Wniosek z felietonu Krzysztofa Ziemca w katolickim tygodniku „Idziemy” jest jeden: fałszywe newsy są dobre, jeśli produkujemy je my - czyli TVP - i podajemy widzom obrobione propagandowo. Złe, kiedy sięgają po nie inni, żeby uderzyć w „nas”
„Fałszywe informacje są fabrykowane celowo, by trafiały do masowego odbiorcy” - pisze Krzysztof Ziemiec w felietonie „Fake news”. Ma rację. Codziennie robią to "Wiadomości" TVP, których jest twarzą.
W dodatku - OKO.press przypomina Ziemcowi - zalew fałszywych wiadomości podważa wiarygodność mediów i w wielu przypadkach fałszywe informacje są rozpowszechniane w celach propagandy i dezinformacji. Dziennikarzom dodaje roboty, bo zamiast zajmować się zdobywaniem informacji, muszą analizować prawdziwość tych, które weszły do obiegu publicznego.
Kiełbasa na nartach: "zwykłe draństwo"
Ma rację red. Ziemiec, kiedy pisze, że
„przypisanie komuś złych intencji i podanie fałszywych informacji jest, oprócz zwykłego draństwa, wywołaniem sztucznej i niebezpiecznej burzy”.
Podaje przykłady tytułów z mediów: "Rząd chce wyprowadzić Polskę z Unii! Kaczyński będzie współpracował z Le Pen w demontażu UE! Andrzej Duda w piątek, i to w Wielkim Poście, zajadał na nartach kiełbasę!".
To prawda. Jeden z tych newsów wynikał ze złego cytatu z wywiadu Le Pen w "Rzeczpospolitej", za co redakcja przeprosiła. A drugi był podpisem w "Tygodniku Podhalańskim" pod zdjęciem Andrzeja Dudy, gdy w narciarskim stroju w przerwie zjeżdżania na nartach coś smacznie zajada. Na zdjęciu nie widać dokładnie co, wygląda to na bułkę z czymś czerwonym. Podpis głosił: "Czyżby kiełbasa w Wielki Piątek?".
Pewnie nikt by na to nie zwrócił uwagi, gdyby nie kuriozalny telefon bliskiego współpracownika prezydenta Dudy do redakcji, by natychmiast zdjęcie zdjąć, bo - jak tłumaczył - Duda wygrał wybory przez to, że jego sztab kontrolował internet. To dopiero stało się hitem internetu. A nie niewinna "kiełbasa".
Ale mniejsza o to. Dziwne jest co innego: do krytyki fałszywych informacji zabiera się osoba, która jest twarzą prorządowej telewizji publicznej. TVP nagminnie manipuluje informacją by w korzystnym świetle przedstawiać ekipę rządzącą.
Zawartość wielu wydań "Wiadomości" potwierdza tezę: podawanie fałszywych informacji to „zwykłe draństwo”.
„Tak wyprodukowane „newsy” lądują w przestrzeni publicznej jak kość rzucona wygłodniałym psom. Toteż rzucili się na tę „kość” politycy opozycji. Inni celowo – jak pudło rezonansowe – nagłaśniają je i w ten sposób, z „czystymi” rękoma – bo przecież niesamodzielnie – uderzają w politycznego rywala. Celowo wyprodukowane kłamstwo dociera do konkretnego odbiorcy” - oburza się Ziemiec.
Pisze to dziennikarz głównego programu informacyjnego TVP, z którego nominaci PiS wyrzucili wszystkich niezależnych dziennikarzy. Zastąpili ich ludźmi z ideologicznego - i politycznego - zaplecza partii rządzącej. A kto się nie zgadza z linią PiS "morda w kubeł", jak obrazowo określił to Marcin Wolski, wtedy szef drugiego programu TVP.
Ziemiec basuje słowom prezydenta USA Donalda Trumpa, który uważa, że te media, które są krytyczne wobec jego administracji, produkują "fake newsy".
W lutym 2016 r. medioznawcy prof. Maciej Mrozowski i Tatiana Popadiak-Kuligowska, przygotowali na zlecenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji analizę trzech największych serwisów informacyjnych w kraju: „Wiadomości” publicznej TVP, „Faktów” w prywatnej TVN i „Wydarzeń” w prywatnym Polsacie. Cel? Sprawdzić jak publiczna TVP i redakcja "Wiadomości", kierowana przez mianowaną przez PiS Marzenę Paczuską spełnia standardy pluralizmu i bezstronności, obowiązujące nadawcę publicznego.
Nie spełnia. Autorzy raportu uznali, że program informacyjny publicznej - a właściwie rządowej - TVP koncentruje się na: podkreślaniu sukcesów rządu (także tych wątpliwych) i rozliczeniach z przeszłością, a kryzys uchodźczy wykorzystuje w politycznej rozgrywce do budowania w społeczeństwie strachu. Podkreślali, że brakuje obiektywnego przekazu, a informacje traktowane są wybiórczo.
TVP zareagowała oburzeniem. Wydała oświadczenie, że ekspertyza KRRiT to „brutalny, motywowany wyłącznie politycznie, atak na obecne władze Telewizji Polskiej”. Krajową Radę Radiofonii i Telewizji nazwała „skompromitowanym gremium”, prosząc o zaprzestanie udziału w „agresywnej kampanii politycznej”.
Władze TVP podkreśliły, że poprzednia ekipa rządząca jest „odpowiedzialna za dramatyczne obniżenie poziomu zaufania społecznego do mediów publicznych”, które teraz jest „z mozołem odbudowywane”.
Ten mozół jest tym bardziej uciążliwy, że do KRRiT wpływa rekordowa liczba skarg na manipulacje w „Wiadomościach”. Do listopada 2016 r. roku było ich 83. To dwa razy więcej niż rok wcześniej. Nawet twardy elektorat PiS (to główni odbiorcy „Wiadomości”, jak wynika z sondażu Ipsos na zlecenie OKO.press) ma wątpliwości co do przekazu TVP.
Oto kilka przykładów manipulacji faktami w „Wiadomościach”:
Rzeczywiście. Podawanie fałszywych informacji to "zwykłe draństwo".
Komentarze