Adama Bodnara chciał już odwołać ONR, Ordo Iuris i część posłów PiS. Bo krytykuje Polskę, bo broni nie tych, których by chcieli, bo nie realizuje polityki rządu. OKO.press przypomina, kto i za co chciał dorwać Bodnara. Fakt, że Bodnar broni przede wszystkim grup wykluczonych i krzywdzonych nie ma znaczenia. Bo broni też demokratycznego państwa prawa
Adam Bodnar przeszkadza PiS od samego początku. Odwołanie Rzecznika Praw Obywatelskich zapowiadał już poseł Stanisław Pięta (PiS), zastanawiała się nad nim rzeczniczka Beata Mazurek. Petycje domagające się dymisji RPO pisali narodowcy i Stowarzyszenie Ordo Iuris.
Tym razem pretekstem ma być wypowiedź rzecznika o tym, że Polacy uczestniczyli w realizowaniu Holocaustu. Opisaliśmy dokładnie w OKO.press, w jaki sposób słowa Adama Bodnara zostały zmanipulowane. Rzecznik jednak za nie przeprosił. To nie powstrzymuje prawicy. ONR złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znieważania narodu polskiego.
Motyw jest wciąż ten sam: Bodnar nie pasuje do państwa narodowego, krytykuje władzę, jak mówił minister Błaszczak jest zaangażowany politycznie i broni tylko jednej strony.
Polityczna wojna z rzecznikiem opiera się na budowaniu z gruntu fałszywego wizerunku Adama Bodnara, który skupia się na "polityce". OKO.press niedawno pokazało, jak fałszywy jest to obraz. Analizowaliśmy, czym zajmował się RPO od początku swej pracy 9 września 2015 do końca 2016 roku.
Najwięcej spraw, którymi zajmuje się urząd, dotyczy praw więźniów – było ich 7577. W przeważającej mierze odnosiły się do złego traktowania przez służbę więzienną, złych warunków socjalno-bytowych czy braku dostępu do leczenia.
Dalej były: problemy mieszkaniowe – 1992 spraw, skargi na działalność prokuratury – 1666, ubezpieczenia społeczne – 1375 (na tę kategorię składały się między innymi: warunki nabywania prawa do emerytury, świadczeń z tytułu macierzyństwa czy choroby), nadużycia policji – 943 sprawy, prawa pracownicze (930 spraw), prawa rodzin i dzieci (812 spraw).
Te liczby dowodzą przy okazji jak ogromna jest skala działalności tego urzędu.
Ustawa precyzuje, z jakich powodów Sejm mógłby to przegłosować. Rzecznik może sam się zrzec wykonywania obowiązków, może też stracić zdolność do pracy „na skutek choroby, ułomności lub upadku sił – stwierdzonych orzeczeniem lekarskim”.
Poza tym, można go usunąć, jeśli „złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu”. Żaden z tych warunków nie jest spełniony w przypadku Bodnara.
Być może ci, którzy chcą go odwołać, mają na myśli czwarty, ostatni ustawowy powód odwołania RPO?
Sejm odwołuje Rzecznika przed upływem okresu, na jaki został powołany, również jeżeli Rzecznik sprzeniewierzył się złożonemu ślubowaniu.
Przypomnijmy jeszcze raz, co ślubował Adam Bodnar (tekst ślubowania również jest zawarty w ustawie):
„Ślubuję uroczyście, że przy wykonywaniu powierzonych mi obowiązków Rzecznika Praw Obywatelskich dochowam wierności Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej,
będę strzec wolności i praw człowieka i obywatela, kierując się przepisami prawa oraz zasadami współżycia społecznego i sprawiedliwości.
Ślubuję, że powierzone mi obowiązki wypełniać będę bezstronnie, z najwyższą sumiennością i starannością, że będę strzec godności powierzonego mi stanowiska oraz dochowam tajemnicy prawnie chronionej”.
Przypomnijmy też, że Adam Bodnar jest znany i szanowany w środowisku organizacji pozarządowych zajmujących się prawami człowieka. Zresztą, to właśnie 67 organizacji zgłosiło jego kandydaturę, którą poparł Sejm poprzedniej kadencji. Bodnar nie jest rzecznikiem Platformy czy opozycji, jak insynuuje PiS. Broni praw wszystkich obywateli, odwołuje się do etosu organizacji pozarządowych.
Żeby odwołać rzecznika, PiS musiałby zebrać co najmniej 3/5 głosów. Co jest bardzo mało prawdopodobne.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze