0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Wladyslaw Czulak / Agencja Wyborcza.plWladyslaw Czulak / A...

„Pewnie dla opozycji byłoby lepiej, żeby znaleźć kogoś konkretnego, kto za to odpowiada” – powiedział w piątek 19 sierpnia 2022 rano poseł PiS Kazimierz Smoliński. On sam jest przekonany, że za katastrofę na Odrze odpowiadają „przyczyny naturalne”.

Napisał to również na Twitterze, przy okazji zgodnie z linią PiS uderzając w opozycję:

„Zgodnie z wynikami badań Odry przyczyny masowego śnięcia ryb mają najprawdopodobniej podłoże naturalne. Platforma Rtęci po raz kolejny pokazała, że to partia hejtu i fejków. Zafundowaliście Polakom kolejną wojnę polsko-polską. Wyborcy was rozliczą”.

Obecność alg to w tej chwili jedna z głównych hipotez dotyczących przyczyn zanieczyszczenia Odry. Tyle że algi nie powstaję w środowisku słodkowodnym, to glon bytujący w wodach zasolonych.

„Człowiek wobec przyrody jest bezradny”

Prowadzący poranną rozmowę w Polskim Radiu 24 Adrian Klarenbach (będący również jedną z głównych twarzy TVP Info) chciał wiedzieć, co poseł by wolał: żeby katastrofę na Odrze spowodował człowiek czy natura?

To wtedy Smoliński stwierdził, że opozycja chciałaby, żeby winna była konkretna osoba. Na to Klarenbach zaproponował posłowi, żeby przestał się wypowiadać jak poseł, lecz odpowiedział jak człowiek. „Co jest lepsze dla całego społeczeństwa?” - zastanawiał się Klarenbach. „Czy to, że sobie z naturą nie radzimy? Czy to, że nie umiemy znaleźć człowieka, który to zrobił? Co jest lepsze? [Mamy] XXI wiek. Nie jesteśmy sobie w stanie poradzić z jakimiś algami”.

Wówczas poseł Smoliński wypowiedział te słowa:

„Musimy sobie uświadomić, że człowiek wobec przyrody jest bezradny. To nie jest pierwszy przypadek. Huragany, które powstają u nas, na Morzu Śródziemnym, powstaje już od kilku lat taki podobny huragan jak w Stanach Zjednoczonych, Medikan się nazywa, który potrafi zniszczenie robić we Włoszech, w Grecji. Człowiek jest bezradny wobec tego. Wybuchy na Słońcu. Ostatnio też wybuch był duży.

Więc człowiek jest bezradny wobec przyrody, nie zawsze trzeba z tym walczyć. No trzeba czasami się przystosować do tego. No właśnie człowiek jest bezradny. (...) Takie rzeczy się zdarzały, człowiek wówczas był bezradny wobec nich i nadal jest bezradny. Człowiek nie jest w stanie na to wpłynąć”.

„Przyczyny naturalne są kluczowe”

Poszukiwanie winy w naturze pojawiło się również w innych wypowiedziach polityków PiS. W podobnym tonie wypowiedział się w „Sygnałach Dnia” w Polskim Radiu 1 wiceminister kultury Jarosław Sellin. Również on mówił, że algi to przyczyny naturalne. Dodał, że w grę może wchodzić „mix” różnych przyczyn, ale „przyczyny naturalne są kluczowe, bo mamy zmiany klimatyczne”.

I jeszcze poseł Łukasz Mejza w TVP Info: „Albo nam ktoś tę Odrę, bliską memu sercu, zatruł i wtedy uważam, że jedyną wodą, jaką ta osoba powinna oglądać, to woda lecąca z więziennych kranów i to przez najbliższych kilka lat. Albo mamy do czynienia z katastrofą naturalną, która powstała z przyczyn naturalnych i ta hipoteza wysuwa się na czele”.

Ja uważam, że lepiej, że w tym przypadku przyroda to spowodowała.

Polskie Radio 24,19 sierpnia 2022

Sprawdziliśmy

Fałsz. Według naukowców: "Nawet jeśli to podejrzenie [o glonach w Odrze] się potwierdzi, to nie jest to zjawisko naturalne, ale zdecydowanie problem spowodowany przez człowieka”.

Informację o algach podchwyciły prorządowe media. Portal wPolityce w piątek rano opublikował tekst pod tytułem: „Złote algi - czy to one odpowiadają za śnięcie ryb? «W różnych krajach Europy zakwity alg powodowały gwałtowny pomór ryb»”.

W całym tekście nie ma ani słowa o tym, że glony te mogą powstać z powodu zrzutów przemysłowych. Pojawia się za to zdanie będące cytatem z dr nauk biologicznych Marty Jermaczek-Sitak: „Nie ma jednak stuprocentowo jednoznacznych informacji, co wywołuje zakwit haptofitów”.

Skoro przyczyny katastrofy są naturalne, to naturalne jest również, że sytuacja na Odrze nie jest polskim wyjątkiem. Taki wątek pojawił się w czwartkowych „Wiadomościach”.

„Z masowym śnięciem ryb zmaga się teraz wiele europejskich państw”. Padają przykłady Czech i Niemiec. „To zjawisko powtarzające się co kilka lat. Tony śniętych ryb i zrozpaczeni rybacy - tak wyglądała katastrofa ekologiczna na Bugu”.

I tutaj obowiązkowe uderzenie w Donalda Tuska, który wtedy rządził i sytuację na Bugu miał zignorować. W przeciwieństwie do rządu PiS, który zdaniem TVP radzi sobie świetnie.

Przeczytaj także:

Wszystkie te wypowiedzi przesuwające poszukiwanie przyczyn odrzańskiej katastrofy w stronę natury w ewidentny sposób mają zdjąć odpowiedzialność z instytucji państwa. Odra, podobnie jak wcześniej pandemia, jawi się niczym dopust Boży. I tak jak mówi poseł Smoliński, człowiek jest wobec tego typu zjawisk bezradny. Tyle że to nieprawda.

Trzeba tu jeszcze dodać, że coraz częściej w wypowiedziach polityków obozu rządzącego pojawia się nowe tony: nie zadziałaliśmy w odpowiednim tempie, bijemy się w piersi. Politykom chodzi jednak przede wszystkim o aspekt komunikacyjny. Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba powiedział w „Rzeczpospolitej”: „Zbyt późno powiadomiono pana premiera”.

Algi to nie są przyczyny naturalne

Wróćmy jednak do alg. 18 sierpnia 2022 po popołudniu minister klimatu Anna Moskwa napisała na Twitterze, że w Odrze wykryto tzw. złote algi.

View post on Twitter

Chodzi o Prymnesium parvum - glon wydzielający silne toksyny. Obecność tych alg bada Instytutu Ekologii Słodkowodnej i Rybactwa Śródlądowego im. Leibniza (IGB) w Berlinie.

Czy zwiększona obecność glonów w Odrze ma przyczyny naturalne? Otóż nie.

„Ten rodzaj glonów powinien występować tylko w wodach słonawych i wymaga wyższych poziomów soli, niewystępujących naturalnie na odcinku Odry, tego który dotknęła katastrofa ekologiczna” - pisze naukowiec z (IGB), dr Jan Köhler, specjalizujący się w badaniu glonów.

A soli jest coraz więcej: „Aparatura pomiarowa Państwowego Urzędu Ochrony Środowiska we Frankfurcie nad Odrą od około dwóch tygodni wykazuje zwiększone ładunki soli nienaturalnej, która musi mieć swój początek w górnym biegu rzeki. Masowy wzrost glonów spowodował również znaczne zwiększenie odczytów tlenu, pH i chlorofilu” - informuje Köhler.

Skąd ta sól?

Samoistnie się wytworzyła w rzece? Też nie.

„Jeśli silnie zasolona, ​​ciepła i bogata w składniki odżywcze woda stała tam dłużej z powodu zrzutów przemysłowych, mogła stać się bioreaktorem do hodowli słonawych glonów wodnych” [podkreślenie - red.]

Podczas kontroli poselskiej w zakładach KGHM poseł Platformy Obywatelskiej, Piotr Borys, „dowiedział się, że między 29 lipca a 10 sierpnia do Odry zakład zrzucił ogromne ilości słonej wody z flotacji rud i kopalni”.

Marcel Wandas z OKO.press zapytał o to dr Alicję Pawelec, hydrobiolożkę z Fundacji WWF.

„To jak najbardziej prawdopodobne. Dopływ słonej wody do Odry mamy z wód pokopalnianych na bieżąco spuszczanych do Odry. Możliwe, że w związku z kryzysem energetycznym nakazano kopalniom zwiększyć wydobycie, a przy tym do rzek trafiło więcej pokopalnianych wód. To oznaczy zwiększony ładunek zasolenia. Dołóżmy do tego niski stan wód i to, że solanki pokopalniane rozchodzą się w mniejszej ich ilości. Ostatni element tej układanki to wysoka temperatura – i w ten sposób otrzymujemy środowisko przyjazne rozwojowi glonów”.

KGHM zaprzecza jednak zarzutom. „KGHM Polska Miedź SA nie przekracza żadnych określonych w pozwoleniu wartości zrzutu, co potwierdzają raporty i analizy, którymi dysponują służby środowiskowe. W lipcu 2022 roku zrzut wody był minimalny – wyniósł zaledwie 12 procent zrzutu z lipca roku 2021. W sierpniu również był niemal o połowę mniejszy. Od 10 sierpnia 2022 roku KGHM nie wykonuje żadnych zrzutów” - napisała spółka w oświadczeniu wydanym w piątek.

Zdecydowanie: człowiek

Naukowcy z instytutu Leibniza piszą wprost: „Nawet jeśli to podejrzenie [o obecności alg] się potwierdzi, to nie jest to zjawisko naturalne, ale zdecydowanie problem spowodowany przez człowieka”.

„Zasadniczo zakładamy, że doszło do połączenia kilku szkodliwych czynników” - uważa dr Christian Wolter z IGB, ekolog ryb i ekspert od spraw Odry. Zaś dr Tobias Goldhammer wskazuje: „Zmiany klimatu są spowodowane przez człowieka, coraz częściej będziemy doświadczać suszy ze zdecydowanie zbyt niskim poziomem wód, niskim poziomem tlenu i zbyt wysoką temperaturą wody. Przy niskim poziomie wody następuje wzrost stężenia szkodliwych substancji, ponieważ są one wtedy transportowane w znacznie mniejszej objętości wody. Ten ekstremalny stan bardzo obciąża zbiorowiska ryb. Takie warunki powodują zagrożenie dla wielu zwierząt - jeśli do istniejącego stresu dołączą inne niebezpieczeństwa, takie jak toksyczne zakwity glonów lub skażenie chemiczne, może to szybko zniszczyć całe ekosystemy w zbiornikach wodnych”.

Na cały ciąg przyczyn prowadzących do katastrof ekologicznych - przyczyn, na które człowiek ma zasadniczy wpływ - zwracają uwagę ekolodzy.

Bez względu na przyczyny wiadomo, że w Polsce mamy problem z monitoringiem stanu rzek, o czym w OKO.press opowiadał hydrolog, dr Sebastian Szklarek. Piątkowa „Rzeczpospolita” donosi zaś, że nie mamy pojęcia, jaka jest skala przestępstw środowiskowych w Polsce. Nie ma systemu monitorowania zanieczyszczeń, a wyroki zapadają rzadko. Na to człowiek jak najbardziej ma wpływ. Zwłaszcza człowiek, który ma władzę.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze