0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

W czwartek 22 września 2016 poseł PiS Tomasz Latos (na zdjęciu obok Jarosława Kaczyńskiego) zapewniał w Sejmie, że jego partia skieruje do komisji oba obywatelskie projekty: zarówno liberalizujący prawo aborcyjne, jak i zaostrzający je projekt komitetu „Stop Aborcji”:

– Mimo że nie popieramy [projektu „Ratujmy Kobiety”] i to jest zupełnie odrębne od naszych poglądów, to jednak zgodnie z zasadą, że wszystkie inicjatywy obywatelskie będziemy kierować do dalszych prac, zarówno pierwszy projekt, jak i projekt drugi – damy im możliwość dalszego procedowania w komisji.

Wydawało się, że to ugruntowane przekonanie, skoro we wrześniu 2013 r. poseł Latos apelował do PO:

– Znajdźcie w sobie trochę szacunku dla inicjatywy obywatelskiej i nie odrzucajcie projektu ustawy w pierwszym czytaniu.

Jak się okazało, poseł sam nie wyznaje zasad, o których mówi, a zapewniając „damy możliwość dalszego procedowania w komisji”, Latos nie miał na myśli samego siebie.

W piątek 23 września 2016 Poseł był wśród 176 parlamentarzystów PiS, którzy zagłosowali za odrzuceniem projektu.

43 było przeciw, a 7 wstrzymało się. Za dalszym czytaniem projektu był z kolei Jarosław Kaczyński. Beata Szydło nie wzięła udziału w głosowaniu.

Pakiet demokratyczny
Pakiet demokratyczny

Kierowanie obywatelskich projektów do dalszych prac miało być częścią tzw. pakietu demokratycznego. W programie wyborczym z 2014 r. PiS deklarował, że nie pozwoli na odrzucanie w pierwszym czytaniu obywatelskich projektów ustaw, pod którymi zebrano co najmniej 100 tys. podpisów. Miało to odróżniać partię Jarosława Kaczyńskiego od PO, która – jak uszczypliwie pisali autorzy programu – z możliwości ich odrzucania „skwapliwie korzysta, w czym wyraża się jej brak szacunku dla demokracji”.

Przeczytaj także:

PiS mógł wywiązywać się z obietnicy, stosując tzw. dyscyplinę partyjną, czyli zobowiązując swoich posłów do głosowania zgodnie z wyznaczoną linią. Nie skorzystał z tej możliwości.

Przeciw odrzuceniu projektu „Ratujmy Kobiety” głosowała większość posłów PO i Nowoczesnej, a także wszyscy czterej posłowie Europejskich Demokratów (czyli rozłamowców z PO). Za odrzuceniem głosowali wszyscy parlamentarzyści PSL, klubu Wolni i Solidarni oraz większość klubu Kukiz’15.

Tego samego dnia Sejm zdecydował o odesłaniu do komisji projektowi ustawy wprowadzającego zupełny zakaz aborcji. Do dalszych prac trafi dzięki głosom 225 posłów z PiS, 5 z PO, 14 z Kukiz’15, 2 z PSL i troje z WiS.

W tej kadencji Sejmu pod jego obrady trafiło już czternaście obywatelskich projektów ustaw.

Oprócz dwóch dotyczących prawa aborcyjnego były to m.in. ustawy o wyrównaniu emerytur dla służb mundurowych, o przywróceniu deputatu węglowego pracownikom kopalń czy o możliwości przejścia na emeryturę po 40 latach pracy. 13 z nich zostało skierowanych do drugiego czytania. W przypadku nowelizacji ustawy o systemie oświaty, wprowadzającej zakaz finansowania nauki religii z funduszy publicznych 4 posłów PiS było przeciw. Za głosowali tylko posłowie PO, Nowoczesnej i Kukiz’15. Projekt przeszedł dzięki temu, że 229 posłów PiS wstrzymało się od głosu. Proces legislacyjny zakończył się jedynie w przypadku ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, bo wycofał ją wnioskodawca, czyli Komitet Obrony Demokracji.

W ciągu dwóch kadencji rządu PO-PSL Sejm głosował nad 27 obywatelskimi projektami ustaw, z których 7 posłowie odrzucili w pierwszym czytaniu. Jeden z nich dotyczył całkowitego zakazu aborcji.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze