59 proc. Polaków pozytywnie ocenia udział Andrzeja Dudy i Mateusza Morawieckiego w organizowanym przez skrajną prawicę Marszu Niepodległości. Negatywnie - tylko 33 proc. Wśród dwudziestolatków - za jest aż 69 proc. Nienawistne, rasistowskie i przemocowe postawy są powszechnie akceptowane przez elektoraty prawicowe z dodatkiem PSL
W 2018 roku najwyższe władze państwowe, prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, po raz pierwszy wzięły udział w organizowanym przez skrajną prawicę Marszu Niepodległości. Zapytaliśmy w grudniowym sondażu, czy to dobrze, czy źle.
Tym samym większość Polek i Polaków dała legitymację imprezie, podczas której padały hasła takie jak:
Na marszu obecne są także lekko zmodyfikowane nazistowskie flagi czy krzyże celtyckie
(międzynarodowy symbol supremacji białej rasy, zakazy w Niemczech i we Włoszech), jego organizatorzy maszerują wspólnie z neofaszystami z włoskiej partii Forza Nuova, goszcząc także antysemicki Jobbik z Węgier, a próba pokojowej blokady przemarszu w 2017 roku skończyła się pobiciem uczestniczących w niej kobiet. Rok później kontrmanifestację Obywateli RP
" rel="noopener nofollow" target="_blank">zwyzywano i obrzucono materiałami pirotechnicznymi.
Przeciwko wykorzystaniu w tym kontekście symbolu Polski Walczącej zaprotestowali bohaterowie Powstania Warszawskiego.
Być może badani uznali, że skoro było to największe publiczne wydarzenie obchodów odzyskania niepodległości, to nie ważne, kto je organizował, prezydent i premier powinni wziąć w nim udział.
Poglądy badanych rozłożyły się według upodobań politycznych:
Takich odpowiedzi zwolenników PiS należało się spodziewać - zwykle popierają swoich liderów z dużą dyscypliną. Zwolennicy opozycji demokratycznej byli przeciw - ale ze sporym odsetkiem aprobaty dla narodowego świętowania.
Zwolennicy Kukiz'15 - stronnictwa z wyraźnie nacjonalistyczną narracją - aprobowali udział w marszu prezydenta i premiera. Także zwolennicy nowej koalicji Wolność +Ruch Narodowy byli za. 20 proc. przeciwników - to zapewne radykalni narodowcy, którzy poczuli się zdradzeni przez własnych liderów. Liderzy zgodzili się na pewne ograniczenia nacjonalistycznej ekspresji w zamian za udział w marszu najwyższych władz RP.
Ciekawe, ze elektorat PSL, zwykle podzielony, ale bliżej sił demokratycznych, tym razem stanął po stronie narodowej prawicy.
Być może badani uznali, że skoro było to największe publiczne wydarzenie obchodów odzyskania niepodległości, to nie ważne, kto je organizował, prezydent i premier powinni wziąć w nim udział.
Odpowiedzi "na tak" jest jeszcze więcej w przypadku młodych respondentów. Aż 69 proc. osób w wieku 19-29 lat i 62 proc. w wieku lat 30-39 ocenia udział najwyższych władz Polski w MN pozytywnie (nie ma znaczącej różnicy między kobietami a mężczyznami). Potwierdza to tezę o podatności młodszych Polaków i Polek na język narodowego populizmu.
Postawę młodych można uznać za coraz większe rozczarowanie życiem w systemie demokratycznym, do którego obalenia nawołuje prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
Najwięcej negatywnych ocen jest w grupie 60+. To wynik o tyle zaskakujący, bo w tej grupie silne jest poparcie PiS (choć niemal zanika dla Kukiz'15 czy partii Wolność). Widać, że MN jest wydarzeniem generacji młodych, jego klimat odstrasza ludzi starszych.
Największe poparcie dla uczestnictwa władz w MN jest w grupie najuboższych, najmniejsze - wśród najzamożniejszych, ale różnice nie są wyraźne.
Jeśli pominąć preferencje polityczne, to jedyną grupą, w której przeważa krytyczny stosunek do udziału premiera i prezydenta w MN, są osoby po studiach – 47 proc. z nich ocenia go negatywnie, a 44 pozytywnie. Z kolei aż 75 proc. osób z wykształceniem podstawowym uważa, że stało się dobrze.
Organizowany m.in. przez partię Ruch Narodowy, Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny Marsz Niepodległości to dziś największe obchody Święta Niepodległości 11 listopada w Polsce. Frekwencja osiąga co roku dziesiątki tysięcy. Narodowcy zapełnili lukę pozostawioną przez brak atrakcyjnych oficjalnych uroczystości, starając się odrzucić opinię demonstracji skrajnie prawicowych skinów na rzecz wizerunku patriotycznej imprezy, odpowiedniej dla rodzin z dziećmi.
Organizatorzy nigdy nie odcięli się jednak od aktów przemocy
(także skierowanych w stronę relacjonujących wydarzenie dziennikarzy), takich jak doszczętne zniszczenie wozu transmisyjnego TVN czy podpalenie „Tęczy” Julity Wójcik na warszawskim pl. Zbawiciela. Co najwyżej twierdzili, że za ataki odpowiedzialni są „prowokatorzy”.
Choć nie okazują ich wprost w kontekście Marszu liderzy organizacji związanych ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości nie kryją nienawistnych poglądów:
Przed Marszem Niepodległości w 2018 roku prezydent po raz pierwszy próbował się porozumieć z nacjonalistami w celu stworzenia wspólnych obchodów. „Chciałbym, żebyśmy razem poszli w Marszu Niepodległości i jest to kwestia odpowiedzialności wobec społeczeństwa. Stańmy obok siebie i pokażmy ludziom, że można być razem. Można się nie gryźć” – mówił „Rzeczpospolitej”. Narodowcy początkowo nie przystali na prezydenckie warunki, jednak ostatecznie Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki stanęli na czele pochodu.
Główni politycy państwa dali przyzwolenie na jawne bądź tylko trochę zawoalowane głoszenie nienawiści. Według sondażu OKO.press reprezentującą skrajnie ksenofobiczne postulaty partię Ruch Narodowy nawet w koalicji z Januszem Korwin-Mikkem popiera tylko 4 proc. Polaków – jednak większość badanych popiera udział prezydenta i premiera w ich imprezie.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 12-14 grudnia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1007 osób.
Nacjonalizm
Andrzej Duda
Mateusz Morawiecki
11 listopada 2018
język nienawiści
krzyż celtycki
Marsz Niepodległości
Młodzież Wszechpolska
Obóz Narodowo-Radykalny
rasizm
Ruch Narodowy
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Komentarze