0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Łukasz Cynalews...

Posłanka Kinga Gajewska i jej pełnomocnik Jacek Dubois zawiadomili 21 września 2023 roku prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy policji. Chodzi o wydarzenia z 19 września. Podczas protestu w trakcie spotkania z Mateuszem Morawieckim policjanci zatrzymali Gajewską i wepchnęli ją siłą do radiowozu.

Gajewska stawia funkcjonariuszom cztery zarzuty. Są to:

  • przekroczenie uprawnień poprzez bezzasadne i nielegalne zatrzymanie posłanki,
  • niedopełnienie obowiązków,
  • bezprawne pozbawienie posłanki wolności,
  • naruszenie nietykalności cielesnej posłanki.

Pełnomocnik posłanki podkreśla, że nie tylko działała ona w ramach swoich obowiązków poselskich, ale korzystała z praw konstytucyjnych, jakie ma każda obywatelka. I policja nie miała żadnych podstaw, żeby ją zatrzymywać.

Jakie przepisy mogli złamać policjanci – szczegółowo wyjaśniamy poniżej.

Zapytaliśmy Jacka Dubois, czy spodziewa się, że prokuratura będzie starała się szybko przeprowadzić tę sprawę. „Żadne rozstrzygnięcie nie zapadnie do wyborów” – uważa pełnomocnik Kingi Gajewskiej.

„Prokuratura będzie zamiatała tę sprawę pod dywan. Do wyborów będą robione ruchy pozorowane, na przykład przesłuchania wielu osób, choć są nagrania” – mówi prawnik w rozmowie z OKO.press

Zawiadomienie o podejrzeniu przekroczenia uprawnień złożył też szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka. O zbadanie sprawy zwrócił się również do komendanta stołecznego policji zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk.

Przeczytaj także:

„Kłamstwo policji”

Do zdarzeń w Otwocku doszło po godzinie 17:00, a już po godzinie 18:00 uczestnicy udostępniali w mediach społecznościowych nagrania z zatrzymania posłanki. Policja też zareagowała.

Pierwsze oświadczenie w tej sprawie stołeczna policja opublikowała na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter) po godzinie 19:00. Policjanci „nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł” – napisano w oświadczeniu.

„Jest to kłamstwo policji, które wynika z filmu, który sami ogłosili” – mówi OKO.press mec. Jacek Dubois.

Jeszcze tego samego wieczoru policja sama opublikowała nagrania. Widać na nich, że Gajewska nie mówi policjantom natychmiast, że jest posłanką. „Posłanka co najmniej dwukrotnie informuje, że jest posłanką. Informuje o tym też poseł Zalewski i współpracownicy Kingi Gajewskiej” – odpowiada mec. Dubois.

Gajewska nie pokazuje też od razu legitymacji. „Nie mogła pokazać legitymacji, bo była trzymana chwytami transportowymi. Nie miała możliwości, żeby to zrobić” – argumentuje mec. Dubois.

Dlaczego policjanci zamiast dopilnować wylegitymowania na miejscu prowadzili zatrzymaną osobę do radiowozu?

Odpowiedź na to pytanie chciałby znać również zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich. W piśmie, które wysłał do komendanta stołecznej policji, zwraca się o ustalenie, „dlaczego funkcjonariusze nie zweryfikowali na miejscu informacji o mandacie poselskim osoby, wobec której podejmowali interwencję, lecz zastosowali wobec niej środki przymusu bezpośredniego”.

Za co mogą odpowiedzieć policjanci

Jakie dokładnie zarzuty stawia policjantom Kinga Gajewska:

przekroczenie uprawnień (art. 231 § 1 k.k.)

„Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” – brzmi ten przepis.

Policjanci mieli według pełnomocnika Gajewskiej przekroczyć uprawnienia poprzez zatrzymanie posłanki i zastosowanie wobec niej środków przymusu bezpośredniego.

Wiedzieli, że mają do czynienia z posłanką – twierdzi pełnomocnik.

O tym, że zatrzymują osobę z immunitetem informowała policjantów sama Gajewska, zgromadzone wokół osoby i poseł Paweł Zalewski. W oparciu o art. 105 Konstytucji nie można zatrzymać osoby chronionej immunitetem, jeśli popełniła wykroczenie.

Posłankę lub posła można zatrzymać, jeśli chodzi o „ujęcie na gorącym uczynku przestępstwa”. Jednak zatrzymując posłankę, policjant wyraźnie powiedział, że chodzi o wykroczenie z art. 51.

niedopełnienie obowiązku (art. 244 § 3 k.p.k.)

Obowiązek polega na sporządzeniu i podpisaniu protokołu zatrzymania. A Gajewska i jej pełnomocnik zarzucają Policji, że chciała ukryć dokonanie nielegalnego zatrzymania i takiego protokołu nie sporządziła.

Pełnomocnik twierdzi też, że policjanci uniemożliwiali posłance pokazanie legitymacji, trzymając ją za obie ręce.

pozbawienie wolności (art. 189 § 1 k.k.)

Funkcjonariusze złapali posłankę za obie ręce, siłą zaprowadzili do radiowozu, a później przetrzymywali ją w samochodzie przez kilka minut. Według pełnomocnika posłanki Gajewskiej jest to pozbawienie jej wolności.

naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza (art. 222 § 1 k.k.)

Policjanci trzymali posłankę za obie ręce, wbrew jej woli prowadzili ją do radiowozu, a następnie uniemożliwili jej wyjście.

Co się wydarzyło w Otwocku

Przypomnijmy: 19 września 2023 roku posłanka Kinga Gajewska z Platformy Obywatelskiej przyjechała do Otwocka na spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego. Gajewska przez megafon wykrzykiwała: „Do Polski zostało wpuszczonych 250 tys. ludzi z Afryki i Azji, a nasze wizy były sprzedawane na straganach”.

Jeszcze tego samego dnia stołeczna policja sama opublikowała nagrania z tego zdarzenia. Widać na nich, jak funkcjonariusze podchodzą do posłanki, biorą ją pod ramiona i każą iść w stronę radiowozu.

Funkcjonariusz wprowadza posłankę w błąd, podając podstawę interwencji: rzekomo nie mogła używać megafonu, bo nie zgłosiła zgromadzenia.

Policjant przedstawia podstawę prawną: art. 51 kodeksu wykroczeń, czyli „zakłócanie spokoju lub wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym”. Przepis brzmi:

„Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

Mecenas Dubois twierdzi, że ten przepis nie miał zastosowania, bo posłanka brała udział w spontanicznym zgromadzeniu, korzystała z konstytucyjnych uprawnień.

Policjanci obłapiają posłankę

Najpóźniej po 30 sekundach od momentu, gdy podeszli do niej policjanci, Gajewska mówi: „Jestem posłem”. Na policyjnych nagraniach słychać też, jak mówi: „Proszę mnie nie szarpać”.

View post on Twitter

Na innych dostępnych nagraniach można usłyszeć, że ludzie wokół wielokrotnie krzyczą: „To jest posłanka!”, „Co wy robicie?!” Mówi to również obecny przy tych wydarzeniach inny parlamentarzysta – Paweł Zalewski z Polski 2050 Szymona Hołowni.

Na poniższym nagraniu słychać wyraźnie, jak Gajewska mówi: „Jestem posłem. Oświadczyłam to”. Po tych słowach funkcjonariusze nadal trzymają ją za ręce, popychają i ciągną. Ktoś krzyczy: „Posłanka Rzeczpospolitej Polskiej!”. Nawet po tych słowach nic się nie zmienia w zachowaniu policjantów.

Dwóch funkcjonariuszy wpycha ją do policyjnego wozu, dotykając klatki piersiowej.
Policjanci pchają posłankę Gajewską, 19 września 2023, Otwock
Policjanci pchają posłankę Gajewską, 19 września 2023, Otwock
View post on Twitter
;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze