Napięcie rośnie. Po nocnym głosowaniu politycy PiS nie zostawiają suchej nitki na Solidarnej Polsce. Marek Suski każe im się pakować i przekonuje, że Ziobro popiera okrucieństwo wobec zwierząt. Po południu partia Ziobry przeszła do kontrataku: wychwala ministra sprawiedliwości i grozi powrotem mafii
Czy „Koalicja trwa i trwa mać”, jak mawiał Waldemar Pawlak z PSL, czołowego koalicjanta III RP? Wygląda na to, że koalicja nie tylko nie ma trwać, ale też być może nie ma jej już w tym momencie. Po nocnym głosowaniu nad ustawą o ochronie praw zwierząt koalicjanci rzucili się sobie do gardeł.
Na posiedzeniu 17-18 września Sejm ekspresowo procedował tzw. ustawę futerkową, której kluczowym zapisem jest zakaz hodowli zwierząt na futra. I ten element stał się zarzewiem bezprecedensowego konfliktu w Zjednoczonej Prawicy. Jarosław Kaczyński postawił wszystko na jedną kartę i zażądał od wszystkich posłów klubu PiS, aby głosowali za projektem. Na posiedzeniu klubu prezes miał wczoraj stwierdzić, że „ogon nie może machać psem”. Wobec posłów, którzy zagłosują niezgodnie z rekomendacją, kierownictwo klubu zapowiedziano daleko idące konsekwencję, z usunięciem z klubu włącznie.
Tym razem jednak groźby wszechmogącego dotychczas prezesa nie zadziały: aż 53 posłów i posłanek zagłosowało wbrew jego woli: 38 przeciw, a 15 wstrzymało się od głosu.
Przeciw była cała Solidarna Polska ze Zbigniewem Ziobrą na czele oraz posłowie PiS, którzy przyszli do partii rządzącej z ruchu Kukiz’15, m.in. Tomasz Rzymkowski i Anna Maria Siarkowska. Wstrzymało się Porozumienie Jarosława Gowina. Zgodnie z zaleceniami PiS zagłosowała za to wicepremier Jadwiga Emilewicz, wiceprzewodnicząca Porozumienia.
Wczesnym popołudniem Jarosław Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu w prawach członka 14 posłów PiS.
Poranne wywiady w mediach pokazały jasno - politycy PiS dostali przyzwolenie, aby o postawie Solidarnej Polski mówić ostro. Medialną gwiazdą dnia stał się Marek Suski. Jak ocenia sytuację?
„To nie jest koniec świata, a koniec koalicji i prawdopodobnie rząd mniejszościowy” – mówił polityk w RMF FM. W tej samej rozmowie zdążył zwolnić Ziobrystów z pracy: „Uważam, że nasi byli koalicjanci powinni pakować już biurka”.
Michał Dworczyk z kancelarii premiera: „Chcielibyśmy, aby Zjednoczona Prawica miała cały czas większość w Sejmie, aby była odpowiedzialna za tworzenie rządu, natomiast postępowanie naszych koalicjantów doprowadziło do takiej sytuacji, gdzie nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, czy jest większość, czy jest koalicja”.
Rzecznik rządu Piotr Müller w Polsacie: „Nasi koalicjanci zachowali się w sposób nieprzystający do zasad, które panowały dotychczas w Zjednoczonej Prawicy”. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki też ma jednoznaczne zdanie co do dalszej współpracy z SP:
„Wygląda na to, choć nie przesądzajmy, bo w polityce różne rzeczy są możliwe, praktycznie koalicja nie istnieje. Konsekwencje tego będą także w przypadku stanowisk w rządzie”.
Poseł Krzysztof Sobolewski z PiS mówił z kolei w TVP 1: „W tej chwili można powiedzieć, że jesteśmy na etapie postkoalicyjnym”.
To precedens w historii relacji między PiS i koalicjantami. Nawet wiosną, gdy Jarosław Gowin sprzeciwiał się organizacji wyborów kopertowych w maju, nikt z PiS tak jednoznacznie i ostro nie wypowiadał się na temat jego decyzji. Wtedy koalicja przetrwała.
PiS w ciągu kilku ostatnich dni stało się partią obrońców praw zwierząt. Trudno w tym podejściu nie zauważyć hipokryzji – to nie jest sprawa, z którą PiS szedł do wyborów, a powoływanie się na podejście do najsłabszych (tutaj: zwierząt) jako miarę człowieczeństwa ze strony partii, która rozkręciła haniebną nagonkę na osoby LGBT, nie brzmi wiarygodnie.
Ale równie trudno odmówić tej strategii politycznego sprytu. Każdy, kto opowiadał się za odrzuceniem ustawy, jednocześnie opowiadał się za podtrzymywaniem okrutnego procederu wobec zwierząt. A to dobry pretekst, aby wytknąć to Solidarnej Polsce:
Marek Suski: „Moim zdaniem ktoś, kto ma takie spojrzenie życzliwe dla okrucieństwa, nie powinien być ministrem, szczególnie ministrem sprawiedliwości”.
Piotr Müller: „Niektórzy zadają sobie pytanie, czy dobrze, że w ministerstwie sprawiedliwości są osoby, które godzą się na to, żeby stosować przemoc wobec zwierząt”.
Co dalej? Politycy PiS otwarcie mówią, że rozważają i rząd mniejszościowy, i przyspieszone wybory. „Jeżeli dojdzie do przyspieszonych wyborów, to pójdziemy sami” – jasno mówił Terlecki.
Rano Solidarna Polska na front wysłała jedynie Janusza Kowalskiego, który próbował jednocześnie łagodzić i straszyć. Stwierdził, że Zjednoczona Prawica to najlepszy projekt polityczny, jaki trafił się w III RP, koalicja powinna trwać. A Marek Suski? „Marek Suski jest wielkim patriotą Zjednoczonej Prawicy”.
Jednocześnie przekonywał, że Zbigniew Ziobro jest doskonałym ministrem, ma poparcie Polaków, reformuje Polskę. Straszył ideologią LGBT i powrotem Donalda Tuska w przypadku, gdyby koalicja się rozpadła.
Podobnego straszaka użył Adam Bielan z Porozumienia. Według niego ewentualne przyspieszone wybory oznaczają przejęcie władzy przez lewicę. Nie wyjaśnił jednak, jak władzę w demokratycznych wyborach ma przejąć formacja z około 10-procentowym poparciem.
Po południu Solidarna Polska przegrupowała szyki i przeszła do kontrataku - wysłała pięciu muszkieterów do walki z nieprzychylną opowieścią medialną. W Sejmie na konferencji wystąpili Janusz Kowalski, Jacek Ozdoba, Jan Kanthak, Sebastian Kaleta i Michał Wójcik.
Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, odpierał zarzuty, że Zbigniew Ziobro jest niewrażliwy na krzywdę zwierząt. Mówił o projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości, które zwiększało kary za znęcanie się nad zwierzętami oraz wielokrotnie powtarzał nazwisko i funkcje swojego partyjnego i ministerialnego szefa.
"Prawa zwierząt - tak. Ale zwierzę nie może być ponad człowiekiem. Człowiek jest ponad zwierzęciem" - filozofował Wójcik.
Dalej zrównywał przemysł futrzarski z całym polskim rolnictwem i przekonywał, że SP była lojalnym koalicjantem. Prawdziwą laudację na temat Zbigniewa Ziobry wygłosił jednak - ponownie - Janusz Kowalski.
W jego przemówieniu Ziobro został symbolem wszystkiego, co najlepsze w rządach prawicy. Kowalski przypisał mu zasługi w rozbijaniu mafii VAT-owskich (chociaż jeszcze rok temu cały PiS zgodnie twierdził, że bohaterem tej walki jest Marian Banaś, który samodzielnie odzyskał setki miliardów złotych). Ziobro jest też symbolem "twardego nie dla organizacji LGBT, które wchodzą do polskich szkół".
"Jakiekolwiek próby odwołania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, który jest symbolem dobrej zmiany, który jest symbolem wszystkiego tego, co działo się do tej pory w wymiarze sprawiedliwości w ostatnich 5 latach, który jest symbolem twardej walki z przestępcami, z mafiami lekowymi, VAT-owskimi, który jest symbolem twardego, stanowczego »nie« dla organizacji LGBT, które wchodzą do polskich szkół. Zbigniew Ziobro jest również symbolem tego, że Bruksela nie wprowadzi swoich zasad subiektywnych praworządności w Polsce i Polska nigdy nie zgodzi się na odbieranie środków europejskich dopóki ministrem sprawiedliwości jest Zbigniew Ziobro.
Jakakolwiek próba odwołania ministra sprawiedliwości oznacza wybory. Wybory, które są prezentem dla PO, dla LGBT, wybory na które czekają mafie lekowe, paliwowe, które przez 5 ostatnich lat były zwalczane. Na to nie ma naszej zgody". [cyt. za 300Polityka]
Kowalski zakończył tym, że nieprzekraczalną czerwoną linią jest dla SP złamanie zasady równości wobec prawa. Tę naruszała ustawa zapewniająca bezkarność tym urzędnikom, którzy podejmowali decyzje w walce z epidemią (więcej o ustawie przeczytasz tutaj). SP nie chciała się zgodzić na jej poparcie. Ziobro i jego politycy poszli jednak dalej, wyłamując się też w sprawie ochrony praw zwierząt.
Sam Zbigniew Ziobro na konferencji się nie pojawił.
Jednocześnie jednak posłowie SP chwalili Zjednoczona Prawicę: "Solidarna Polska jest lojalnym koalicjantem Zjednoczonej Prawicy. ZP wtedy, kiedy jest zjednoczona, wygrywa wybory. Wtedy, kiedy jest podzielona i pokłócona, co pokazuje historia III RP, przegrywa wybory".
To może jednak nie wystarczyć, by panowie pozostali na stanowiskach wiceministrów. Decyzja, czy koalicja ma trwać zapadnie na Nowogrodzkiej. Ryszard Terlecki zapowiedział, że kierownictwo partii zbierze się w tej sprawie w poniedziałek. Jeszcze dziś rozmawiać o tym mają też Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Jak informuje radio RMF FM, dziś wieczorem ma odbyć się nieoficjalna narada PiS w Krakowie. Być może właśnie tam zapadną najważniejsze decyzje.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze