Sondaż Ipsos dla OKO.press został przeprowadzony od 8 do 10 marca 2022 roku, a więc 13., 14. i 15. dnia inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Dwa tygodnie to już czas, kiedy mijają pierwsze emocje związane z rozpoczęciem wojny tuż za polską granicą i w związku z tym można powiedzieć więcej, jak ta nadzwyczajna sytuacja wpływa na scenę polityczną. Okazuje się, że w porównaniu do sondażu Ipsos z końca grudnia 2021 roku zmieniło się niewiele.
PiS może liczyć na 34 proc. poparcia (+1), KO na 24 proc. (-2), Polska 2050 na 12 proc. (-1), Konfederacja na 11 proc. (+1), Lewica na 5 proc. (-1), PSL na 4 proc. (-1), Porozumienie uzyskało 0 proc. wskazań (-1). O 3 pkt. proc. wzrosła liczba osób niezdecydowanych, teraz to 10 proc. Udział w wyborach deklaruje 66 proc. badanych.
Stabilizację poparcia dla partii widać również na naszym ruchomym wykresie pokazującym poparcie w sondażach Ipsos od czerwca 2016 roku do dziś:
W dłuższej perspektywie – od wyborów 2019 – trwają powolne procesy: PiS sporo stracił i trochę tylko odzyskał, Lewica powoli traci, Konfederacja powoli zyskuje, KO i Polska 2050 są jak naczynia połączone, ale ostatnio przepływ jest od Hołowni do Tuska. Mamy znowu mocno duopolowy układ: PiS i KO razem zgarniają prawie 2/3 głosów wyborców zdecydowanych, na kogo głosować.
Jeśli wynik naszego sondażu przełożymy na mandaty, widzimy, że po pierwsze, PiS nie może liczyć na zdobycie samodzielnej większości, a po drugie, że wciąż to skrajnie prawicowa Konfederacja byłaby języczkiem u wagi. Nawet gdyby PSL przekroczył próg, ludowcy zabraliby co prawda kilka mandatów PiS-owi, ale nie zmieniłoby to znacząco rozkładu sił w Sejmie, co oznacza, że opozycja prodemokratyczna nie miałaby jak rządzić.
W przeliczeniu głosów na mandaty korzystamy z wzoru przygotowanego przez analityka Leszka Kraszynę. Wzór uwzględnia podział mandatów dla komitetów wyborczych na poziomie okręgów.
W mocy pozostaje podział Polski na odmienne od siebie połowy: osób do 49. roku życia i tych powyżej 50 lat. W młodszej grupie zwraca uwagę bardzo mocna pozycja Konfederacji.
Jak to możliwe, że PiS-owi nie wzrosło?
Przed rozpoczęciem badania zakładaliśmy dwa najbardziej prawdopodobne scenariusze.
Pierwszy to duży wzrost notowań Prawa i Sprawiedliwości napędzany efektem tzw. gromadzenia się wokół flagi (czyli w praktyce wokół rządzących) w momencie konfliktu i zagrożenia.
Drugi to załamanie się notowań Konfederacji, formacji posługującej się antyukraińską retoryką, z politykami – jak Janusz Korwin-Mikke – wychwalającymi prezydenta Rosji Władimira Putina. Na niekorzyść konfederatów mogłoby też grać zniknięcie z przestrzeni medialnej epidemii, bo przecież to na sprzeciwie wobec szczepień i „segregacji sanitarnej” skrajna prawica budowała swoją pozycję w ostatnich miesiącach.
Jak już wiemy, żaden z tych scenariuszy się nie sprawdził.
Brak wzrostu poparcia dla PiS to zaskakujący fenomen. Tym bardziej że polityka rządu Mateusza Morawieckiego w obliczu inwazji jest co najmniej poprawna, a Polska odgrywa teraz jedną z głównych ról na arenie międzynarodowej.
Sytuacji sprostał również prezydent Andrzej Duda (choć pytanie, w jakim stopniu uniezależniający się ostatnio od PiS Duda wciąż jest utożsamiany z partią rządzącą), który dobrze spełnia rolę głowy państwa w trudnym czasie, stara się zasypywać podziały polityczne, zachowuje się powściągliwie i odpowiedzialnie.
Z drugiej strony, coraz wyraźniej widać, że rządzący nie radzą sobie z problemem uchodźców, ale to niemal z całą pewnością nie ma jeszcze konsekwencji politycznych, do osób badanych jeszcze to nie dotarło.
To dlaczego PiS-owi nie wzrosło? Hipotez może być kilka.
Być może podziały na polskiej scenie politycznej są tak trwałe i głębokie, że pomostu do przepływu elektoratów nie stanowi nawet tak szokujące i spektakularne wydarzenie jak wojna u granic kraju. I dlatego PiS zamknął sobie na trwałe drogę to pozyskania wyborców opozycji. Gorszą wiadomością dla partii Jarosława Kaczyńskiego jest fakt, że na razie nie zdołała odzyskać nawet części tych Polaków, którzy odeszli od niej jesienią 2020 roku, a to może wskazywać, że rozczarowanie byłych wyborców Zjednoczonej Prawicy jest bardzo głębokie.
Inne wyjaśnienie: wojna pokazuje kruchość mocarstwowej postawy PiS. Nagle okazało się, że bez wsparcia Zachodu i jego instytucji, przede wszystkim NATO, ale również Unii Europejskiej, Polska jest w wysokim stopniu bezradna i bezbronna w obliczu agresywnej polityki Władimira Putina. A to poddaje w wątpliwość główną oś politycznej opowieści obozu władzy: że Polska powinna być przede wszystkim suwerenna, a więc mocno zdystansowana, a czasami nawet wroga w stosunku do UE.
Warto też zauważyć, że wojna w Ukrainie wyciszyła przez ostatnie dwa tygodnie podziały polityczne w Polsce. Niemal cała klasa polityczna (z wyłączeniem Konfederacji, o czym za chwilę) mówi jednym głosem. A zatarcie polaryzacji może grać na niekorzyść obozu, który budował na niej swoją pozycję.
Konfederacja trzyma się mocno
Mimo że antyukraińska, antyuchodźcza i nacjonalistyczna, antyeuropejska narracja w czasie wojny Putina z Ukrainą (i de facto z całym Zachodem) wydaje się teoretycznie samobójcza, posługująca się nią Konfederacja nie straciła poparcia.
Skrajna prawica gra va banque, nie zmieniła politycznej agendy, jako jedyna formacja polityczna kontestuje porozumienie ponad podziałami ws. Ukrainy i stosuje agresywną retorykę wobec uchodźców. W ten sposób w pewnym sensie sprawdziła twardość poparcia swoich zwolenników i efekt tego testu jest zadowalający dla polityków skrajnej prawicy.
Okazuje się, że wyborcy Konfederacji to elektorat coraz bardziej tożsamościowy, nie tylko pragmatyczno-gospodarczy, ale też podzielający z liderami antyzachodnie, nacjonalistyczne wartości.
Postawa polityczna Konfederatów to również gra polityczna na kolejne miesiące. Narodowcy zachowują się jak spekulanci giełdowi, stawiając na to, że z czasem – w wyniku wojny i sankcji – sytuacja gospodarcza w Polsce znacząco się pogorszy, stosunek społeczeństwa do uchodźców z Ukrainy będzie coraz bardziej ambiwalentny, a wtedy akcje partii konsekwentnie antyukraińskiej i antyuchodźczej zaczną zwyżkować.
Czy to cisza przed nadchodzącą burzą?
Wydaje się, że obecna stabilizacja na scenie politycznej jest przejściowa. Niewiele wskazuje na to, żeby wojna w Ukrainie zakończyła się w ciągu najbliższych tygodni, być może konflikt będzie trwał nawet wiele miesięcy. Skutki gospodarcze wojny mogą być dla Polaków wstrząsem, którego jeszcze do końca nie przeczuwają. Według prognozy NBP możemy spodziewać się wyższego niż oczekiwany wzrostu inflacji, cen prądu, gazu, benzyny i żywności (nawet o jedną piątą i więcej). Nieuchronne wydaje się kolejne podniesienie stóp procentowych, a więc wyższe raty kredytów.
To musi wywrzeć wpływ na sytuację polityczną. Można się spodziewać, że po krótkim okresie wyciszenia spór polityczny wybuchnie z dużą mocą.
Nie znamy odpowiedzi na pytanie, jak wielkie wyrzeczenia będą w stanie ponieść Polacy, jak bardzo obniży się nasz standard życia, które grupy społeczne najbardziej odczują pogorszenie sytuacji i kogo obwinią o taki stan rzeczy (przybliżenie odpowiedzi – w następnych odcinkach marcowego sondażu OKO.press).
Praktyka działania obozu władzy wskazuje, że w obliczu kłopotów gospodarczych będzie szukała innych osi polaryzacji, być może znów czeka nas odgrzewanie wojen kulturowych, przykręcanie śruby i krocząca militaryzacja wielu sfer życia.
Prozachodnia opozycja będzie zapewne próbowała przekonać Polaków, że receptą na kryzys jest wzmocnienie więzi z Zachodem i Unią Europejską, a Konfederacja utwardzi antyeuropejski kurs, wskazując – takie głosy już się pojawiają – że Zachód okazał się słaby w konflikcie z Rosją, a jego koszty płacą „niewinni Polacy”.
Jednym słowem po chwili stabilizacji musimy się przygotować na miesiące politycznej jatki. Znane chińskie przekleństwo wciąż jest w mocy, a czasy niestety będą jeszcze ciekawsze.
Sondaż Ipsos dla OKO.press metodą CATI (telefonicznie), 8-10 marca 2022 na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000
Pisowni może nie rośnie bo wyborcy widzą co robi sojusznik Orban, oraz widzą pewne analogie w stylu rządzenia, np propagandową tv
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Społeczeństwo chyba jest w trakcie intensywnej konfrontacji codziennych obserwacji, zarówno bezpośredniej jak i z pomocą mediów z przekazami głównych postaci życia politycznego. Przy czym ten przekaz w przypadku PiSu jest całkowicie się rozjeżdżający i to trudno nie zauważyć. Obrazki z miziania się pana prezesa i pana Morawieckiego w grudniu i lutym ze skrajnymi nacjonalistami opłacanymi i wspieranymi przez Putina. Z drugiej strony nawoływanie do solidarności i spójności UE i NATO. Z jednej strony wyrażane głośno ponaglenia do KE, aby odblokowała kasę unijną. Z drugiej strony orzeczenia TK o niezgodności EKPC z naszą Konstytucją, w dniu, kiedy ją wypowiedziała Rosja Putina. Czy wybór z zasadami niezgodnymi z prawem UE kolejnej ekipy do KRS z takim perełkami jak pan Piebiak czy Nawacki itp. Z jednej strony nawoływanie UE do sprawnej relokacji uchodźców. Z drugiej pamięć o tym jak Polska pod rządami pana prezesa odmówiła tego państwom południa UE. Reasumując ten przekaz i narracja są rażąco niespójne, co zaczyna wyborców mocno zastanawiać i zaczynają oni sobie zadawać pytanie: czy warto za tę 13 i 14 emeryturę popierać taką partię, która zafundowała im dwucyfrową inflację, wcześniej parę miesięcy głosząc cud gospodarczy i benzynę na stacjach powyżej 7 złotych. To bardzo moim zdaniem zmienia optykę postrzegania pana prezesa i jego akolitów w oczach wielu wyborców.
Mam nadzieję, że ta grupa jest mało reprezentatywna, bo fakt, że trzy razy więcej młodszej części badanych woli faszystów i co najmniej pożytecznych idiotów Putina zamiast lewicy, mrozi krew w żyłach.
To pokazuje chyba, że jednak sondaże IPSOS-u można wrzucić do kosza, tym samym analizy OKO.press przestają mieć wartość. Jakoś bardziej przemawia do mnie sondaż IBRIS. Nie chce mi się wierzyć, że proputinowska i prorosyjska Konfederacja nic nie straciła na wojnie Putina w sytuacji, gdy Polacy tak na nią zareagowali.
https://krytykapolityczna.pl/kraj/jak-rzad-pis-radzi-sobie-w-kryzysie-sondaze/
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Fakt, wg sondażu dla KP lewica ma znacząco wyższe poparcie, a jak wiadomo najlepszym lekarstwem na gorączkę jest stłuczenie termometru, ale tak czy owak – w tej chwili – jedyna szansa stworzenia stabilnego – nie gorszego niż obecny – rządu byłaby koalicja Pl2050 i PiS (być może mozliwa po pogonieniu Ziobry i obiecaniu poprawy przez Morawieckiego) lub nierealny POPiS 2 – reaktywacja. O rządach Konfy z PiSem boję się myśleć.
Dla mnie PiS i Konfederacja są wykluczone z marszu. Po zdewastowaniu polskiego systemu prawnego i pędzeniu w stronę autokracji (a przez to Moskwy) ani Morawiecki, ani Szydło, ani Duda, ani Kaczyński nie są dla mnie możliwością stworzenia stabilnego i dobrego dla Polski rządu… Te sondaże, na razie, możemy sobie wsadzić do kosza. Niedługo przyjdzie kryzys – nieudolne rządy PiS-u już od pół roku powodują dużą inflację, do tego kryzys związany z wojną i uchodźcami. Niedługo Polakom zacznie brakować na życie i zacznie brakować na utrzymanie Ukraińców, a wtedy populiści z Konfederacji i PiS-u zaczną robić nagonkę na uchodźców. Jak dwa lata temu, Polacy dziękowali lekarzom za walkę z Covidem, a później im grozili, a nawet na nich napadali, tak sytuacja może się powtórzyć, tylko nastąpić znacznie szybciej, np. za trzy miesiące… Dlatego teraz nie patrzę na sondaże. A dopóki Polacy nie zrozumieją, że jedyną szansą na bogate i racjonalne państwo jest lewica, dopóty zawsze będą mentalną postkomuną, blisko rosyjskiej mentalności. I będą żyli w biedzie. Ja nie zauważam różnicy pomiędzy retoryką Putina a Kaczyńskiego (te same narodowe odniesienia i resentymenty)….
Wysuniete przez pana obawy sa bardzo na miejscu, ale nie widze – w przypadku ich (panskich obaw) realizacji – szansy na znaczacy wzrost notowan lewicy.
PS.
\"jedyną szansą na bogate i racjonalne państwo jest lewica, dopóty zawsze będą mentalną postkomuną, blisko rosyjskiej mentalności.\"
Pochwala formacji ktorej ktora rzadzi p.Czarzasty i krytyka postkomuny bliskiej rosyjskiej mentalnosci w jednym.
Szacun!
Ja też nie, tylko dopóki tak jest, Polska będzie biedna, głupia, zacofana. To niestety wada demokracji (póki co mamy demokrację, choć mocno zagrożoną, ratuje nas obecność w UE i to, że mamy de facto dwa obowiązujące porządki prawne) masz władzę na jaką zasługujesz (jako naród)… a co do PS. tylko krowa nie zmienia poglądów, wiem skąd wywodzi się Czarzasty, ale patrząc na postulaty Kaczyńskiego i Czarzastego, zdecydowanie bliższy postkomunie jest Kaczyński… Poza tym warto byłoby zweryfikować jak definiujemy postkomunizm.
Pisom nie rośnie poparcie, bo zwolennicy demokracji nie dają się nabrać na obrzydliwy w swej istocie lans kamaryli Kaczyńskiego na nieszczęściu Ukraińców i go nie kupują. Widzą też, że pisy to wciąż niezmienne stare pisy – wrzutka z "bezkarność plus", ostatnie orzeczenie mgr Przyłębskiej, dalsze niezwykle kosztowne nierespektowanie wyroków unijnych w sprawie destrukcji sądów, obsobaczanie UE i opozycyjnych polityków o wyimaginowaną zdradę. Ziobro dalej jest ministrem, tylko schował się on i jemu podobni do szafy i nie występuje w TVpis. Nic nowego
Patrząc na ból d.py redakcji OKO.press to ankietowani wybierają PiS i Konfę chyba dla żartu.
Jeśli tak, to szkoda, że bólu d.py nie mają wyborcy PiS-u i Konfederacji, że żeby zrobić na złość redaktorom OKO, godzą się na politykę PiS-u, czyli na biedę, głupotę, zacofanie, wysoką inflację, no ale te rządy zawsze zapewnią bogatemu zachodowi tanią służbę ze wschodniej postkomuny, widocznie wyborcy PiS-u lubią być służbą, na złość OKO odmrożę sobie uszy…
Jest różnica między sondażami a wyborami. PiS straci władzę, a Konfa dostanie max. 7%. Wrócimy powoli do normalności. A możliwość trollowania neokomuszków jest zawsze bezcenna.
To się okaże. Tak jak napisałem wyżej – kryzys jeszcze przed nami, a na kryzysie zawsze zyskują populiści i skrajności (czyli Konfederacja, PiS). Ja jestem lewakiem, a Ty prawicowym, postkomunistycznym biedakiem (tak sobie wzajemnie dogadując)… Nie uważam siebie za neokomunistę… Cóż – typowe dla Polaków – na złość mamie odmrożę sobie uszy…
Mariusz Serweta 12 MARCA 2022
>> Poza tym warto byłoby zweryfikować jak definiujemy postkomunizm.
W 3RP historycznie postkomuna byla okresleniem (pejoratywnym) SLD czyli ugrupwania bedacego – przynajmniej w sferze personalnej – spadkobierca PZPR i jej przybudowek, obecnie przebrandowanego na Lewice.
Nie sadze, zeby p.Czarzasty mial poglady – jak dla mnie wydaje sie cwanym opportunista.
Zbigniew Tuznik czy może się Pan trzymać jednego wątku, a nie sztucznie tworzyć nowe? Ja rozumiem postkomunizm merytorycznie, a nie populistycznie. Nie interesuje mnie jak kto nazywa SLD, czy Lewicę (żeby podkreślić skąd SLD się wywodzi, to wiem, a sugerowanie, że cała dzisiejsza Lewica to spadkobiercy PZPR, a więc postkomuniści, jest zabawne, bo większość jej członków nie miała szans być w PZPR – to jest populistyczne właśnie rozumienie pojęcia postkomuizmu, postkomunistami jesteśmy de facto wszyscy, jako społeczeństwo, o czym niżej). Za merytoryczne określenie postkomuny, rozumiem wszystkie społeczeństwa państw postkomunistycznych, czyli Polski, Czech, Ukrainy, Rosji, Litwy, Łotwy, Węgier, Serbii itd., czyli państw, które wyzwoliły się z komunizmu w latach 90. XX wieku, a co za tym idzie, mimo 30. lat wolności, są nadal zacofane mentalnie, nie rozumieją idei i istoty demokracji, uważają że wolność jednostki jest mniej ważna od bycia masą społeczną (homo sovieticus), rozumieją demokrację jako dyktaturę większości, z histerią reagują na dobre postulaty lewicowe i prawicowe (wszystko rozumiejąc jako lewackie, choć nie mając argumentów merytorycznych przeciw tym postulatom) i bezrefleksyjnie wynoszą na wyżyny wszystko co jest uznawane za walczenie z komunizmem, np. w Polsce jest to bezrefleksyjne uznawanie za bohaterów tzw. żołnierzy wyklętych, którzy tworzyli łupieżcze bandy i napadali na cywilną ludność pochodzenia białoruskiego, litewskiego, ukraińskiego, słowackiego albo wyznawców grekokatolicyzmu, mordowali dzieci (co było normą, nie wyjątkiem). Oczywiście jest to zależne od historii konkretnego kraju, bo np. Rosjanie wychwalają komunizm i nie chcą zauważyć zbrodni zbrodniarzy komunistycznych. Postkomunizm jest więc pewnym syndromem społeczeństw dawnych krajów komunistycznych, który nie pozwala im racjonalnie oceniać rzeczywistości… Tak w skrócie… Postkomunizn to pojęcie dużo szersze, żeby sprowadzać je do nazewnictwa SLD…
Mariusz Serweta 12 MARCA 2022
Zbigniew Tuznik czy może się Pan trzymać jednego wątku, a nie sztucznie tworzyć nowe?
Gdybym mogl to bym to robil, a nie moge. Po wymianie kilku komentarzy w watku znika mi opcja odpowiedzi pod @ zostaje tylko zglos naduzycie. Jesli wie pan jak ten problem rozwiazac/obejsc to bede wdzieczny za pomoc.
Co ciekawe nadal moge odpowiadac na wszesniejsze. Tylko z odpowiedzia na ostatni mam problem.
Wchodzę wątek wyżej i klikam "odpowiedz", wówczas nowa odpowiedź pojawia się niżej…
Jest to jakis pomysl, sprobuje.
Masz antyuchodźcze poglądy to sobie miej tylko po co ci do kompletu populiści-zamordyści? z Konfederacji. Pytam się tych durnych 11% które na nią wskazały.
Straszna rzecz, jak stała/dzieje się na (nie napiszę w, bo szanuję swój wzrok) Ukrainie, wbrew temu sondażowi dla pis jest, wg mnie, ewidentnie "politycznym złotem", a porównując do "aferki" gnębieniem uchodźców (tych "gorszych" bo innej karnacji niż "biała rasa") to wręcz może i nawet platyną. Zwrot ku "zjednoczonej Europie" (do niedawna jeszcze "wyimaginowanej wspólnocie" i "okupantowi brukselskiemu") już daje efekty. Żeby to zobaczyć wystarczy znaleźć trochę cierpliwości i samozaparcia, by przyjrzeć się narracji pisu w propagandzie w gadzinówkach i social mediach. Przez taki "zwrot" uśmierzono na przykład obawy polexitu dużej części elektoratu. Pozwolił też zapewne jakiejś części elektoratu lewicy na zwrócenie ku pis – wszak skoro pis taki "proeuropejski" to ostatnia przeszkoda jakby upada. Poza tym narracja lewicy – albo nieprzebijająca się albo nieudaczna powoduje spadek poparcia dla lewicy. Do wszystkich oburzonych taką tezą postawię tylko jedno pytanie: gdzie jest np. pan Zandberg – guru ultralewicowców ze swoją legendarną wrażliwością społeczną? Czemu, niczym Joanna d'Arc, nie stoi na "barykadach" niosących pomoc przeżywających gehennę Ukraińców?
Sytuację "antypisu" ratuje tylko wsparcie i zaangażowanie samorządowców (w przeważającej części z "antypisu") okazywane wolontariuszom (wielki szacun dla ich dzieła). To pokazuje kto ma naprawdę wrażliwość na ocean nieszczęść – tę zwykłą (a w zasadzie niezwykłą), bez przydomka.
Dlaczego nikt nie bierze pod uwagę koalicji KO, PL2050 i Konfederacji? Na razie taka koalicja wydaje się nierealna, ale w polityce różne, dziwne rzeczy się dzieją.
Ja np. uwazam, Konfe za faszystow i nie chce, zeby nikt z nimi wchodzil w koalicje i ich legitimizowal niczym nie przymierzajac partie centrowe Republiki Weimarskiej NSDAP dla zminimializowania zagrozenia ze strony komunistow, bo lekarstwo mogloby sie okazac gorsze od choroby.
Tak, Godwin, wiem.
O dziwo! Jak nigdy! Zgadzam się z panem Zbigniewem Tuznikiem. Z faszystami się nie rozmawia, jak to się kończy, pokazuje przykład Putina. Owszem, w polityce wszystko jest możliwe, ale dla mnie ktoś, kto się skuma z Konfederacją, Kukizem-15 (czy jak to się pisze), przestaje istnieć…
Od kilku lat nie rozumiem Polaków. Już po pierwszych rządach PIS-u powinni zrozumieć że ta partia nie nadaje się do rządzenia, że są to awanturnicy, kłamcy a przede wszystkim spiskowcy. Doprowadzili do upadku i śmierci Leppera, o agencie Tomku nie wspomnę. Spiski i afery, kłótnie to był ich sposób na rządzenia. Ale to co robią obecnie to, to już przechodzi ludzkie pojęcie. Wojna w Ukrainie spowodowała, że się trochę opamiętali, Duda i Morawiecki mogą się lansować, w końcu ktoś poważny chce z nimi rozmawiać, przyjeżdżać do Polski, nie tylko faszyści i zwolennicy Putina. Zero wraz ze swoimi akolitami robi swoja robotę za ich plecami, niszczy prawo, pogłębia konflikt z UE. Ale ogólnie mentalność ludzi PIS-u została taka sama, co udowodniła próba wprowadzenia podstępem lex bezprawia. Metody rządzenia i ogłupiania społeczeństwa przez rządzących są takie same jak w Rosji, TVPIS dalej nadaje kłamliwe, napastliwe, dzielące Polaków materiały, szkaluje ludzi pomagając ich niszczyć. PIS stoi okrakiem: z jednej strony utrzymuje kontakty z faszystami popierającymi Putina, zaprasza i przyjmuje ich w Warszawie jak głowy państwa, z drugiej jego politycy jeżdżą po Europie i namawiają do bojkotu reżimu. Ktoś normalny zapytał by się o co im chodzi?. Gdzie tu jest jakiś sens?. Ale gdzie tu się dopatrywać logiki i sensu u ludzi pokroju Suskiego?. Po prostu chce się siąść i płakać nad losem tego upadającego PISlandu.
Doprawdy trudno jest zrozumieć wyborcę PIS a tym bardziej Konfederacji. Mam w rodzinie osoby, które kochały PIS, ale teraz go nienawidzą. Najbardziej dziwi mnie akceptacja czegoś tak dziwnego jak Konfederacja, zwłaszcza przez kobiety. A te sondaże wydają mi się bardzo niewiarygodne.
Serce mi bije po lewej stronie, ale nie pozostaje nic innego jak wesprzeć KO.
Nie chcę tu Węgier.