0:000:00

0:00

Poza mniej lub bardziej wiernym elektoratem każda partia ma krąg ludzi, którzy z nią sympatyzują i byliby nawet gotowi na nią zagłosować, zwłaszcza gdyby rozczarowało ich własne ugrupowanie. Właśnie o to zapytaliśmy w ostatnim sondażu IPSOS dla OKO.press. Ranking partii drugiego wyboru jest zaskakujący:

Partie drugiego wyboru. Ipsos dla OKO.press marzec 2017
Partie drugiego wyboru. Ipsos dla OKO.press marzec 2017

Uderza przede wszystkim małe poparcie dla PiS, bądź co bądź partii rządzącej, o której najwięcej mówią media, która mogłaby zatem nasuwać się badanym jako opcja rezerwowa. Ale się nie nasuwa.

Samotny jak PiS

Jest to tym bardziej znamienne, że PiS, które w sondażach IPSOS dla OKO.press w 2016 r. trzymało się stabilnie na poziomie 34-35 proc., w marcu zanotowało spadek notowań do 32 proc. (podobnie w badaniach IBRIS, Kantar Public, Millward Brown). Osoby, które odsunęły się od PiS mogłyby stanowić potencjalne zaplecze partii i powiększyć stan partyjnych rezerw, ale albo już mają dość partii Kaczyńskiego albo zrezygnowały z udziału w (sondażowych) wyborach.

Tak czy inaczej, poza twardym elektoratem, który na dodatek się ostatnio wykruszył, PiS najwyraźniej nie ma zaplecza.

Suma deklaracji wyborczych PiS (32 proc.) i wskazań drugiego wyboru (5 proc.) jest ledwie taka, jak wynik wyborczy z 2015 roku. PiS nie tylko nie zyskał tzw. premii wyborczej, ale stracił część poparcia.

Kukiz 15 i Nowoczesna - liderzy drugiego kręgu

Odejście na drugi krąg udało się natomiast partii Kukiz 15, która uzbierała aż 22 proc. głosów, czyli jedną czwartą wszystkich, którzy decydowali się na drugi wybór. Partia Pawła Kukiza zachowuje powab siły antysystemowej.

Druga była Nowoczesna, którą wskazało 19 proc. badanych, w większości tych, którzy uciekli pod skrzydła stateczniejszej Platformy po wypadzie lidera Nowoczesnej na portugalski miniurlop w trakcie akcji protestacyjnej w Sejmie. PO ma zaplecze 11 proc., czyli niemało zważywszy na tak duży skok notowań w ostatnim czasie (nie tylko w IPSOS).

Suma I i II wyboru wskazuje, że w politycznej świadomości Polaków dominują cztery partie, a lewica wciąż nie potrafi odnaleźć wyborców.

Żadna z czterech mniejszych partii nie pokazała potencjału wzrostu i gdyby dziś były wybory nie byłaby pewna wejścia do Sejmu. Widać to wyraźnie na poniższym wykresie, gdzie pokazujemy oba notowania w marcowym sondażu: I i II wyboru.

Poparcie dla partii I i II wyboru. Marzec 2017 IPSOS dla OKO.press
Poparcie dla partii I i II wyboru. Marzec 2017 IPSOS dla OKO.press

Przepływy na prawicy

Sondaż OKO.press pozwala śledzić potencjalne przepływy elektoratu. Wystarczy sprawdzić, kogo - jako drugi wybór - wskazywały elektoraty poszczególnych partii.

Równo połowa wyborców PiS wybierała jako "partię nr 2" - Kukiz 15 . Kolejne 11 proc. wybrało PSL. I na tym koniec, inne ugrupowania wybierane były śladowo.

Aż 26 proc. pisowców nie potrafiło wskazać żadnej partii drugiego wyboru, na zasadzie "tylko PiS i więcej nic".

Taki jest efekt wyrazistej polityki i skrajnych poglądów. Poza tym PiS ma elektorat ludowy (osoby mniej wykształcone, starsze, mieszkające na wsi), czyli grupy mniej angażujące się w politykę. Ma ich "na wyłączność".

