Politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki, regularnie twierdzą, że Namibii udało się dostać „odszkodowanie” od Niemiec za kolonialne zbrodnie. Tymczasem to nie odszkodowanie, tylko pomoc rozwojowa, kwota jest mała i rozłożona na 30 lat, a potomkowie ofiar protestują
Na początku grudnia 2022 roku wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński przyjechał z oficjalną wizytą do Namibii, kraju w południowo-zachodniej Afryce, który do 1915 roku był niemiecką kolonią. W latach 1907-1908 cesarskie Niemcy — które uważane są przez historyków za jedno z najbardziej brutalnych mocarstw kolonialnych — popełniły tam zbrodnię ludobójstwa, mordując na masową skalę członków dwóch zbuntowanych plemion, Herero i Nama.
„Dziś w Windhuk Polska oddaje hołd ofiarom tego ludobójstwa. Wspieramy Namibię w walce o zadośćuczynienie za zbrodnie” — napisał na Twitterze min. Jabłoński 3 grudnia.
Wiceminister Jabłoński pisał także o „podobnych doświadczeniach historycznych naszych narodów, na których fundamencie budujemy współpracę na przyszłość”. Tymi „podobnymi doświadczeniami” mogą być tylko niemieckie zbrodnie oraz fakt, że oba kraje — Namibia i Polska — ubiegają się o „zadośćuczynienie” za historyczne zbrodnie.
Na tym jednak podobieństwa się kończą.
Politycy PiS — którzy traktują reparacje za II wojnę światową jako kluczowy polityczny temat — często wracają do przykładu Namibii, która, jak zaraz dodają, pieniądze od Niemców dostała.
4 września 2022 o „odszkodowaniach” wypłaconych przez Niemcy Namibii mówił podczas spotkania w Stalowej Woli prezes PiS Jarosław Kaczyński. „Namibia dostała właśnie niedawno odszkodowania, za zbrodnie popełnione na początku dwudziestego wieku i do tego — i my to też musimy zrobić — zastrzegła sobie, że w niemieckich podręcznikach historii te zbrodnie muszą być opisane”. Serwis TVN „Konkret24” uznał tę wypowiedź za fałsz.
O Namibii mówił także premier Mateusz Morawiecki podczas XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu 7 września. Pisał o nim także w artykule na początku września (został opublikowany m.in. we włoskim portalu ekonomicznym):
„Niemcy przez wiele lat stały na stanowisku, że temat reparacji wojennych został dawno załatwiony. A przecież tylko w ostatnim czasie Niemcy podjęły decyzję o odszkodowaniach na rzecz grup etnicznych Herero i Nama za ludobójstwo w Namibii dokonane przeszło sto lat temu”.
O zbrodniach niemieckich w Namibii pisaliśmy obszernie w OKO.press (tutaj). Stłumieniem powstania, które wybuchło przeciw niemieckim kolonizatorom w 1904 r., zajął się generał Lothar von Trotha, wcześniej znany z okrutnych metod wojny w Chinach (gdzie zajmował się tłumieniem powstania bokserów). Adam Węgłowski pisał w OKO.press:
„Generał otoczył Hererów, którzy uciekając przed niemieckim wojskiem zebrali się w sierpniu 1904 roku na płaskowyżu Waterberg. Zaczął ich ostrzeliwać z artylerii i pozostawił jedyną drogę odwrotu: na pustynię Kalahari. Wśród 60 tysięcy uciekających były kobiety i dzieci, lecz tym von Trotha się nie przejmował. Poinformował wodzów Hererów, że mają opuścić kraj, który należy już do Niemców. Jeśli tego nie zrobią, wybije ich za pomocą armat. Przegoni nawet chorych i rannych. Wszyscy mieli umrzeć z pragnienia i głodu, na rozpalonej pustyni”.
Drugie plemię, Nama, zapędzono do obozów koncentracyjnych na Wyspie Rekinów — gdzie trzymano ich w fatalnych warunkach. Z powodu niedożywienia, zimna i przemocy zmarło kilka tysięcy osób. Gwałty na uwięzionych kobietach i zabijanie więźniów były na porządku dziennym.
Cała kampania niemiecka przeciwko zbuntowanym plemionom — prowadzącym z kolonizatorami walkę partyzancką — miała charakter ludobójczy. Niemcy m.in. odcinali buntownikom dostęp do źródeł wody (nielicznych na pustyni), niszczyli zasoby żywności, wreszcie — kiedy nie mogli sobie poradzić z powstaniem — przemocą gromadzili ludność cywilną w obozach koncentracyjnych. Bardzo podobne metody stosowali kilka lat wcześniej Brytyjczycy wobec cywilów w czasie „wojny burskiej” (1899-1902). Okazały się one skuteczne: w latach 1907-1908 bunt w praktyce został stłumiony.
Przeżyła mniej więcej jedna czwarta Herero i mniej niż połowa ludu Nama.
W maju 2021 r. Niemcy zakończyły trwające ponad pięć lat negocjacje z Namibią podpisaniem wspólnej deklaracji. 28 maja rząd niemiecki uznał zbrodnie popełnione na Herero i Nama za ludobójstwo. Uzgodniono także, iż prezydent Niemiec podczas wystąpienia w namibijskim parlamencie poprosi o przebaczenie.
Niemcy zadeklarowały także przeznaczenie 1,1 mld euro na projekty poświęcone „odbudowie i rozwojowi” wspólnot, w których dziś mieszkają potomkowie ofiar. Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas powiedział, że jest to „gest uznania niewyobrażalnego cierpienia zadanego ofiarom”.
Pieniądze będą wypłacane przez 30 lat. Na prośbę rządu Namibii zostaną przede wszystkim przeznaczone na wykup ziemi (Namibia prowadzi własną reformę rolną, a wielcy posiadacze ziemscy są w dużej części biali; reforma ma zwrócić ziemię jej oryginalnym właścicielom). Część zostanie wydana na budowę infrastruktury na wsi, poprawę dostępu do wody pitnej i szkolenia zawodowe.
Niemiecki rząd podkreślał, że nie są to „odszkodowania” — tylko „dobrowolna” ofiara ze strony Niemiec.
22 września 2021 r., kiedy parlament Namibii debatował nad niemieckim zadośćuczynieniem, od 300 do 400 protestujących — głównie z plemion Herero i Nama — protestowało na ulicach Windhoek. Żądali, żeby reparacje trafiały bezpośrednio do potomków zamordowanych — oraz że rząd powinien wynegocjować więcej pieniędzy. W październiku 2021, po protestach opozycji namibijskiej, rząd zaproponował Niemcom powrót do rozmów na temat kwoty „zadośćuczynienia”. Przywódca opozycji nazwał wręcz propozycję niemiecką „obraźliwą”. Żądano nawet kwoty 8 bln namibijskich dolarów, czyli ponad 470 mld euro.
„To jest współpraca rozwojowa i ona jest OK” — mówił aktywista z plemienia Nama, Sima Luipert, niemieckiemu tygodnikowi „Der Spiegel”.
„Ale to nie dotyczy istoty problemu, tu nie chodzi o sprawiedliwość i pojednanie”.
W listopadzie 2024 roku w Namibii mają się odbyć wybory. Pieniądze z Niemiec — nie nazywamy ich „odszkodowaniem”, gdyż nie są — z pewnością będą tematem kampanii wyborczej. Rząd niemiecki uważa negocjacje za zakończone.
Rozłożone na lata koszty byłyby zresztą niezauważalne dla rządu niemieckiego — na rok 2022 zabudżetowano 35 mln euro na projekty rozwojowe i 4 mln euro na fundację, która miała wspólnie promować pamięć o ludobójstwie.
Podsumujmy więc:
OKO.press nie jest pewne, czy takie rozwiązanie rząd PiS w polskim przypadku uznałby za sukces.
W ostatnim czasie Niemcy podjęły decyzję o odszkodowaniach na rzecz grup etnicznych Herero i Nama za ludobójstwo w Namibii dokonane przeszło sto lat temu.
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
Władza
Paweł Jabłoński
Jarosław Kaczyński
Mateusz Morawiecki
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
kolonializm
ludobójstwo
Niemcy
reparacje
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze