Więcej połączeń, tańsze bilety, nowocześniejsze podejście do klienta. Takie mogą być efekty wejścia do Polski dwóch prywatnych czeskich przewoźników kolejowych. Ich pociągi w rozkładzie powinny znaleźć się w grudniu przyszłego roku. O dostęp do trasy pomiędzy Krakowem, Warszawą a Trójmiastem walczyli od lat.
Od ostatniej rewolucji na torach minęło 10 lat. W 2014 roku na trasy między największymi polskimi miastami wyjechały składy pendolino (Express Intercity Premium). Mają one swoich fanów, wywołują jednak i kontrowersje – na przykład przez wygórowane ceny. Trudno mimo to nie przyznać, że oferują jakość, której wcześniej na polskiej kolei brakowało, a bilety na kursy wyprzedają się na pniu.
Po dekadzie być może przyszedł czas na kolejny przewrót. Wciąż czekamy na rozstrzygnięcie przetargów na nowe, szybkie i piętrowe pociągi w PKP Intercity. Mimo to pasażerowie mogą liczyć na pozytywny wstrząs, który przyczynić się może między innymi do obniżenia cen na najdroższe pociągi – w tym na pendolino.
Tak może zadziałać wjazd zagranicznych, prywatnych przewoźników na trasy zdominowane przez PKP Intercity (PKP IC). Państwowy przewoźnik na trasach międzymiastowych jest faktycznym monopolistą. Dlatego może kształtować ceny według własnego uznania. Stąd za podróż składami Express Intercity Premium (bo taką handlową nazwę przewoźnik nadał pendolino) można zapłacić nawet ponad 300 złotych. Pozycji PKP IC nie zagraża szczątkowa konkurencja przewoźników regionalnych, wypuszczających ograniczoną liczbę pociągów na terenie kilku województw (przykładem jest sezonowy Słoneczny Kolei Mazowieckich z Warszawy do Trójmiasta). Na państwową spółkę na razie nie wpływa też obecność dwóch czeskich przewoźników – Leo Express i RegioJeta – na kilku liniach.
Tak może zadziałać wjazd zagranicznych, prywatnych przewoźników na trasy zdominowane przez PKP Intercity (PKP IC). Państwowy przewoźnik na trasach międzymiastowych jest faktycznym monopolistą. Dlatego może kształtować ceny według własnego uznania. Stąd za podróż składami Express Intercity Premium (bo taką handlową nazwę przewoźnik nadał pendolino) można zapłacić nawet ponad 300 złotych. Pozycji PKP IC nie zagraża szczątkowa konkurencja przewoźników regionalnych, wypuszczających ograniczoną liczbę pociągów na terenie kilku województw (przykładem jest sezonowy Słoneczny Kolei Mazowieckich z Warszawy do Trójmiasta). Na państwową spółkę na razie nie wpływa też obecność dwóch czeskich przewoźników – Leo Express i RegioJeta – na kilku liniach.
Czesi mogą jednak szykować się do przejęcia części klientów PKP Intercity. Zezwala na to decyzja Urzędu Transportu Kolejowego, regulatora rynku, który dopuszcza na tory poszczególne firmy. Czescy przewoźnicy dostali pozwolenie na poruszanie się pomiędzy Krakowem, Warszawą a Gdynią.
RegioJet może uruchomić na tej trasie 7 par pociągów pomiędzy Krakowem a Gdynią. Dostał też zezwolenie na puszczenie po jednym składzie na trasie Warszawa-Gdynia-Warszawa i Kraków-Warszawa-Kraków. Leo Express może uruchomić po pięć par pociągów na trasie z Krakowa do Warszawy. Dodatkiem do tej listy jest decyzja dla Flixtraina – siostrzanej spółki Flixbusa – na jedno połączenie dziennie na trasie Warszawa-Berlin. Wszystkie firmy mogą ruszać ze swoimi połączeniami od startu rozkładu 2025/26, czyli od lipca przyszłego roku.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Komentarze