Aż 57 proc. Polaków uważa, że minister środowiska "szkodzi polskiej przyrodzie", ledwie 22 proc. jest zdania, że Jan Szyszko "dobrze o nią dba". Czyli 2,6 raza mniej. Wyborcy PiS bronią ministra, ale z mniejszą niż zwykle dyscypliną. Poza elektoratem PiS ocena Szyszki jest wręcz miażdżąca. I nie idzie tu raczej o wycinkę drzew. Może o pasję myśliwską?
Taki wynik sondażu IPSOS dla OKO.press musi być szokujący dla Jana Szyszki i całego rządu. Zwolennicy PiS swego ministra bronią, ale nawet oni mają wątpliwości: 46 proc. wyborców PiS twierdzi, że Szyszko o przyrodę dba, ale 24 proc., że jej szkodzi, a aż 30 proc. unika trudnej odpowiedzi na to pytanie.
Wśród badanych poza PiS, ocena jest miażdżąca: 69 do 13 proc., ponad pięciokrotna przewaga "szkodzi" nad "dba". W tym: w elektoracie Nowoczesnej odpowiedź "szkodzi" wybrało 90 proc., PO - 85 proc., SLD - 88 proc., Razem - 83 proc. Mniej krytyczni są wyborcy Kukiz 15 - 58 proc. i PSL - 53 proc.
Wynik jest tym bardziej uderzający, że w sondażu pytaliśmy o "ministra środowiska Jana Szyszkę", co powinno osobom mniej zorientowanym w życiu publicznym sugerować, że z racji funkcji raczej o przyrodę dba, a już na pewno jej nie szkodzi.
Jan Szyszko w czasie kilkunastu miesięcy swej pracy podjął kilka zaskakujących działań, jak na człowieka, który powinien dbać o środowisko.
Jedną z pierwszych decyzji było zwiększenie wycinki Puszczy Białowieskiej, "w ochronie drzew przed tzw. gradacją kornika drukarza". Szyszko twierdzi, że tylko stosując planowaną wycinkę, można uratować ginące drzewa. Tego samego zdania są Lasy Państwowe. Puszcza, która dla ekologów jest pomnikiem przyrody, dla leśników jest przede wszystkim źródłem zarobku, a Szyszko łatwo przyjmuje punkt widzenia leśników. I myśliwych.
Kiedy OKO.press opisało odstrzał żubrów w ramach "polowań" przypominających egzekucje, które przynoszą leśnikom spore dochody, zwłaszcza gdy sztuki są dorodne, Szyszko 27 stycznia 2017 mówił w radiu publicznym, że ten odstrzał ma na celu troskę o zdrowie żubrów. Np. tych, które nie mają już zębów. "Żubr to przeżuwacz. Jeśli nie będziemy go karmili do końca jego dni, to zginie w końcu z głodu w cierpieniach".
Szyszko jest zapalonym myśliwym. W lutym wziął udział w głośnym już "polowaniu" na 500 bażantów wyhodowanych Ośrodkach Hodowli Zwierząt i wypuszczanych z klatek wprost pod lufy. Mógł złamać kodeks etyczny Polskiego Związku Łowieckiego i tym samym naruszyć ustawę o prawie łowieckim.
Ostatnio Jan Szyszko nakazał wprowadzenie do nowego planu ochrony rezerwatu Las Warmiński zapisów o prowadzeniu gospodarki łowieckiej, żeby można było polować na jeleniowate. Oczywiście dla ich dobra.
I wreszcie Szyszko stoi za - nominalnie poselskim - projektem pełnej liberalizacji wycinki drzew i krzewów na własnej działce. Lekceważy ponaglenia samego Jarosława Kaczyńskiego, by ustawę - przyjętą podczas burzliwego posiedzenia Sejmu 16 grudnia 2016 r - znowelizować i zatrzymać rzeź drzew, przynajmniej tę dokonywaną w celach komercyjnych.
Szyszko nie reaguje i wciąż uzasadnia cięcie drzew świętym prawem własności. Opowiada też, że wycinanie własnych drzew to "kontakt z przyrodą" i forma "zainteresowania społeczeństwa ochroną przyrody".
Taki akt politycznej nonszalancji w wodzowskiej partii Jarosława Kaczyńskiego jest interpretowany jako wyraz ochrony jaką nad Szyszką roztacza potężny Tadeusz Rydzyk, władca medialnego imperium. O ich powiązaniach OKO.press pisało wielokrotnie.
Szyszko naraził się też na zarzut nepotyzmu , gdy wyszło na jaw, że jego córka została zatrudniona w instytucji, która minister środowiska nadzoruje i finansuje.
Wydawało się, że właśnie wycinka - szokujące zdjęcia wielkich drzew i lasów padających ofiarą ustawy z 16 grudnia 2016 - może być głównym powodem tak krytycznej oceny Szyszki jako ministra. Wygląda jednak na to, że tak nie jest. W tym samym marcowym sondażu zapytaliśmy:.
Opinia, że wycinka drzew na własnej posesji bez zezwolenia to zły pomysł (48 proc.), miała tylko minimalną przewagę. Prawie połowa osób badanych jest przekonana o wyższości "świętego prawa własności" nad dobrem ekologicznym, jakim jest każde drzewo.
Interesujące, że tak duża była różnica genderowa - bardziej wrażliwe na wartości ekologiczne okazały się kobiety, one też - co widać w wielu pytaniach sondażu - są bardziej krytyczne wobec polityki PiS.
Poza grupą mężczyzn pozytywne oceny wycinki przeważały na wsi (56 do 39 proc.) a także wśród wyborców partii prawicowych. Poza PiS (70 do 25 proc.) jeszcze bardziej za wycinką byli libertarianie spod znaku partii Wolność (85 do 15). Także wyborcy Kukiz 15 byli minimalnie częściej za (50 do 46).
Poza kobietami przeciwnikami wycinki zgodnej z lex Szyszko są ludzie z wyższym wykształceniem (56 do 36 proc.), a także wyborcy PO (69 do 22 proc.), Nowoczesnej (67 do 27 proc.) i Razem (74 do 21 proc.).
Skoro wycinka nie budzi aż tak powszechnych emocji negatywnych, Szyszko musiał zapracować czym innym na tak złą opinię. Może zapalczywą pasją łowiecką? Ale na to pytanie sondaż OKO.press nie odpowie.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze