0:00
0:00

0:00

Na stronie MSWiA pojawił się projekt nowelizacji ustawy o zbiórkach publicznych zapowiedziany przez ministra Joachima Brudzińskiego 25 stycznia 2018 roku. Po tym jak media obiegła informacja, że ministerstwo zarejestrowało zbiórkę Stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność" z Wodzisławia Śląskiego na rasistę Janusza Walusia, Joachim Brudziński ogłosił, że jego resort pracuje nad zmianą zasad kontroli zbiórek publicznych.

Celem zbiórki jest zebranie pieniędzy dla Janusza Walusia, który od 24 lat odsiaduje dożywotni wyrok w ciężkich warunkach. Jedzenie i lekarstwa musi kupować w więziennej kantynie za pieniądze przesyłane przez córkę, która mieszka i zarabia w realiach polskich. Zebrane pieniądze podczas zbiórki zostaną przekazane Januszowi Walusiowi na zakup lekarstw i jedzenia w więziennej kantynie”.

Janusz Waluś wyemigrował z Polski do Republiki Południowej Afryki w latach 80., tuż przed stanem wojennym. Po kilku latach otrzymał tamtejsze obywatelstwo. Próbował sił w biznesie, ale zbankrutował i został kierowcą ciężarówki. W międzyczasie zaangażował się w działalność rasistowskich organizacji walczących o utrzymanie apartheidu (czyli prawnie usankcjonowanej segregacji i dyskryminacji rasowej) – działając m.in. w Partii Konserwatywnej i neonazistowskim, paramilitarnym Afrykanerskim Ruchu Oporu.

10 kwietnia 1993 roku zamordował Chrisa Haniego przed jego domem w Johannesburgu. Hani był szefem partii komunistycznej RPA, jednym z liderów ruchu walczącego z apartheidem. Cieszył się sporą popularnością wśród młodych pokoleń czarnoskórych obywateli RPA. Niektórzy typowali go nawet na następcę Nelsona Mandeli. Jego śmierć przyczyniła się do zaostrzenia konfliktu na tle rasowym i na jakiś czas zdestabilizowała sytuację polityczną w kraju. Sytuacja stała się tak napięta, że w RPA spodziewano się nawet wybuchu wojny domowej.

Przypomnijmy, że "Duma i Nowoczesność" to ta sama organizacja, która za sprawą śledztwa dziennikarzy "Superwizjera" TVN24 o polskich neofaszystach na kilka tygodni trafiła na nagłówki mediów i sejmową wokandę.

Od przejrzystości...

W 2014 roku rząd PO-PSL wprowadził nowelę przepisów o zbiórkach publicznych. Głównym celem ustawy autorstwa Michała Boniego było uproszczenie trybu ich rejestracji. Wniosek o pozwolenie zastąpiło zgłoszenie na portalu prowadzonym przez MSWiA. Zmiany administracyjne dotyczyły też:

  • organu nadzorczego: od 2014 roku wszystkie zgłoszenia kierowane są do MSWiA – wcześniej decyzję wydawał wójt, burmistrz, starosta lub minister w przypadku zbiórki ogólnopolskiej;
  • terminu podjęcia decyzji: przyjęcie zgłoszenia trwa od trzech (jeśli jest elektroniczne) do siedmiu dni (jeśli na papierze) – wcześniej decyzję wydawano w ciągu 30 dni;
  • opłat: likwidacji uległa opłata skarbowa w wysokości 82 zł.

Nowe przepisy wychodziły naprzeciw oczekiwaniom sektora pozarządowego. Część głosów - w tym środowiska związane z Klubem Jagiellońskim - postulowały nawet zupełne wyłączenie zbiórek publicznych spod kontroli państwa. Tak daleko projekt Boniego nie poszedł. Szefowi MSWiA zostawił zwornik w postaci art. 15 ustawy. Minister może bowiem odmówić rejestracji zbiórki w formie decyzji administracyjnej, gdy:

  • cel zbiórki jest niezgodny z prawem lub wykracza poza sferę zadań publicznych;
  • organizacja nie złożyła sprawozdania z poprzedniej zbiórki publicznej.

Sferę zadań publicznych - w 36 punktach - dokładnie precyzuje ustawa o pożytku publicznym i wolontariacie.

Przeczytaj także:

...do większej kontroli Brudzińskiego

Mimo to MSWiA proponuje, by do tego katalogu dodać punkt:

"gdy wskazany cel zbiórki publicznej byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego lub naruszał ważny interes publiczny".

U uzasadnieniu projektu MSWiA uważa, że sfera zadań publicznych określona w ustawie jest na tyle szeroka, że zarejestrować można każdą zbiórkę. Co zmieni nowelizacja? Jeśli minister uzna, że cel zbiórki jest sprzeczny z zasadami współżycia społecznego lub narusza ważny interes publiczny będzie mógł wykreślić ją - w dowolnym momencie - z rządowego portalu. Organizacja będzie miała trzy dni na to, by zmienić cel zbiórki.

Jeśli tego nie zrobi, zbiórka zostanie zablokowana, a środki zebrane przeznaczone na wskazany przez ministra cel.

"Katastrofalny krok wstecz"

Przeciwko zmianom protestują organizacje pozarządowe. Pod listem w tej sprawie do ministra Joachima Brudzińskiego podpisało się 29 organizacji wśród nich: Forum Darczyńców, Amnesty International, Fundacja im. Stefana Batorego czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Organizacje zaznaczają, że prawo uchwalone w 2014 roku jest przykładem dobrej ustawy. Takiej, która ułatwia organizacjom społecznym i obywatelom zbieranie środków finansowych na ważne inicjatywy, a państwu - zostawia niezbędny nadzór. "Wyjątkowość ustawy o prowadzeniu zbiórek publicznych polega na tym, że wprowadziła rozwiązanie proste dla podmiotów prowadzących zbiórki, przejrzyste z perspektywy darczyńców i, co bardzo ważne, jednocześnie bezpieczne z perspektywy nadzoru państwa. Dzięki temu możliwe jest mobilizowanie się obywateli i organizacji społecznych wobec ważnych dla nich inicjatyw m.in. takich, które wymagają szybkiej reakcji np. w przypadku klęsk żywiołowych" - czytamy w liście.

Magdalena Pękacka, dyrektorka Forum Darczyńców Polskich - jednego z inicjatorów zmian z 2014 roku - propozycję ministerstwa nazwała katastrofalnym krokiem wstecz. "Sformułowania o interesie publicznym czy zasadach współżycia społecznego nie są zdefiniowane na gruncie polskiego prawodawstwa,

a tym samym można je uznaniowo i arbitralnie interpretować.

A to był jeden z głównych zarzutów pod kątem przepisów uchylonych w 2014 roku. (...) Przejrzyste i proste zasady oraz kontrola społeczna, wprowadzone w 2014 r., rozwiązały ten problem" - pisze Pękacka. "Nie powinno się pozwolić na to, żeby 6-letnie prace, w które zaangażowane było co najmniej kilkadziesiąt osób ze strony społecznej i rządowej, zostały tak łatwo zaprzepaszczone. Liczę na to, że minister Brudziński sięgnie do historii ustawy, porozmawia z kolegami z rządu, odpowiedzialnymi za współpracę z organizacjami społecznymi, i wycofa się z kontrowersyjnych zapowiedzi. A jeśli chce porozmawiać o zbiórkach publicznych, to niech zaprosi do stołu organizacje".

Przeciwko nawet KIPR

Przeciwna zmianom jest też przychylna rządowi PiS prawicowa sieć organizacji pozarządowych - Konfederacja Inicjatyw Pozarządowych Rzeczpospolitej. W oficjalnym oświadczeniu zaznaczają, że zmiany nie powinny być wprowadzane pospiesznie, a obowiązujące prawo oceniają pozytywnie. "Bez wątpienia to dzięki zmianie z 2014 roku w ciągu ostatnich 3 lat udało się zebrać pieniądze na wiele więcej cennych inicjatyw charytatywnych, społecznych czy historycznych. Obecnie obowiązująca ustawa daje Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji możliwość zgłoszenia zastrzeżeń do zbiórki w terminie 3 dni od rejestracji, jeśli zachodzą obawy co do zgodności z prawem takiego wydarzenia. Jednocześnie przepisy te umożliwiają społeczną kontrolę nad całym procesem.

Uznajemy, że obecny stan prawny umożliwia rzetelną kontrolę zgłoszeń bez negatywnego wpływu na szybkość i sprawność procedury.

Apelujemy także do wszystkich o niewykorzystywanie bulwersującej, acz marginalnej w zakresie działań, liczebności, sprawy do wzajemnych oskarżeń i przerzucania win" - czytamy w oświadczeniu.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze