Platforma Obywatelska ogłosiła w czwartek 18 lutego swoje stanowisko w kwestii przerywania ciąży – opowiedziała się za prawem do aborcji do 12. tygodnia ciąży. Warunek? „Wyjątkowo trudna sytuacja” kobiety oraz konsultacja z lekarzem i psychologiem. Wg sondażu Ipsos dla OKO.press takie stanowisko powinno być dobrze przyjęte przez większość Polek i Polaków.
Ankietowanym zadaliśmy następujące pytanie: „Pana/Pani bliska znajoma chce przerwać ciążę z powodu ciężkich warunków życiowych lub trudnej sytuacji osobistej. Czy uważa Pan(i), że prawo powinno jej na to zezwalać czy zakazywać?”
Na tak zadane pytanie ponad połowa respondentów odpowiedziała: „Prawo powinno jej na to zezwalać”.
To o 3 pkt proc. mniej niż w kwietniu 2018 roku, kiedy zadaliśmy bardzo podobne pytanie: „Proszę sobie wyobrazić, że Pana/Pani bliska znajoma chce przerwać ciążę z powodu trudnej sytuacji osobistej. Czy uważa Pan\i, że prawo nie powinno jej tego zakazywać / prawo powinno jej tego zakazywać”. Wtedy 55 proc. odpowiedziało, że prawo nie powinno zakazywać kobiecie aborcji.
Warto jednak zaznaczyć, że opcja „brak zakazu” mogła być łatwiejsza do akceptacji przez część ankietowanych niż „zezwolenie”. Sondaże dotyczące aborcji są bardzo czułe na sposób zadania pytania. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.
Młodzi: wielka zmiana
Z całą pewnością można powiedzieć, że spektakularna zmiana postaw nastąpiła wśród najmłodszych badanych w grupach wiekowych. W najnowszym sondażu aż 76 proc. najmłodszych dorosłych Polaków (18-29 lat) wybrało opcję „zezwalać”. W 2018 roku w tej grupie za brakiem zakazu opowiedziało się tylko 61 proc.. Widać tutaj wyraźnie skutki protestów po wyroku TK Julii Przyłębskiej, których fenomenem był właśnie udział najmłodszych, także tych poniżej 18. roku życia.
W kolejnych grupach wiekowych także dominuje „zezwolenie”, ale już nie tak zdecydowanie.
Na aborcję w trudnej sytuacji nie godzą się jedynie najstarsi – dużo bardziej konserwatywni, częściej związani z Kościołem katolickim i najczęściej głosujący na PiS, który opowiada się za niemal całkowitym zakazem aborcji. Ale nawet w tej grupie przewaga opcji „zakazywać” nie jest duża.
Na pozór wyniki kobiet i mężczyzn są identyczne – 52 proc. kobiet i 52 proc. mężczyzn wybrało odpowiedź „zezwalać”. Ale gdy skrzyżujemy płeć z wiekiem różnice wychodzą na jaw.
Młode (18-39 lat) kobiety są bardziej liberalne niż mężczyźni w tym samym wieku. Jeszcze większa różnica jest w grupie 40- i 50-latków – 56 proc. kobiet i 49 proc. mężczyzn wybrało odpowiedź „zezwalać”. To nie zaskakuje, bo większość badań pokazuje, że kobiety, szczególnie młode, są bardziej liberalne.
Liberalna postawa wśród 50-latek może natomiast wynikać z tego, że pamiętają one jeszcze czas, w którym aborcja była dostępna praktycznie „na żądanie” (do 1993 roku).
W najstarszej grupie tendencja się odwraca – to mężczyźni są bardziej liberalni. Kobiety po 60. r.ż także częściej niż mężczyźni głosują na PiS.
Wyborcy KO: Zezwalać na aborcję w trudnej sytuacji
W elektoracie KO postawy liberalne dominują już od dawna. W sondażu z 2018 roku 70 proc. wyborców PO uznało, że prawo nie powinno zabraniać aborcji, gdy kobieta jest w złej sytuacji osobistej. W najnowszym sondażu nastąpiła ledwie widoczna zmiana – 73 proc. wyborców KO wybrało odpowiedź „zezwalać”. Zmalał także zdecydowanie odsetek przeciwników prawa do aborcji, ale wzrósł odsetek niezdecydowanych. W 2021 roku to 14 proc., gdy w 2018 było to tylko 8 proc.
W tym miejscu trzeba przypomnieć, że w 2021 roku pytamy wyborców KO (PO + Nowoczesna + Zieloni), a w 2018 pytaliśmy osobno wyborców PO i Nowoczesnej. Postawy wyborców Nowoczesnej były zawsze nieco bardziej progresywne i stąd może wynikać nieznaczne przesunięcie.
Zdecydowanie przeciwko jest elektorat PiS. Aż 70 proc. wybrało odpowiedź „zakazywać”. To wzrost postaw konserwatywnych wśród wyborców PiS w porównaniu do sondażu z 2018 roku. Wtedy odpowiedź „prawo powinno tego zakazywać” wybrało 56 proc., a odpowiedź „prawo nie powinno tego zakazywać” – 31 proc. Mniej progresywna postawa wyborców PiS może skutkiem dwóch czynników.
Po pierwsze, działa propaganda antyaborcyjna, szczególnie ostra po wyroku TK Julii Przyłębskiej.
Po drugie, elektorat PiS od 2018 roku mocno się skurczył. W sondażu przeprowadzonym przez Ipsos dla OKO.press trzy lata temu na rządzącą partię chciało głosować 39 proc., teraz – tylko 29 proc.
Może to oznaczać, że z PiS odpłynęły osoby bardziej centrowe, które głosowały na ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego, ale niekoniecznie zgadzały się ze wszystkimi jego postulatami. Teraz przy rządzących pozostał twardy elektorat, bardziej konserwatywny, który podziela wszystkie poglądy partii.
Warto też zauważyć liberalną postawę wyborców Polski 2050 Szymona Hołowni – 67 proc. wyborców tej formacji wybrało odpowiedź „zezwalać”.
Osoby z wykształceniem podstawowym: zezwalać
Najczęściej za prawem do aborcji są osoby z wyższym, a potem ze średnim wykształceniem. Warto jednak zwrócić uwagę na dość liberalne postawy w grupie z wykształceniem podstawowym. Być może po części wynika to z faktu, że osoby z niższym wykształceniem, czyli często mniej zamożne, mają ograniczone możliwości uzyskania dostępu do aborcji, bo np. nie stać ich na zabieg za granicą. Musza zatem liczyć w tej sprawie wyłącznie na państwo.
Bardzo podobne – niemal identyczne – wyniki uzyskaliśmy w sondażu z 2018 roku.
Jak pytać o aborcję?
Pytanie, które postawiliśmy w omawianym sondażu różni się od zadawanych wcześniej. Dotyka bardziej prywatnej perspektywy i odwołuje się do konkretu – nie pytamy, co respondent ogólnie myśli o aborcji, ale jakie regulacje prawne uważałby za najlepsze, gdyby sytuacja dotyczyła osoby mu bliskiej. Wyniki w tak postawionych pytaniach wypadają zazwyczaj bardziej „pro-choice” niż w pytaniach ogólnych, np. „Czy jesteś za liberalizacją ustawy aborcyjnej”.
Taką dwoistość postaw Polaków opisywał w rozmowie z OKO.press lekarz ginekolog: „Bo widzi pani, u mnie było dużo takich pacjentek, co były za zakazem przerywania ciąży, ale przerywały. Przychodzi pacjentka, mówi, że chce przerywać ciążę z powodu wad płodu, bo jej sytuacja jest wyjątkowa. Ale generalnie jest przeciwko.
Wiele lat temu przyszedł do mnie znany działacz pro-life z córką. Oczywiście jest przeciwko aborcji, ale córka to co innego, córka tego nie zniesie, ta sytuacja jest wyjątkowa. Terminację ciąży wykonała za granicą. Teraz jest szczęśliwą mamą dwojga dzieci. A rzeczywiście wcześniejsza sytuacja pewnie by ją przerosła”.
To wynik prawnej i moralnej presji antyaborcyjnej, którą obserwujemy w Polsce od 30 lat zarówno ze strony Kościoła, jak i kolejnych ekip rządzących. Po zmianie prawa w 1993 roku postawy Polaków stopniowo stawały się coraz bardziej konserwatywne. Co nie zmieniało faktu, że aborcje były wykonywane, ale za granicą lub w podziemiu.
Koniec kompromisu
Trwający od 1993 roku tzw. kompromis aborcyjny zakończył wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Ipsos dla OKO.press zadał jeszcze jedno pytanie: jak respondenci oceniają decyzję Trybunału. Wyrok ogłoszony w październiku 2020 roku, a opublikowany w styczniu 2021, praktycznie likwiduje legalną aborcję w Polsce. W mocy pozostają dwie przesłanki, ale procent wykonywanych aborcji z tych powodów jest znikomy. Źle decyzje TK ocenia aż 73 proc. Polaków. Wyniki dla tego pytania opisała Dominika Sitnicka:
Koniec tzw. kompromisu zmusił partie opozycyjne do dyskusji na temat aborcji. Strajk Kobiet i Lewica zdecydowanie opowiadają się za prawem do aborcji do 12. tygodnia ciąży. PO, która do tej pory jak ognia unikała tematu i obstawała przy ustawie z 1993 roku, rozpoczęła wewnętrzną dyskusję i dzisiaj, 18 lutego, ogłosiła jej wynik: zdecydowano, że aborcja powinna być dostępna do 12. tygodnia ciąży po obowiązkowej konsultacji z psychologiem i lekarzem.
To oznacza, że obecnie większość partii opozycyjnych opowiada się za prawem kobiety do wyboru: to Lewica, Zieloni, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Platforma Obywatelska, natomiast Polska 2050 nie ma w tej sprawie jasnego stanowiska. PSL opowiada się za zakazem aborcji z trzema wyjątkami. Konfederacja chce niemal całkowitego zakazu aborcji.
*Sondaż Ipsos zrealizowany metodą CATI w dniach 10-12 lutego 2021 roku. Badanie na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1014. Losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondenta pod względem województwa i kategorii wielkości miejscowości.
Dlaczego niby ja miałbym decydować o tym, co ktoś może zrobić ze sobą?
Uwolnic sejm od dziadersow i innych Troglodytow, tu jest Europa 21 wielu.
Jestem za, ale ci dziadersi mają swój dziaderski elektorat niestety. Trzeba rozmawiać i przekonywać. Dziaders nie musi być dziadersem do końca życia. Tylko krowa nie zmienia zdania.
Kobiety nie będą rodziły dzieci w tym dziwnym kraju jeśli nie będą miały pewności, że nie poradzą sobie z wychowaniem po urodzeniu. Praca, powrót na dawne stanowisko, wysokość pensji, urlop wychowawczy taki jaki kobiecie pasuje, ochrona zdrowia, dostępność żłobka i przedszkola, mieszkanie samodzielne itd
Samo` pińćset plus` to mały pikuś. I na co to teraz starcza przy tej inflacji?
Przy tym nie ma żadnej gwarancji, że zostanie, bo państwo zadłuża się coraz bardziej i po prostu może go być na to nie stać.
Zakaz aborcji przyczyni się do spadku urodzeń w znacznym stopniu, PIS wkrótce się o tym przekona. A strych ludzi przybywa, bo żyjemy coraz dłużej.
PIS na to nie rozwiązania.
A wytłumaczycie mi, dlaczego nie mówi się o tym, że zakaz aborcji w rzeczywistości nie zlikwiduje aborcji? On ją tylko zepchnie do podziemia. Będzie droższa, będzie większym zagrożeniem dla życia kobiety, będzie ścigana przez prokuraturę. Ale nie zniknie. To mnie boli najbardziej – hipokryzja.
Osobiście jestem za tym, aby każda kobieta mogła o tym decydować sama. To co proponuje PO to za mało. Im akurat nie ufam. Rozmowa z psychologiem? A ile się będzie czekało w kolejce na tą rozmowę?
Oczywiście rozmowa powinna być, ale na życzenie kobiety, a nie przymusowa.
Dla mnie te wszystkie kryteria są niejasne, czyli kolejna zasłona dymna, ściema i udawanie. Gra pod publiczkę, aby nałapać głosów. Złapiemy trochę przychylnych aborcji, ale musimy też złapać katolików. A po wyborach będziemy lawirować ile się da.
Pamiętajcie – aborcja to wybór, możliwość, a nie nakaz.
A zakaz aborcji to fikcja. Niebezpieczna fikcja.
Czyli stanowisko PO pokrywa się z wolą aktualnej większości społeczeństwa. Można się wkurzać na dziadersów, można się irytować polskim "ciemnogrodem", ale takie są fakty. A politycy mogą albo akceptować społeczną strukturę albo iść jej na przekór i przegrywać kolejne wybory.
Trzeba powiedzieć to otwarcie. Tak, aborcja będzie w pełni legalna i bez żadnych utrudnień. Ale dopiero za jakieś 15-20 lat, gdy struktura społeczna w Polsce się zmieni. Gdy dzisiejsze młodsze pokolenia będą decydować o wyniku wyborczym. Ale do tego czasu będą przy urnie decydować starsze ale liczniejsze pokolenia. I niestety bardziej konserwatywne.
Ach jakiż straszny zawód sprawiła PO tym stanowiskiem wszystkim jej grabarzom i pissowieckim trollom…
No ja tego nie rozumiem. PO po raz pierwszy odrobiła lekcje, a tu sama krytyka. No chyba, że to pisowskie trolle zorientowały się, że idą na dno i skamlą.
Może dlatego, że PO wypada mocno niewiarygodnie, zwłaszcza po kolejnych nowych otwarciach. Skąd jest pewność, że tym razem naprawdę zrealizują to, co obiecują. Sądzę, że zrobiono to, bo przywództwo partii obawia się kolejnych ucieczek do Hołowni (uciekły przecież kobiety i to popierające liberalizację aborcji), a nie bo zmieniono faktycznie zdanie. To ratunek przed rozpadem partii, niczym referendum unijne Camerona. Ale nie sądzę, by na dłuższą metę im pomogło. Lewicowych wyborców nie przyciągną, bo nie chcą żadnych ograniczeń a wszelkie dyskusje zbywają niczym Beata Szydło pretensje o nagrody – "nam się po prostu należy". PO było zawsze bardziej centroprawicowe, więc część osób ucieknie do Hołowni/PiSu/Konfederacji zapewne. Oby, bo dopóki mamy PO, będziemy też mieli rządy PiSu (raczej).
Hołownia raz jest przeciw aborcji, drugi raz za. To jest dopiero przykład chwiejności i to do niego poszły rzekome zwolenniczki dopuszczalności aborcji. Logiczne to jak… Twoja wyżej wypowiedź.
Czy PO czy PiS – w sprawach ważnych dla ludzi, w sprawach swobód obywatelskich takie same kundle kościelne. PO miało 8 lat by doprowadzić Polskę do państwa świeckiego. Ale jedynie co zrobiło to zamknęło Komisję Kościelną ds majątków i podwinęło prącie pod siebie, jak kundel, zezwalając na dalsze istnienie funduszu kościelnego… Drodzy Polacy. Oni mają was wszystkich głeboko w odbytnicy. Dziś dla posłów z PO jak i dla PiS jest utrzymać się na stołkach posłów i żreć z na chama z Polaka. Dlatego pani kiwająca czy pan Sutka nie przejawiają do mnie. To jak łysy (dziś chudy) Kamiński Michałek co to z ryngrafem jechał do ludobójcy Pinocheta by mu podziękować za morderstwa na własnym narodzie. Kamiński wzór katolika – dziekuje za zamordowanie tysięcy ludzi w imię wiary i przeciw komunistom. Później ta gnida byłą w PiS i byłą szefem kampanii prezydenckiej mlaskacza Lecha Kaczyńskiego, by później znaleźć się w PO i być szefem kampanii niejakiej Kopacz… Dziś ta wsza łonowa w TVN występuję jako znawca polityki, a żaden pies z TVN nie zada mu pytania o jego idee sprzed 10 lat.
Kretyńskie porównania! Wytrzyj się, bo ci się ulało.
Akurat chyba kwestia przesłanki sytuacji materialnej była proponowana do kompromisu, jednak TK w latach 90. uznał, że jest ona niekonstytucyjna. I to jest w sumie główna przeszkoda do wprowadzenia takiego rozwiązania, choć sądzę, że trzy dotychczasowe plus właśnie powyższa zapewne rozwiązywałyby gdzieś praktycznie wszystkie powody, dla których głównie robi się aborcję. Nie byłoby aborcji "na życzenie", bez podania przyczyny – co z kolei mogłoby być tą częścią kompromisu w stronę prawej strony. Uważam jedynie, że w takiej sytuacji państwo powinno maksymalnie zachęcać do oddania dziecka do adopcji – jednak faktycznie decyzja ostateczna nie powinna być podejmowana za kobietę. To chyba by mogło być miejsce, w którym się obie strony mogą spotkać.
Plan subtelny, wręcz koronkowy, ale nie – nie sadze, by to mogło być miejsce, w który obie strony mogą się spotkać. Chociaż waloru wyrównawczo-sptawiedliwosciowego nie można mu odmówić – przez 30 lat prawo do aborcji miały bogatsze kobiety (bo trzeba je było sobie kupić), to teraz będą miały biedne. Dobre!
Ale czwarta przesłanka, czyli zła sytuacja materialna, wcale nie naprawiłaby sytuacji po wrzuceniu granatu do szamba przez PiS ponieważ nieprawda jest ze „zapewne rozwiązywałyby gdzieś praktycznie wszystkie powody, dla których głównie robi się aborcję”. Aborcje robi się z wielu innych przyczyn: bo nie chce mieć dzieci – nigdy!, bo nie chce mieć więcej dzieci, bo nie teraz, bo nie z tym facetem, bo chce odejść od męża/partnera, bo mieszkanie za małe, bo nie chce stracić pracy, bo chce skończyć szkole/studia itd itp. Zapewniam cię, ze zaproponowanie kobietom takiej łaski pana, ze będą mogły zrobić legalna aborcje, jeżeli udowodnią, ze są wystarczająco biedne nie zostanie dobrze przyjęte. A skoro tak to partie tez nie będą tego forsowały.
"nie sadze, by to mogło być miejsce, w który obie strony mogą się spotkać" – to może przynajmniej miejsce, z którego można zacząć rozmawiać.
"bo nie chce mieć dzieci " – okej, to doprecyzuję. Rozwiązywałyby się wszystkie powody inne niż "niechcemisie". Niestety, ale trudno uznać takie powody za moralnie/etycznie uzasadnione. Co natomiast można zrobić, to jak pisałem wyżej maksymalnie zachęcać i ułatwiać możliwość oddania dziecka do adopcji oraz sterylizacji, gdy ktoś w ogóle nie chce dzieci mieć.
Jest jeszcze jedna przyczyna, dla której nie możemy sobie obecnie pozwolić na "niechcemisie". Tym powodem jest starzenie się społeczeństwa. W przypadku niechcenia dziecka, państwo powinno zrekompensować w jakiejś formie czas stracony na doniesienie ciąży i oddać do adopcji (być może bez możliwości zmiany decyzji/z możliwością, jeśli ktoś odda rekompensatę). W interesie społeczeństwa jest, by rodziło się jak najwięcej osób. Może i to brutalne, ale niestety taką mamy sytuację.
"TK w latach 90. uznał, że jest ona niekonstytucyjna"
1 W latach 90. wszyscy w Polsce (no, prawie wszyscy) mieli z tyłu głowy pytanie: "A co na to powie nasz Wielki Rodak w Watykanie?" Mówi się, iż słynne salomonowe orzeczenie TK pod przewodnictwem Profesora Andrzeja Zolla z 1997 było prezentem Trybunału dla Papieża tuż przed jego kolejną pielgrzymką do Ojczyzny.
2 Od kilkunastu lat Jana Pawła II nie ma wśród nas. Czy to oznacza, iż Polacy uwolnili się od powyższego typu myślenia? Otóż nie – jest dużo, dużo gorzej.
Politycy, którzy z woli większości Polaków są wybierani uginają się dziś przed prawnikami Ordo Iuris oraz przed wojowniczą Kają Godek. O Ojczulku Rydzyku na chwilę zapomnę.
"Politycy, którzy z woli większości Polaków są wybierani uginają się dziś przed prawnikami Ordo Iuris oraz przed wojowniczą Kają Godek. " – błąd. Poza prezydentem PiS wcale nie było wybierane z woli większości Polaków. Procentowo było to odpowiednio 37,58% i 43,59%. Biorąc pod uwagę frekwencję (50,92% i 61,74%) uzyskujemy rzeczywiste poparcie wśród uprawnionych, czyli 19,14% i 26,91%. Taki procent Polaków rzeczywiście poparł PiS. Czyli nie większość. Dlaczego tak jest? No bo mamy metodę d'Hondta a nie proporcjonalną. Dlatego PiS jest w stanie rządzić samodzielnie, mimo że większość na nich nie głosowała (i to nawet gdy patrzeć tylko na głosujących), z podobnych ale nieco innych przyczyn wygrał Trump, który miał ilościowo mniej głosów od Clinton.
Niestety rząd nadużywa mocno myślenia "większość wybrała, większość dała przyzwolenie na wszystko". Zgodzę się, że takie pokłony nie są dobre. I wbrew temu, co części polityków i duchownych może się wydawać, to szkodzi Kościołowi bardziej niż mityczna "cywilizacja śmierci". Oby tylko udało się rozliczyć Ordo Iuris, Godek, Elbanowskich i innych skuteczniej niż Ziobrę, którego można było postawić przed Trybunałem Stanu, ale PO tradycyjnie zabrakło jaj, by to zrobić.
Cdn, cdn
Ciekawa sprawa z tymi różnicami w odpowiedziach wynikającymi ze sposobu stawiania pytań – im bardziej „prywatna” perspektywa i bliższa relacja z osoba, o która pytamy tym większe przyzwolenie na aborcje. Dla mnie to świadczy o egoizmie i braku myślenia wspólnotowego osób, które różnicują w ten sposób swoje odpowiedzi. Bo: „moja córeczka by tego nie zniosła”, „moja siostra jest w trudnej sytuacji” , „my z żona nie jesteśmy na to gotowi”, „moja przyjaciółka jest za młoda”. Czyli w skrócie „ja (i moi) to co innego”. A obce kobiety pewnie są zrobione z granitu i stali – ich te okoliczności łagodzące nie dotyczą, one nie są za młode/ za biedne/ w trudnej sytuacji, wiec niech rodzą.
Psychologia, czysta psychologia i błędy poznawcze. Od sposobu postawienia pytania zależy bardzo dużo. Dlatego na przykład poszła fala przerażenia (początkowo) wśród nauczycieli, dlatego również jest różnica, o której Pani mówi. To trochę jak z dobrem wspólnym. Jest wspólne, czyli niczyje. Wypadki dotyczą innych, nie mnie. I tak dalej. Tacy są po prostu ludzie, taka jest już nasza natura, gdy popatrzymy w skali gatunku.