Premier Szydło twierdzi, że Polska nie przyjmie uchodźców, ale wspiera ich na miejscu. W rzeczywistości na pomoc humanitarną Polska przeznacza najmniej w OECD. Uchodźców syryjskich wsparła najsłabiej w regionie. Czechywydały na pomoc dla Syryjczyków dwa razy więcej, a Niemcy czterysta razy więcej
W obozach dla uchodźców, ale też w miejscowościach w tych państwach, jest prowadzona szeroka akcja humanitarna, przy udziale polskiego rządu.
Ależ my pomagamy, panie redaktorze! My pomagamy tam, gdzie uchodźcy są uchodźcami.
Teza o tym, że pomagamy uchodźcom "na miejscu" jest dla polskich władz bardzo ważna dlatego, że Polska jest krytykowana (po obu stronach oceanu) za odmowę przyjęcia uchodźców w ramach unijnego mechanizmu relokacji.
Mówienie o "pomocy na miejscu" to konsekwentnie realizowana linia komunikacji rządu. CIR twierdzi, że "bezpośrednie udzielania pomocy humanitarnej w krajach dotkniętych skutkami wojny domowej w Syrii jest priorytetem rządu", a wielkość tej pomocy będzie rosła, ponieważ "umocni to pozytywny wizerunek Polski na arenie międzynarodowej jako wiarygodnego donatora".
Zapewniając, że Polska finansuje pomoc humanitarną, rząd chce poprawić swój wizerunek. I zagłuszyć wyrzuty sumienia, bo w rzeczywistości Polska jako donator wypada bardzo blado.
Od 2011 r. UE i poszczególne państwa członkowskie przekazały ponad 6,5 mld euro na pomoc humanitarną związaną z kryzysem syryjskim. W ramach powołanego w połowie 2015 r. Europejskiego Funduszu Pomocy ds. Kryzysu w Syrii. Unia obiecała na lutowej konferencji w Londynie, że dołoży kolejne 3 mld euro do końca 2016 r. Polska przystąpiła do Funduszu z opóźnieniem, wraz z Wielką Brytania, Holandią i Belgią.
Udział Polski w programie pomocy dla Syrii jest symboliczny. To 3 mln euro. Najmniej z państw wyszehradzkich. Dwa razy mniej od Czech. Czterysta razy mniej od Niemiec, które na pomoc humanitarną dla Syryjczyków wydały 1,2 mld euro.
Joanna Subko ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej i strony Uchodźcy.info powiedziała „OKU”: „Oczywiście należy docenić sam fakt zaangażowania Polski w pomoc humanitarną, ale na tle innych krajów ta pomoc jest niewielka".
I dodaje: "Nie zapominajmy, że w ramach unijnych uzgodnień Polska ma zobowiązanie przyjęcia do końca 2016 r., w ramach tzw. relokacji, 400 uchodźców z Grecji i Włoch. Ich sytuacja staje się krytyczna, a MSWiA milczy”.
Część środków z Europejskiego Funduszu wydawane jest bezpośrednio na utrzymanie obozów uchodźców na Bliskim Wschodzie: w Jordaniii, Libanie i Turcji. Od lata 2015 do końca czerwca 2016 UE wydała w ten sposób ok. 730 mln euro, z czego ok. 640 mln bezpośrednio z unijnego budżetu. Resztę wypłaciły państwa członkowskie - bez nas. W czerwcu 2016 UE na te cele przeznaczyła r. kolejne 200 mln euro.
Według danych ONZ Polska w 2016 roku Polska nie przekazała jeszcze ośrodkom dla uchodźców z Syrii ani złotówki. Choć słowa Beaty Szydło nie są całkowicie fałszywe, bo - w ramach funduszu UE - Polska przeznaczyła 3 miliony euro na pomoc, to jej skala jest taka, że wstyd o niej mówić.
Przy okazji można sprawdzić, czy Polska wydaje duże środki na inne formy pomocy biednym regionom świata. Na przykład ratując ludzi głodujących w krajach rozwijających się, które zostały dotknięte katastrofami.
ONZ prowadzi program Światowy Fundusz Żywności, w którym kraje członkowskie finansują dostarczenie żywności. Także tam, gdzie są uchodźcy - w Jordanii, Libanie, czy Turcji. Polska wpłaca na ten program najmniej z krajów OECD.
W 2015 roku w obliczu kryzysu uchodźczego podwojono światowe nakłady. A polski udział w Światowym Funduszu Żywnościod (od 2014 jeszcze za rządów PO-PSL) polski udział spadł do zera.
Według OECD suma wydatków Polski na pomoc krajom rozwijającym się wyniosła w 2015 roku ok. 500 mln dolarów. To prawie dziesięciokrotny wzrost od 2000 roku. Jednocześnie to wciąż bardzo mało - ok. 0,1 proc. PKB. Siedmiokrotnie mniej, niż wynosi cel ONZ i czternastokrotnie mniej, niż na ten cel wydaje Szwecja, która jest liderem wydatków na pomoc humanitarną na świecie.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Komentarze