Duży przepływ pisowców do Kukiz 15 może być dla Kaczyńskiego sygnałem, że ewentualna koalicja z Pawłem Kukizem byłaby dobrze przyjęta przez jego elektorat.

Poza tym Kukiz ma dla PiS ogromną zaletę - wygrywa wybory w kategorii ludzi młodych. Na Kukiz 15 głosowało aż 26 proc. osób w wieku 18-24 lata , na PiS - 24 proc., na PO - 12 proc., na Nowoczesną i Wolność - po 8 proc.,

Kukizowcy nie odpowiadają PiS podobną sympatią. Gdyby nie mogli głosować na swoją partię, poszliby do Kaczyńskiego w 23 proc., ale więcej (25 proc.) wybrało Korwin-Mikkego, co zapewne wyraża podobieństwo radykalnych prawicowych treści (nasilona ksenofobia, mizoginizm plus libertarianizm) oraz prowokacyjnych form wyrazu. Sporo kukizowców powędrowałoby też do PSL, SLD, PO i N (po 6-8 proc.), ale nie do Razem. Kukiz'15 ma wiele twarzy.

Elektorat Wolności dostrzega w zasadzie tylko jedną drugą opcję - 55 proc. mówi, że jeśli nie Korwin-Mikke to Kukiz. Ciekawe, że dosłownie nikt z korwinistów (0 proc.) nie wskazał partii Kaczyńskiego, już prędzej Schetynę (8 proc.) i Petru (7 proc.).

Aż 30 proc. (jeszcze więcej niż w elektoracie PiS) uważa, że poza Wolnością nie mogliby głosować na nikogo innego. Faktycznie, nikt nie dorównuje ich liderowi.

Braterskie liberalne prądy

Elektoraty Nowoczesnej i Platformy robią wrażenie bliższych sobie niż ich liderzy. Największe łączne poparcie miały wtedy, gdy były w równowadze.

Łączny elektorat PO i N w kolejnych sondażach OKO.press wynosił: w czerwcu 2016 - 35 proc. (15 proc. PO + 20 proc. N), we wrześniu - 36 proc.(14 + 22), w grudniu - 41 proc.(21 + 20) i w marcu 2017 - 36 proc. (28 + 8).

Poza Nowoczesną elektorat PO byłby gotów głosować na SLD (15 proc.) i PSL (16 proc.). Nikt nie wskazał PiS i Wolności, prawie nikt Razem, a 7 proc. wymieniło Kukiz 15.

Elektorat N nieco rzadziej szedłby do SLD (10 proc.) i PSL (6 proc.), prawie całkiem wyklucza Kukiz 15 (3 proc.). Jakby nie mieli swojej partii, do Razem wybrałoby się 8 proc. nowoczesnych.

Elektoraty N i PO nie są aż tak egocentryczne jak PiS czy Wolność. Tylko 9 proc. wyborców Platformy i 4 proc. Nowoczesnej nie potrafiło wskazać partii drugiego wyboru.

Przeczytaj także:

Prawica jest mężczyzną

Drugie wybory nie wprowadzają - względem pierwszych - korekty genderowej. I tu, i tu na PiS, Kukiz 15 i Wolność częściej głosują mężczyźni. Ich przewaga nad kobietami wynosi w sondażu preferencji wyborczych - 48 proc. do 39 proc., w sondażu "drugiego wyboru" - 37 do 27 proc.

I odwrotnie, na partie liberalne częściej głosują kobiety: w I wyborze 43 do 28 proc., w II: 29 do 27 proc.

Paradoksy Partii Razem

Wciąż niewielka - zwykle pod progiem wyborczym - Partia Razem ma poparcie rozbieżne z programem. Kierowana do "ludu" popierana jest raczej przez lepiej wyedukowanych, a wśród osób z wykształceniem zawodowym (robotników) jej poparcie spada prawie do zera (1 proc.). Tak samo drugie wybory razemowców nie wywołają zapewne entuzjazmu liderów: 23 proc. do Nowoczesnej, 17 proc. do SLD, 13 proc. do PSL i 12 proc. do PO. Wśród przypływających największy jest odsetek eseldowców (16 proc.) i nowoczesnych (8 proc.).

PiS droga prowadzi w dół

Kolejny wynik, kolejnego sondażu wskazuje na słabnąca pozycję PiS. Partię dużo kosztowała brukselska klęska i przegrana bitwa z Tuskiem.

Ponadto PiS ma kilku bardzo niepopularnych liderów i ta niechęć rośnie, nawet w szeregach PiS. W sondażu OKO.press 57 proc. proc. uznało, że min. Szyszko "szkodzi polskiej przyrodzie" (a że dba o nią - tylko 21 proc.). Dokładnie tyle samo (57 proc.) w sondażu Kantar Millward Brown, chciałoby dymisji Macierewicza. Potępia ich mniej więcej jedna czwarta elektoratu PiS.

W obozie PiS ujawniły się też niesnaski na szczycie. Nawet sam Kaczyński za pośrednictwem mediów próbuje dyscyplinować Macierewicza czy Szyszkę, co robi wrażenie bezradnego lidera, rzecz w partii autorytarnej ryzykowna.

Ponadto sondaże pokazują, że rosną polityczne koszty wojen, jakie PiS toczy na kolejnych frontach: z sędziami i sądami, w tym TK, z samorządowcami, szkołami, mediami, organizacjami pozarządowymi, ruchem kobiecym. Słabnie za to - w subiektywnym odbiorze - efekt 500 plus, podwyżki płacy minimalnej itp.

Jeżeli to wszystko się nie zmieni, dojdzie do dalszego wykruszania się twardego elektoratu, którego PiS nie ma kim zasypać. To nie będzie następować szybko, bo elektorat Kaczyńskiego jest silnie przywiązany do swej partii i utożsamia się z nią mocniej niż inni wyborcy.

PiS przywiązuje dużą wagę do sondaży i na pewno o tym wie. Może "grają" na twardy elektorat, który wszystko zniesie (jak widać - prawie wszystko), a przed wyborami 2019 złagodzą wizerunek i ukryją partyjne wilki (Macierewicza, Szyszkę, a nawet Kaczyńskiego). To co się udało w 2015 roku, może być jednak trudniejsz, bo trudniej zmienić wizerunek cały czas rządząc. Poza tym odbiorcy mogą nie "kupić" tego po raz drugi.

Liberałowie i kukizowcy

Łatwy przepływ elektoratów między PO i N, może rodzić pokusę, zwłaszcza dla ambitnych liderów, by zamiast budować partnerstwo "połknąć" drugą partię. Obecnie większe szanse na to ma Schetyna niż Petru. Dla liberalnej opozycji parlamentarnej oznaczałoby to wystawienia na ryzyko całego ok. 40 proc. kapitału poparcia społecznego.

W razie zaostrzania się konfliktu politycznego mogą po stronie opozycyjnej pojawić się kolejne błędy i wtedy gra na dwóch fortepianach jest bezpieczniejsza niż na jednym.

Poza tym sondaż pokazuje na większy - niż się wydaje wielu obserwatorom - potencjał Kukiz 15. Im ostrzejszy konflikt, tym bardziej antysystemowy radykalizm podszyty prostackim nacjonalizmem i nieokrzesanie manier Kukiza mogą zyskiwać zwolenników.

Czteropartyjny układ polityczny może okazać się niebezpieczny, zwłaszcza gdyby doszło do koalicji słabnącego PiS z Kukiz 15. Bezpieczniej zrobiłoby się, gdyby pojawiła się poważniejsza (w sensie poparcia) siła lewicowa czy centrolewicowa. W sondażu IPSOS na razie jej nie widać.

Sondaż IPSOS dla OKO.press 17-19 marca, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1001 osób.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze