„Jedyną formą bezpieczną przeprowadzenia wyborów prezydenckich są wybory korespondencyjne” – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski w piątek 17 kwietnia 2020 popołudniu, na od dawna wyczekiwanej konferencji prasowej dotyczącej jego wyborczych rekomendacji. Inna opcja to według ministra wybory osobiste dopiero za dwa lata, kiedy będzie już dostępna szczepionka na koronawirusa.
Rekomendacje ministra Szumowskiego oznaczają: PiS przeprowadzi w maju wybory korespondencyjne. Ale żeby to zrobić, będzie musiał dokonać niebywałych akrobacji. Właśnie wyłączył bowiem z procesu przygotowywania wyborów kluczową instytucję: Państwową Komisję Wyborczą. PKW nie może już drukować kart do głosowania. W piątek 17 kwietnia prezydent podpisał ustawę, która pozbawia właśnie PKW uprawnień w organizacji wyborów.
„Trudno przewidzieć, jak to wszystko będzie wyglądało”
– mówi OKO.press rzecznik PKW.
Kto wydrukuje karty? Instytucja wskazana przez ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Ale w tej chwili jest prawna dziura: PKW już nie ma prawa drukować kart do głosowania, a Jacek Sasin takiego prawa jeszcze nie ma. Nie wiadomo też, kto miałby wydawać obywatelom zaświadczenia o prawie do głosowania poza miejscem pobytu. Dotąd robiły to gminy, PiS odebrał im to prawo.
„Tak nie można tworzyć prawa, to woła o pomstę do nieba”
– komentuje dla OKO.press były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński.
Już w marcu opisywaliśmy, w jaki sposób PiS zalegalizuje wadliwe wybory. Sprawdziło się m.in. nasze przewidywanie dotyczące wyborów korespondencyjnych.
Przeczytaj rekomendacje ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego dotyczące wyborów z 17 kwietnia 2020
Tu wpisz swoją treść
„Epidemia koronawirusa będzie nam towarzyszyła przez najbliższe miesiące, prawdopodobnie do półtora roku, dopóki nie pojawi się szczepionka. Wiemy, że ta szczepionka może powstać najwcześniej w przeciągu kilkunastu miesięcy. W związku z tym moje rekomendacje przeprowadzenia wyborów prezydenckich w tej tradycyjnej formie, gdzie wszyscy idziemy do urn, spotykamy się w lokalach wyborczych są możliwe najwcześniej w sposób bezpieczny za dwa lata. I taka jest moja rekomendacja.
Jeżeli natomiast ugrupowania polityczne nie zgodzą się na taką formułę, takie rozwiązanie, wtedy jedyną formą bezpieczną przeprowadzenia wyborów prezydenckich są wybory korespondencyjne. I tutaj wszelkie dane medyczne mówią, że nie ma lepszych lub gorszych terminów, miesięcy na przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych z puntu widzenia medycznego.
Będziemy mogli wydać rekomendacje, jako ministerstwo zdrowia, posiłkując się opinią inspekcji sanitarnej, wtedy gdy będziemy znali szczegóły techniczne przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.
Wydaje mi się, że to byłoby powiązane ze zbyt dużą liczba kontaktów międzyludzkich. Jedyną formą, jaką mogę rekomendować jako minister zdrowia, z punktu widzenia medycznego, są wybory korespondencyjne, bo one minimalizują kontakt międzyludzki i ryzyko związane z transmisją wirusa.
Z puntu widzenia medycznego jedyną datą, w której będziemy bezpieczni w tak dużym akcie, jakim są wybory prezydenckie, jest czas kiedy będzie szczepionka. To jest najwcześniej za półtora, do dwóch lat.
Dziś było wspólne spotkanie ministrów zdrowia i WHO (Światowej Organizacji Zdrowia – red.), było podkreślane, że na jesieni niestety spodziewamy się drugiej fali epidemii i czegoś czego się bardzo obawiamy, to jest fali zachorowań na grypę, która będzie towarzyszyła epidemii koronawirusa. To może oznaczać bardzo poważną sytuację zdrowotną dla większości krajów na świecie półkuli północnej”.
Sprint wyborczy PiS
6 kwietnia PiS przegłosował ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. Leży teraz w Senacie, który zajmie się nią w ostatnim możliwym terminie, czyli 6 maja. Potem zapewne Sejm ekspresowo ją uchwali, a prezydent błyskawicznie podpisze. Co by znaczyło, że na wydanie rozporządzeń i przeprowadzenie całego procesu wyborczego będą… całe trzy dni. Chyba że PiS przesunie wybory na 17 maja (niedziela) lub 23 maja (sobota, ostatni możliwy konstytucyjny termin) – zapisał sobie taką możliwość w ustawie.
PiS przyzwyczaił nas, że parlament działa jak taśmociąg bez przestojów – tym razem jednak nie tylko będzie naciągał prawo, ale wciągnie też w swój proceder wiele instytucji. A inne z tego procesu wyłączy – w tym Państwową Komisję Wyborczą, która dotąd przeprowadzała wybory.
PKW właśnie straciła część uprawnień. Niemal w tym samym momencie, kiedy minister Szumowski ogłaszał „wybory korespondencyjne teraz albo osobiste za dwa lata”, prezydent podpisał nową „tarczę antykryzysową”. PiS wrzucił do niej zapisy, które wyłączają PKW z organizacji wyborów. Komisja została sprowadzona do roli instytucji, która ma policzyć głosy i przystawić pieczątkę na wynikach.
Art. 100: PKW pozbawiona uprawnień
Z organizacji wyborów prezydenckich PiS formalnie wyłączył PKW za pomocą „wrzutki” do drugiej tarczy antykryzysowej. Sejm ją ostatecznie uchwalił w czwartek 16 kwietnia, przed północą.
Państwowej Komisji wyborczej dotyczy art. 100. Nie było go w projekcie rządowym, dodano go dopiero jak projekt trafił do Sejmu.
Przepis mówi, że w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii przy przeprowadzaniu wyborów na prezydenta nie stosuje się kilku kluczowych dla tych wyborów przepisów kodeksu wyborczego. Chodzi o zwieszenie przepisów dotyczących:
- podawania przez wójtów w formie obwieszczenia informacji o numerach i granicach obwodów do głosowania, siedzibach komisji wyborczych, lokalach wyborczych dostosowanych do osób niepełnosprawnych oraz możliwości głosowania korespondencyjnego i przez pełnomocnika,
- wydawania zaświadczeń o prawie do głosowania,
- przekazywania wyborcom informacji przez komisarza wyborczego o terminie wyborów i godzinach głosowania oraz o tym jak głosować, by głos był ważny,
- głosowania korespondencyjnego dla osób niepełnosprawnych, na kwarantannie i powyżej 60 roku życia,
- głosowania przez pełnomocnika,
- ustalania przez PKW wzoru karty do głosowania i zarządzania jej druku.
Ten przepis pozbawia też części uprawnień samorządy, bo według kodeksu wyborczego to urzędy gminy wydają zaświadczenia o prawie do głosownia (art. 32 par. 1 i 2).
PiS twierdzi, że wprowadził te przepisy do drugiej tarczy antykryzysowej, by nie dublować pracy ministra Jacka Sasina, który ma zorganizować głosowanie korespondencyjne z Pocztą. Takie uprawnienia daje Sasinowi przygotowana przez PiS ustawa, którą leży właśnie w Senacie i wróci do Sejmu na początku maja.
Jeśli jednak ta ustawa nie zostanie ostatecznie uchwalona przez Sejm – wszystko będzie zależało od stanowiska posłów związanych z Gowinem – to wyborów nie da się zorganizować. Bo artykuł 100 z drugiej tarczy antykryzysowej zamroził przygotowanie wyborów przez PKW.
PiS niejako zastawił więc na siebie pułapkę. Opozycja w Senacie wychwyciła ten artykuł, ale z premedytacją go nie zmieniła, by nie ułatwiać sytuacji PiS. Pierwszy o tym napisał RMF i Onet.
PKW: „Trudno przewidzieć, jak to wszystko będzie wyglądało”
OKO.press zapytało rzecznika PKW Tomasza Grzelewskiego, jak wyglądają teraz przygotowania do wyborów. „Ten przepis jeszcze nie obowiązuje. My działamy na podstawie obowiązującego kodeksu wyborczego. Nadal mamy w perspektywie druk kart do głosowania. Zmieni się to dopiero po opublikowaniu tego projektu. Trudno jednak przewidzieć, jak to wszystko będzie wyglądało” – mówi OKO.press rzecznik PKW Tomasz Grzelewski.
Dodaje, że do poniedziałku 20 kwietnia komisarze wyborczy muszą podać skład komisji wyborczych. Jest ich w całym kraju ponad 27 tysięcy. Powinno w nich pracować 246 tys. członków, ale
do tej pory zgłosiło się do pracy w komisjach 112 tys. osób, czyli 45,5 proc.
Szef PKW Sylwester Marciniak (sędzia NSA) wydał już dwa komunikaty z których wynika, że wybory prezydenckie w maju nie powinny się odbyć, bo będą narażać zdrowie wyborców i nie będą odzwierciedlać woli Polaków. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Hermeliński: „To woła o pomstę do nieba”
O ocenę artykułu 100 i zlecenia organizacji wyborów ministrowi Sasinowi poprosiliśmy byłego szefa PKW i byłego sędzię TK Wojciecha Hermelińskiego.
„Po podpisaniu ustawy przez prezydenta nie można przeprowadzić wyborów korespondencyjnych w maju, co wcześniej zakładano. Zostanie wstrzymany druk kart przez PKW i informowanie obywateli o wyborach. Obywatel nie będzie wiedział, jak mają wyglądać wybory do czasu wejścia w życie kolejnej ustawy [tej dającej specjalne uprawnienia Sasinowi, która jest teraz w Senacie – red.]” – mówi OKO.press Wojciech Hermeliński. I dodaje: „Tak nie można tworzyć prawa, to woła o pomstę do nieba”.
Hermeliński podkreśla, że zawieszenie przepisów w kodeksie wyborczym przez art. 100 sprowadza PKW do roli kwiatka do kożucha. „Zamraża się jej kompetencje i powstała luka. Ale jeśli wybory się nie udadzą, to będzie można na nią zwalić winę” – zaznacza były szef PKW.
Wojciech Hermeliński przypomina, że zgodnie z orzecznictwem TK nie można w istotny sposób zmieniać reguł wyborczych na pół roku przed wyborami. A w przypadku tych wyborów zasady ich przeprowadzenia poznamy na kilka, kilkanaście dni przez wyborami.
Zmienia się nie tylko sposób głosowania, ale też sposób przygotowania i organizacji wyborów. Profesjonalne PKW, na którego czele stoi sędzia, zastępuje czynny polityk rządzącej partii Jacek Sasin. Zamiast komisji wyborczych obsługujących cały proces głosowania, nadal nie wiadomo, kto to będzie robił i jak.
„Tak się nie robi. Taka zmiana przepisów i procedur wyborczych narusza artykuł 2 Konstytucji, który mówi, że »Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”«. Takie tworzenie prawa wyborczego jak to ma miejsce obecnie, narusza zaufanie obywateli do Państwa” – zaznacza Wojciech Hermeliński.
Poczta rozniesie, ale kto wydrukuje karty?
Mimo braku przepisów dających podstawę do przygotowania wyborów przez ministra Sasina, rząd już zleca zadania Poczcie Polskiej.
Jak podało radio RMF, premier polecił zarządowi Poczty realizacje działań polegających na przygotowaniu do „przeprowadzenia wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym”. Minister Sasin zapewniał w wywiadach, że Poczta zdąży wykonać zadanie.
Według pomysłów PiS poczta ma roznieść dorosłym wyborcom pakiety korespondencyjne, a Polacy mają je wrzucać do urn ustawionych np. przed zamkniętymi siedzibami komisji wyborczych. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie pilnował urn. Policja, wojsko, żołnierze WOT?
Karty miałaby zaś wydrukować Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych. „Newsweek” pisze, że PWPW już wie, że sobie z tym nie poradzi. „Nikt nie wpadł na to, że na dwie tury wyborów potrzeba około 100 ton papieru. Wyprodukowanie takiej ilości »bezpiecznego« papieru zajmuje trzy tygodnie” – mówią „Newsweekowi” pracownicy PWPW.
W związku z tym pojawiają się pomysły, by w przygotowaniu druku kart i kopert na karty do głosowania pomogły spółki Skarbu Państwa.
Mniej ma być też komisji wyborczych. Według PiS wystarczy jedna na duże miasto, a w Warszawie np. dwie. Taką możliwość zakłada specjalna ustawa PiS o wyborach, ta która jest w Senacie. Mniej byłoby też potrzeba osób do pracy w komisjach. Z tym, że liczenie głosów w tak dużych komisjach mogłoby potrwać nawet kilka dni. O tych pomysłach pisał „Dziennik Gazeta Prawna” i „Gazeta Wyborca”.
Te wszystkie zabiegi są po to, by PiS za wszelką cenę mógł zrobić wybory w maju i je wygrać.
_Ponieważ twardy elektorat PiSu i tak podejmie próbę wysłania swojego głosu przez pocztę, należy te osoby odpowiednio do-edukować, podpowiadając dodatkowe sposoby zabezpieczenia ich głosu oraz ich zdrowia. Poniżej jest zamieszczona TRZECIA CZĘŚĆ dodatkowej instrukcji z dnia 8 oraz 14 kwietna 2020 r. To nie są żadne kpiny! Wykorzystano badania sondażowe PiS-u, dotyczące inteligencji i rozsądku polskich wyborców.
_ Kolejne propozycje:
– Przykład j: „Prezydentem i tak zostanie Andrzej Duda, więc nie ma sensu wysyłać karty wyborczej i ryzykować zakażenie koronawirusem”.
– Przykład k: „Osoby, które przekażą lub sprzedadzą swój pakiet wyborczy jakiejś innej osobie, podlegają internowaniu w ośrodkach odosobnienia nadzorowanych przez wojsko polskie, oraz na czas internowania będą pozbawione wynagrodzenia (jeśli pracowały), zasiłków socjalnych (jeśli pobierały) lub emerytury (jeśli taką pobierały) – na pokrycie kosztów internowania”.
Przykład L: „ W sytuacji gdyby jakieś osoby w związku z głosowaniem korespondencyjnym uległy zakażeniu koronawirusem, to inne osoby z tej samej listy adresowej wyborców, mogą być powoływane na świadków do sądu, w celu dokładnego określenia zakresu przestępstw dokonanych przez organizatorów głosowania w gminie, którzy nie zapewnili odpowiednich środków bezpieczeństwa”.
Przykład m: „Uważaj! Ponieważ pakiet wyborczy, który znajdziesz w swojej skrzynce pocztowej, był dotykany przez wiele osób i może być zakażony koronawirusem, należy profilaktycznie przed otwarciem, włożyć go do zamrażarki na 48 godzin lub dłużej”.
Przykład n: „Osoby, które wezmą udział w głosowaniu korespondencyjnym, będą traktowane jako osoby ogólnie zdrowsze i w przypadku potrzeby wykonania im testów na koronawirusa, zostaną automatycznie przesunięte do kolejki o niższym priorytecie”.
_Nie trzeba chyba przypominać, że „Instrukcję dodatkową” trzeba rozpowszechniać – zwłaszcza na terenach wiejskich – w formie papierowej, a nie tylko przez Internet.
Kaczyński za każdą cenę i przy pomocy dowolnej wolty prawnej ( czytaj bezprawnej ) doprowadzi do wyboru Dudy w I turze ( jak powiedział Lenin nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy ). Te wybory już są przegrane bez względu na to co zrobimy. Ważne czy wogóle będą następne !!!
Wow,wow,wow,! Silentium, bo doprawdy nie ma potrzeby się tak gorączkować.
Polacy, będą mieć to co wybrali i to na co zasłużyli. Nie ma potrzeby zaklinania rzeczywistości, bo nie od dziś wiadomo jakie poparcie ma PIS w tym sprzedajnym narodzie. Już niebawem opanują cały aparat państwa, sądy,trybunały,wojsko,policja,prokuratura,media, wszystko będzie w ich rękach a wtedy zapanuje powszechna szczęśliwość.Mysz lwa nie urodzi a każde społeczeństwo wybierze przedstawicieli na swoją miarę.
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
Partia z narodem, naród z partią. Tego uczono kaczora przez długi czas przebywania pod opieką KGB i SB. Uwierzył i nie pomylił się.
Jeśli się przez pięć lat łamało prawo i Konstytucję w imię interesów partyjnych, a poparcie dla tych działań kupowało kolejnymi transferami socjalnymi, to dla wielu nie opanowanych uwielbieniem dla partii trudno oczekiwać aby wierzyć w dobre intencje rządzących. Demokracja, wolny rynek wiąże się z wolnością podejmowania decyzji, ale także ponoszeniem odpowiedzialności. I tu mamy problem, bo jak powiedział Zygmunt Freud: „Większość ludzi tak naprawdę nie pragnie wolności, ponieważ wolność niesie ze sobą odpowiedzialność, …a odpowiedzialność jest dla większości ludzi przerażająca” Dlatego tak chętnie ukrywają się pod skrzydła populistycznych dyktatorów serwujących im proste rozwiązania trudnych i skomplikowanych problemów, czyli UTOPIĘ.
Jeśli opozycja nie wystawi w I turze jednego kandydata, to trzeba pomóc (komu?) w unieważnienie wyboru Dudy, utrudnić fałszerstwa, ośmieszyć PiS. Czyli:
na zwrotnych kopertach pisać \"jestem zarażony\" jeśli listonosze, komisja nie odmówią ich dotykania, to przynajmniej się przestrasza. W raziee pytań mówić, że mam bezobjawowe zachorowanie, boję się umrzeć w szpitalu, żona pompką od roweru zasila mnie w tlen, czym głupiej, tym lepiej,
podpisać wszystkie karty do głosowanie,
postawić krzyż przy dwóch nazwiskach, nieważne których, dwoma różnymi długopisami, wyjasniac: zgubiłem okulary, mam 120 lat i sklerozę, pomyliłem się, lubię obu, mucha nasrala i chciałem usunąć długopisem, komisja postawiła drugi krzyż.
Lepiej udać idiotę, niż być szują.
Komisję powinny ujawniać wyniki lokalne przed ogłoszeniem krajowych.
Jeśli Duda uzyska 15 – 20% to nie będzie mógł wrzeszczeć, że jest prezydentem wszystkich Polaków. Może odmówi objęcia stołka. Kaczor go zachce zagryźć. Duda, Morawiecki, Emilewicz uciekną do Izraela, ojczyzny ich rodziców, żon itp. Będziemy w kraju szczęśliwości (opozycyjnej). Ech… miałem dziś sen.
Wszyscy kandydaci poza Adryjanem, na tydzień przed planowaną groteską winni gremialnie zrezygnować i wycofać się z tego szaleństwa. Wówczas Adryjan i tak "wygra", lecz tylko z Jakubiakiem. Jeśli zatem zmiażdży tego drugiego poparciem 99% przy frekwencji 15% uprawnionych, to przynajmniej cały świat zobaczy, że ma mandat solidny jak Łukaszenka. Rzecz jasna, Adryjan będzie z siebie niezmiernie zadowolony (jak zawsze zresztą), lecz przynajmniej nie będzie mógł już łgać jak bura suka, że jest prezydętem wszystkich Wolaków.
Pozostaje tylko pytanie, czy kontrkandydatów stać na taki odważny gest…
Rezygnować nie powinni, bo Krwawy Karzeł nawet na dzień przed wyborami może sms-ami zwołać posiedzenie Sejmu w Sali Kiblowej i przez tablety przegłosować przełożenie terminu wyborów. Żeby nikt nie mówił, że to bezprawne, poprosi swoją kucharkę, żonę Wolfganga, żeby to później przyklepała).
Powinni ewentualnie zaapelować do elektoratu o absencję w tej złośliwej parodii wyborów. Frekwencja wyniesie kilkanaście procent (chociaż Karzeł ogłosi, że 65) i będzie jasnym sygnałem jakie poparcie ma Szybki Długopis.
"Szybki Długopis" to fajna ksywa dla Adriana.
Polska stała się państwem, w którym tworzy się "prawo" na potrzeby dnia partii rządzącej,"prawo" przepychane przez PiS w gmachu Sejmu, bo Sejm rozumiany jako zgromadzenie 46o posłów, którzy uchwalają prawo dyskutując nad nim i spierając się już dawno nie istnieje. Teraz jest to prywatny folwark PiSu, który nie dopuszcza do żadnej dyskusji, a jak głosowanie nie wypada po ich myśli, to się te głosowania będzie powtarzać tyle razy ile potrzeba,a symbolem tego bezprawia w gmachu Sejmu było powiedzenie jednej z posłanek PiSu do marszałka Sejmu : "Pani marszałek, trzeba anulować [głosowanie] bo my przegramy". I pani marszałek Witek anulowała. Na naszych oczach umierła demokracja. Narodził się PiSowski totalitaryzm.
"nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy"
Stalin
Jakby ktoś miał wątpliwości w jakim kierunku ta władza idzie.
Serio nie ma w tym Kraju w naszym Kraju nikogo z ajami z ajnikami kto by nas wkurzonych zniesmaczonych połączy.Ile jeszcze można ..Człowiek się boi rano budzić.Bo ja wiem czy jak jutro się obudzę to np nie wiem będzie zakaz chodzenia w majtkach .Dajcie mu wygrać niech będzie Tym Prezydentem niech ma niech się nażre .Niech ta farsa już się skonczy .
Co ma do tego Bóg? Chyba tylko to, że jak dzielił rozum między narody to dla Polaków już go zabrakło. Większość Polaków to idioci nie rozumiejący co się dzieje. Naczelnik państwa malutkiego wzrostu ale jaki dobry. Daje pieniądze. Bez znaczenia, że te pieniądze są nasze, ten czarnoziem bagienny nie rozumie tego. Kiedy wszystko zacznie się walić to będzie wina Tuska, Unii i tych zadadzieckich mord. Wieszczę nam straszny czas autorytarnego państwa.
>PiS przeprowadzi w maju wybory korespondencyjne.
>Ale żeby to zrobić, będzie musiał dokonać niebywałych akrobacji.
To nie będą wybory tylko…..niebywała akrobacja! I jak to w akrobacji, będą się działy….już się dzieją…. rzeczy niemożliwe.
Np. "wybory" jeszcze nie mają nawet wyznaczonej daty a już…..się rozstrzygnęły, a jak kto ma wątpliwości to powinien wiedzieć, że głosy też już zostały przeliczone. I to trzy razy, tak na wszelki wypadek….
A czy do zwykłych ustaw można w ofóle wprowadzać zmiany dotyczące Kodeksu Wyborczego i ogólnie Kodeksów? Przecież tryb legislacyjny jest inny dla nich i powinny być głosowane oddzielnie!!!
Czy wprowadzenie do głazu pro-kryzysowego zapisu na mniej niż 14 dni, bez wiedzy części posłówjest w ogóle legalne? Dlaczego nie ma komentarza prawnika w tej sprawie?
Rok 2020 przejdzie niebawem do historii a nawet zaistnieje na kartach podręczników szkolnych. A może o to chodzi.
Swoistosc tegoż roku polega na
Liczbie dni lutego – 29, konkursowi pianistycznemu im.
Fryderyka Chopina w Warszawie, epidemii SARS – CoV-2 w kraju a ponadto wyborom prezydenta zgodnie z konstytucją RP.
I tu kończy się zabawa a znajdują się scenariusze.
Naturalnie wybory się odbędą, niewątpliwie dwuetapowe jak w konkursie. Można przyjąć że brak jednoznacznej wygranej w pierwszej turze PAD nie rokuje wygranej w turze drugiej, a wprost przeciwne będzie wynik odzwierciedleniem nastrojów opozycji. Co z tego wynika – marazm i stagnacja.
Może być inaczej, tzn. Wprowadzenie stanu – – nadzwyczajnego (najkorzystniej wyjątkowego, bo zmobilizuje do działań kontuktywnych w krótkim czasie jedną grupe eksperci), a co dalej? Wiadomo na podstawie ustawy zasadniczej, że premier gra pierwsze skrzypce i to w dodatku człowiek który wzbudza zaufanie bo jest finansista. Sytuacja taka daje możliwość wprowadzenia istotnych zmian z ale z pominięciem osoby Prezesa PiS. Czy prezes partii wodzowskiej to zaakceptuje? Czy też dokona zamachu stanu o którym coraz więcej osób mówi.
W każdym z tych wariantów trafi do podręcznika historii.
Kiedyś mawiano – obyś żył w ciekawych czasach, ale wówczas nikt by nie pomyślał jeszcze o stanie epidemii z wirusem z Wuhan w tle.
Z całym szacunkiem,
rozważania czy Ich działania mają podstawę prawną, jaki wybieg powinna zastosować opozycja lub też w jaki sposób ośmieszyć to co robią są treściwe lecz tylko z pozycji kanapy.
Bądź Górala, któremu żonę zgwałcili, Jemu mordę obili a On się waha czy skorzystać z zaproszenia na poprawiny.
Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, Oni są przestępcami.
Naruszając porządek konstytucyjny, demolując system prawny.
Zastanawiając się nad intencjami, śmiejąc się z prymitywnej argumentacji czujemy się lepsi, mądrzejsi.
Tylko co z tego.
Oni wcale się nie starają. Śmieją się z Nas. Kupili naszymi pieniędzmi całą resztę, biorąc ją na Nasze utrzymanie.
Co dalej?
Zaszło już tak daleko, że zostaje obić mordy.
Nie dyskutować nad udziałem w wyborach a planować demonstracje, strajki. Bez względu na epidemię i zakazy.
Czy się uda, trochę wątpię.
Żonie Górala mogło się spodobać.
Z jednej strony Poczta Polska wysyła pakiety wyborcze, a z drugiej strony na stronie PKW cały czas trwa odliczanie do otwarcia lokali wyborczych: https://wybory.gov.pl/prezydent2020/
To jak ma się czuć obywatel w takiej sytuacji i jak traktować pakiet wyborczy, skoro PKW odlicza czas do otwarcia lokali?
gang z Nowogrodzkiej działa pod kierunkiem ojca chrzestnego ciekawe jak skończą