0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

Zgromadzenie na piątek 12 czerwca 2020, czyli w środku trwającego długiego weekendu zwołała nowa prezes SN Małgorzata Manowska. Zrobiła to na wniosek grupy 30 starych sędziów SN, którzy chcieli dyskusji o tym jak z naruszeniem procedur wybrano w maju kandydatów na nowego prezesa SN. Chcieli też rozmawiać o Izbie Dyscyplinarnej, która mimo zabezpieczenia TSUE nadal prowadzi działalność orzeczniczą.

Zgromadzenie jednak się nie odbyło, bo przyszło za mało sędziów. Nie było kworum. Zgodnie z ustawą o SN z każdej Izby SN powinno być co najmniej 2/3 sędziów. Gdy jest mniej, Zgromadzenie nie może nad niczym głosować.

Ale kworum nie było przez nowych sędziów z dwóch nowych Izb, które powołał PiS. Czyli z Izby Dyscyplinarnej i z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Z informacji OKO.press wynika, że z Izby Dyscyplinarnej nie było aż 8 z 13 wszystkich sędziów orzekających w tej Izbie. Z Izby Kontroli nie było 9 sędziów z 20 w niej orzekających. Kworum było zaś w pozostałych starych Izbach SN. Z Izby Cywilnej przyszło 20 sędziów (z 22), z Izby Karnej 23 sędziów (z 27), a z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych przyszło 10 z 14 sędziów.

Na liście obecności na Zgromadzeniu pojawiła się adnotacja, że w zdecydowanej większości nieobecni nowi sędziowie są na urlopach. Nowa prezes SN Małgorzata Manowska z tego powodu odroczyła bezterminowo Zgromadzenie. To oburzyło obecnych w SN starych sędziów, podobnie jak brak na Zgromadzeniu nowych sędziów SN. Bo jest ryzyko, że w ten sposób będzie można odwoływać kolejne Zgromadzenia sędziów SN w przyszłości. I starzy sędziowie nie będą mogli podnosić niewygodnych dla nowej prezes i nowych sędziów spraw. Nie wiadomo też kiedy prezes Manowska ponownie zwoła Zgromadzenie.

Nowa Izba SN: prawo do urlopu jest konstytucyjne

OKO.press zapytało SN o urlopy dla nowych sędziów, by sprawdzić czy celowo je wzięli by zerwać Zgromadzenie. Zapytaliśmy czy urlopy dano sędziom przed wyznaczeniem Zgromadzenia, czy już po jego wyznaczeniu. Urlopów udzielają prezesi Izb.

Z Izby Dyscyplinarnej, z której nie było 8 sędziów, nie dostaliśmy odpowiedzi. Jej rzecznik Piotr Falkowski tłumaczył, że w piątek nie da się tego ustalić, bo nie ma wszystkich pracowników.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, z której nie było aż 9 sędziów odpowiedziała tak: „Sytuacja sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest specyficzna, ze względu na okres wyborczy. W Izbie przyjęto zasadę nieudzielania urlopów w okresie rozpoznawania protestów wyborczych. W związku z planowanymi wyborami na 10 maja 2020 roku wstrzymano udzielanie urlopów w okresie 10 maja – 24 czerwca (..). To, że wybory nie zostały przeprowadzone 10 maja 2020 roku, nie wpłynęło na fakt, że protesty wyborcze zaczęły wpływać do Sądu Najwyższego, co nie jest praktyką nietypową – zawsze zdarzały się protesty składane przed ogłoszeniem wyników wyborów, a nawet przed samym głosowaniem. Ilość złożonych protestów jest zawsze rzeczą niewiadomą i konieczne jest odpowiednie zabezpieczenie pracy Izby.

Rozpoznanie większości protestów i ustanie ich wpływu pozwoliło na liberalizację polityki udzielania urlopów sędziom. Warto nadmienić, że wobec zarządzenia wyborów na 28 czerwca 2020 roku analogiczna praktyka wstrzymania udzielania urlopów obowiązywać będzie w dniach 28 czerwca – 3 sierpnia (...). Udzielanie urlopów sędziom Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w pierwszych trzech tygodniach czerwca w pełni uzasadnione jest więc obiektywnymi okolicznościami i rzeczową potrzebą. Warto także nadmienić, że prawo do urlopu jest konstytucyjnie zagwarantowanym prawem socjalnym, a praktyka korzystania z urlopów w okresie obejmującym Zgromadzenie Ogólne nie jest niczym nadzwyczajnym, przykładowo w trakcie poprzedniego Zgromadzenia z prawa takiego skorzystał zarówno Prezes Izby Cywilnej, jak i Izby Karnej Sądu Najwyższego”.

Tyle, że urlop obu prezesów tych Izb nie spowodował braku kworum i Zgromadzenie się odbyło. Ponadto zgodnie z Regulaminem SN sędzia ma obowiązek wziąć udział w Zgromadzeniu. Może go nie być, ale musi to usprawiedliwić względami zdrowotnymi. I kilku sędziów w piątek tak się usprawiedliwiło. - Poprzedni prezesi SN dbali, żeby nie było takiej sytuacji, że sędziowie dostają urlopy w tym samym czasie gdy jest Zgromadzenie. Sędziów nawet odwoływano z urlopów. Zawsze było kworum – mówi OKO.press sędzia SN.

Z tej Izby Kontroli w piątek na Zgromadzeniu nie było też byłego tymczasowego prezesa SN Aleksandra Stępkowskiego, który obecnie jest rzecznikiem prasowym SN. – Jestem na urlopie, który miałem zaplanowany i zaliczkowany jeszcze przed ogłoszeniem stanu pandemii – poinformował OKO.press w sms-ie Stępkowski.

Z Izby Cywilnej na Zgromadzeniu nie było dwóch sędziów (starego i nowego). Nie są na urlopach, usprawiedliwili swoją nieobecność.

Jak prezes Manowska zaprosiła sędziów na obrady w środku długiego weekendu

Problemów z kworum prawdopodobnie nie byłoby, gdyby prezes SN Małgorzata Manowska Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN zwołała na inny dzień, a nie w środek długiego weekendu. Teraz nowi sędziowie SN mogą zapewniać, że mieli prawo do urlopu. I nie można ocenić czy celowo zlekceważyli Zgromadzenie.

Małgorzata Manowska zapewnia, że nie mogła zwołać go na inny dzień. Zwołała je na wniosek grupy 30 starych sędziów. Wniosek złożyli 12 maja. Wtedy trwało inne Zgromadzenie, którego celem był wybór pięciu kandydatów spośród których potem prezydent wybrał nowego prezesa SN.

Grupa sędziów wniosek złożyła u tymczasowego prezesa SN Kamila Zaradkiewicza, który prowadził obrady tamtego Zgromadzenia. Celem ich wniosku było zawieszenie wyboru kandydatów na nowego prezesa SN do czasu ustalenia zasad ich wyboru. Co miało się stać na nowym Zgromadzeniu, zwołanym na ich wniosek?

Sędziowie chcieli ustalić te zasady, bo Zaradkiewicz nie zgadzał się na przyjęcie porządku obrad, który by je określał. Ponadto odmawiał głosu starym sędziom SN i sam zmienił wyniki głosowania związane z wyborem komisji skrutacyjnej mającej liczyć głosy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Zaradkiewicz jednak wniosku o nowe Zgromadzenie nie uznał. Miał odpowiedzieć, że jest tylko "komisarzem", który ma zadbać o wybór nowego prezesa SN. Potem zrezygnował z tej funkcji. Zastąpił go Aleksander Stępkowski, który kontynuował procedurę zaczętą przez Zaradkiewicza i wysłał do prezydenta listę pięciu kandydatów na następcę prezes Gersdorf. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Prezydent spośród nich na nowego prezesa SN powołał 26 maja Małgorzatę Manowską, a nie sędziego Włodzimierza Wróbla, który jako jedyny miał poparcie Zgromadzenia (głosowała na niego większość sędziów SN).

Manowska już jako nowa prezes SN wróciła do wniosku grupy starych sędziów SN o zwołanie Zgromadzenia. Z tym, że sędziowie rozszerzyli go o dyskusję o działaniu Izby Dyscyplinarnej wbrew orzeczeniu TSUE, które ją zawiesiło. Manowska 29 maja wydała zarządzenie, że Zgromadzenie będzie właśnie 12 czerwca, w trakcie długiego weekendu. Tłumaczyła, że był to jedyny możliwy termin, bo zgodnie z Regulaminem SN, który nadał prezydent Duda Zgromadzenie zwołuje się w ciągu 30 dni od złożenia wniosku. Sędziów o zwołaniu Zgromadzenia trzeba uprzedzać 14 dni wcześniej.

Tyle, że starzy sędziowie SN mówią, że Zgromadzenie można było zwołać na inny dzień - w środę 10 czerwca co sugerowali prezesi Izb SN lub w poniedziałek 15 czerwca. Co więcej Manowska nie musiała nawet wyznaczać Zgromadzenia w okolicy Bożego Ciała. Bo zgodnie z ustawą o SN o Zgromadzeniu sędziów uprzedza się na 7 dni wcześniej, co reguluje artykuł 7 tej ustawy. I w takim trybie siedmiodniowym zwołano Zgromadzenie w maju, na którym wybierano zastępców Gersdorf. Tymczasem Manowska powołała się na Regulamin SN uchwalony przez prezydenta, który w paragrafie 25 mówi o 14 dniach. Tyle, że ustawa jest ważniejsza niż rozporządzenie.

Prezes Manowska wyznaczając obrady na 12 czerwca jednocześnie zniosła zarządzenie swojej poprzedniczki prezes Gersdorf, która ten dzień ustanowiła dniem wolnym od pracy. Przez to w piątek w środku długiego weekendu do pracy w SN musieli przyjść pracownicy biurowi.

To pierwsze zerwane Zgromadzenie od 1990 roku

Tak zwołane na piątek Zgromadzenie trwało krótko. Po godz. 11 prezes Manowska stwierdziła, że nie ma kworum i odroczyła Zgromadzenie bez terminu. Taką decyzję tłumaczyła tym, że zbliżają się wybory prezydenckie (Izba Kontroli będzie miała z tego powodu więcej pracy). Odroczenie bez terminu uzasadniała też epidemią. Na tym chciała zakończyć krótkie obrady, ale głos zabrało dwoje sędziów.

Pierwszy mówił Bohdan Bieniek z Izby Pracy. Proponował, żeby chociaż ustalić na przyszłość jak ma wyglądać porządek obrad Zgromadzenia. Krytykował nowych sędziów, którzy wzięli urlopy. – Część z nich może jeszcze nie zdążyła wydać orzeczenia [chodzi o sędziów ostatnio powoływanych przez prezydenta – red.], a już wzięła urlopy – mówił sędzia Bieniek. Potem przemawiała sędzia Marta Romańska z Izby Cywilnej. Pytała kto dał zgodę nowym sędziom na urlopy przed Zgromadzeniem. – Dlaczego dziś nie ma sędziów z dwóch nowych Izb – pytała. Krytykowała też bezterminowe odroczenie Zgromadzenia. – Nie może być tak, że nie wiadomo kiedy teraz się spotkamy. Może we wrześniu, może w październiku – mówiła sędzia Romańska. Zachęcała by kolejny termin wyznaczyć jeszcze przed wyborami prezydenckimi.

Głos próbowali zabrać jeszcze sędziowie Krzysztof Rączka z Izby Pracy i sędzia Jerzy Grubba z Izby Karnej. Ale Manowska nie dopuściła ich do głosu, kazała im usiąść i trzymać nerwy na wodzy. – Odroczyłam Zgromadzenie bez terminu i żadna dyskusja nie będzie się toczyła – mówiła Manowska. Podkreślała, że nieobecni sędziowie mają prawo do urlopu, bo gwarantuje im to Konstytucja. Tłumaczyła się też ze zwołania Zgromadzenia na 12 czerwca. Zapewniała, że wcześniej nie dało się go zwołać, bo tymczasowy prezes SN nie mógł tego zrobić.

Potem krótką konferencję zrobili dla dziennikarzy starzy sędziowie SN. Mówili, że to Zgromadzenie mogło pokazać, czy nowi sędziowie rzeczywiście chcą zgody i są pełni dobrej woli o czym zapewniali przed wyborem nowego prezesa SN. Podkreślali, że obowiązkiem każdego sędziego jest się stawić na Zgromadzenie. – Starzy sędziowie przyjechali w większości i chcieliśmy debatować – mówił sędzia Bohdan Bieniek. Z kolei sędzia Jerzy Grubba zaznaczał, że oprócz dyskusji o tym jak wybrano nowego prezesa SN (czyli Manowską) chcieli też rozmawiać o Izbie Dyscyplinarnej, która orzeka mimo jej zawieszenia przez TSUE. – Rozpoznanie przez Izbę Dyscyplinarną sprawy immunitetu sędziego Tulei budzi wątpliwości w skali kraju – mówił do dziennikarzy sędzia Grubba.

W kuluarach sędziowie mówili również, że nie odbycie się Zgromadzenia to groźny precedens. Bo od 1989 roku nie było sytuacji, że zerwano Zgromadzenie z powodu braku kworum.

Starzy sędziowie chcą uchwalić trzy uchwały krytykujące sposób wyboru prezesa SN i Izbę Dyscyplinarną

Gdyby Zgromadzenie jednak w piątek się odbyło, to starzy sędziowie zgłosiliby do przegłosowania trzy uchwały. A dyskusja nad nimi byłaby gorąca.

W projekcie pierwszej uchwały sędziowie wypunktowali naruszenia procedur do jakich doszło podczas wyboru kandydatów na nowego prezesa SN. Skutkiem tych naruszeń jest stanowisko sędziów, że nie doszło do skutecznego przedstawienia prezydentowi pięciu kandydatów na następcę prezes Gersdorf. A tym samym można kwestionować wybór prezes Małgorzaty Manowskiej. Pisaliśmy o takich zarzutach w OKO.press:

W drugiej uchwale starzy sędziowie SN chcą wykluczyć z obrad Zgromadzenia nowych sędziów z Izby Dyscyplinarnej w związku z zawieszeniem jej działalności orzeczniczej przez TSUE. Uchwała ta potwierdza, że Izba jest zawieszona, a jej sprawy mają rozpoznać stare Izby SN.

Trzecia uchwała dotyczy orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, która rozpoznała wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu sędziego Igora Tulei. Izba go nie uchyliła, ale jest krytykowana za to, że zajęła się sprawą mimo zabezpieczenia TSUE. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Starzy sędziowie SN proponują w tej uchwale, by przyjąć, że Izba Dyscyplinarna w sprawie Tulei wydała orzeczenie z naruszeniem zabezpieczenia TSUE.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze