Aż przykro patrzeć, jak męczy się min. Nowacka, żeby wybrnąć ze słów Tuska, który przed wyborami obiecał nauczycielkom większe podwyżki niż te, które dostaną (ogromne, prawie takie jak przez 8 lat rządów PiS!). Ktoś się pomylił: albo premier, albo doradca. Nie można po prostu przeprosić?
No i mamy „aferę podwyżkową”, pierwszą rządu Donalda Tuska. Na czym polega, kto zawinił i jak z tego wyjść?
OKO.press od listopada 2023 zwraca uwagę na niejasność w zapowiedziach nauczycielskich podwyżek: czy słynne „30 proc., ale nie mniej niż 1500 zł” dotyczą wynagrodzenia zasadniczego (minimalnych płac dla każdego z trzech szczebli awansu nauczycielskiego) czy wynagrodzeń średnich (z dodatkami i nadgodzinami, co jest bliskie realnym zarobkom w tym zawodzie).
Problem powstał, gdy na wiecu w Tarnowie 9 września 2023 Tusk obiecał podwyżkę płacy zasadniczej o 1500 zł, czyli więcej niż 30 proc. Sprawdzaliśmy to naszym fałszometrem:
W ciągu pierwszych 100 dni każdy nauczyciel, każda nauczycielka dostaną podwyżkę do zasadniczego o minimum 1500 zł, co znaczy 30 proc. podwyżki dla wszystkich nauczycieli
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
Polityczki i politycy PiS (Andrzej Domański, Katarzyna Lubnauer, Kinga Gajewska, Barbara Nowacka) próbowali ominąć kłopotliwą wypowiedź, skupiając się na podwyżkach średnich zarobków. Takie też średnie wynagrodzenia zapisano – jak zawsze – w budżecie na 2024 rok.
W piątek 19 stycznia 2024 ministerstwo edukacji przekazało związkom zawodowym projekt rozporządzenia z „minimalnymi stawkami wynagrodzenia zasadniczego". Jak należało oczekiwać, podniesiono je o takie same odsetki jak średnie zarobki, czyli o 33 proc. dla nauczycielek początkujących oraz 30 proc. dla mianowanych i dyplomowanych. A to oznacza – o mniej niż 1500 zł. Zobaczcie same i sami:
W mediach sprawa wybuchła, dopiero gdy z „oburzeniem” zareagowała na to wiceszefowa ZNP. W naszym tekście szef ZNP Sławomir Broniarz tonował nastroje, ale afera już rosła.
OKO.press od dłuższego czasu stara się – bezskutecznie – o wywiad z min. Nowacką, skazani więc jesteśmy na jej rozmowy w innych mediach.
W poniedziałkowym Grafitti Polsat News Marcin Fijołek przycisnął Barbarę Nowacką kilkakrotnie, przypominając, że Tusk obiecał „1500 zł podwyżki, ale od wynagrodzenia zasadniczego, a nie średniego?”.
Ministra edukacji unikała, jak mogła odpowiedzi, uciekając na bezpieczny grunt podwyżek wynagrodzeń średnich. Podjęła jednak dwie próby wyjaśnienia, dlaczego Tusk tak mówił w Tarnowie:
Prawdę mówiąc, brzmi to tak sobie, bo oznacza, że
prezentując program na pierwsze 100 dni rządu Donald Tusk albo chciał sprawić większą radość nauczycielkom i nauczycielom, bo tak ich ceni, albo mówiąc o tu i teraz snuł wizje przyszłości.
Oto zapis rozmowy z komentarzami OKO.press:
Marcin Fiłołek "Co pani powie tym nauczycielkom i nauczycielom, którzy trzymając premiera za słowo, mówią, że miało być minimum 1500 zł podwyżki, ale od wynagrodzenia zasadniczego, a nie średniego?
Barbara Nowacka: W „Konkrecie” KO zapisaliśmy 1500 brutto.
Premier jest absolutnie bardzo wrażliwy, dla niego zawód nauczyciela jest szczególnie ważny, to, co mówił w Tarnowie, to też pewien plan na przyszłość.
Tak jak mamy zapisane w Konkrecie, pozwolę sobie przytoczyć: „Podniesiemy wynagrodzenie nauczycieli o co najmniej 30 proc. brutto”. Podnosimy o 30 i 33 proc. dla nauczycieli, którzy zaczynają pracę w zawodzie, nie mniej niż 1500 złotych. „Wprowadzimy stały system automatycznej rewaloryzacji”. To kolejna rzecz, o której premier wtedy wspominał. To nie jest pierwszy [powinno być – ostatni] krok, bo doskonale wiemy, że przez te lata upokorzeń, nie tylko materialnych, ale także moralnych, trzeba natychmiast podnieść wynagrodzenia, żeby to było zdecydowanie. I to 1500 zł, a tak naprawdę nauczyciele początkujący dostaną 1577 zł, aż do nauczycieli dyplomowanych, którzy dostaną prawie 2200 zł, to będzie absolutnie odczuwalne, zadbamy o prestiż i godność zawodu nauczyciela”.
Ma rację Barbara Nowacka. Rzeczywiście tak duże będą podwyżki, które nauczycielki dostaną z wyrównaniem od 1 stycznia 2024 (na wykresie poniżej – oznaczone są kolorem granatowym). Ale – uwaga – cały czas mowa o wynagrodzeniu średnim, które obejmuje dodatki i nadgodziny:
Rzecz w tym, że rzucona na imponującej konwencji KO w Tarnowie obietnica Tuska o 1500 zł więcej wynagrodzenia zasadniczego oznaczałaby wyższą podwyżkę niż 30 proc. (w przypadku początkujących aż 41 proc.), a to przełożyłoby się na takie same – większe niż 30 proc. – podwyżki płac średnich, co na wykresie powyżej pokazujemy kolorem pomarańczowym.
Fijołek zacytował Nowackiej wypowiedź Tuska z Tarnowa (z minimalnym błędem, bo dodał słowo „wynagrodzenia”) i zadał kluczowe pytanie:
"Czy premier się wtedy przejęzyczył?
Premier myślę, powiedział to z głęboką wiarą, że jest to myślenie perspektywiczne.
O podwyżkach dla nauczycieli rozmawiamy od samego początku. Pierwsze posiedzenie rządu ...
"W ciągu pierwszych 100 dni... – przyciskał prowadzący.
Pierwsze posiedzenie rządu było dokładnie o tym, jak doprowadzić do tego, żeby to było 1500 zł dla nauczycieli – trzymała się swego Nowacka (...)".
Fijołek: "Wilczym prawem opozycji jest was grillować, nawet za takie podwyżki. To dlaczego premier tak powiedział wtedy?
Wilczym prawem jest robienie tego, ale nauczycieli odczują podwyżki, wiem, że są zadowoleni.
To co pani powie tym, którzy mówią, że nie dowieźliście obietnicy, bo miało być od zasadniczego?
Przeczytałam państwu „Konkret”, jest też umowa koalicyjna, ale tak jak mówimy, to pierwszy krok. Już w przyszłym tygodniu projekt obywatelski wiążący płace nauczycieli ze średnią (krajową) (...)
Takich podwyżek nie było nigdy. Mnie najbardziej śmieszą politycy PiS, którzy piszczą, że nie dotrzymujemy obietnic. Oni przez osiem lat dali niewiele więcej podwyżek niż my w ciągu kilkudziesięciu dni".
Ta ostatnia wypowiedź, może brzmieć nieprawdopodobnie, ale jest prawdziwa.
"Oni [PiS] przez osiem lat dali niewiele więcej podwyżek niż my w ciągu kilkudziesięciu dni rządzenia
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
Pokazujemy to na wykresie niżej. Zarobki nauczycieli mianowanych i dyplomowanych (razem ok. 80 proc. wszystkich), wzrosły przez długie osiem lat rządów PiS o 36 proc. (mianowanych nie ma na wykresie). W tym samym czasie średnia krajowa wzrosła o 89 proc.
Zarobki nauczycieli początkujących (wcześniej stażystów) wzrosły z 2265 zł w 2015 roku do 3424 zł w 2023 (czyli o 51 proc.). Większy wzrost tych najniższych płac nauczycielskich (we wrześniu 2022 dostali dodatkową podwyżkę) wynikał z tego, że inaczej ich wynagrodzenia zasadnicze zeszłyby poniżej płacy minimalnej.
Andrzej Domański, jeszcze nim został oficjalnie ministrem finansów, mówił 6 listopada 2023, że koszt podwyżek nauczycielskich (o 30 proc.) to 13-14 mld.
Z naszych wyliczeń, w których pomagał Grzegorz Pochopień (b. pracownik zarówno ministerstwie finansów, jak i edukacji, autor ustawy o finansowaniu zadań oświatowych, a dziś ekspert „SOS dla Edukacji”), wynikało, że ten koszt byłby nieco większy – ok. 14,768 mld, przy czym uwzględnialiśmy już wariant A: 33 proc. podwyżki dla początkujących i 30 proc. dla pozostałych.
W wariancie B podwyżki płac zasadniczych o 1500 zł i pochodnego od nich wzrostu wynagrodzeń średnich całkowity koszt podwyżek sięgnąłby według naszych wyliczeń 17 mld.
Niezależnie od tego, że nasze wyliczenia wariantu A były – jak widać – nieco zawyżone, to różnica między wariantem A i B, czyli potencjalny koszt „błędu Tuska”, wynosi ok. 2,23 mld
Gdyby rząd ustąpił pod presją, gasząc pożar 2,23 miliardami z budżetu, mógłby się gorzko pocieszać,
że niedawny kiks Jarosława Kaczyńskiego był dwukrotnie droższy.
W sierpniu 2023 w ramach wyborczej agitacji prezes PiS oznajmił, że 14. emerytura w 2023 roku wyniesie 2200 zł netto (zamiast brutto). Jak wyliczył Bartosz Kocejko, kosztowało to budżet dodatkowo ok. 4 mld zł.
Ten scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny, wręcz niemożliwy. Zwłaszcza że jest chyba wyjście z sytuacji.
Politycznie sprawa jest trudna, w grę wchodzi też lojalność międzyludzka, w dodatku rządzący mogą wpadać w nastrój rozczarowania, że „podwyżki są tak duże, a tu taka niewdzięczność”!
Wydaje się jednak, że jest wyjście z tej „sytuacji bez wyjścia”, zwłaszcza że partner związkowy nie jest przed negocjacjami 1 lutego 2024 nastawiony krwiożerczo. Sławomir Broniarz tonował w OKO.press nastroje, twierdząc, że „oburzenia” na podwyżki nie ma. „Są reakcje nasycone emocjami związane ze spłaszczaniem nauczycielskich wynagrodzeń, ale pamiętajmy, że to w dużej mierze spadek po rządach Przemysława Czarnka i Anny Zalewskiej. Pamiętajmy też, że te 33 proc. i 30 proc. podwyżki, to dwa i pół raza więcej niż chciał nam dać pan Czarnek z panem Morawieckim (12,3 proc. – red.). W potężnym strajku 2019 roku domagaliśmy się 1000 zł”.
Wyjście z impasu wymagałoby jednak odrzucenia obowiązującej w polityce „zasady nieomylności”, która nie dopuszcza przyznawania się do błędu.
Możliwe wtedy byłoby spokojne wyjaśnienie, skąd wziął się lapsus, niezależnie od tego, czy to „wina Tuska”, czy „wina otoczenia/doradców”.
To z pewnością lepsze niż udawanie, że problemu nie ma lub budowanie karkołomnych wyjaśnień, że premier „myślał perspektywicznie”.
Donald Tusk w kampanii wyborczej wielokrotnie przyznawał się do błędów z przeszłości, zwłaszcza do uchwalonej w 2012 roku reformy podnoszącej (stopniowo) wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 lat. Ale miał to być przede wszystkim sygnał uspokajający wyborców, że Tusk nie wróci do tamtych planów.
Teraz mamy do czynienia z sytuacją tu i teraz i z testem na komunikację władzy z obywatelkami i obywatelami.
Edukacja
Sławomir Broniarz
Andrzej Domański
Jarosław Kaczyński
Katarzyna Lubnauer
Barbara Nowacka
Donald Tusk
CBA
Rząd Donalda Tuska (drugi)
Związek Nauczycielstwa Polskiego
Kinga Gajewska
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze