowiedzialny za projekt Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego);
  • Pełnomocnik ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania, czyli minister Lipiński (obecnie zmarginalizowany).

Wiadomo też, że nowa agencja NCRSONIW ma zatrudniać aż 60 urzędników. Ale tylko 12 z nich to osoby przeniesione z ministerstwa, 22 etaty opłacane mają zostać z budżetu, a pozostałe 38 ze środków na fundusz na rozwój społeczeństwa obywatelskiego, jaki utworzony ma być z 4 proc. odpisów od dopłat do gier hazardowych.

A to wszystko niezależnie od zatrudnionych w utworzonym w 2016 roku Departamencie Społeczeństwa Obywatelskiego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według Kingi Polubickiej to mnożenie bytów.

Opóźnione i zmniejszone środki

W projekcie jest też zapis, że Narodowe Centrum może zarówno zlecać realizację zadań, jak i wypełniać je samodzielnie.

To rodzi obawę, że Centrum będzie konsumowało środki przeznaczone dla NGO i przeznaczy je na utrzymanie swoich pracowników. Co oznacza, że środki dla organizacji się zmniejszą.

Inną konsekwencją planowanych zmian organizacyjnych będzie zapowiedziane przez dyr. Kaczmarczyka na posiedzeniu Rady Działalności Pożytku Publicznego zawieszenie na rok Funduszu Inicjatyw Obywatelskich (FIO). Zwykle konkursy z FIO ogłaszane były już jesienią, tak by mogły wystartować wraz z początkiem kolejnego roku. Tym razem konkursy zostaną ogłoszone dopiero w połowie 2018 roku. Paraliż FIO stworzy wyrwę w finansowaniu III sektora i może zablokować działalność NGO nawet na kilkanaście miesięcy

NGO: nowa agencja obciąży wizerunek premier Szydło

Organizacje pozarządowe szybko zareagowały. Tuż przed posiedzeniem Rady Ministrów Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych wystosowała list do premier Szydło, w którym powtórzyła zarzuty do projektu ustawy:

  • projekt nie wypłynął ze środowiska organizacji pozarządowych;
  • nie odpowiada na problemy trzeciego sektora;
  • powstał bez opracowania kompleksowej strategii wspierania społeczeństwa obywatelskiego.

Debata nad utworzeniem Narodowego Centrum toczy się od maja 2016, ale rząd konsekwentnie pozostaje głuchy na uwagi adresatów ustawy. O zarzutach trzeciego sektora OKO.press pisało w artykułach: Dywersja w rządzie PiS. Centrum legislacyjne: Instytucja, która ma zarządzać fundacjami niekonstytucyjna oraz PiS na ostatniej prostej, by kontrolować pieniądze dla społeczeństwa obywatelskiego. Narodowe Centrum jeszcze w tym roku.

Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych (OFOP) wzywa premier Szydło do nieprzyjmowania ustawy. Kinga Pulubicka mówi OKO.press, że w ustawie jest zbyt dużo znaków zapytania: "Apelujemy, by zrobić krok wstecz. Odnosimy się do przepisów, ale z tyłu głowy wciąż mamy wszystko to, czego ustawa nie doprecyzowała. Im mniej definicji, tym gorzej. Taką dowolność należy zostawiać obywatelom, ale kompetencje administracji powinny być precyzyjnie określone. Bo konsekwencje niejasnych przepisów poniosą obywatele".

W nieaktualnym już liście OFOP pisał: "To wizerunek Pani Premier obciążać będzie działalność nowej agencji. To do Pani pretensje kierować będą organizacje i społecznicy, którym tak wiele obiecano podczas spotkań promujących Centrum, odbywających się na przełomie roku. Dotyczy to w szczególności zapowiedzi finansowania dziesiątek tysięcy małych, lokalnych organizacji pozarządowych pełniących istotne społeczne funkcje. Już dziś widać, że obietnice te jak i oczekiwania organizacji obiektywnie nie mogą zostać spełnione.

Wiele organizacji już teraz odbiera obecną sytuację jako bałagan, który odbije się niekorzystnie na prowadzonej przez nie działalności. Obawy i liczne wątpliwości nie wynikają tylko z zapowiedzi wielu zmian prawnych, ale również słów Dyrektora Departamentu Społeczeństwa Obywatelskiego, Wojciecha Kaczmarczyka, że Fundusz Inicjatyw Obywatelskich czeka przerwa i że po gruntownych zmianach ruszy on dopiero w połowie przyszłego roku".

A PiS swoje

Po raz kolejny PiS zignorował apele organizacji pozarządowych. 27 czerwca 2017 roku Rada Ministrów przyjęła kierunkowo projekt ustawy o Narodowym Instytucie Wolności. Oznacza to, że w projekcie pojawią się kolejne poprawki, jednak najprawdopodobniej trafi on do Sejmu jeszcze przed wakacjami.

W uzasadnieniu przyjęcia projektu rząd - za Kaczmarczykiem - powtarza nieprawdziwe uzasadnienie: "Konieczne jest wzmocnienie roli państwa w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego - zarówno w wymiarze terytorialnym, jak i tematycznym, szczególną ochroną należy otaczać organizacje małe, krzewiące etos społecznikowski i pielęgnujące dziedzictwo lokalne. Zajmie się tym nowo utworzony Narodowy Instytut Wolności, który zapewni efektywne wydawanie środków publicznych przeznaczonych na rozwój społeczeństwa obywatelskiego, umożliwi rozwój już funkcjonujących organizacji oraz zapewni wsparcie oddolnym inicjatywom obywatelskim (chodzi o wyrównanie szans w dostępie do środków publicznych)".

Rada Ministrów przyjęła kierunkowo projekt ustawy o Narodowym Instytucie Wolności - Centrym Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, przedłożony przez pełnomocnika rządu do spraw społeczeństwa obywatelskiego.

Utworzony zostanie Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, który będzie odpowiedzialny za wspieranie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego oraz działalności pożytku publicznego i wolontariatu. Jego powstanie premier Beata Szydło zapowiadała w 2016 r. Projekt ustawy jest zgodny ze „Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do 2020 r. (z perspektywą do 2030 r.)”. Planuje się, że Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego rozpocznie działalność od początku września 2017 r.

Instytucje społeczeństwa obywatelskiego w Polsce są jednymi z najsłabszych i relatywnie najmniej licznych w Europie - w życiu publicznym odgrywają rolę marginalną. Z badań sektora pozarządowego (m.in. prowadzonych przez GUS i stowarzyszenie Klon/Jawor) wynika, że mimo wzrostu potencjału organizacyjnego oraz zaangażowania obywatelskiego, sektorowi temu brakuje stabilnego finansowania, w efekcie jest on słaby ekonomicznie i w części podatny m.in. na oligarchizację. Jednym z efektów takiej sytuacji jest nierównomierny dostęp do zasobów publicznych, szczególnie ograniczony dla nowych i małych organizacji działających z dala od dużych miast.

Stąd konieczność wzmocnienia roli państwa w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego - zarówno w wymiarze terytorialnym, jak i tematycznym, szczególną ochroną należy otaczać organizacje małe, krzewiące etos społecznikowski i pielęgnujące dziedzictwo lokalne. Zajmie się tym nowo utworzony Narodowy Instytut Wolności, który zapewni efektywne wydawanie środków publicznych przeznaczonych na rozwój społeczeństwa obywatelskiego, umożliwi rozwój już funkcjonujących organizacji oraz zapewni wsparcie oddolnym inicjatywom obywatelskim (chodzi o wyrównanie szans w dostępie do środków publicznych).

W wielu krajach Unii Europejskiej współpraca z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego jest realizowana za pośrednictwem instytucji bezpośrednio podległych rządowi lub znajdujących się w jego strukturze. Takie rozwiązania funkcjonują np. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Szwecji, Chorwacji i Czechach.

Narodowy Instytut Wolności ma wdrażać politykę państwa służącą rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego, opartą na zasadach pomocniczości, partnerstwa, efektywności, konkurencyjności i przejrzystości. Będzie także odpowiedzialny za dystrybucję środków przeznaczanych na działalność organizacji obywatelskich w ramach innych programów rządowych.

Zgodnie z projektem ustawy, Narodowy Instytut Wolności ma zarządzać programami wspierania rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Te programy - po konsultacjach z organizacjami obywatelskimi - Rada Ministrów będzie przyjmować w uchwałach. Narodowy Instytut Wolności ma realizować programy wspierania rozwoju społeczeństwa obywatelskiego samodzielnie (np. Program Rozwoju Wolontariatu) lub w otwartym konkursie ofert zlecając realizację tych zadań organizacjom obywatelskim.

Narodowy Instytut Wolności będzie także wdrażał Narodowy Program Wspierania Społeczeństwa Obywatelskiego, który jest obecnie przygotowywany przez pełnomocnika rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego we współpracy z ekspertami środowiska tzw. III sektora. Celem tego programu jest m.in. zmniejszanie barier instytucjonalnych i prawnych rozwoju tego sektora, rozwój instytucji dialogu obywatelskiego oraz edukacji obywatelskiej, a także reforma finansowania sektora. Realizacja tego programu będzie finansowana ze środków: Funduszu Inicjatyw Obywatelskich i Funduszu Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego (został powołany na podstawie znowelizowanej ustawy o grach hazardowych).

Zgodnie z projektem ustawy, organami Narodowego Instytutu Wolności będą: dyrektor i Rada (o charakterze programowo-opiniodawczym).

Projekt ustawy ma wejść w życie po 14 dniach od daty ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Jak PiS chce kontrolować NGO?

PiS zdaje sobie sprawę, że organizacje pozarządowe są w znacznej mierze uzależnione od dotacji publicznych. Chce sterować trzecim sektorem przejmując kontrolę nad finansowaniem. Nowy projekt pozwala:

  • daje dyrektorowi centrum swobodę jednoosobowego ustalania regulamin każdego konkursu - bez jednolitych zasad, co rodzi obawę, że regulaminy będą pisane "pod" jakieś organizacje, a przeciw innym;
  • nie precyzuje sposobu oceny ofert konkursowych (dotychczas wnioski składana do Funduszu Inicjatyw Obywatelskich oceniali niezależni eksperci zewnętrzni, teraz oceną mogą zajmować się sami pracownicy Narodowego Centrum podlegli jego dyrektorowi);
  • decydować o przyznaniu finansowania dyrektorowi - a w kompetencjach Rady pozostawia jedynie opiniowanie.

Już teraz - wbrew regulaminom - ministerstwa odcinały dotację organizacjom zajmującym się np. równouprawnieniem czy walką z przemocą wobec kobiet a dodawał pieniędzy organizacjom katolickim czy patriotycznym. Nowe regulacje mają jeszcze ułatwić uznaniowe decyzje i wspieranie organizacji, które są wygodne dla PiS.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze