PiS od miesięcy opowiada, że zabrał miliardy mafiom i oddał je Polakom. W tej kampanii Jarosław Kaczyński poszedł dalej i twierdzi już, że rządy PO-PSL zabrały Polakom 400 miliardów złotych, a sam Marian Banaś uratował ponad 200 miliardów. To zwykłe kłamstwo
Na konwencji PiS w Krośnie prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił o rządach PO-PSL:
Polska została zrabowana na dwieście kilkadziesiąt miliardów złotych.
„To jest taki szacunek bardzo wstępny i z całą pewnością niepełny. Gdyby go dokończyć, gdyby odniósł się nie tylko do VAT-u, ale także innych podatków i sposobów rabowania kraju, to byłoby to ze 400 mld złotych albo może nawet więcej” - dodał później prezes PiS.
Mantrą PiS w tej kampanii wyborczej jest opowieść o rzekomym złodziejstwie PO-PSL i mafiach VAT-owskich, Jest dla polityków tej partii podręcznym argumentem na każdą krytykę. Zbigniew Ziobro posłużył się nim np. w momencie konfrontacji, gdy został zaatakowany przez mieszkankę Sosnowca podczas kampanii wyborczej:
„Czy wie pani, że mafiom odebraliśmy 500 plus? Czy pani wie o tym, że trzynasta emerytura? Cieszę się, że mafiom odebraliśmy”.
Ziobro, nieoczekiwanie przyparty do ściany, widowiskowo pomieszał dwie najpopularniejsze narracje PiS, ale jego odpowiedź można rozumieć tak: zabraliśmy pieniądze mafiom i przekazaliśmy je ludziom w postaci 500+.
Historię, jaką przedstawia PiS, można streścić w kilku punktach:
PiS niczym Robin Hood, który odbiera złoczyńcom (politykom, którzy rządzili Polską w latach 2007-2015) i oddaje potrzebującym – w postaci 500 plus, 13. emerytury, niższych podatków.
Z pomocą mediów prorządowych (w szczególności „Wiadomości” TVP) politycy PiS powtarzają tę historię do znudzenia.
I chociaż PiS ma swoje zasługi w zmniejszaniu luki VAT, na którym zasadza się cała narracja, to opowieść, którą dostają widzowie „Wiadomości” jest z gruntu fałszywa.
Liczba 250 miliardów złotych pochodzi z szacunku wysokości skumulowanej luki VAT w latach 2008-2015. Luka VAT to różnica między tym, co do budżetu państwowego powinno wpłynąć, a co wpływa faktycznie. Nie istnieje ona jednak obiektywnie, jej wartość zawsze opiera się na szacunkach.
Warto zaznaczyć: rząd PiS ma realne osiągnięcia w redukcji luki VAT.
Rząd PO-PSL po kryzysie gospodarczym rozluźnił niektóre przepisy podatkowe, a luka wzrosła z 8,9 proc. w 2007 roku do 25,7 proc. w 2013 roku. Ówczesny rząd działał zbyt wolno. Pod koniec kadencji rząd PO-PSL wprowadził kilka istotnych korekt do systemu podatkowego, by ukrócić oszustwa na podatku VAT.
Skorzystał z nich rząd PiS, który poszedł jednak dalej. Według szacunków ministerstwa finansów w 2018 roku luka wyniosła 12,5 proc. Pisaliśmy o tym dokładnie tutaj i tutaj.
Nie oznacza to jednak, że rząd PO-PSL te pieniądze ukradł. Nie działał natomiast wystarczająco skutecznie, aby wyegzekwować spłatę należnego podatku VAT do budżetu państwa. Nie jest też tak, że cała wartość luki to nadużycia przestępców, „mafie VAT-owskie”, jak mówi PiS w swojej propagandzie.
„Luka nie jest jednoznaczna z utratą dochodów z tytułu wyłudzeń i nadużyć. Wśród luki VAT jest wiele naturalnych ekonomicznie zachowań takich jak błędy, opuszczenia, bankructwa. Wartość luki VAT w złotówkach, jaką otrzymujemy z szacunków, nie oznacza potencjalnego przyrostu dochodów” - mówił OKO.press w sierpniu doktor Grzegorz Poniatowski z Center for Social and Economic Research, ekonomicznego think tanku, który opracowuje obliczenia luki VAT dla Komisji Europejskiej.
Politycy PiS mówią czasem, że zlikwidowali lukę VAT. To nieprawda. Procentowo jest ona coraz mniejsza, ale do budżetu państwa wciąż nie wpływa wszystko, co powinno z tytułu podatku VAT.
Na podstawie danych ministerstwa finansów i wysokości budżetu państwa można wyliczyć, ile w złotówkach wyniosła luka VAT w latach 2016-2018, czyli już za czasów PiS. To około 87 miliardów złotych.
Jeżeli przyjąć logikę pisowskiej narracji – tzn. że każda złotówka z luki VAT oznacza pieniądze skradzione Polakom, to PiS ukradł już co najmniej 87 miliardów złotych.
25 września, broniąc byłego ministra finansów i szefa NIK Mariana Banasia po aferze z kamienicą w Krakowie, Jarosław Kaczyński powiedział:
Marian Banaś, zabrał co najmniej dwieście kilkadziesiąt miliardów przestępcom
To zupełny absurd. Marian Banaś na stanowisku ministra finansów spędził trzy miesiące. Od listopada 2015 do grudnia 2016 był podsekretarzem, a później, do czerwca 2019, sekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów.
Jako sekretarz stanu był w ministerstwie odpowiedzialny nie tylko za walkę z luką VAT, ale też za reformę Krajowej Administracji Skarbowej. "Rzeczpospolita" donosi, że Banaś, odkąd został szefem NIK, wstrzymuje publikację raportu o „Stanie organizacji Krajowej Administracji Skarbowej”, który krytycznie ocenia jego pracę.
Tymczasem według najnowszego raportu Center for Social and Economic Research z września 2019 wynika, że w 2017 roku dochody państwa z podatku VAT w stosunku do 2016 roku wzrosły o 14,9 proc., z czego:
Innymi słowy, tylko nieco ponad połowa wzrostu wpływów z VAT w 2017 roku wynikała z aktywnych działań PiS na rzecz zmniejszenia luki.
Jedną z istotnych zmian, które pomogły lukę VAT zmniejszyć, było wprowadzenie jednolitego pliku kontrolnego. Chodzi o ujednolicony format ksiąg i dokumentów księgowych prowadzonych w programach komputerowych, które można przekazać organowi podatkowemu, gdy tego zażąda.
JPK został wprowadzony przez rząd PO-PSL ustawą z 10 września 2015.
Raport NIK o nadzorze ministra finansów nad ściągalnością VAT w latach 2007-2018 wylicza też inne narzędzia, jakie wprowadzono w latach 2011-2015, aby z ubytkami w podatku VAT walczyć.To mechanizm odwrotnego obciążenia przy rozliczaniu podatku VAT (ustawa z 18 marca 2011) i instytucja odpowiedzialności solidarnej (ustawa z 26 lipca 2013).
Raport podkreśla, że działania za rządów PO-PSL były niewystarczające. Ale nieprawdą jest, że cała zasługa leży po stronie PiS. A już na pewno nie po stronie samego Mariana Banasia.
VAT zapewnia zdecydowanie największą część wpływów podatkowych polskiemu budżetowi. W 2018 budżet Polski wynosił 380 miliardów a wpływy z VAT wyniosły 175 miliardów. Wpływy z PIT na koniec 2018 roku to 60,5 miliarda, z CIT – 35 miliardów.
Zjawisko luki podatkowej dotyczy również podatków PIT i CIT. Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w latach 2015-2017 luka CIT mogła wynieść między 58 a 90 miliardów złotych. W wartości procentowej oznacza to lukę między 22 a 36 procent – górna granica oznaczałaby lukę znacznie wyższą niż wartość luki VAT podczas rządów PO-PSL.
Według raportu, maksymalne wartości luki w kolejnych latach wyniosły:
Mamy wyraźny spadek na początku rządów PiS. Raport nie precyzuje skąd tak wysoka różnica między 2015 a 2016 rokiem. Ale w 2016 i 2017 wartości luki mogła osiągnąć prawie 40 miliardów złotych.
W raporcie czytamy też:
„Należy pamiętać, że luka CIT przypuszczalnie jest większa niż wartości podane w raporcie. Nie uwzględnia on bowiem sztucznego zawyżania kosztów przez przedsiębiorców, co powoduje znaczne zmniejszenie dochodu, rzędu przynajmniej dziesiątek miliardów PLN. Komponent ten nie został w pełni oszacowany z uwagi na brak możliwości jego rzetelnego policzenia".
Ponownie, stosując logikę PiS – że pieniądze z luki VAT z czasów PO-PSL to pieniądze ukradzione Polakom, należałoby wówczas powiedzieć, że PiS ukradł być może nawet kolejne 40 miliardów. To absurdalna logika, którą obnażyliśmy wyżej, ale pokazuje jak nieczysto gra PiS, stosując statystyki dotyczące luki VAT.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze